Telenowele

Sunshine · Wysłany: 18:02:22 15-11-21 Temat postu:

No właśnie, w tamtej wersji jej prawdziwe ja wydawało się dopiero za plecami Maribel. Tutaj jest taka wprost, że aż ciężko uwierzyć w tę przyjaźń. Maribel jest naiwna, ale nie spodziewałabym się, że będzie się aż tak zaślepiona.

Animacje odcinek 2

Sunshine · Wysłany: 21:15:17 15-11-21 Temat postu:

Animacje Maribel odcinek 3

natalia** · Wysłany: 11:13:46 16-11-21 Temat postu:

Maribel na początku była zaślepiona jeśli chodzi o przyjaźń z Rubi bo ta nieraz potrafiła Jej dogryźć Swoimi docinkami .
Dopiero później otworzyła oczy !

Cudowne animacje , od razu przypomina się produkcja

Sunshine · Wysłany: 16:29:50 16-11-21 Temat postu:

Animacje z Rubi odcinek 4

Animacje Maribel odcinek 5

Rubi i Hector odcinek 5

Lineczka · Wysłany: 20:22:56 17-11-21 Temat postu:

Śliczne animki. Kim wyglądała w tej telce najlepiej z tych produkcji w których ją widziałam.

hayleyss · Wysłany: 21:16:34 17-11-21 Temat postu:

Piękne animacje

jeśli nie masz nic przeciwko zapisałabym kilka do podpisu

Bardzo lubiłam tą telkę

Sunshine · Wysłany: 22:40:52 17-11-21 Temat postu:

hayleyss · Wysłany: 22:49:57 17-11-21 Temat postu:

Ok, to kradnę

dzięki

Muszę przyznać, że jak teraz sobie oglądałam trochę pobieżnie bo oglądałam telkę raz w całości to jeszcze bardziej polubiłam Maribel z Alejandro. Kim była świetna i wyglądała pięknie i mili fajną chemię z Ronem. Co prawda Alejandro to bardzo średnia postać, ale z Maribel zyskuję. No i Sodi w mojej opini spisała się bardzo dobrze i dostała fajne zakończenie

natalia** · Wysłany: 16:20:36 18-11-21 Temat postu:

Kim naprawdę bardzo ładnie wyglądała w tej telce i Miała chemię z Ronem
chociaż faktycznie postać Alejandra bardzo słaba

Sunshine · Wysłany: 18:12:50 18-11-21 Temat postu:

Animacje Maribel odcinek 7

Sunshine · Wysłany: 20:33:28 18-11-21 Temat postu:

Animacje Maribel odcinek 8

Sunshine · Wysłany: 23:51:16 18-11-21 Temat postu:

Moje przemyślenia po ośmiu odcinkach:
Za dużo i za szybko, ale z pomysłem. Co dziwne, gdy w ósmym odcinku Hector uderzył Rubi, a ja pomyślałam, że... Jej się należało?
Nie zrozumcie mnie źle, jestem przeciwko przemocy wobec kobiet, przemocy w ogóle, w jakiejkolwiek formie, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że sobie na to zapracowała i że powinna była to przewidzieć, mieć świadomość, że jeśli przegnie, to jej słodka buźka nie pomoże w starciu z tym facetem. Od poprzedniego odcinka był jak tykająca bomba, czekająca na odpowiedni bodziec.

Bo analizując postać Hectora (który, nie oszukujmy się, jest zdecydowanie bardziej wielowarstwową i złożona postacią od Alejandra - przez co dla mnie, o wiele bardziej fascynującą), nie sposób oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie musiało się to skończyć.
Bo Hector to duże dziecko:
a) jego reakcja, gdy dowiedział się o niepełnosprawności Maribel dobitnie tego dowodzi. Po paru wymienionych wiadomościach, zobaczeniu jej zdjęcia w necie, spodziewał się zobaczyć kogoś równie idealnego jak on. On, bogaty architekt z dobrego domu, znany i z szybko rozwijającą się karierą. I ona - córka milionera, na studiach, ale z dobrze zapowiadającą się przyszłością. Spodziewał się ozdoby do idealnego obraz, który stworzył w głowie, a nie "kuternogi", czyli problemu.
I w tym samym czasie widzi "idealną" Rubi, robi w głowie kalkulację i stwierdza, że to nie dla niego i zwiewa jak dziecko. Histeryzuje jak dzieciak, bo coś nie poszło zgodnie z jego planem. Nawet jego chwilowa przemiana i oświadczyny Maribel (swoją drogą, szybko poszło

