Telenowele

Stokrotka. · Wysłany: 20:35:50 07-09-16 Temat postu:

ODCINKI 85-89

5 kolejnych odcinków za mną. Niektóre wątki jak dla mnie są niepotrzebnie przeciągane. Mimo to uwielbiam tą telkę i z ogromną przyjemnością ją oglądam.

Dzieje się sporo. Rodrigo wykręca kolejne numery, Diego szuka ratunku, Eleazar tkwi w tym samym miejscu, Alonso godzi się z Irene, a Alberto oświadcza się Brigitte.

Na pierwszy ogień idzie moja ulubiona para, która postanowiła do siebie wrócić. Niestety w ich scenkach jest coś co nie pozwala w pełni się nimi cieszyć. Mianowicie to, że Alonso okłamuje Irene. Ta sytuacja jest tykającą bombą, która prędzej czy później wybuchnie. Nie rozumiem dlaczego Doktorek nie dopuszcza do siebie myśli, że Karina może go okłamywać skoro sam uparcie twierdzi że był nieprzytomny i niczego nie pamięta. Przyznał to przecież i w rozmowie z przyjaciółmi i z samą zainteresowaną. Na pewno ma ogromne wyrzuty sumienia. Do tego stopnia, że powoli nie kontroluje swojego zachowania. Rozbroiła mnie scena, w której widział Karinę ubraną w szlafrok, a potem odłączał telefon aby tylko Irene się nie dowiedziała.

W dodatku ciągle się upija (za chwilę to jego będzie trzeba z alkoholizmu leczyć) i napada na Karinę. Nieźle się nią przejął.

Nie miałabym nic przeciwko gdyby się nie obudziła po tym zastrzyku tylko spokojnie sobie spała... Zachowanie Alonsa i Kariny mi się nie podoba, ale Irene w końcu zareagowała jak należy. Jest pewna swojego faceta i jego uczuć. Szkoda, że w takich okolicznościach. Można powiedzieć, że teraz to już musztarda po obiedzie. Karina osiągnęła to czego chciała, Alonso na pewno się przyzna i tak oto skończy się historia pięknej, wielkiej miłości. Dlaczego scenarzyści tak zmarnowali ten wątek?
Napiszę jeszcze o jednej scence, która zrobiła na mnie wrażenie. Ta kiedy Alonso wraca do domu po tym jak pijany noc spędził u Kariny i wydaje się, że chce wyznać Irene prawdę. Według mnie robi to, ale nie mówi wszystkiego - zapewnia ją o swoich uczuciach i ani my widzowie, ani Irene nie mamy powodów aby w jego słowa wątpić. Nie przyznaje się natomiast do ,,zdrady". I chyba z jednej strony trudno mu się dziwić, bo zwyczajnie boi się, że straci ukochaną, ale z drugiej powinien zdobyć się na odwagę. Karina powie jej o tym prędzej czy później, a on tak czy inaczej wyjdzie na kłamcę i tego najgorszego. Chociaż winni są tu wszyscy troje. Może jednak mieć nadzieję, że Irene mu wybaczy. W końcu ona najlepiej wie jak bardzo Karina chce ich rozdzielić, a przede wszystkim doskonale zdaje sobie sprawę jak zachowuje się człowiek po alkoholu. W końcu kiedyś sama pomyślała, że między nią a Alonso do czegoś doszło, bo obudziła się w jego koszuli. Naprawdę nie jestem w stanie pojąć, że mając w pamięci przeszłość nikt nie pomyśli, że Karina może kłamać... W ogóle to co ona sobie wyobraża? Wiem, ze Alonso czasem zachowywał się wobec niej nie fair i mogła myśleć, że ma u niego jakieś szanse. Chociaż jego słowa temu przeczyły. Ale to nie daje jej prawa do niszczenia mu życia. Ona ma jakąś obsesję. Powinna znaleźć faceta i pozwolić sobie na szczęście.

