Telenowele

Raquel Becker · Wysłany: 22:27:51 20-08-16 Temat postu:

Oni są uparci hahaha

oboje czasem potrafili mnie mega wkurzyć xd.!

edka · Wysłany: 22:34:25 20-08-16 Temat postu:

Diego jest niezły teraz chce dać Natalii rozwód

Raquel Becker · Wysłany: 22:35:18 20-08-16 Temat postu:

Chce zamknąć tamten rozdział z braciszkiem i dlatego chce pewnie tego rozwodu

.

edka · Wysłany: 22:37:21 20-08-16 Temat postu:

A Natalia w szoku.

Raquel Becker · Wysłany: 22:38:34 20-08-16 Temat postu:

Naty to zabolało i bardzo mi jej było szkoda

.!

edka · Wysłany: 11:42:12 21-08-16 Temat postu:

Ale później powiedziała Diegowi jak bardzo go kocha

Raquel Becker · Wysłany: 11:57:39 21-08-16 Temat postu:

Szkoda że on stał jak słup i nic nie powiedział

.

edka · Wysłany: 12:16:31 21-08-16 Temat postu:

Zatkało go

Raquel Becker · Wysłany: 12:17:46 21-08-16 Temat postu:

Powinien ją przyciągnąć do siebie i namiętnie pocałować

.

edka · Wysłany: 18:05:49 21-08-16 Temat postu:

A on ją dręczy dalej..

Raquel Becker · Wysłany: 18:15:21 21-08-16 Temat postu:

Przegina na maksa

!.

Stokrotka. · Wysłany: 18:39:26 26-08-16 Temat postu:

Jestem na 84 odcinku. Wieczorem 1 albo 2 następne.

Piszę dłuższy komentarzyk z tych odcinków.

Reakcja Paola na wiadomość, że Gino jest jego ojcem mnie rozwaliła.

ODCINKI 73-84

Odcinki były świetne. Chociaż niektóre postacie i wątki zaczynają mnie wkurzać. A raczej to, że nic w tych wątkach nie posuwa się do przodu. Tylko niemal cały czas tkwi w jednym punkcie. Czyli Diego dalej jest w śpiączce, Rodrigo robi co chce, nikt nie domyśla się prawdy, Brigitte i Karina knują, Carmen ląduje w więzieniu, a Irene i Alonso schodzą się i rozchodzą.

Zacznę od tego, że Morales to niesamowicie zabawna postać. Sama nie wiem dlaczego wcześniej tego nie dostrzegłam.

Jego wzruszenie i smutek na wieść o chorobie matki Kim mnie po prostu rozwaliły. Na szczęście Eleazar szybko zrozumiał, że kobiety próbowały go zmanipulować i wymusić jakieś deklaracje. Nieźle to sobie wymyśliły. Tylko szkoda, że nie ustaliły jednej wersji. Naprawdę nie rozumiem zachowania Kimberly. Doskonale wie, że pełni rolę ,,tej drugiej", a Eleazar nic do niej nie czuje. Mimo to dalej w to brnie. On też nie jest lepszy. Kocha Carmen, chce z nią być, więc po co mu Kim? Rezerwa?
Świetne były scenki z jego zatrzymania przez policję. I tekst kogoś w areszcie: ,,Prokuratora Krajowego też pewnie nie znacie?"

Wątek Mary zaczyna mnie trochę nudzić. Ta jej matka jest jakaś nienormalna. Bije córkę, zamyka ją w domu, okłamuje ksiądza (a taka wierząca niby). Niech ktoś tej dziewczynie w końcu pomoże. Myślałam, że ojciec Juancho i Paolo połączą siły, ale nie! Bo przecież dalej trzeba go uważać za geja. Dobrze, że chłopak usłyszał fragment rozmowy i wyjaśnił wszystkie wątpliwości. Nie dziwię się jego reakcji. Przyjaciele mogli go zwyczajnie zapytać. Ma prawo mieć do nich żal.

Kolejne nieszczęścia zwaliły się na rodzinę Garcia. Carmen kolejny raz została zatrzymana, a w areszcie wylądował także Paolo. Oczywiście za niewinność. Przynajmniej on. Na szczęście obojgu z pomocą ruszył Gino, który w końcu wyjawił kim naprawdę jest. Reakcja Paola mnie rozwaliła.

Ciekawa jestem czy historia odejścia Gino jest prawdziwa, bo mi jakoś ciężko w nią uwierzyć. Ale świetne były sceny, w których myślał, że Carmen jest prostytutką. Swoją drogą miała szczęście do pozytywnych facetów. Najpierw Chato, a teraz Gino. Aż strach pomyśleć jaki jest tatuś nr 3. Carmen uczestniczyła w bójce i pewnie ominie ją kara. Według mnie niesłusznie, bo jest trochę za bardzo porywcza i może przydałaby się chociaż grzywna. Zwłaszcza ze to nie pierwsza i pewnie nie ostatnia bójka w jej wykonaniu. Ale uwielbiam tą postać chyba właśnie za to.

