|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
roksi 20 Arcymistrz
Dołączył: 29 Cze 2008 Posty: 22752 Przeczytał: 18 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: 0:12:09 14-11-18 Temat postu: |
|
|
Geraldine napisał: | Lucrecia3531 napisał: | Ja jestem ciekawa jaka jest oglądalność. |
Ktoś zapytał na FB o oglądalność MLDB i STM, a odpowiedz noveli była: "Bez rewelacji" Myślałam, że MLDB będzie mieć lepsze wyniki takie jak np. Esmeralda
A co do telki to mam nadzieje, że niedługo wyjdzie na jaw, że Nando jest synem Marii i Luisa, bo także męczy mnie ten wątek. |
Domyślam sie jakby wyniki były rewelacyjne to by się chwalili jak przy Esmeraldzie |
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta Mocno wstawiony
Dołączył: 30 Lis 2007 Posty: 5514 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:50:52 14-11-18 Temat postu: |
|
|
Już powinni powiedzieć kto jest rodzicami Nandita dzisiaj taki sobie Nandito zakochał się Ticie Luis Fernando myśli ze Maria go zdradza ale już nie długo będzie ciekawe wątki oglądałam po Hiszpańsku tylko nie umiem po hiszpańsku nie zrozumiałam ale fajne będą scenki może potem będzie oglądalność fajna Maria z przedmieścia a teraz Osvaldo jago Nandito jest przystojny |
|
Powrót do góry |
|
|
czarny kot Debiutant
Dołączył: 07 Kwi 2016 Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:09:57 15-11-18 Temat postu: |
|
|
Jest coś, co mnie jednak w tej telenoweli wyraźnie kłuje w oczy. Mianowicie ogromny dysonans między tym, jak traktowana jest Maria, a jak jej mąż Luis Fernando. Zauważyłam to od pierwszych odcinków, ale teraz moje odczucia urastają już do rangi oburzenia.
Okropnie mnie wkurza to, że Marię tak wszyscy ze wszystkiego tłumaczą, głaskają ją, chuchają na nią i dmuchają jak się tylko da, a jak Luisowi choćby lekko powinie się noga to robią go ostatnią szmatą. Obejrzałam dzisiejszy odcinek i naprawdę zrobiło mi się Luisa żal. Miał rację, że tak wygarnął rodzicom. Don Fernando i Victoria zachowują się tak, jakby byli rodzicami nie jego, a Marii.
Na początku wszyscy tak jechali po Luisie, że leń, nierób, pasożyt, pijak, hazardzista itd. itp., a Maria to taka słodka i ambitna dziewczyna. A Maria teraz pracuje w firmie czy gdziekolwiek?? Nie wydaje mi się, jakoś tego nie widzę... Ciągnie pieniądze od męża, z majątku rodziny. Czemu jej nie pojeżdżają, tylko "ojej, biedulka straciła syna, trzeba jej pomóc, pogłaskać ją po główce"? Luis Fernando też był załamany, przeżywał zawód miłosny. Czemu z niego robili ścierkę, a z Marii męczennicę, która się szlachetnie poświęca?
Kolejna rzecz - Maria wielce oburzona obelgami, jakie pod jej adresem wysunął Luis, nie chce mu powiedzieć, że Nandito jest ich synem, jeszcze nastawia całą rodzinę, żeby też milczeli, pozwala, żeby Luis cierpiał, bo ją obraził. Tita też ją obraziła, zarzuciła jej, że Nandito jest jej kochankiem. Też okazała jej brak szacunku i zaufania, a jej jednak wybaczyła. Dlaczego Luisowi nie może wybaczyć i powiedzieć mu prawdy? Wtedy sprawy przyjęłyby zupełnie inny obrót. Chyba że wciąż ma do niego żal, że to przez to, że już kiedyś oskarżył ją o zdradę z Vladimirem i posądził ją, że to z nim jest w ciąży, po czym zażądał rozwodu zwariowała i oddała dziecko... Nie rozumiem tylko postępowania Fernanda i Victorii wobec własnego syna. Zwłaszcza Fernanda, który tak czule i przychylnie patrzy na synową, a do własnego syna najchętniej rzuciłby się z pięściami. Współczuję Luisowi. Wiem, że nie jest święty, ale mu współczuję.... Hipokryzja i hipokryci. Muszę się chyba przyzwyczaić, że niektóre telenowele mają własną moralność, której ja osobiście nie rozumiem ani tym bardziej nie akceptuję...
