Telenowele

iva · Wysłany: 7:23:14 27-05-16 Temat postu:

Też mam to w głowie ze to już końcówka MIVAC. Dobrze że jest net i tyle wspaniałych filmików do oglądania

Simple z Jose. Fajnie by było. Chociaż mam wrażenie że Pietra trudno będzie zastąpić.

RutilaCasillas · Wysłany: 7:32:32 27-05-16 Temat postu:

już w krótce finał, do końca tylko 17 odcinków, będę tęsknić za fiore i Pedro

Szerii · Wysłany: 9:25:51 27-05-16 Temat postu:

Ja będę tęsknić za wszystkimi ( prawie

. Za jednymi mniej a za drugimi bardziej

( Nie licze Vitka, Aitany itp ale Eloisa która wnerwiała ale momentami była zabawna i fajna:)

Mnie dzisiaj się śniło tylko tyle że było mi ciężko, smutno i chciałam sie porzytulić do Pedra ale go nie było

Lineczka · Wysłany: 10:38:43 27-05-16 Temat postu:

Ogląda ktoś powtórkę o 11?

Dla mnie to będzie premiera.

iva · Wysłany: 11:19:55 27-05-16 Temat postu:

Wczoraj oglądałam a dziś chyba połowe odcinka na żywo obejrze.

Lineczka · Wysłany: 11:28:14 27-05-16 Temat postu:

Świetna była scena z Adelą i Reynaldem nakrywającymi Benka z Roxy w swoim mieszkaniu.

Szerii · Wysłany: 11:59:14 27-05-16 Temat postu:

Ale żałoba po Dante.
Nie dziwię sie Goiannie

Mnie nie raz nagła śmierć troche przybije a co dopiero ona

Podobały mi sie rozmowy Gaela z Pedro i Fiorelli z Gianną

Osvaldo jest uroczy

Fajnie że wstawili w ten odcinek żałoby trochę humoru

Domingo i Pilar ćwiczący no i Adele i Reynalda którzy nakryli Benita i Rox

Swoją drogą dziwne że w pokoju Benka tego nie robili i wygodniej i bezpieczniej:)

Wczorajszy odcinek troszkę gorszy od poprzedniego. Liczę na mocny piiątkowy odcinek:) A to przeciąganie z rodzicami Fiorelli to robi sie nudne

a jak się wyjaśni wyskoczą z hasłem że ona i Pedro mogą byc rodzeństwem

iva · Wysłany: 12:09:57 27-05-16 Temat postu:

Lineczka · Wysłany: 12:49:39 27-05-16 Temat postu:

Odcinek 155

Odcinek ciekawy, co prawda zakończenie nie wbiło mnie w fotel, więc czekam na to by dzisiaj zaserwowali nam jakąś petardę.

Plusy:

+ ćwiczący Domingo i Pilar

rozwalili system, śmiałam się na cały głos

rewelacyjna scena!

+ Osvaldo i zmiana jaka w nim zaszła, na ten moment jest jedną z moich ulubionych postaci w telce

nie chcę dla niego tragicznego końca a wszystko ku temu zmierza

upewniła mnie w tym jego rozmowa z Sonią i jej lęki i obawy o to, że coś może się mu stać

cisza przed burzą

a tak fajnie się między nimi układa, uroczy są i pocieszni, z radością czekają na narodziny dziecka, coś mi się wydaje, że Osviemu nie będzie dane poznać swojego potomka

szkoda, że Sonia nie wyjawiła prawdy Pedrowi, zasługuje na to, by dowiedzieć się, że do niczego nie doszło między nim i żoną kuzyna, oby Sonia zdobyła się na odwagę!

+ Adela z Reynaldo przyłapujący Benita z Roxaną na igraszkach w swoim mieszkaniu

cóż za komiczna sytuacja

najlepsze było jak cała czwórka zaczęła krzyczeć

świetni są!