) też była bardziej egoistyczna niż altruistyczna, on to zrobił dla siebie. Tylko dlatego, że Alejandro wlał mu trochę oleju do głowy i stwierdził, że nie podoba mu się obraz samego siebie, który zobaczył w głowie, więc żeby jego ego wróciło do normy stał się na chwile lepszą wersją samego siebie. Ale gdy tylko Rubi pojawiła się na horyzoncie, ta fasada pękła.
b) przeprosiny zza oceanu - like, seriously? Dorosły facet, zwiewa z własnego ślubu, wystawiając pannę młodą na pośmiewisko rodziny i prasy i przysyła jej "przepraszam" SMS-em? A z najlepszym przyjacielem, któremu ukradł dziewczynę (to jego "ale wy już wtedy nie byliście razem" jest jak tłumaczenie Rossa z Przyjaciół, gdy zdradził Rachel, bo mieli wtedy "przerwę". Kolejny raz - seriously? )
I ta cała cukierkowa wycieczka i ślub, jakby chciał udowodnić wszystkim, że tworzą taki cudowny obrazek, w który wierzył chyba tylko on.
c) obsesyjna zazdrość i chciałoby się powiedzieć, że irracjonalna, ale nie, bo Rubi nie stroni od okazji, by dawać mu powody. On wie, w głębi duszy, że ta kobieta nigdy nie będzie jego, że jest z nim dla pieniędzy i nie potrafi tego przed sobą przyznać, ale trzyma się tego idealnego obrazka ze swojej głowy, aż do chwili, gdy Alejandro mówi mu to w twarz.
To nie jest głupi facet, ani idiota, a Rubi zrobiła najgorszą z możliwych rzeczy, traktując go, jakby był głupcem. Mogła robić mu wodę z mózgu na początku ich znajomości, ale po roku małżeństwa? Nawet jeśli nie zna jej na wylot, to nie jest ślepy. A ona jeszcze sama rzucała sobie kłody pod nogi.
Nie wytrzymała i przespała się z Alejandrem, ok, ale naprawdę sądziła, że Hector nie będzie czujny? Przy Alejandrze? To była pierwsza rzecz, o którą go zapytał, nawet jeśli tak naprawdę nie chciał znać odpowiedzi... A niedługo po tamtej akcji z Alejandrem, ona rzuca się w wir znajomości z projektantem, który widzi w niej swoją muzę?
Jest tak niecierpliwa, taka znudzona i tak bezczelna, że nie przychodzi jej do głowy, że nie uda jej się obłaskawić Hectora, wciąż sądzi, że ma w tej relacji przewagę, ale tak naprawdę...
Jestem ciekawa kiedy zaczęła się go bać, bo to, że się go boi, widać jak na dłoni. Po pierwszej awanturze, po drugiej?

Nie mogę też pominąć faktu, że gdyby nie Rodrigo, to ta rola mogłaby być typowym brutalem, ale widać, że on ma pomysł na tę postać. Hector jest bezczelny, ale jednocześnie kompletnie niepewny swego w relacji z Rubi i z tego wynika cała reszta. Podoba mi się jego przedstawienie postaci, bo widać jak ogień i chłód w nim buzują, tworząc niebezpieczną mieszankę. Planuje na chłodno, rozpracowuje Rubi, jakby była grą w szachy, ale jednocześnie nie umie się przy niej opanować i wybucha przy najmniejszej iskrze.

Rozpisałam się, ale fascynuje mnie droga tej postaci. Wyobrażacie sobie, co by się stało, gdyby jednak poślubił Maribel? Osobiście uważam, że po tych dwudziestu latach mieliby dwójkę dzieci, on zdradzałby ja na prawo i lewo, jednocześnie zachowując pozory głowy rodziny, ona prowadziłaby fundację i udawała, że niczego nie dostrzega. Skończyliby jak masa par w telenowelach, ale nie sądzę, że doszłoby do tego, że zwariowałby i stracił resztki człowieczeństwa przez kobietę, która tak naprawdę nigdy go nie chciała.

W porównaniu postać Alejnadra wydaje się niesamowicie nudna, on tylko jęczy, marzy o Rubi, zdobywa ją (choć nigdy naprawdę) i traci, a potem ma wyrzuty sumienia, choć wciąź nie przestaje o niej marzyć. Nuda.

Lineczka · Wysłany: 2:08:42 19-11-21 Temat postu:

Sunshine, w pełni się zgadzam, miałam podobne odczucia co do bohaterów. Hector to najciekawsza postać, Rodrigo świetny w tej roli. Za to Alejandro beznadziejny, nawet Jose Ron nie był w stanie obronić tej postaci swoją grą.

hayleyss · Wysłany: 14:34:06 20-11-21 Temat postu:

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Hector to naprawdę świetnie wykreowana i poprowadzona postać, zwłaszcza dla widzów, którzy lubią analizować pod kątem psychologicznym zachowania bohaterów

No i ta wstawka o Friends, która rzeczywiście tutaj się sprawdza

Dla mnie Hector, a potem Rubi to najciekawsze postacie w tej telce.

natalia** · Wysłany: 15:32:00 20-11-21 Temat postu:

Też uważam , że Hector był najlepszą postać w Rubi bo najbardziej złożoną
i aktor mógł się bardzo wykazać w tej roli