I żadnej miłości między Luisem a Marią nie widzę. Ciągle się tylko użerają, chcą się rozwodzić... "Maria z przedmieścia" to bardziej telenowela o miłości matki do syna niż o miłości między mężczyzną a kobietą. Wątek Marii i Luisa wydaje mi się tutaj poboczny, jakby był tłem (i to niezbyt korzystnym, na zasadzie piątego koła u wozu) dla całej tej miłości matczynej. Przynajmniej ja to wszystko tak odczuwam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta Mocno wstawiony
Dołączył: 30 Lis 2007 Posty: 5514 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:18:04 15-11-18 Temat postu: |
|
|
Maria jest wspaniałą i dobrą matką dla Nandita szkoda ze on nie wie ale chyba podejrzewa ze to jego mama biologiczna. Szkoda mi było Nandita wystraszył go Luis Fernando jak on może podejrzewać Marię brak słów no i koniec był ciekawy ciekawa jestem co Tiną będzie Clemente pewnie powie |
|
Powrót do góry |
|
|
zepeda Idol
Dołączył: 12 Kwi 2017 Posty: 1366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:34:48 15-11-18 Temat postu: |
|
|
czarny kot napisał: | Jest coś, co mnie jednak w tej telenoweli wyraźnie kłuje w oczy. Mianowicie ogromny dysonans między tym, jak traktowana jest Maria, a jak jej mąż Luis Fernando. Zauważyłam to od pierwszych odcinków, ale teraz moje odczucia urastają już do rangi oburzenia.
Okropnie mnie wkurza to, że Marię tak wszyscy ze wszystkiego tłumaczą, głaskają ją, chuchają na nią i dmuchają jak się tylko da, a jak Luisowi choćby lekko powinie się noga to robią go ostatnią szmatą. Obejrzałam dzisiejszy odcinek i naprawdę zrobiło mi się Luisa żal. Miał rację, że tak wygarnął rodzicom. Don Fernando i Victoria zachowują się tak, jakby byli rodzicami nie jego, a Marii.
Na początku wszyscy tak jechali po Luisie, że leń, nierób, pasożyt, pijak, hazardzista itd. itp., a Maria to taka słodka i ambitna dziewczyna. A Maria teraz pracuje w firmie czy gdziekolwiek?? Nie wydaje mi się, jakoś tego nie widzę... Ciągnie pieniądze od męża, z majątku rodziny. Czemu jej nie pojeżdżają, tylko "ojej, biedulka straciła syna, trzeba jej pomóc, pogłaskać ją po główce"? Luis Fernando też był załamany, przeżywał zawód miłosny. Czemu z niego robili ścierkę, a z Marii męczennicę, która się szlachetnie poświęca?
Kolejna rzecz - Maria wielce oburzona obelgami, jakie pod jej adresem wysunął Luis, nie chce mu powiedzieć, że Nandito jest ich synem, jeszcze nastawia całą rodzinę, żeby też milczeli, pozwala, żeby Luis cierpiał, bo ją obraził. Tita też ją obraziła, zarzuciła jej, że Nandito jest jej kochankiem. Też okazała jej brak szacunku i zaufania, a jej jednak wybaczyła. Dlaczego Luisowi nie może wybaczyć i powiedzieć mu prawdy? Wtedy sprawy przyjęłyby zupełnie inny obrót. Chyba że wciąż ma do niego żal, że to przez to, że już kiedyś oskarżył ją o zdradę z Vladimirem i posądził ją, że to z nim jest w ciąży, po czym zażądał rozwodu zwariowała i oddała dziecko... Nie rozumiem tylko postępowania Fernanda i Victorii wobec własnego syna. Zwłaszcza Fernanda, który tak czule i przychylnie patrzy na synową, a do własnego syna najchętniej rzuciłby się z pięściami. Współczuję Luisowi. Wiem, że nie jest święty, ale mu współczuję.... Hipokryzja i hipokryci. Muszę się chyba przyzwyczaić, że niektóre telenowele mają własną moralność, której ja osobiście nie rozumiem ani tym bardziej nie akceptuję...
