Telenowele

Juli Blueberry · Wysłany: 13:16:54 05-03-13 Temat postu:

Oglądałam na żywo

Niestety w połowie net mi się zawiesił i muszę znowu oglądnąć.

JA lubię Maricruz, jej nieporadność jest urocza, ale czasem mnie trochę osłabia, ale taka już jest. A Octavio ma do niej cierpliwość...

MI się bardzo podobała ta scena jak poszedł jej szukać, jak jej kroił mięso

I później jak ją pocieszał w sypialni

Ofelia (chyba dobrze pamiętam, to ta służąc), wredna z niej małpa, nie nałożyła dania Maricruz, postawiła obok niej wazę... Maricruz rozbawiła mnie, gdy zupę z talerza wlała z powrotem do wazy

Lucia jest zołzowata, już planuje ośmieszenie MAricruz i ją podpuszcza.

A co do tych aktów urodzenia to pierwszy jest prawdziwy, bo ojciec Maricruz wie o jej istnieniu i dal jej swoje nazwisko, a drugi akt matka Maricruz zrobiła, gdy odeszła od Alejandra i chyba po to, aby on nigdy ich córki nie znalazł. (tak mi się wydaje)

Sintia03 · Wysłany: 13:45:20 05-03-13 Temat postu:

no tak matka maricruz pewnie nie chciała,żeby jej ojciec jążnalazl z stąd drugi akt urodzenia.z tymi sztucami to zgadzam się przesada można nie umiec się jakos swietnie nimi poslugiwac i wg można być nieokrzesanym,niewykształconyh ale tutaj odrobine przesadzają a nawet bardziej niż odrobine tymbardziej,że po przemianie maricruz pewnie bd kobieta interesu wiec przeskok niermozliwy wręcz.duzo było ociemniałych,niewyksztlcony czy nawet bardzo prostackich protek ale maricurz przebija wszystkich.a lucia nawet nie musi za bardzo się wysilać żeby ją upokorzyć bo może przykre ale te upokorzenia coż są jakby zasłużone to czynności które nawet prosci biedni ludzie potrafią a ona nie.ale octavio mimo swoich intecji co do slubu bardzo dobrze traktuje maricruz dlatego jak nawet mu nie mam za zle czemu się z nią ożenil wiedomo ze musieli wziąśc slub a lepsze to niż jak to by miał być jakiś zakldad,zaciagniecie do lozka a co gorsze milosc bo to by było chore gdby octavio się wniej zakochal,ale mimo całej ciemnoty maricruz to telka może być ciekawa.lucia jest swietna,prot jest ok.protki nie oceniam bo się nie da ale zagrana swietnie a proci coz chemia miedzy nimi jest obiecujaca ale na razie to trudno ich oceniac najpierw muszą uczłowieczyć protke a potem będę mogla ocenic.

Dominica · Wysłany: 13:50:51 05-03-13 Temat postu:

Oczywiście, że dla nas ktoś nieumiejący się posługiwać sztućcami jest kosmitą, ale jesteście w stanie się założyć, że wszyscy mieszkańcy Afryki to potrafią? Bo ja nie.
A przecież Maricruz, jakby nie patrzeć, dopiero co wyszła z buszu

Juli Blueberry · Wysłany: 13:58:47 05-03-13 Temat postu:

Wg mnie Maricruz zachowuje się adekwatnie do swojego wychowania. Nie używała sztućców w tej swojej chatce, to i nie używa przy stole. Poza tym pewnie nawet nie widziała ich na oczy, a jak widziała to pewnie nie wiedziała do czego są. Jak byłam mała i pamiętam jak rodzice kazali mi również używać noża do obiadu, było to dla mnie męczące, lubiłam posługiwać się tylko widelcem, ale nalegania rodziców i uczenie mnie poskutkowało. A Maricruz nikt nikt tego nie nauczył, nie wytłumaczył, więc ja jej się nie dziwię. Ona robiła tak, aby było jej wygodniej.
Jednak Maricruz nie jest tak do końca z buszu, bo miała styczność z cywilizowanym światem, a o ludziach z buszu tego nie może my powiedzieć, ale nawet w takich kulturach czasem używają łyżki, albo czego na jej kształt.
Ponadto Maricruz ma aspiracje, aby się ładnie ubierać, bo na pewno widziała ładnie ubierające się kobiety. Jednak wychowanie w takim domu, nie stawianie wymagań przez dziadka, robi swoje. Maricruz została wychowana na Maricruz Olivares, a nie na Marię Alejandrę Mendoza Olivares.

kr86100 · Wysłany: 14:00:20 05-03-13 Temat postu:

Sintia03 · Wysłany: 14:12:09 05-03-13 Temat postu:

no wlasnie maricruz nie jest wypuszczona z buszu owszem z malutkiej mieściny ale styczność z ludzmi miała przynajmniej z tymi slużącami no ale nie ma co się rozwijać to tylko telka.

Juli Blueberry · Wysłany: 14:37:42 05-03-13 Temat postu:

Tak, przebywała wśród ludzi, ale można powiedzieć, że wychowywała się sama, nikt jej nie zwracał uwagi, że powinna się inaczej zachowywać. Poza tym często ludzie nie zdają sobie sprawy jak dzieci, wnuki szybko dorastają.
Mnie ostatnio zastanowiło, czy Maricruz chodziła do kościoła? x w takich przypadkach mógłby im pomóc, ale sama nie wiem, bo o dziwo jeszcze żadnego x nie było

Jednak świadomość grzechu posiada, ale to może nauczanie dziadka, a nie księdza.

iva · Wysłany: 15:44:50 05-03-13 Temat postu:

Myślę że jakby MC miala matkę a nie wychowywał by jej dziadek też by miła inne sosób bycia i wychowanie. Wiadomo dziadek jest stary, żyje w tej wiosce i co on może wiedzieć o świecie.
Ciekawa jestem jaka była mama MC, że jej ojciec się nią zainteresował

Dodo · Wysłany: 16:27:51 05-03-13 Temat postu:

Sama Ana grała mamę Maricruz w jednej ze scen, ale jaka była z charakteru to nie wiem. Nieźle wystroją Maricruz na przyjęcie

Corazon Indomable avance Capitulo 7
http://www.youtube.com/watch?v=5MecLVw6Fhw

Juli Blueberry · Wysłany: 16:44:12 05-03-13 Temat postu:

Dokładnie

Ana grała mamę Maricruz, to było pokazane we wspomnieniach dziadka Maricruz. Mam nadzieję, że jak Alejandro zobaczy Maricruz to nie będzie miał wątpliwości, że to jego córka.

iva · Wysłany: 17:06:08 05-03-13 Temat postu:

Pewnie nie będzie miał watpliwości. Bardzo siec cieszę że Cezar gra ojca MC. Lubię jego głos i wyglada na miłego. pasuje na jej ojca.

aleksa1979 · Wysłany: 20:34:26 05-03-13 Temat postu: Pytanie

Na którym programie ta telcia leci Corazon Indomable? i czy wogóle ona leci dzięki

Shelle · Wysłany: 20:44:58 05-03-13 Temat postu: Re: Pytanie