|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:46:35 03-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 116
Juan Miguel pyta Blance dlaczego to zrobiła. Blanca informuje go, że chciała zasnąć, odpocząć, zapomnieć, dlatego wzięła jedną tabletkę, a ponieważ jej nie pomogła wzięła kolejne.
Estefania pyta Cecilie czy to, że udało jej się uzyskać przebaczenie córki oznacza, że ona musi zacząć pakować swoje walizki. Cecilia zapewnia ją, że zrobi wszystko by Marichuy z nią zamieszkała i dlatego nie wydaje jej się by ona i jej córka mogły mieszkać pod jednym dachem.
Blanca uważa, że będzie lepiej jeśli umrze, ponieważ nikogo już nie skrzywdzi, gdyż Ivette umrze razem z nią.
Estefania próbuje przekonać Cecilie, że Patricio nigdy nie zgodzi się by Marichuy zamieszkała w jego domu. Cecilia natomiast jest przekonana, że jej mąż w końcu zaakceptuje Marichuy, ponieważ jest jej ojcem, a nawet jeśli tak się nie stanie jej córka i tak zamieszka w tym domu. Estefania stwierdza, że ona na szczęście nie będzie potrzebowała już ich pomocy, ponieważ tam gdzie ma zamiar się przenieść będzie traktowana jak królowa.
Marichuy mówi swojemu synkowi, że nie chce by Francuzka zrobiła coś złego jego tatusiowi, tak jak Omarowi.
Patricio próbuje przekonać Cecilie, że niepotrzebnie poszła do mieszkania Marichuy i wtrąciła się w jej kłótnie z tą kobietą. Cecilia twierdzi, że broniła swojej córki. Patricio uważa, że ta córka będzie ją w końcu kosztowała życie.
Babcia Mariana opowiada Maycie bajkę o Jasiu i Małgosi.
Blanca zwierza się Juanowi Miguelowi, że jest przekonana iż umrze, ale zanim tak się stanie chce żeby dowiedział się o czymś, co dotyczy Ivette.
Elsa informuje Eduarda, że zadzwoniła do niego prosząc by przyjechał do jej domu, ponieważ chce się z nim pożegnać.
Blanca opowiada Juanowi Miguelowi, że w życiu Ivette był mężczyzna, który bardzo wiele dla nie znaczył. Juan Miguel prosi ją by powiedziała mu kim on jest.
Marichuy przynosi kwiaty swojej mamie. Cecilia jest bardzo szczęśliwa z powodu jej wizyty. Marichuy stwierdza, że widok tego domu obudził w niej wiele wspomnień. Cecilia prosi ją by jej o nich opowiedziała, przede wszystkim ze względu na Patricia, który jest jej ojcem i powinien wiedzieć jaka naprawdę jest jego córka. W tym samym czasie Martirio informuje o wizycie Marichuy Patricia, który nie może uwierzyć w to, że Marichuy ośmieliła się przyjść do jego domu.
Marichuy zapewnia Cecilie, że opowie jej o wszystkim przy innej okazji, ponieważ teraz najważniejsze jest jej zdrowie. Cecilia próbuje przekonać ją, że czuje się naprawdę dobrze, a jutro ma zamiar sprawdzić czy z ręką wszystko w porządku, ale raczej nie w gabinecie Juana Miguela, ponieważ on jest teraz zajęty swoimi sprawami.
Marichuy pyta co ma na myśli. Cecilia informuje ją, że Blanca przedawkowała środki uspokajające i w bardzo ciężkim stanie znajduje się w szpitalu, nie wiadomo nawet czy uda się ją uratować. Marichuy chce wiedzieć co tak naprawdę jej jest. Gdy Cecilia ma zamiar odpowiedzieć na jej pytanie zjawia się Patricio, który pyta Cecilie czy Marichuy ma zamiar zostać w ich domu. Cecilia informuje go, że jeszcze o tym nie rozmawiały. Patricio stwierdza, że jeśli ona się tu wprowadzi, on natychmiast się wyprowadzi. Marichuy zapewnia go, że to nie będzie konieczne, ponieważ ona już wychodzi. Następnie informuje Cecilie, że przyszła tylko dlatego, że wiedziała iż ona nie może wychodzić z domu, ale gdy poczuje się lepiej i będzie chciała zawsze może przyjść do jej mieszkania.
Juan Miguel prosi Blance by powiedziała mu jak ma na imię ten mężczyzna. Ona jednak nie jest w stanie tego zrobić, ponieważ kolejny raz traci przytomność.
Marichuy informuje Omara, że po tym, co wczoraj wydarzyło się w jej mieszkaniu Blanca przedawkowała środki uspokajające i mimo tego, że lekarze robią wszystko co w ich mocy by jej pomóc wciąż nie wiadomo czy uda im się ją uratować. Omar wydaje się być bardzo przejęty.
Pielęgniarka dostrzegając zmęczenie Juana Miguela ciągłym czuwaniem przy łóżku Blanci namawia go by choć przez chwilę spróbował odpocząć. Po wyjściu Juana Miguela z pokoju zjawia się w nim Omar.