I żadnej miłości między Luisem a Marią nie widzę. Ciągle się tylko użerają, chcą się rozwodzić... "Maria z przedmieścia" to bardziej telenowela o miłości matki do syna niż o miłości między mężczyzną a kobietą. Wątek Marii i Luisa wydaje mi się tutaj poboczny, jakby był tłem (i to niezbyt korzystnym, na zasadzie piątego koła u wozu) dla całej tej miłości matczynej. Przynajmniej ja to wszystko tak odczuwam. |
Serio Luis Fernando jest według Ciebie taki biedny? A to jak zostawił Marię samą na wiele miesięcy i zażądał rozwodu wiedząc, że jest w ciąży, to co? Miał prawo tak potraktować swoją żonę tylko i wyłącznie za to, że przytuliła jego brata? Tak zachowuje się normalny, dojrzały mężczyzna?
A to jak potem ją zdradzał z pierwszą lepszą? Jak on zdradził, to ona musiała mu wybaczyć, ale jak ona go "zdradziła", to on już nie chciał jej na oczy widzieć... Piszesz o hipokrytach, ale największym hipokrytą jest właśnie Luis.
No i nie wiem w którym momencie rodzina potraktowała Luisa Fernando "jak ścierkę"? To prawda, że jego rodzice zawsze stoją po stronie Marii (i za to ma prawo czuć się urażony), ale przecież nic innego przeciwko niemu nie zrobili.
Masz rację co do miłości między Luisem Fernando i Marią - rzeczywiście jej nie widać. Według mnie nigdy nie było.
No i tak, Maria powinna jak najszybciej wyznać prawdę. Przeciąganie tego momentu w nieskończoność to jakiś absurd. |
|
Powrót do góry |
|
|
LuzPablo85 Generał
Dołączył: 06 Lip 2016 Posty: 7882 Przeczytał: 43 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: maisto k.Poznania/Wlkp Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:52:32 15-11-18 Temat postu: |
|
|
Ja też jestem ciekaw jak Tina zareaguję na wieść o tym że nie jest córką de La Vega a ja uważam że wątek ukrywania prawdy przez Marię przed mężem że Nandito jest ich synem przeciąga się nie możliwie długo a mam nadzieję że już niebawem wkroczy do akcji Soraya i więcej będzie scen z Sorayą i że dużo namiesza w życiu Luisa i rodziny de la Vega. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reyyan Mocno wstawiony
Dołączył: 30 Sie 2016 Posty: 5807 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:19:13 15-11-18 Temat postu: |
|
|
Maria tylko pogarsza sytuacje. Nie wiem na co czeka. Chyba aż dojdzie do najgorszego. Serio Luisowi mało brakuje żeby zrobić coś złego. Powinna od razu wyjawić prawdę, bo im bardziej w to brnie tym gorzej i będzie mu trudniej uwierzyć, ze to jego syn!
Ale dzisiaj Luis postawił wreszcie do pionu Carlote! należał jej się porządny opieprz. Wkurza mnie co ona wyprawia. Lata tylko za każdym podsłuchuje i podgląda ale na długo to nie wystarczyło
Najlepszy jej tekst do Victorii: Nie martwię się tym, ze stracę robotę tylko tym, że nie będę mogła was podglądać przez dziurkę od klucza"
Luis jak dla nie kocha Marii, nie ufa jej. Za każdym razem, gdy widzi ją z mężczyzną od razu myśli, że go zdradza, albo to przez te problemy przeszłości z zaufaniem do kobiet. Maria dobrze mu wygarnęła romans z Penelope, ale wielki Luis jest mężczyzna i jemu można.
Prawdziwy ojciec Tity wyznał jej prawdę że Luis Fernando i Maria nie sa jej rodzicami. |
|
Powrót do góry |
|
|
natalia** Arcymistrz
Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 121148 Przeczytał: 191 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:16:18 16-11-18 Temat postu: |
|
|
Muszę nadrobić dzisiejszy odc
ALe faktycznie ten wątek z synem Marii jest przeciągany i robi się coraz nudniejszy
i nie rozumiem też zachowania Marii juz dawno temu powinna wyznać prawdę ze odnalazła syna , nie wiem na co Ona czeka tym bardziej że czuje że Luis coś podejrzewa
przez Jej milczenie moze dojść do tragedii tym bardziej ze wiemy jaki ma charakter Luis Fernando !
