Telenowele

MaI · Wysłany: 20:48:32 20-05-10 Temat postu:

nie ogladałam dziś odcinka bo byłam na uczelni jedank szybko nadrobię...

http://www.youtube.com/watch?v=LaKZma8d_GU

jak zobaczyłam to wideo i z tą piosenką to teraz cały zcas oglądam i słucham...jak dla mnie świetne połączenie....

Arabella · Wysłany: 20:54:03 20-05-10 Temat postu:

MaLuTkA_89 · Wysłany: 21:46:13 20-05-10 Temat postu:

Wszystko to nie zmienia faktu, że nasi bohaterowie będą jednak żyli długo i szczęśliwie, choć upłynie jeszcze sporo wody (jak to powiedział Mario) zanim to nastąpi

Już widzę minę Santiaga jak mu Camila powie co myśli o ślubie z nim ;]
Podobało mi się jak Justo mówi do niej: "Przywiozłem Ci mięso i sery.", a ona "Nie musiałeś się fatygować..."

Może ten dystans da mu do myślenia, choć wątpię w to, mówiąc szczerze...

Szkoda mi Rity, mimo wszystko... Przeklęty Lafont, gorszy od Mansery jest

Ten to przynajmniej nie zabija ludzi według swojego upodobania. Widać, że syna ma cudownego, skoro już z nim na "orgie" chadza...

Ursula ma serce, wg mnie zawsze je miała, tylko nie jest stworzona by żyć jako przykładna żona i matka... Woli używać życia, podróżować, a nie siedzieć w takiej małej mieścinie jak San Fernando. Może gdyby nie wydano jej za mąż za starca, byłaby inną osobą. Jak kolesiowi się zmarło, to Ursula posmakowała innego życia i trzyma się go ze wszystkich sił. W dużej mierze się jej nie dziwię...

MaI · Wysłany: 22:28:37 20-05-10 Temat postu:

ktoś chyba prosił o pioesnkę Vasca i Ines

http://www.youtube.com/watch?v=QAr20EECTtU

nie wiedziałam,ze Kika Edgar czyli serailowa Ines tak ładnie śpiewa,bo ona śpiew tą piosenkę ....

marcos1979 · Wysłany: 10:19:09 21-05-10 Temat postu:

niestety dlugo Rita nie cieszyla sie z bycia żoną przyszlego dziedzica na San Fernando a to z powodu chciwosci Alberta.pyatnie czy tego czlowieka spotka w koncu zasłużona kara bo chyba dosc zlego juz wyrządzil wielu ososbom.to jak traktuje swoją corke to jest po prostu nie do pomyslenia a teraz jeszcze doszla do tego Lisabeta.

Lisabeta oczywiscie nadal knuje jak odebrac Camili dziecko

ciekawe bylo to wyznanie Rity na lożu smierci o Camili i liscie ktory przyslala z La Mariany.Ursuli to chyba bylo bardzo przykro z tego ze Ricie zdarzyl sie ten wypadek.choc moze to byla jej taka zagrywka aby nie wyjsc na nieczula w stosunku do bratowej

troche mnie zaskoczyla jedna rzecz gdy ojciec Camili i Santiago przybyli do niej w odwiedziny to nic jej nie powiedzieli na temat smierci Rity jestem ciekaw dlaczego nie chcieli jej martwic czy ze by chciala byc na jej pogrzebie

troche postapili niesprawiedliwie w stosunku do niej bo calokowicie ja odizolowali od swiata

Arabella · Wysłany: 10:50:38 21-05-10 Temat postu:

marcos1979 · Wysłany: 11:17:58 21-05-10 Temat postu:

Arabella · Wysłany: 11:34:49 21-05-10 Temat postu:

ostatnio coś mam Santiagowstręt

,
Santi po tym gdy już został uznany przez Jorge za syna to okropnie zarozumiały się zrobił i wszystko wie najlepiej

a jak pomógł ojczulkowi Camili w jej uwięzieniu i bredził o życiu w grzechu to się wprost niedobrze robi

bo sam jeszcze za życia Rity uczestniczył z tatusiem w zabawie z panienkami lekkich obyczajów , to jakoś za grzech nie uważał ( cudzołozył bo żonaty jeszcze był

