Telenowele

justyna792

Nie znam polskiego tytułu ,ale leciała u nas albo na tele24 lub na polonii1.
W rolach głównych Andrea del Boca i Silvestre.

Andrea Del Boca
:
Ana
Silvestre
:
Renzo
Duilio Marzio

Jorge Marrale

Juan Leyrado

Fernanda Mistral
:
Matka Anny
Rafael Rodríguez

Aníbal Morixe

César André

Juan Manuel Tenuta

Thelma Stefani

Rosa Ferre

Ilda Arce

Norberto Gonzalo

Manuel Martínez

Oglądałam.On pisał dla niej piękne piosenki. Dobrze grał na gitarze.A Andrea była wtedy bardzo młodziutka.

muzyka:
"Yo no soy tu principe azul" - wykonanie Silvestre
"Perdoname" - Wykonanie Silvestre i Andrea del Boca

Z tego co pamietam to bohaterka grana przez Andreę była tam chora,bardzo. I jej ukochany takie piękne piosenki dla niej pisał.Nie pamiętam jak to się skończyło,ale jak na tamte czasy i koipę tego filmu(dość kiepską) to bardzo mi się podobało.

justyna792 · Wysłany: 22:18:29 30-07-07 Temat postu:

coś mi świta,że jak urodziła córeczkę to chyba umarła.ale nie jestem pewna.

Nie pisz posta pod postem tylko edytuj poprzedni !
adriano16

Merlinamujer · Wysłany: 23:18:41 30-07-07 Temat postu:

Polski tytuł "Wola życia" była na Polona1,ale ja nie ogladałam,więc nie wiem nic z fabuły.Telenowela argentyńska z 1983 r.

justyna792 · Wysłany: 23:27:18 30-07-07 Temat postu:

Właśnie tego mi brakowało."Wola życia". nie miałabym nic przeciw powtórce tylko myślę,że taśma z tym filmem jest już w takim stanie,że nic nie udałoby się zobaczyć.

justyna792 · Wysłany: 20:16:43 02-08-07 Temat postu:

jestem ciekawa czy to ktoś jeszcze pamięta ten serial.ja tak.i mimo,ze był taki stary.miał w sobie coś.zwłaszcza jeśli ktoś lubi Andreę.

Kamil_Televisa · Wysłany: 20:30:40 02-08-07 Temat postu:

Jakas glupia tela.

justyna792 · Wysłany: 21:36:08 13-04-08 Temat postu:

Po raz pierwszy w rolę amantki wcieliła się Andrea Del Boca, rolę głównego bohatera zagrał popularny latynoamerykański aktor Silvestre.

Ana (w polskiej wersji Andrea) jest zakochana w Renzo, dziewczyna jest jednak bardzo chora. Renzo jest piosenkarzem i śpiewa dedykowane dla niej piosenki. Pod koniec serialu Ana rodzi córeczkę i umiera (to dlatego oryginalny tytuł brzmi Los cien dias de Ana - Ostatnie sto dni Any). - takie tylko streszczenie udało mi się odnaleźć.Przypomniałam sobie tę telkę.Pamiętam,że okropnie na koniec ryczałam.Strasznie smutna telka.

Odnośniki do filmików jakie znalazłam:
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Aniucha · Wysłany: 13:46:29 23-05-08 Temat postu:

Tytuł powinien by zmieniony na polski Wola życia

Notecreo · Wysłany: 15:48:45 04-06-08 Temat postu:

znalazlam filmiki z tej teli po polsku
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Arbuz · Wysłany: 16:03:00 04-06-08 Temat postu:

Dzięki Notecreo. Jestem ciekaw kiedy ta tela poraz ostatni była emitowana na Polonii 1... Bo z tego co słyszałem była też chyba na TVN.

Notecreo · Wysłany: 16:10:10 04-06-08 Temat postu:

o tym, ze byla na tvn, to nie slyszalam akurat

Arbuz · Wysłany: 16:24:05 04-06-08 Temat postu:

Chyba jednak się pomyliłem. Myślałem o tej teli a chodziło o Yolandę. Sory za wprowadznie w błąd

Wracając do teli to oprócz tych linków które podałaś na Youtube jest jeszcze kilka innych filmików PL.

Notecreo · Wysłany: 16:29:22 04-06-08 Temat postu:

widac, ze najwiecej fragmentow z tej teli bylo wlasnie z naszej Polonii 1

kasja · Wysłany: 20:52:52 19-08-08 Temat postu:

Oglądałam tę telenowele kilka razy, niestety zawsze mniej więcej od połowy (już mieli pierwsze dziecko) i nie mogę doczekać się kolejnej powtórki. Film jest fantastyczny, mimo że stary i kopia fatalna

Nie jestem maniaczką telenowel, właściwie przestałam je oglądać już ładnych parę lat temu. Ta jednak ma głębszy sens. Bardzo podobała mi się walka głównej bohaterki o każdy dzień życia, o życie dziecka, o miłość. Ta siedemnastolatka miała lepiej poukładane w głowie niż jej rodzice. Odniosłam wrażenie, że przez swą chorobę musiała bardzo szybko dorosnąć i to ona była stroną łagodzącą, wiele potrafiła zrozumieć i wybaczyć. Problemem bohaterki był wybór między własnym życiem, a życiem dziecka, a nie wyimaginowane problemy czy on mnie kocha czy nie kocha. To ona świadoma ulotności życia uczyła radości i miłości swego męża, który w tym wszystkim był trochę nieporadny i zagubiony, ale szczerze ją kochał.
Bardzo podobało mi się to, że bohaterowie od pierwszych dni małżeństwa zamieszkali sami, nie mając wielkiego majątku musieli borykać się ze zwykłymi problemami. Wiąż dzieci, a już dorośli. Uczyli się wszystkiego sami, Andrea była takim buforem między nimi, a jej rodzicami, zwłaszcza ojcem, który naprawdę nie znosił zięcia. Łagodziła sytuacje i rozwiązywała konflikty.
A Renzo - ach te jego piosenki...

Zagubiony, trochę przerażony, momentami sytuacja go przerastała... Mimo to słodziutki

No i końcówka, skoro i tak już ktoś zdradził, to wyznam, że ponieważ śmierć Andrei była subtelnie zasugerowana, ja wolę wierzyć, że koniec jednak był inny

Pozdrawiam forumowiczów

Merlinamujer · Wysłany: 8:28:53 20-08-08 Temat postu:

Dzięki kasja za Twoją wypowiedź.

Telenowela musiała być ciekawa,fabuła taka inna,smutna.