No i mamy kolejnego tatusia na drodze do szczęścia Carmen i Eleazara. Oj nie spodobał mu się ten powrót. Kiedy oni w końcu będą razem? Wydawało się, że są na najlepszej drodze, a tu ciągle ktoś... Pewnie i dla Gino Carmen przygotuje jakąś słodką zemstę.

Strasznie irytuje mnie Irma. Co za egoistyczna, łasa na kasę dziewucha! Oby wylądowała w więzieniiu. Dlaczego tacy ludzie biorą się za zawody medyczne? Nieważne jest dla nich dobro pacjenta tylko liczy się własna wygoda. I jeszcze teksty w stylu ,,Nie możesz mi tego zrobić" Jasne... Przecież to ona i Rodrigo doprowadzili Diega do takiego stanu. Przez nich w każdej chwili może umrzeć. Jeszcze to znęcanie się nad bezbronnym człowiekiem. Rodrigo posuwa się coraz dalej i nikt nie jest w stanie nic mu zrobić. Dlatego, że jego przyjaciele i rodzina to banda idiotów którzy nie potrafią się zorientować który jest który. Zwłaszcza że widać to na pierwszy rzut oka. Nie mogę się doczekać momentu w którym Diego się wybudzi. Brakuje mi go. Bez niego i Natalia wydaje się jakaś inna...

Natalia też już zaczyna mnie wkurzać. Kłótnia z Rodrigiem i od razu odchodzi z pracy. Rozumiem, że nie chce go widywać, ale to nieprofesjonalne. Zostawia sprawy, które rozpoczęła i ucieka. Dobrze, że dała się przekonać Irene i księdzu. W sumie to myślałam, że w decyzji zerwania wytrwa, a tej wystarczył teatrzyk z pierścionkiem i już dała mu się ugłaskać. Czy ona nie ogarnia, że to nie jest Diego, którego znała? To zupełnie inna osoba, która dwa razy próbowała ją zgwałcić, obraża ją na każdym kroku, a na boku zabawia się z innymi w tym z Brigitte. Czekam na jej minę kiedy dowie się, że nie sypiała z Diegiem, ale z Rodrigiem.
Najlepsza była kolacja zaręczynowa u Caseresów. Za to kocham tą telkę. Śmiałam się cały czas. Najlepsze to mina Dziadka kiedy dostał jedzeniem, albo Tiburcio udający wariata i klękający przed Natalią.

Zdziwiło mnie, że tak szybko chcą ten ślub wziąć. Ale Carmen przesadziła rządząc się z tym weselem...
Wracając do występków Rodriga to już miałam nadzieję, że Irene i Alonso dojdą do prawdy, ale oczywiście dla nich to był tylko temat do rozmowy przy obiedzie i szybko o tym zapomnieli.

Brigitte nie pasuje mi ani do Alberta (co on w niej widzi?) ani do rodziny. Po kim ona ma ten podły charakter? Owinęła sobie Alberta wokół palca, zdradza go z Rodrigiem i knuje z Kariną. Tego sojuszu to za nic w świecie nie rozumiem. Że niby związek Irene i Alonsa to wina Natalii? Skoro obwinia ją za wszystko to może i za to? Dlaczego tak jej się to nie podoba? Przeciez ona praktycznie nic do tej pary nie ma. OK, Irene jest jej szefową, ale Alonso to tylko przyjaciel Alberta czyli w zasadzie nikt. Jak to ma pomóc Natce w pracy, a Brigitte zaszkodzić? Kariny też nie rozumiem. Zastanawiam się czy kieruje nią miłość czy może obsesja.

Irene i Alonso pogodzili się, ujawnili swój związek (w każdym razie go nie ukrywają), zamieszkali razem i się rozstali. Odcinki na wsi były cudowne, magiczne i chyba więcej pisać nie trzeba.