Israel informuje Estefanie, że ma zamiar ożenić się z Becky.
Marichuy zapewnia Candelarie, że nie przyjęłaby od swojego ojca jednej kropli wody, nawet gdyby miała umrzeć z pragnienia, ponieważ go nie znosi, tak samo jak on jej.
Estefania nie wierzy w słowa Israela sądząc, że nie może mu się podobać tak nic nieznacząca kobieta jak Becky. Israel natomiast uważa, że Becky jest ładna, a także słodka i to właśnie ona zostanie jego żoną, to jej zaoferuje wszystko co ma. Estefania próbuje przekonać go, że jest w nim zakochana. Israel z kolei zapewnia ją, że nie mógłby kochać tak cynicznej, wyrachowanej i przesadnie ambitnej kobiet jak ona. Estefania prosi go by jej nie zostawiał, ponieważ go potrzebuje. Israel stwierdza jedynie, że on potrzebował jej wcześniej, a ona go ignorowała.
Marichuy zwierza się Candelari, że chciałaby dorastać blisko swojej mamy, ponieważ wtedy jej życie wyglądałoby zupełnie inaczej, byłaby po prostu szczęśliwa. Candelaria zapewnia ją, że wciąż może być szczęśliwa, ponieważ zrezygnowała z Juana Miguela na rzecz kobiety dobrej i budzącej litość, a teraz okazuje się, że to po prostu diablica, która na dodatek może umrzeć. Następnie pyta co zrobiłaby gdyby Juan Miguel znowu został sam. Marichuy twierdzi, że nie ma prawa o tym myśleć, ponieważ powiedziała już tak Omarowi i nie Juanowi Miguelowi, a nie można igrać z uczuciami takich mężczyzn jak oni.
Blanca pyta Juana Miguela jak długo jest już w klinice. Juan Miguel informuje ją, że prawie dwa dni w czasie których było z nią bardzo źle, ale najgorsze chyba minęło i nic jej już nie grozi.
Blanca chce wiedzieć co z jego synkiem. Juan Miguel zapewnia ją, że nic złego mu się nie stało. Wówczas Blanca przypomina sobie, że kogoś zraniła i pyta czy to była Marichuy.
Juan Miguel informuje ją, że to była jej mama. Blanca jest przekonana, że znowu zamkną ją w więzieniu. Juan Miguel zapewnia ją, że sędzia Velarde nie wniesie przeciwko niej oskarżenia.
Ich rozmowę przerywa pukanie do drzwi. Gdy Juan Miguel otwiera je jego oczom ukazuje się uśmiechnięta Marichuy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:12:01 03-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 117
Estefania informuje Isabele, że Israel z niej zadrwił i dlatego teraz bardziej niż kiedykolwiek nie mogą dopuścić by Marichuy zamieszkała w domu Cecili i Patricia.
Marichuy prosi Juana Miguela o chwilę rozmowy z Blancą na osobności. Po wyjściu Juana Miguela z pokoju Blanca przeprasza Marichuy za to, że zabrała jej dziecko. Marichuy pyta ją kim jest naprawdę.
Isabela radzi Estefani by za nic na świecie nie wypuszczała z rąk tego co już ma.
Elsa prosi Beatriz by pożegnała od niej Eduarda i wszystkich przyjaciół, a Rocio i Vincente życzyła dużo szczęścia w dniu ich ślubu. Beatriz jest przekonana, że pewnego dnia Elsa znajdzie swoje prawdziwe szczęście, ponieważ jest silna.
Blanca informuje Marichuy, że tak naprawdę nie wie kim jest i dlatego czuje się bardzo zagubiona, tak bardzo, że chciałaby umrzeć, skończyć raz na zawsze z tą agonią, uciec ze swojego ciała, które jest jak więzienie. Marichuy chce wiedzieć która z dwóch kobiet, które żyją w jej ciele jest prawdziwa Blanca czy Ivette. Blanca uważa, że Ivette nie istnieje, jest duchem, wynikiem jej kompleksów i nastrojów, czymś przerażającym i okropnym. Marichuy stwierdza, że co prawda mówi do niej po chińsku, ale mniej więcej rozumie, że ta kobieta żyje w niej, w jej ciele, a to ciało było w ramionach dwóch mężczyzn. Następnie dodaje, że będzie musiała powiedzieć o tym Juanowi Miguelowi, ponieważ on musi znać prawdę. Blanca zapewnia ją, że chciała to zrobić, ale nie miała odwagi. Marichuy informuje ją, że jeśli nie powie mu o wszystkim sama, ona zrobi to za nią. Blanca pyta czy wciąż go kocha.
Beatriz zawiadamia Eduarda, że Elsa właśnie pojechała ze swoim tatą na lotnisko. Eduardo ma nadzieję, że podczas tej podróży wszystko ułoży się po jej myśli. Beatriz stwierdza, że tego właśnie najbardziej pragnie, ponieważ czuła, że Elsa była smutna i rozbita.