Drugiej mojej ulubionej pary nie ma. I to od dobrych kilkunastu odcinków. Natalia dalej nie domyśla się, że nie spotyka się z Diegiem, a ten na chwilę odzyskał przytomność. Boże, dlaczego on zadzwonił akurat do Alberta? Jakim cudem on się nie połapał że coś jest nie tak i nie rozpoznał głosu Diega? Przyjaźnią się od tylu lat... Straszne były sceny z próby ucieczki ze szpitala. Pewnie by mu się udało gdyby nie Rodrigo i Irma. Diego był w okropnym stanie, nie wiedział co się dzieje, był zagubiony. Jeszcze dostał od brata kolejny raz i znów wylądował pod opieką wyrachowanej pielęgniareczki. Ale ten dialog jest mistrzowski (mniej więcej): R: Obudził się? I: Skoro wstał to chyba tak.

Rodrigo jaki zatroskany, zmartwiony o samopoczucie brata. Do tego stopnia, że aż go do domu sprowadził. Dziwię się, że wtedy nikt się nie zorientował. Oczywiście Diego jest w domu z Irmą. Jednak Dziadek nie ma zaufania do ,,tylko pielęgniarki" i mimo że nie przepada za Alonso to jednak powierzył mu opiekę nad wnukiem. Bo lekarz to w końcu lekarz. Nieważne, że psychiatra i z nieprzytomnym pacjentem raczej nie będzie miał za wiele roboty. A poza tym kocha Diega jak brata. Już chce mu wykonać jakieś badania. Rodrigo jaki oburzony. Jakby Doktorek chciał eksperymenty medyczne przeprowadzać. Na szczęście Dziadek tam jeszcze jakoś myśli. Czekam na moment w którym prawda wyjdzie na jaw. Oby Irma w tym nie przeszkodziła. Rodrigo mnie rozbroił tekstem, że Alonso nie jest taki łatwy jak on.

Swoją drogą Dziadek, Rodrigo, lekarz od śpiączek - wszyscy lecą na tą Irmę. Ma dziewczyna powodzenie. A miny Dziadka na widok jej wdzięków bezbłędne.

Pielęgniarka nieźle się ustawiła. W zasadzie nic nie robi, a dostaje grubą kasę. Jeszcze plotkuje na temat swoich pacjentów. Co jej dało to, że dowiedziała się jacy w przeszłości byli bliźniacy skoro i tak nie zamierza z tym nic zrobić? Powinna wylądować w więzieniu. A już na pewno stracić prawo wykonywania zawodu.

Gdyby nie tajemnice to już dawno ojciec Juancho przestałby podejrzewać, że Paolo jest gejem. Wystarczyło szczerze pogadać albo z nim albo z Marą. I jeszcze to jego stwierdzenie, że świat jest mały... Nie rozumiem jak można tak traktować własną córkę. To że jej matka została skrzywdzona przez mężczyznę nie oznacza, że każdy facet jest taki sam. Poza tym Mara to dorosła kobieta, która ma prawo żyć tak jak chce. Podobały mi się jej scenki z rodzinką Garcia. Przyjęli ją tak ciepło i serdecznie. Jej matce przyda się porządna terapia u psychologa.

Gino jest świetny i gdyby nie fakt, że kibicuję Carmen i Eleazarowi to bym trzymała za niego kciuki. Najlepsze były scenki w których zastanawiał się czy czeka go taki sam los jak Chato. Na pewno zależy mu i na synu i na jego matce. Ciekawe co z tego wyniknie... Z jednej strony żal mi naszego Policjanta, ale z drugiej gdy patrzę na to jak traktuje Kimberly to mam ochotę rzucić czymś w monitor. Nie podoba mi się, że Carmen i Eleazar dalej nie mogą podjąć decyzji o swoich dalszych losach. Gdyby nie Lupita to pewnie zupełnie by sobie odpuścił jakąkolwiek walkę.
Kim chwyta się każdego sposobu by zdobyć faceta. Zadziałało, ale nie na tego odpowiedniego.

