|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
M@rcin King kong
Dołączył: 22 Mar 2012 Posty: 2876 Przeczytał: 43 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 23:56:53 16-02-24 Temat postu: |
|
|
Gdy Sonan wyciagnął ten perłowy sznur modlitewny z kieszeni Manfreda, to pomyślałem, że Perla się w niego przemieniła po tym tajemniczym zniknięciu.
Amelia faktycznie odwaliła akcję odcinka, brawo Amelia!
Szkoda mi było Gai, to chyba najbardziej ucięmiężona postać przez całą telenowelę. Pomimo tego przez większość czasu nie dało się jednak tej postaci polubić, a przez to i współczucie było mniejsze.
Decio to chyba do ostatnich minut telenoweli się nie zmieni.
Lola i Aurora jak sobie dogryzały przy dzieciach, ale szybko się opamiętały. Wzajmne docinki za bardzo weszły im w krew.
Co do policji, racja. Myślałem, że tej w meksykańskich telkach nic nie pobije, ale jednak tutaj się mocno zbliżyli. Środek akcji, a komisarz najwięcej myśli o tym, aby rodziców powiadomić i ściągnąc na miejce.
Ostatnio zmieniony przez M@rcin dnia 0:05:34 17-02-24, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
martoslawa Mistrz
Dołączył: 29 Wrz 2016 Posty: 11045 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:22:03 17-02-24 Temat postu: |
|
|
Też pomyślałam o przemianie w sznur perłowy, ale nie no... chyba by nie wymyślali takich rzeczy? Sama nie wiem. Ale niech się lepiej Sonan zaopiekuje tym sznurem na wszelki wypadek.
No tak, Gaia też umarła w tym odcinku. Nie lubiłam jej, ale tak jak pisałam ostatnio - trochę jednak jej szkoda, nie zaznała za wiele szczęścia w życiu. Już mogli zostawić ją żywą i połączyć na przykład z doktorkiem. Choć on znalazł szczęście u boku innej. Szkoda mi tego małego, zapomniałam jak on ma na imię, bo dopiero co odzyskał matkę i znowu ją stracił, ech.
W ogóle w tej telce są fajne dzieci - Perła i ten chłopczyk. Bardzo ich oboje lubię.
Aurora i Lola jeszcze zostaną przyjaciółkami. Fajnie, że już całe nieporozumienie z ojcostwem się wyjaśniło.
Ale też zamiast zaskoczyć Manfreda, podejść znienacka, to oni krzyczą w megafon, by się poddał i wyszedł. xD Jakieś to dziwne było... jakby nie chcieli go złapać, tak samo jak kiedyś komisarz nie chciał złapać Franza.
Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 0:23:31 17-02-24, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
M@rcin King kong
Dołączył: 22 Mar 2012 Posty: 2876 Przeczytał: 43 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:50:57 17-02-24 Temat postu: |
|
|
W poprzednim wpisie zapomniałem wspomnieć o mistrzu drugiego planu, a mianowicie Manfredzie, który ukrywając się przed policją zapozował na wspólnym zdjęciu z Perlą, Amelią i Sonanem. Epickie to było ze strony Manfredzia.
Kolejny raz wszystkim zagrał na nosie.
Miałem nadzieję, że Joel jednak nie pojawi się na ślubie z Cleo. |
|
Powrót do góry |
|
|
martoslawa Mistrz
Dołączył: 29 Wrz 2016 Posty: 11045 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:22:56 17-02-24 Temat postu: |
|
|
Manfredzio w ogóle dźwigał na swoich barkach całą telenowelę, najlepsza postać tutaj - najbardziej złożona, wywołująca najwięcej emocji. Serio bawił się nimi wszystkimi jak kukiełkami pod koniec. |
|
Powrót do góry |
|
|
Liam Generał
Dołączył: 13 Gru 2018 Posty: 8138 Przeczytał: 92 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:27:56 17-02-24 Temat postu: |
|
|
Gai faktycznie szkoda. Też jej nie lubiłem, tak jak pisaliśmy o tym wcześniej, ale już wiele wycierpiała w całej telenoweli. Mogła chociaż dostać szczęśliwe zakończenie. Mogła po prostu zamieszkać z Laurą i w dwie wychowywać syna.