+ rozmowa Pedra z Gaelem, mają świetną relację, lubię ich wspólne sceny,

+ Fiorella pocieszająca i wspierająca Giannę, zawsze mogą na siebie liczyć, łączy ich piękna siostrzana więź, fajna była scena, gdy rozmawiały o starości

+ wybór Fidela na szefa ochrony

należał mu się ten awans! Fidel jest zaufanym człowiekiem rodziny, na dodatek bystry i lojalny facet z niego, to jedna z lepszych i słuszniejszych decyzji podjętych przez Angelesów

Pedro miał świetny pomysł! rozbroił mnie moment, gdy Osvaldo przytulił Fidela

+ scena Federici i Pilar, na swój sposób psychodeliczna, Federica czuje się bezkarna, dziwi mnie, że przyznała się Pilar, myśli że ta nikomu nic nie powie z wdzięczności?

pewnie sekcja zwłok nie wykaże, że Dante został otruty (Fede albo kogoś przekupiła albo okaże się, że ten specyfik którego użyła nie zostawia żadnych śladów),

+ wspólny śpiew Fiorelli z Santino

ładnie im to wyszło! niech końcu dowiedzą się o swoim pokrewieństwie!

+ tekst Osvalda do Soni: "nie rób miny jakby ktoś umarł"

cóż za czarny humor, Osvi w formie

+ sceny Gaela z Gianą

piękne kwiaty jej przyniósł, zajmuje się nią i opiekuje, pociesza, uroczy jest!

Minusy:

- wielka rozpacz mieszkańców rancza po śmierci Dante, Angelesi tak się przejęli, że nawet na kolację nie zeszli

mało brakowało a Joaquina i Fidel zrobiliby z Dante świętego

taki drań i buc, traktował pracowników jak śmieci, a oni złego słowa nie pozwalają na niego powiedzieć, rozpacz Eloisy też przesadzona, bo Babka dobrze wiedziała z kim ma do czynienia

jedynie Simona, Roxana i Osvaldo zachowali trzeźwy osąd sytuacji

rozumiem szok po śmierci znajomej osoby, ale większość postaci za bardzo przeżywała to co spotkało Dante, dla mnie było to przesadzone

Odcinek oceniam 9/10.

iva · Wysłany: 14:26:20 27-05-16 Temat postu:

Lineczka · Wysłany: 14:33:31 27-05-16 Temat postu:

Pamiętnik jej czytał w środowym odcinku, scena była świetna.

Sernikowa89 · Wysłany: 14:42:14 27-05-16 Temat postu:

Szerii · Wysłany: 14:52:38 27-05-16 Temat postu:

Jedno mnie denerwuje ze krótko przed są dziwne rozmowy i dlaczego Sonia boi się wypadków tak z nikąd wyskoczyła

Gdybym nie wiedziała to bym się domyslila

tej rozpaczy bo to była Rozpacz po Dante nie rozumiem ciekawe czy po innych by tak płakali.

I cieszą się z awansu fidela i to bardzo zasłużył sobie

agaz7 · Wysłany: 15:03:46 27-05-16 Temat postu:

Właściwie to rozpacz domowników z powodu nagłej śmierci Dante łatwo można usprawiedliwić tym, że w sumie nikt tak naprawdę nie wiedział o jego ciemnych sprawkach i sojuszu z Federicą. Dla większości był po prostu wieloletnim i bardzo lojalnym pracownikiem a jego niespodziewana śmierć na terenie rancza była totalnym zaskoczeniem. Eloisa też właściwie zawsze uważała go za wiernego sługę bezwarunkowo oddanego rodzinie Angelesów. W końcu chyba tylko on wiedział o tym, że babka na życzenie umierającego męża skróciła jego cierpienia. Poza tym nawet jeśli Eloisa znała prawdę o udziale Dante w zabójstwie Gabriela to wiedziała, że Dante nie zrobił tego z własnej inicjatywy tylko działał na polecenie pana domu. Tak więc łączyło ich trochę wspólnych sekretów.

Lineczka · Wysłany: 15:30:32 27-05-16 Temat postu:

Mnie bardziej mierziło zachowanie Fidela i Joaquiny, którzy mało brakowało a wykreowaliby Dantego na świętego.

A przecież dobrze go znali i Simona miała rację w tym co mówiła.
Absurdalnym dla mnie też jest to, że cała rodzina (poza Osvim i Sonią) nawet na kolację nie zeszła, tak niby byli przygnębieni. Rozumiem pierwszy szok z powodu śmierci pracownika na ranczu, ale nie był im bliski, powinni się dość szybko otrząsnąć.