Morales jest świetny. Szkoda, że Kim nie zwraca na niego większej uwagi. To mogłaby być ciekawa para!

Rozumiem złość Carmen na widok igraszek Natalii i Rodriga. Wiem, że matka 5 dzieci (każde z innym mężczyzną) powinna być ostatnią osobą zgłaszającą swój sprzeciw, ale oni ,,dali się ponieść emocjom" w miejscu, w którym w każdej chwili mogło pojawić się rodzeństwo. Pal licho to pełnoletnie. Jak wytłumaczyliby to Lupicie? Nie śmiem wątpić w jej inteligencję, ale jest chyba jednak za mała na takie sceny.

Nie pojmuję co Alberto widzi w Brigitte. Chce sobie niszczyć życie i znią być? OK, jego sprawa. Ale po co te oświadczyny? Czy jej reakcja nie dała mu do myślenia? Nie widzi, że jego związek nie ma przyszłości? Kurczę, to jest taki fajny facet wręcz ideał a trafił na taką żmiję.

Jaką Irene cudowną niespodziankę szykuje dla Natalii. I jeszcze ten jej tekst, że czuje jakby wydawała za mąż własną córkę. Uwielbiam ich relację.

Zachowanie Brigitte podłe i poniżej wszelkiej krytyki. Co ta dziewucha sobie myślała? Jak można tak po prostu przymierzyć czyjąś suknię ślubną i udawać że nic się nie stało? Jeszcze robić awantury matce, która może idealna nie jest ale na pewno kocha obie córki tak samo i nie chce dla nich źle. Brigitte ma pretensje do Natalii o wszystko. Ktoś powinien jej w końcu pokazać gdzie jest jej miejsce. Histeria Lupity na wieść o wyprowadzce siostry do Alberta była genialna. Jakby co najmniej na drugi koniec kraju wyjeżdżała.

Raquel Becker · Wysłany: 20:55:50 07-09-16 Temat postu:

Świetny komentarzyk zresztą jak zawsze

Zgadzam się że Lupita gdyby zobaczyła NyR w takiej sytuacji czuła by się zażenowana

chociaż ta scenka to jedna z moich ulubionych

.!

Adam · Wysłany: 21:01:28 07-09-16 Temat postu:

Kogo grała tutaj Laura Carmine?
Bo już nie pamiętam

Lineczka · Wysłany: 21:03:53 07-09-16 Temat postu:

Simonę.

Adam · Wysłany: 21:07:30 07-09-16 Temat postu:

Lineczka · Wysłany: 21:09:47 07-09-16 Temat postu:

Spoko.

Simona była jego dziewczyną przez jakiś czas.

Aurora · Wysłany: 21:09:58 07-09-16 Temat postu:

Tak, pracowali razem w jednej firmie i zaczęli się spotykać.

Stokrotka. · Wysłany: 21:12:11 07-09-16 Temat postu:

Diegalia - Dzięki. Ale wydaje mi się, że trochę długi komentarz mi wyszedł. Jak się rozpiszę to nie ma siły żebym skończyła zanim wszystkiego z siebie nie wyrzucę.

Adam · Wysłany: 21:13:39 07-09-16 Temat postu:

Jednak nic nie mogło zniszczyć uczuć Natki i Diego

Lineczka · Wysłany: 21:14:21 07-09-16 Temat postu:

A co złego jest w długim komentarzu?

Trzeba się podzielić wszystkimi wrażeniami.

Adam · Wysłany: 21:15:33 07-09-16 Temat postu:

Warto podzielić się swoimi wrażeniami

Stokrotka. · Wysłany: 21:18:59 07-09-16 Temat postu:

Czasem zastanawiam się czy komuś w ogóle chce się czytać te moje wypociny.

Jutro się biorę za 90 odcinek. Muszę jakoś go przetrwać.

Lineczka · Wysłany: 21:21:46 07-09-16 Temat postu:

Zawsze czytam od początku do końca.

Adam · Wysłany: 21:21:51 07-09-16 Temat postu: