|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raquel Becker Arcymistrz
Dołączył: 08 Sty 2012 Posty: 50097 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:00:27 03-07-16 Temat postu: |
|
|
Masz racje w 100 % Niestety w twoich odcinkach nie mają do siebie zaufania A gdy brak zaufania to wiadomo że kończy się to źle zwykle rozstaniem .
Ostatnio zmieniony przez Raquel Becker dnia 17:03:33 03-07-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka. Generał
Dołączył: 29 Kwi 2016 Posty: 7903 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:05:03 03-07-16 Temat postu: |
|
|
Niestety w tym wypadku pewnie się tak skończy... Oni praktycznie w ogóle ze sobą nie rozmawiają.
Karina zwariowała! Alonso ma obsesję na pukcie Irene? On jakoś jej nie nachodzi i narzuca się. Wprost przeciwnie. Usunął się w cień. Zachowanie Kariny bardziej podchodzi pod obsesję. Swoją drogą ile lat ma Irene? Bo mi jakoś na matkę Alonsa nie pasuje. |
|
Powrót do góry |
|
|
Raquel Becker Arcymistrz
Dołączył: 08 Sty 2012 Posty: 50097 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:07:29 03-07-16 Temat postu: |
|
|
A w związku najważniejsze jest to żeby para ze sobą ciągle rozmawiała
Irene jest 15 lat starsza od Alonsa , ale nawet tego nie widać bo ona jest śliczna nie to co Karina . |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka. Generał
Dołączył: 29 Kwi 2016 Posty: 7903 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:11:33 03-07-16 Temat postu: |
|
|
Jezu, 15 lat to nie aż tak dużo! Są pary z większą różnicą wieku i są szczęśliwe. W miłości nie liczby powinny mieć znaczenie, ale uczucia. A Irene i Alonso się kochają tylkonie potrafią się porozumieć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Raquel Becker Arcymistrz
Dołączył: 08 Sty 2012 Posty: 50097 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:13:25 03-07-16 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z tobą w 100 % A Karina nie powinna się wtrącać w życie Alonsa . |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka. Generał
Dołączył: 29 Kwi 2016 Posty: 7903 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:15:09 03-07-16 Temat postu: |
|
|
Karina to dopiero ma obsesję na jego punkcie.
O, Alonso dzięki rozmowie z Kariną zrozumiał, że zachował się jak totalny egoista. Jednak na coś się ta ,,wariatka" przydała. |
|
Powrót do góry |
|
|
Raquel Becker Arcymistrz
Dołączył: 08 Sty 2012 Posty: 50097 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:17:09 03-07-16 Temat postu: |
|
|
A gdybyś wiedziała co ona jeszcze zrobi
Chociaż raz dzięki Karinie ,Alonso zrozumiał swój błąd . |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka. Generał
Dołączył: 29 Kwi 2016 Posty: 7903 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:24:32 03-07-16 Temat postu: |
|
|
Aż strach pomyśleć co Karina jeszcze wykombinuje. Ale domyślam się, że przystrojenie gabinetu, pocałunek i okłamanie Irene, że Alonso się kąpie nie jest szczytem jej możliwości. Niestety.
Na dzisiaj kończę. Podsumowanie wieczorem. Kolejne odcinki być może jutro obejrzę, ale nie wiem czy dam radę. We wtorrek wyniki matury, więc jestem tym mega zestresowana. |
|
Powrót do góry |
|
|
Raquel Becker Arcymistrz
Dołączył: 08 Sty 2012 Posty: 50097 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:33:06 03-07-16 Temat postu: |
|
|
To jeszcze niestety nie koniec zrobi o wiele gorszą rzecz
Czekam później na twoje podsumowanie I trzymam kciuki za wyniki matur na pewno zdałaś jak najlepiej . |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:27:10 04-07-16 Temat postu: |
|
|
Odcinek 155
Show w odcinku skradli Carmen i Eleazar. Sceny z nimi urocze, zabawne i sprawiające, że aż się człowiekowi ciepło na sercu robi. Naćpany Eleazar był świetny, mistrz. Pięknie śpiewał. A jakimi ładnymi wyznaniami miłosnymi raczył Carmen. Cóż za romantyk! Chciałabym żeby ta para w końcu była razem. Prawie całe życie się kochają a nie mogą ostatecznie dogadać. Czas najwyższy na kolejny, tym razem poważniejszy krok w ich znajomości! Spodobał mi się pomysł Eleazara by z Carmen postarali się o dziecko. Maleństwo z pewnością byłoby śliczne i słodkie, ale jeśli odziedziczyłoby charakter po rodzicach to mieliby z nim niezłą przeprawę.
Rozbroiła mnie scena, gdy przyszedł lekarz a naćpany Eleazar zdjął pasek od spodni. Przygotowywał się na zastrzyk?
Radość Carmen, gdy wychodziła z mieszkania Negra bezcenna. W końcu się "pozbyła" rywalki!
Alonso był kapitalny, gdy robił sobie jaja z Eleazara i wprowadzał go w hipnozę. A to zgrywus! On to ma genialne pomysły!
Ojciec Brigitte to tchórz. Boi się konfrontacji z córką i przed nią ucieka. Żenujące! Tak samo jak postawa Brigitte, która gdy tylko dowiedziała się, że jej tatuś jest znanym i bogatym naukowcem to od razu do niego pobiegła. Myślę, że są siebie warci.
Nadal mnie rozbraja cudowny akcent Francuza. Chyba to dzięki niemu Paul zdobył Carmen.
Pomysły Diega na przeproszenie Natalii były kreatywne jak i urocze. Takiego prota chce oglądać, aż mi się przypomniał z początkowych odcinków! Pocieszny jest, zwłaszcza gdy wychodzi na niezdarę. Jednak błąd, który popełnił z pewnością nie zostanie mu tak szybko wybaczony. Poniekąd rozumiem stanowczość Natalii. Uważam, że jej przede wszystkim potrzeba czasu i spokoju. Aczkolwiek nie wiem dlaczego musiała się związać z Andresem. Między nimi nie ma chemii, jest tylko przyjaźń...
Rodrigo nie jest taki sprytny jak go malują. Bystrością to on się nie popisał. Okrada firmę, robi przelew i idzie z laptopem na którym są dowody jego przestępstwa do firmowego informatyka. Na co on liczył? Poczuł się aż tak pewnie i nie zachował ostrożności? Cieszy mnie, że Vincente odkrył oszustwa wnuka. Tak mu zaufał i oto są efekty. Dziadek faworyzował Rodriga kosztem Diega i na dobre z pewnością mu to nie wyjdzie.
Podobało mi się jak Kimberly broniła Moralesa przed Eleazarem. Widać, że go kocha. Fajna, zabawna, pocieszna i urocza para. Nie dziwię się jednak Eleazarowi, że po tym czego się dowiedział nie chce pracować z Moralesem. Rany są zbyt świeże, czuje się przez niego zdradzony. Ufał mu, zwierzał się a on ładnie mu się odpłacił... W sumie Morales sam jest sobie winien, ale szkoda mi było tego bidulka. Prędzej czy później Eleazar mu wybaczy, tak czuję. |
|
Powrót do góry |
|
|
Raquel Becker Arcymistrz
Dołączył: 08 Sty 2012 Posty: 50097 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:39:29 04-07-16 Temat postu: |
|
|
Animki z 158 Odcinka !.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:58:18 04-07-16 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | Pomysły Diega na przeproszenie Natalii były kreatywne jak i urocze. Takiego prota chce oglądać, aż mi się przypomniał z początkowych odcinków! Pocieszny jest, zwłaszcza gdy wychodzi na niezdarę. Jednak błąd, który popełnił z pewnością nie zostanie mu tak szybko wybaczony. Poniekąd rozumiem stanowczość Natalii. Uważam, że jej przede wszystkim potrzeba czasu i spokoju. Aczkolwiek nie wiem dlaczego musiała się związać z Andresem. Między nimi nie ma chemii, jest tylko przyjaźń... |
Ależ to nie ma najmniejszego znaczenia W telkach zawsze w którymś momencie protka musi się związać/zaręczyć z kimś innym na złość protowi albo żeby spróbować o nim zapomnieć. Pojęcia bycia singlem w telkach nie ma, to po prostu nie przystoi |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:07:13 04-07-16 Temat postu: |
|
|
Masz rację, coś w tym jest.
Odcinki 156-158
Najpiękniejsze sceny w tych odcinkach mieli Carmen i Eleazar. Nareszcie postanowili dać sobie szansę i przestali się ukrywać przed bliskimi. Mina Luz na wieść, że Eleazar kocha Carmen i że są razem bezcenna.
Oczywiście największą radochę miała Lupita, ale wszyscy zareagowali pozytywnie, poza Brigitte co oczywiście było do przewidzenia.
Carmen i Eleazar byli w tych odcinkach niezwykle uroczy. Cóż za chemia! Wzroku nie mogłam od nich oderwać! Ich pierwsza randka cudowna, niczym ta wymarzona i wyśniona. Eleazar się postarał, poza tym pięknymi komplementami obsypywał Carmen i dal jej wspaniały bukiet kwiatów! Rozbroił mnie tym! Taki facet to skarb! Ileż on zrobił dla swojej ukochanej kobiety! Błędow się nie ustrzegł, ale mylić się jest rzeczą ludzką.
Świetna para i oby już nic nie zakłóciło ich szczęścia! A Lupita w końcu dopięła swego i ma kochanego tatusia Eleazara u boku.
Ależ smutna była scena Misiaków w szpitalu. Aż mnie coś w sercu ścisnęło na widok cierpienia czającego się w ich oczach i twarzach. Wstrząsnął mną wybuch rozpaczy Irene, gdy dowiedziała się, że Alonso będzie miał dziecko z Kariną. Marisol jak zwykle pokazała klasę, rewelacja! Jej emocje udzieliły się i mnie. Rozumiem wyrzuty Irene, która miała sporo racji w tym co mówiła. Niedawno Alonso wyznawał jej miłość, zapewniał, że jest kobietą jego życia i zachęcał ją by wszystko rzuciła i dała szansę ich miłości a tu nagle wychodzi na jaw, że będzie miał dziecko z Kariną. Doktorek się nie popisał. Układ z Kariną to jeden z największych błędów jakie popełnił. Chciał mieć dziecko - ok, jestem to w stanie zrozumieć, ale dlaczego akurat z nią? Z nachalną, osaczająca go dziewczyną, która knuła i spiskowała byle tylko rozdzielić go z Irene, co w końcu jej się udało. Oj Alonso, Alonso.
Rodrigo zatracił wszelkie granice. Nie spodziewałabym się, że będzie chciał zabić Vincente. Dziadka, który zawsze go bronił i stał za nim murem. Istny potwór z niego. Dla Rodriga liczy się przede wszystkim on sam. Mam nadzieję, że w końcu mu się noga powinie i że sprawiedliwość go dopadnie. Dobrze, że Rosa nie uległa szantażowi i złożyła na niego donos. Oby Morales rozwiązał tę sprawę.
Wzruszyła mnie scena, gdy Vincente przypominał sobie jak potraktował Irene i Diega i z oczu poleciała mu łza. Przejmujący obrazek. Tak samo jak jego rozmowa z córką. Chyba w końcu zrozumiał jak wiele błędów popełnił. Liczę na to, że Vincente wróci do zdrowia i zrobi wszystko by zrekompensować bliskim krzywdy jakie z jego strony zaznali. Dziadek zasługuje na drugą szansę, nie ma serca z kamienia! A ja mimo wszystko darzę go sympatią.
Wątek protów mnie zmęczył. Uważam, że najlepszym wyjściem w tej sytuacji będzie jak odpoczną od siebie. Na ten moment nie widzę ich razem. Niech każde pójdzie w swoją stronę i zacznie sobie układać życie od nowa. Może wtedy za sobą zatęsknią i dotrze do nich, że są dla siebie stworzeni.
Czekam na sceny Diega z Simoną. Może wprowadzą powiew świeżości w relacji protów? Liczę na to.
Paul i Brigitte są siebie warci. On to nieodpowiedzialny typ, egoista, a ona zwykła materialistka i manipulantka. Jakoś mnie ich wątek nie porwał.
a to podoba mi się stanowczość Brigitte wobec Rodriga.
Ciekawe czy Angela się jeszcze pojawi z zamiarem zakłócenia ślubu Abdula z Mali? Co do tej dwójki to wydaje mi się, że podjęli decyzję za szybko, ale widać że się kochają i są szczęśliwi, więc niech robią co chcą. Co prawda nie zachwyciła mnie ta para, ale w sumie miło na nich popatrzeć, mają ciekawsze sceny niż Mara i Paolo.
Fajne były sceny Diega i Alonsa, gdy "jarali" się wysoką oglądalnością filmiku z naszym protem w necie.
Kimi i Morales gruchają jak gołąbki. Pocieszni są.
Postępy w terapii Tiburcia są widoczne gołym okiem. Oby tak dalej! Lubię go i mam nadzieję, że będzie z nim coraz lepiej. Niech już zacznie mówić, bo widać, że brak kontaktu z otoczeniem bardzo mu doskwiera.
Świetna była scena, gdy Hilda zastała Lolę na masowaniu dłoni Tiburcia. Jaka zazdrosna była. Niech się sama porządnie zajmie mężem to nikt jej w tym nie będzie wyręczał!