Ledwo pojawił się ojciec Tity a juz chce wyznać dziewczynie prawdę trochę nie fair bo nawet Jej nie zna i nie wie jak zareaguje na taką wiadomość .
Ciekawe jak Ona zareaguje tym bardziej że ma charakterek ! |
|
Powrót do góry |
|
|
czarny kot Debiutant
Dołączył: 07 Kwi 2016 Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:58:47 16-11-18 Temat postu: |
|
|
Racja. Przez to ukrywanie prawdy przez Marię wydarzyło się już i tak wystarczająco dużo złego.
Ostatnio zmieniony przez czarny kot dnia 1:06:39 16-11-18, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
czarny kot Debiutant
Dołączył: 07 Kwi 2016 Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:03:46 16-11-18 Temat postu: |
|
|
zepeda napisał: | czarny kot napisał: | Jest coś, co mnie jednak w tej telenoweli wyraźnie kłuje w oczy. Mianowicie ogromny dysonans między tym, jak traktowana jest Maria, a jak jej mąż Luis Fernando. Zauważyłam to od pierwszych odcinków, ale teraz moje odczucia urastają już do rangi oburzenia.
Okropnie mnie wkurza to, że Marię tak wszyscy ze wszystkiego tłumaczą, głaskają ją, chuchają na nią i dmuchają jak się tylko da, a jak Luisowi choćby lekko powinie się noga to robią go ostatnią szmatą. Obejrzałam dzisiejszy odcinek i naprawdę zrobiło mi się Luisa żal. Miał rację, że tak wygarnął rodzicom. Don Fernando i Victoria zachowują się tak, jakby byli rodzicami nie jego, a Marii.
Na początku wszyscy tak jechali po Luisie, że leń, nierób, pasożyt, pijak, hazardzista itd. itp., a Maria to taka słodka i ambitna dziewczyna. A Maria teraz pracuje w firmie czy gdziekolwiek?? Nie wydaje mi się, jakoś tego nie widzę... Ciągnie pieniądze od męża, z majątku rodziny. Czemu jej nie pojeżdżają, tylko "ojej, biedulka straciła syna, trzeba jej pomóc, pogłaskać ją po główce"? Luis Fernando też był załamany, przeżywał zawód miłosny. Czemu z niego robili ścierkę, a z Marii męczennicę, która się szlachetnie poświęca?
Kolejna rzecz - Maria wielce oburzona obelgami, jakie pod jej adresem wysunął Luis, nie chce mu powiedzieć, że Nandito jest ich synem, jeszcze nastawia całą rodzinę, żeby też milczeli, pozwala, żeby Luis cierpiał, bo ją obraził. Tita też ją obraziła, zarzuciła jej, że Nandito jest jej kochankiem. Też okazała jej brak szacunku i zaufania, a jej jednak wybaczyła. Dlaczego Luisowi nie może wybaczyć i powiedzieć mu prawdy? Wtedy sprawy przyjęłyby zupełnie inny obrót. Chyba że wciąż ma do niego żal, że to przez to, że już kiedyś oskarżył ją o zdradę z Vladimirem i posądził ją, że to z nim jest w ciąży, po czym zażądał rozwodu zwariowała i oddała dziecko... Nie rozumiem tylko postępowania Fernanda i Victorii wobec własnego syna. Zwłaszcza Fernanda, który tak czule i przychylnie patrzy na synową, a do własnego syna najchętniej rzuciłby się z pięściami. Współczuję Luisowi. Wiem, że nie jest święty, ale mu współczuję.... Hipokryzja i hipokryci. Muszę się chyba przyzwyczaić, że niektóre telenowele mają własną moralność, której ja osobiście nie rozumiem ani tym bardziej nie akceptuję...
I żadnej miłości między Luisem a Marią nie widzę. Ciągle się tylko użerają, chcą się rozwodzić... "Maria z przedmieścia" to bardziej telenowela o miłości matki do syna niż o miłości między mężczyzną a kobietą. Wątek Marii i Luisa wydaje mi się tutaj poboczny, jakby był tłem (i to niezbyt korzystnym, na zasadzie piątego koła u wozu) dla całej tej miłości matczynej. Przynajmniej ja to wszystko tak odczuwam. |
Serio Luis Fernando jest według Ciebie taki biedny? A to jak zostawił Marię samą na wiele miesięcy i zażądał rozwodu wiedząc, że jest w ciąży, to co? Miał prawo tak potraktować swoją żonę tylko i wyłącznie za to, że przytuliła jego brata? Tak zachowuje się normalny, dojrzały mężczyzna?
