Telenowele

Marichuy;* · Wysłany: 19:07:30 17-04-09 Temat postu:

Nio JM jest boki
Kiedy on płacze to i ja też
Bo mi się go żal robi i to jak

Ale ja najbardziej lubie kiedy
On całuje się z MCK

To jest najfajniejsze

Lizzie · Wysłany: 19:18:39 17-04-09 Temat postu:

Szkoda mi go bardzo. Biedny tak cierpi

Z jednej strony trochę zasłużenie, ale z drugiej wszyscy teraz się od niego odwracają, oskarżają, nawet córka...To straszne uczucie, on przecież teraz chce dobrze, a musi płacić za jeden głupi błąd. I nie tylko o to chodzi, bo teraz krzywdzi go również "nieżyjąca" żona

misia3 · Wysłany: 19:29:11 17-04-09 Temat postu:

To jest najgorsze, że on ma tylko Eduarda, który się za nim wstawia.

Biedny tak mi go szkoda chciałabym, aby był w końcu szczęśliwy z Marichuy.

Paola · Wysłany: 20:48:13 17-04-09 Temat postu:

tez mi go bardzo szkoda, wszyscy się od niego odwrócili:( i jeszcze Rocio go nie może wspierać bo sama jest chora:(

Adiux · Wysłany: 16:47:01 18-04-09 Temat postu:

Nio... on teraz jest taki biedny ;((
Problemy z Marichuy... siostra w szpitalu... teściowa przeciwko... córka pierdzieli jakies głupoty...Estefi sie wpierdziela niepotrzebnie... Z Velarde jes pokłócony i jeszcze ta Vivi cała chce mu dogryźć ... zal mi go ;pp Niech juz będzie szczęśliwy ;DD

Abarek · Wysłany: 0:44:43 21-04-09 Temat postu:

Oby tylko "świrolog" nie zwariował i nie wrócił do wiedźmy Estefanii

Musi czekać na Marichuy, która już coraz bardziej mięknie

Paola · Wysłany: 20:35:26 21-04-09 Temat postu:

no Mch mięknie, ale Adrian nie pozwoli by wróciła do JM

Nola · Wysłany: 20:52:03 21-04-09 Temat postu:

Boże, gdzie na świecie są tacy faceci? :] Przystojny, bogaty, zakochany tak bardzo, że zrobi wszystko, żeby ukochaną choćby zobaczyć. Ech, do tego taki wrażliwy. Kurczę, niemalże ideał

Lizzie · Wysłany: 22:06:11 21-04-09 Temat postu:

Dokładnie, szczęście takiego spotkać

Ale ma też wady, jest psychologiem, lecz nie widać tego po nim. Choćby w kontaktach z córką mu się nie układa, powinien jakoś umieć przekonać ją do siebie...Tak mi się wydaje...
Wadą był też szybki ślub z Marichuy...

cecilia · Wysłany: 23:19:22 21-04-09 Temat postu:

Mujer · Wysłany: 8:08:14 22-04-09 Temat postu:

Lizzie · Wysłany: 13:54:30 22-04-09 Temat postu:

Wiadomo, że bogactwo stoi na ostatnim miejscu, ale posiadając je żyje się lepiej, więc na pewno jest plusem, jednakże nie kojarzonym z osobą, a jest samym dodatkiem do szczęścia.

Tacy faceci nie są tylko w Meksyku - często telenowele ukazują nam inny obraz świata, a spotkać złych jak i zarówno dobrych możemy wszędzie, bez względu na miejsce zamieszkania.

Kareena. · Wysłany: 18:05:18 22-04-09 Temat postu:

Wadą szybki ślub z Marichuy? Przecież on jej chciał dać szczęście, dać jej to czego zapragnie, miłości zanim pozna prawdę. Zresztą sami wiemy, ze i tak będą razem. Więc, moim zdaniem, nie zaszkodził im ten szybki ślub.

Marysia :D · Wysłany: 22:19:52 22-04-09 Temat postu:

ale on bosko patrzy na Marichuy

dzis mi sie podobało jak mówił na komisariacie o swojej córce

Mujer · Wysłany: 9:38:51 23-04-09 Temat postu:

Mi tak samo

słodziutko mówił