Podoba mi się wątek Aurory i Loli. Od nienawiści do przyjaźni jeden krok Szkoda jednak, że tak nam zniszczono wątek Aurory i Daviego. Dobrze, że chociaż finał będą mieć szczęśliwy.
Nie podoba mi się kara Ernesta. Trafił do więzienia na dwa i pół roku i jeszcze wyszedł przed czasem, tymczasem Manfreda nam uśmiercili. Na Ernest z nową partnerką spodziewa się dziecka.
W ogóle mam wrażenie, że te ostatnie odcinki trochę takie mało klimatyczne. Pełno przeskoków. Po co porwanie Perły trwało kilka miesięcy?
Swoją drogą miałaś rację martoslawa, że to jednak nie Ernesto lecz Gertrudis wykończyła żonę Ernesta.
Cieszę się, że telenowela się już kończy. Będę ją dobrze wspominał, ale szału na mnie nie zrobiła. Mam na swoim koncie 5 telenowel Globo i na ten moment tak bym je ustawił:
Drogocenna perła < Za głosem serca < Słodka ambicja < Avenida Brasil < Bom Sucesso.
Więc „Drogocenna perła” ostatnie miejsce w tym zestawieniu |
|
Powrót do góry |
|
|
martoslawa Mistrz
Dołączył: 29 Wrz 2016 Posty: 11045 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:31:28 17-02-24 Temat postu: |
|
|
Taaak, wolałabym by to Manfred przeszedł taką przemianę jak stary Ernest. Znalazł sobie kobietę, spodziewał się dziecka i czuł się kochany. Mam wrażenie, że telenowela byłaby wtedy lepsza. A tak to odczuwam niesprawiedliwość. Przed nami jeszcze ostatni odcinek, więc coś się jeszcze może Ernestowi stać, ale samo to, że jest kochany przez tyle ludzi, to za dobre zakończenie dla niego. Jeszcze rozumiem, że kochają go dzieci, Perła, no i Gertrude z Manfredem, ale po co mu dawali związek z Dalią? W ogóle na to nie zasłużył, by przeżywał kolejną miłość.
To Perły nie było parę miesięcy? Aaa, więc to skrajne wygłodzenie nabiera sensu. Ja miałam poczucie, że minęło tylko kilka dni.
Ja mam wrażenie, że telenowela zrobiła się na pewnym etapie nudna, na początku lepiej mi się oglądało. Coś koło 60 odcinka zaczęłam oglądać na coraz większym przyspieszeniu, coraz mniej wątków mnie interesowało. Brakowało mi tu postaci, którym mogłabym w 100% kibicować. Proci mnie irytowali, choć z tej dwójki Franz był gorszy - ile to razy mnie zawodził swoim brakiem zaufania do protki. O Mundo nawet nie wspomnę, on by się bardziej na villiana nadawał, a nie na pozytywną postać. Zepsuli też wszystkie drugoplanowe wątki romantyczne... Gdyby nie Manfred, pewnie nie obejrzałabym telenoweli do końca.
Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 23:32:48 17-02-24, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27851 Przeczytał: 64 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 2:24:39 19-02-24 Temat postu: |
|
|
Zachęcony Waszymi komentarzami zerknąłem na przedostatni odcinek i bardzo wzruszyła mnie scena, gdy Gaia żegna się z bliskimi szczególnie z synem Młody odegrał tę scenę po mistrzowsku! Smutna i za razem piękna scena!
Szaleństwo Manfreda to był majstersztyk! Genialnie to zagrano!
Ostatnio zmieniony przez Renzo dnia 23:50:11 19-02-24, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
martoslawa Mistrz
Dołączył: 29 Wrz 2016 Posty: 11045 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:28:43 20-02-24 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobry ostatni odcinek, najbardziej podobała mi się ostatnia część, z Perłą w podeszłym wieku wygłaszającą piękną przemowę. Zresztą ta wcześniejsza część, gdy opowiadała pisarzowi/dziennikarzowi jak skończyli jej bliscy, też była bardzo fajna. No naprawdę, nie spodziewałam się takiego zakończenia, jestem pozytywnie zaskoczona, po śmierci Manfreda myślałam, że całkowicie zgubili wątek, że tylko miłość leczy nienawiść.