A to jak potem ją zdradzał z pierwszą lepszą? Jak on zdradził, to ona musiała mu wybaczyć, ale jak ona go "zdradziła", to on już nie chciał jej na oczy widzieć... Piszesz o hipokrytach, ale największym hipokrytą jest właśnie Luis.
No i nie wiem w którym momencie rodzina potraktowała Luisa Fernando "jak ścierkę"? To prawda, że jego rodzice zawsze stoją po stronie Marii (i za to ma prawo czuć się urażony), ale przecież nic innego przeciwko niemu nie zrobili.
Masz rację co do miłości między Luisem Fernando i Marią - rzeczywiście jej nie widać. Według mnie nigdy nie było.
No i tak, Maria powinna jak najszybciej wyznać prawdę. Przeciąganie tego momentu w nieskończoność to jakiś absurd. |
Dlatego też napisałam, że Luis Fernando nie jest święty. Pamiętam o tamtych jego wyczynach, też mnie nota bene wkurzały, ale dzisiaj mimo wszystko zrobiło mi się go szkoda. |
|
Powrót do góry |
|
|
natalia** Arcymistrz
Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 121148 Przeczytał: 191 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:35:56 17-11-18 Temat postu: |
|
|
Nie wiem dlaczego Maria nie powiedziała mężowi prawdy o synu bo Ją ochrzanił i powiedział parę gorzkich słów , ale czego się spodziewała bo jak ktoś inny patrzy to co robi to jedna myśl się tylko narzuca ma kochanka bo kupiła mieszkanie chłopakowi i go utrzymuje
a Maria doskonale wie jaki ma charakter Luis to czemu nie wyznała prawdy tylko ze niech detektyw dobrze to sprawdzi i juz chce się wyprowadzać .
W tych odc strasznie wnerwia Mnie Maria Swoim zachowaniem .
Niech Soraya juz wraca to wtedy zacznie się coś dziać ! |
|
Powrót do góry |
|
|
notemetas Idol
Dołączył: 12 Lip 2013 Posty: 1764 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:48:46 18-11-18 Temat postu: |
|
|
Ktoś wie w którym odcinku będzie scena otwarcia grobu Sorayi? |
|
Powrót do góry |
|
|
roksi 20 Arcymistrz
Dołączył: 29 Cze 2008 Posty: 22752 Przeczytał: 18 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: 15:51:30 18-11-18 Temat postu: |
|
|
notemetas napisał: | Ktoś wie w którym odcinku będzie scena otwarcia grobu Sorayi? |
Nie wiem dokładnie, ale w tym tygodniu Soraya wróci |
|
Powrót do góry |
|
|
natalia** Arcymistrz
Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 121148 Przeczytał: 191 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:20:32 19-11-18 Temat postu: |
|
|
roksi 20 napisał: | notemetas napisał: | Ktoś wie w którym odcinku będzie scena otwarcia grobu Sorayi? |
Nie wiem dokładnie, ale w tym tygodniu Soraya wróci |
Niech wraca bo Maria Mnie strasznie wnerwia i znowu nie powiedziała Luisowi
prawdę o synu , na co Ona czeka |
|
Powrót do góry |
|
|
roksi 20 Arcymistrz
Dołączył: 29 Cze 2008 Posty: 22752 Przeczytał: 18 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: 17:40:03 19-11-18 Temat postu: |
|
|
natalia** napisał: | roksi 20 napisał: | notemetas napisał: | Ktoś wie w którym odcinku będzie scena otwarcia grobu Sorayi? |
Nie wiem dokładnie, ale w tym tygodniu Soraya wróci |
Niech wraca bo Maria Mnie strasznie wnerwia i znowu nie powiedziała Luisowi
prawdę o synu , na co Ona czeka |
Mnie tez mega wk..... ten caly watek mam juz szczerze tego dosyc i czekam juz tylko na powrot Sorayi.
A co, do Luisa to coz ze przypadek wynajal detektywa zeby sledzic zone, ale nie potrafil zrobic tego samego wczesniej zeby szukac syna. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|