) a biedną Camilę od czci i wiary by odsądzał chociaż ona i Ricardo byli wolni i nikogo nie zdradzali

Margit · Wysłany: 14:01:43 21-05-10 Temat postu:

A ja jeszcze o liście wspomnę. otoz gdy Rita na łożu śmierci wyznała że zniszczyła list od Camili i ojciec i Santiago bardzo byli zdziwieni wręcz zszokowani że jak to tak mozna było zrobic - oczywiscie nie komentowali tego ale po minach można było wyczytac, - ale gdy Ricardo napisał list i wysłał przez posłańca do Camili to Justo nawet sie nie zastanawiał co z nim zrobić czy schowac czy oddać tylko jedno - zniszczyć !!
Jak widac nie daleko pada jablko od jabłoni
Oj Justo jeszcze bedzie gorzko płakać za te swoje wszystkie ojcowskie "wybryki"

Santiago zreszta tez za to swoje "miłosierdzie" wszystkich chce nawracac ale najlepiej by było gdyby zaczął od siebie

Arabella · Wysłany: 14:32:25 21-05-10 Temat postu:

bum bum · Wysłany: 16:27:17 21-05-10 Temat postu:

Chyba powinnaś też pomyśleć, że czasy w których żyli tamci ludzie były inne. Dla przeciętnego wiejskiego kowala czy młynarza, którzy nigdy nie wyjechali poza swoją wieś i całe życie w pocie czoła pracowali aby wyżywić rodzinę PIRAT był przestępcą = kradł, rabował, porywał, mordował. Piratów się bano. Piratom nie ufano. Od piratów należało się trzymać z daleka.

I być może, jeśli to możliwe - zabić?

Przecież, generalnie piraci byli źli, bo 1) sami decydowali się na takie życie 2) zazwyczaj wcześniej już byli na bakier z prawem lub poza prawem (patrz: dzisiejsza opowieść la Paisany). Toteż nie dziwię się, że taki przeciętny kowal albo młynarz nie mogli zrozumieć, że ktoś nie miał wyboru i dołączył do piratów, a tym bardziej nie mieściło im się w głowie, że ktoś pomimo tego, że był piratem zachował skrupuły i był dobry.

bum bum · Wysłany: 16:32:45 21-05-10 Temat postu:

A tak w ogóle to bardzo mi się podoba ta telenowela ze względu na bardzo wciągająca historię ale również ciekawe pokazanie czasów, w których jej akcja się toczy. Te stroje, wyposażenie wnętrz, a nawet ksiądz ma włosy obcięte "pod garnek"

Arabella · Wysłany: 16:36:29 21-05-10 Temat postu:

bum bum · Wysłany: 16:53:33 21-05-10 Temat postu:

Masz rację Arabello, Ricardo należał do ich rodziny, wielokrotnie pomógł Justowi i dziwi mnie, że nagle ojciec Camili o tym wszystkim zapomniał i okazuje mu tyle wrogości...

Z drugiej strony, wcześniej nie wiedział, że Ricardo jest piratem!

Arabella · Wysłany: 17:10:24 21-05-10 Temat postu:

w dzisiejszym 80 odcinku żal mi byla Paisany, jak opowiadała synowi historię swojego trudnego życia

,mam nadzieję,ze uda im się odbudować wspólne relacje rodzinne

,

Lisabeta już w roli żony chyba coraz lepiej się czuje

,bez oporów striptiz dla męza zrobiła

Alberto umyślawszy sobie swoją córkę na synową Jorge teraz Camilę zamierza życia pozbawić korzystając z pomocy akuszerki

spotkanie Justo z Ricardem do udanych nie należało

, bo stary nie dość,że nakłamał o tym,że niby Camila żałuje swojego dotychczasowego życia to jeszcze niby Ricarda nie chce już nigdy widzieć

, a potem drań zaraz poleciał do Santiaga by na Ricarda donieść, widać w avance ,że Santiemu już dokładnie odbiło i Ricarda to już tylko na stryczku widzi nie zważając na uczucia Camil