Podoba mi się bardzo przesłanie tej telki, ale o tym to już mówiłam od samego początku.
Gertrude jednak inaczej załatwiła żonę Ernesta niż myślałam - bo truła ją już od pewnego czasu. Ja sądziłam, dobiła ją uderzeniem w głowę jak Ernest wyszedł z pokoju. Jestem zaskoczona, że Ernest jej tak łatwo wybaczył. Ale z innymi nie było na pewno tak łatwo, ciekawe co się z nią stało, pewnie wyjechała z miasta.
Co do zakończenia dla Ernesta, to ten ostatni odcinek trochę złagodził moje poczucie niesprawiedliwości. Ale i tak wolałabym, by to Manfred przeszedł przemianę.
Co mnie zaskoczyło nie na plus... to to, że nawet Valter wyszedł z więzienia. Co to ma być?! Dostał 2 lata, więc i tak mało, a nie wysiedział nawet połowy.
Tym razem trochę wybiórczo komentowaliśmy odcinki, ale i tak dziękuję Wam wszystkim za miłe towarzystwo. |
|
Powrót do góry |
|
|
M@rcin King kong
Dołączył: 22 Mar 2012 Posty: 2876 Przeczytał: 43 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:17:28 20-02-24 Temat postu: |
|
|
Ja też już po finale.
Zgadzam się z martoslawa, że ten odcinek był bardzo dobry, a końcowe sceny z dorosłą Perlą to już majstersztyk. Niesamowite przeżycie zobaczyć "Drogocenną perłę" osadzoną we współczesnej Brazylii i móc zobaczyć, co stało się z bohaterami po latach.
Ależ boleśnie aktualne okazało się przesłanie Joia rara w obecnych czasach.
Jestem pod wrażeniem, że dziewięcioletnia wtedy Mel Maia potrafiła tak genialnie oddać wszystkie emocje, zarówno strach dziecka, jak i współczucie i miłość oświeconego Rinpocze. Poziom gry z którym wielu starszych od niej aktorów miałoby trudności.
Aż przykro, jak się przypomni jej rolę w "Słodkiej ambicji". No, ale na usprawiedliwienie trzeba przyznać, że nawet najwybitniejszej aktorce ciężko byłoby obronić postać Cassie.
Pytanie dla oglądajacych "Vai na fe", jak tam wypadła Mel?
Owacje na stojąco należą się również Carmo Dalla Vecchii, odtwórcy roli Manfreda. Wybitny aktor, potrafiący przekazać całe spektrum emocji.
Warto wspomnieć, że w finałowym odcinku wystąpiły gościnnie, dwie panie autorki Joia Rara - Duca Rachid i Thelma Guedes, które wcieliły się w gości kabaretu.
Niezły plot twist z tą zamianą par. Już po tej kanapce w wersji ekonomicznej wiedziałem, ze Conceição i ten księgowy są sobie przeznaczeni. Romantyczna Belmira idealnie za to pasowała do Odilona.
Wygląda na to, że Joel, Cleo i Aderbal żyją w Paryżu w trójkącie.
Rozbawiła mnie Cleo, która po krótkim pobycie we Francji niby zapomniała portugalskiego.
Dzięki wszystkim za wspólne komentowanie.
Ostatnio zmieniony przez M@rcin dnia 22:19:48 20-02-24, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
martoslawa Mistrz
Dołączył: 29 Wrz 2016 Posty: 11045 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:26:23 21-02-24 Temat postu: |
|
|
Dzięki za ciekawostkę o autorkach jako gościach w kabarecie, na takie smaczki od Ciebie zawsze można liczyć.