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 15:10:13 04-07-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka. Generał
Dołączył: 29 Kwi 2016 Posty: 7903 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:44:03 04-07-16 Temat postu: |
|
|
ODCINKI 51-54
Poronienie Diany, pogodzenie się protów, powrót Chato i Tadeo rozwiewający wątpliwości Alonsa.
Diana straciła dziecko (tzn. ,,płód") i zamierza udawać, że nic się nie stało. Wiem, ze ludzie w telkach są otalnie niekumaci, ale brak ciążowego brzuszka chyba zauważą... Uważam, że strata dziecka, którego od początku nie chciała nie jest dla niej żadną karą. I czekam aż jej fart w końcu minie... Próba zabójstwa Natalii rękami Brigitte jest okrutna. Co właściwie takiego Natka jej zrobiła? To Diana i Diego są odpowiedzialni za rozpad swojego małżeństwa. Nie warto zwalać winy na osoby trzecie. A Alina? Zamiast być przy córce to woli gadać o swojej pracy i wyjeżdżać do SPA (totalna egoistka - z resztą nie daleko pada jabłko od jabłoni). Vincente ma się zająć Dianą? A niby z jakiej racji? W sumie to przestaję się dziwić jego zachowaniu. Jego trudny charakter i kłopoty rodzinne to nie jest dobre połączenie.
Wiem, że ani to pierwsze, ani pewnie nie ostatnie rozstanie Natalii i Diega. Ale najpierw może sytuacja z Caprico. Natka postąpiła nieprofesjonalnie zwalniając się z firmy, ale do przewidzenia było, że dostanie kolejną szansę od Irene. Łączy je jakaś szczególna więź. Nawet nie wiem jak to nazwać, bo przyjaźń to chyba zbyt mocne słowo. Irene bardzo ceni Natkę, dlatego zdecydowała się dać jej kolejną szansę. Pytanie brzmi czy przy następnej kłótni z Diegiem Natalia nie postąpi podobnie.
Wracając do protów. Na czym polega ich główny problem? Ano na tym, że nie potrafią porozmawiać o przeszłości, a Diego nie może uwierzyć w teorię Alonsa. Mimo, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na winę Rodriga. Powiem tak: na początku ojciec Juancho bardzo mnie wkurzał wtrącaniem się w życie Natalii, a teraz dzięki niemu zdecydowała się wrócić do Diega. Ta scenka była świetna. I sukienka Natki bardzo ładna. Myślę, że ten problem pojawi się ponownie i to przy najbliższej okazji. Wystarczyłoby pytanie Natki o to co takiego się zmieniło, że Diego nie jest potworem. I więcej nie trzeba...
Powrót Chato. Myślałam, że już zostanie tam gdzie wyjechał, a tu nagle staje w drzwiach domu Carmen. Ta scenka była boska. Z resztą ten facet zawsze poprawia humor. Dziwi mnie, że Carmen - mimo sprzeciwu dzieci - zdecydowała się za niego wyjść. Mam jednak nadzieję, że to jakaś gra z jej strony. Sama nie wiem, ale ona przecież go nie kocha. I dzięki akcji Eleazara (jak można nie ogarnąć , że on ją zwyczajnie kocha) dowiedziała się o dzieciach Chato. Tylko jak to wszystko się potoczy dalej...
Karina w końcu na coś się przydała i dzięki jej krzykom Alonso zrozumiał, ze popełnił błąd nie ufając Irene. Myślę, że jednak spory wpływ miała na to też jego rozmowa z Tadeo. Faktycznie może to dziwnie wyglądać, ale oni są jedynie przyjaciółmi. Tak samo wygląda sytuacja z Kariną. Alonso wyraźnie daje jej do zrozumienia, że nic do niej nie czuje, a ona i tak się narzuca. Tekstem o obsesji mnie rozwaliła. Kto tu ma obsesję? Gdyby potrafili sobie zaufać i porozmawiać sprawy by nie było.
Rodrigo dalej robi wszystkich w bambuko i udaje śpiącego królewicza. Jak długo? Co zamierza tym osiągnąć? Personel szpitala to jacyś kompletni idioci. Tylko tyle mam do powiedzenia. Ale niezły ubawa mam z tych scen. |
|
Powrót do góry |
|
|
Naomi16 Arcymistrz
Dołączył: 03 Cze 2013 Posty: 38670 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:35:23 04-07-16 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj był jeden z moich ulubionych odcinków I znowu ta piosenka ze ślubu Mali i Abdula |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|