Scenki z chorą Irene i rozmowa o dzieciach też piękne. Liczyłam, że potrwa to dłużej, ale nie. Irene coś usłyszała, nie wyjaśniła sprawy, tylko zwyczajnie się spakowała i skończyła związek. To mnie u niej denerwuje. Już drugi raz w krótkim czasie mamy podobne sytuacje: Karina coś robi, Irene odchodzi, Alonso nie wie o co chodzi, a ty widzu się wnerwiaj. Nawet Tadeo radził aby spróbowała wyjaśnić sprawę, ale po co? Najlepiej się rozstać. A co trzeba zrobić po rozstaniu? Oczywiście się upić, pójść z pretensjami do Kariny i obudzić się w jej łóżku. Według mnie na pewno do niczego tam nie doszło, ale Alonso zapewne jej uwierzy. I mamy kolejny kwas. Z resztą Irene się z nim rozstała, więc ciężko jest rozpatrywać to w kategoriach zdrady... Mam nadzieję, że to wszystko się jakoś wyjaśni i wrócą do siebie.
Rozwaliło mnie, że prawie każdy bohater telki, który dowiedział się o tym związku czuł się w obowiązku ocenić i skomentować postępowanie Irene i Alonsa. Większość reagowała jakby nie wiadomo co się stało. Inni starali się zrozumieć. Ksiądz, Natalia, Alberto nawet Carmen to tłumaczyła, ale do Brigitte i Rodriga jak grochem o ścianę. O Karinie i Vincente nie wspominając. Jestem pewna, że Diego by ich wspierał. Rodrigo zareagował okropnie. Za co Alonso dostał od Rodriga? Za to że się zakochał? Jak mógł powiedzieć, że Irene płaci mu w ten sposób za terapię? Co on sobie w ogóle wyobraża? Dwoje ludzi się pokochało, chcą być razem i nikomu nic do tego. 10 lat to nie jest dużo. Jakoś nikt nie protestuje kiedy 20 latka wiąże się z 50 latkiem... Vincente potraktował ich jak smarkaczy. Dobrze, że mu się nie dali i Irene się wyprowadziła. Nie rozumiem też dlaczego wszyscy uważają, że Alonso ją wykorzystuje i zostawi dla młodszej. Przecież znają go tyle lat i chyba dobrze wiedzą jakim jest człowiekiem. Raczej nie należy do tych którzy się bawią kobietami. Jego wadą na pewno jest zazdrość i utrzymywanie dwuznacznych relacji z Kariną. Niby ją odrzuca, ale i tak wychodzi na tym jak Zabłocki na mydle. I nikt się nie zastanowił, że to może Irene wykorzysta jego i porzuci?

Szerii · Wysłany: 17:19:22 01-09-16 Temat postu:

Hej edka Ty juz nadrobiłaś mivac ?? bo nie mogę sobie przypomnieć

Diegalia Myślałaś że założysz drugie konto na tt i nie zauważę że to ty ? i po co wysyłasz zdjęcie obcych ludzi, nie rozumiem cię serio. Telka się skończyła i się nudzisz z tego co widzę..

Lineczka · Wysłany: 19:03:58 01-09-16 Temat postu:

Jakaś nowa afera z naszą forumową "koleżanką"? O co chodzi?

Stokrotka., odniosę się do Twojego posta w punktach.

na początek pytanie - co z SD? Byłaś już na 105 odcinku, nadal masz problemy z odtworzeniem?

1. Kimberly była mocno zdesperowana i szukała męża.

Nie chciała zostać starą panna, takie wrażenie odniosłam. Eleazara na swój sposób kochała, zależało jej na nim, ale jej uczucie zabiła obojętność Pana Policjanta. Dla niego zawsze była opcją rezerwową, bo kochał Carmen. Smutne, nie powinien igrać z jej uczuciami.

2. Wątek z podejrzewaniem Paolo o bycie homoseksualistą za długo się ciągnął i był męczący. Eleazar i ksiądz Juancho od razu powinni z nim porozmawiać, a nie robić podchody.

3. Gino był najlepszy z tatusiów - kochał syna, Carmen też nie była mu obojętna, nie opuścił jej do końca z własnej woli, troskliwy, opiekuńczy, zabawny, odpowiedzialny, dobry. A jego akcent był świetny.

Co do zatrzymania Carmen to byłam po jej stronie, bo została sprowokowana do bójki, broniła syna.

4. Wątek z bezkarnym Rodrigiem, który robił co chciał a nikt nie potrafił go zdemaskować trwał zdecydowanie za długo.

Jeden z największych mankamentów telki. Do dziś nie rozumiem jak bliscy mogli nie zorientować się w "podmianie" bliźniaków?

5. Natalia wkurzała mnie, gdy po kłótni z Diegiem/RoDiegiem odchodziła z pracy. Nieodpowiedzialne zachowanie, niedojrzałe.

Nie potrafiła oddzielić spraw prywatnych od zawodowych. Z pewnością około 10 razy zamierzała odejść z firmy, sporo tego było.

6. Brigitte to podła egoistka i hipokrytka. Nie zasługiwała na Alberto. Za to idealnie do siebie pasowali z Rodrigo.

7. Uwielbiam Misiaków, sceny na wsi były cudowne.

Aczkolwiek też mnie wkurzali tymi swoimi rozstaniami, które w głównej mierze prowokowała Irene. Zamiast na spokojnie porozmawiać i przedyskutować problem z Alonso, ona po prostu dawała za wygraną. Chyba wynikało to z jej kompleksów - niedowartościowania, braku wiary w siebie.

Szerii · Wysłany: 20:41:54 01-09-16 Temat postu:

Nasze sprawy na tt

jak tylko napisałam że wiem że to ona od razu mnie zablokowała

Skończyła się telka to zakładanie nowego konta sie zachciało

Ja jestem ciekawa naszego ,, powrotu'' w temacie SM