Co do Mel Maia i jej gry, to wydaje mi się, że dostawała o wiele ciekawsze role jako dziecko... Teraz to nie ma się nawet jak wykazać... w Vai na fe ma minimalnie lepszą rolę niż w Słodkie ambicji, ale nadal nic ciekawego. Jeśli ktoś czasem zagląda do tematu VnF, to wie, że komentuję tę telkę w miarę regularnie z Sylwią i ją strasznie denerwuje postać grana przez Mel. Na mnie nie działa jak płachta na byka, więc kto wie, może to łagodzący efekt oglądania młodszej Mel w Drogocennej perle? Albo po prostu ta postać nie nadepnęła mi na odcisk. W każdym razie ciekawa jestem jak Mel poradziłaby sobie z jakąś ciekawszą rolą... Może jej talent aktorski zniknął z wiekiem? Na pewno obecnie wzbudza mniej sympatii niż gdy była małym słodkim dzieckiem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:06:04 21-02-24 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o Mel Maia to może gdybym ją zobaczyła w jakiejś innej roli to może akurat by mi się spodobała. Patrząc tylko przez pryzmat postaci Guigi z VNF ciężko ocenić mi talent tej aktorki. Ta postać jest kiepska i zero pola do popisu moim zdaniem |
|
Powrót do góry |
|
|
martoslawa Mistrz
Dołączył: 29 Wrz 2016 Posty: 11045 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:22:52 22-02-24 Temat postu: |
|
|
Szukam tego tematu JR i szukam, a tu się okazuje, że już odklejony.
Sylwia, pewnie polubiłabyś Mel przy oglądaniu jej jako dziecko. Ja mam wrażenie, może mylne, że ona z twarzy mało pasuje do pozytywnych ról. Bo jej nastoletnia twarz wydaje się wredna. Ale może to tylko moje wrażenie.
Jeszcze tak sobie myślałam o Manfredzie... i przypomniało mi się, że on w sumie był kochany przez Lolę, i potem ta druga blondyna się nim interesowała... ale on kompletnie nie był zainteresowany nimi, miał w głowie tylko Amelię. Więc chyba jednak miłość nie była w stanie uleczyć Manfreda.
Ta druga to może była nim tylko zauroczona, ale Lola poświęciła mu bardzo dużo uwagi i potem ciężko było jej o nim zapomnieć, więc to chyba było jakieś głębsze uczucie. Ale Manfredowi nie pomogło. |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27851 Przeczytał: 64 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 1:31:59 22-02-24 Temat postu: |
|
|
Może to chodziło o inny rodzaj miłości |
|
Powrót do góry |
|
|
martoslawa Mistrz
Dołączył: 29 Wrz 2016 Posty: 11045 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:45:20 22-02-24 Temat postu: |
|
|
Racja, Manfredowi głównie chodziło o ojcowską miłość... Może gdyby Venceslau inaczej się zachował, gdy wyszło na jaw, że jest ojcem Manfreda, okazał mu wtedy więcej miłości, to Manfred inaczej zacząłby się zachowywać. Ale Venceslau był beznadziejną postacią, od lat wolał brać pieniądze za milczenie zamiast zaopiekować się synem. Odrzucenie dwóch ojców pewnie Manfreda jeszcze bardziej dobiło. |
|
Powrót do góry |
|
|
Klonik1 Debiutant
Dołączył: 23 Wrz 2014 Posty: 97 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:08:41 17-03-24 Temat postu: |
|
|
Dziś skończyłem oglądać wersję eksportową. Uważam, że była lepsza od oryginału, a końcówkę mogli jeszcze bardziej skrócić - może do 100 odcinków, bo ucieczki Manfreda i zabawa w kotka i myszkę z policją po pewnym czasie były wtórne.
Szkoda, że z ostatniego odcinka wycięli sceny nastoletniej Pergoli, gdy bierze śluby kapłańskie, żeby zostać mnichem. Ładna ceremonia i fajna charakteryzacja starszych Franza i Amelii. Scena miała tylko dwie minuty, mogli ją wcisnąć w ostatnim odcinku, aż tak by to nie wydłużyło odcinka, a fajny smaczek kulturowy.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|