Marichuy informuje Blance, że nie chce jedynie by oszukiwała Juana Miguela, ponieważ on zasługuje na to by znać prawdę. Blanca uważa, że wyznanie prawdy może bardzo dużo ją kosztować, ponieważ Juan Miguel wybacza jej dlatego, że zna jej przypadek, ale jego zrozumienie również ma granice.
Cecilia informuje Estefanie, że to co udało jej się osiągnąć cierpliwością i czułością Patricio zniszczył swoim brakiem wyrozumiałości i po tym wszystkim, co zrobił Marichuy ona na pewno nie będzie chciała zamieszkać w ich domu.
Przed wyjściem z pokoju Blanci Marichuy ostrzega ją by Ivette nie próbowała skrzywdzić Juana Miguela, tak jak skrzywdziła Omara, ponieważ ona na to nie pozwoli.
Juan Miguel pyta Marichuy czy mogą pójść na kawę i porozmawiać.
Estefania informuje Cecilie, że zrobi wszystko by Patricio zaakceptował Marichuy, a ona mogła sprowadzić córkę do swojego domu. Cecilia uważa, że to byłby piękny gest z jej strony, gdyby był szczery.
Marichuy pyta Juana Miguela o czym chce porozmawiać. Gdy Juan Miguel informuje ją, że o nich Marichuy stwierdza, że w takim razie nie mają o czym rozmawiać. Juan Miguel zapewnia ją, że ma jej do powiedzenia bardzo wiele, na przykład to, że wciąż ją kocha. Następnie pyta czy wierzy w jego słowa. Marichuy twierdzi, że nie może powiedzieć, że wierzy, ponieważ tak nie jest i gdy chce już odejść Juan Miguel zatrzymuje ją i pyta dlaczego nie chce dać im szansy na chwilę rozmowy. Marichuy wskazując na drzwi pokoju Blanci stwierdza, że tam jest kobieta, na której powinno mu zależeć. Po powrocie do domu Marichuy informuje czekającego na nią Omara, że była w klinice zobaczyć się z Ivette, a może z Blancą, chociaż to chyba bez znaczenia.
Omar chce wiedzieć czy jej stan wciąż jest poważny. Marichuy informuje go, że zagrożenie życia minęło. Wówczas Omar pyta czy ktoś był w jej pokoju. Marichuy stwierdza, że był w nim Juan Miguel.
Juan Miguel pyta Blance o czym rozmawiała z Marichuy. Blanca informuje go, że Marichuy chciała wiedzieć kim jest naprawdę. Juan Miguel zastanawia się dlaczego zależy jej na tym by to wiedzieć. Blanca stwierdza, że Marichuy go przed nią broni bojąc się, że Ivette go zniszczy. Omar zarzuca Marichuy, że poszła do kliniki by zobaczyć się z Juanem Miguelem, ponieważ doskonale wiedziała, że tam będzie. Marichuy informuje go, że gdyby chciała się z nim spotkać nie musiałaby nigdzie iść, ponieważ Juan Miguel był w jej mieszkaniu, przyprowadziła nawet ze sobą Mayte, która widziała Juanita i wie, że to jej braciszek.
Juan Miguel zapewnia Blance, że Ivette nie może go zniszczyć, ponieważ to oni zniszczą ją, a to co z jej winy spotkało Marichuy i Cecilie będzie jej ostatnią podłością.
Omar próbuje przekonać Marichuy, że powinni wyjechać do jego hacjendy albo gdziekolwiek indziej, jak najdalej od Juana Miguela i Ivette, którzy są jak dwa duchy nie pozwalające żyć im w spokoju.
Rocio pyta Estefanie kiedy ma zamiar wyjść za Israela. Estefanie twierdzi, że zerwała z Israelem, ponieważ nic dla niej nie znaczył.
Israel prosi Becky by została jego żoną.
Cecilia zwierza się Juanowi Miguelowi, że jest wdzięczna Bogu za to, co się stało, ponieważ dzięki temu incydentowi odzyskała córkę. Juan Miguel pyta czy Marichuy zamieszka w ich domu. Cecilia stwierdza, że bardzo by tego chciała, ale Patricio się temu sprzeciwia.
Marichuy informuje Candelarie, że Omar kolejny raz prosił ją by wyjechała z nim do jego hacjendy, ale udało jej się przekonać go, że w tej chwili to niemożliwe z powodu jej mamy, pracy w teatrze, a także ślubu Rocio, podczas którego nie może jej zabraknąć, gdyż Rocio była dla niej przez jakiś czas jak siostra. Candelaria stwierdza, że to tylko preteksty, a prawda jest taka, że chce być blisko Juana Miguela.
Juan Miguel informuje Patricia, że jego żona właśnie przekazała mu dobrą wiadomość o jej pojednaniu z ich córką.
Marichuy próbuje przekonać Candelarie, że nie wie, co mówi. Ona jednak twierdzi, że nie może zaprzeczyć iż to prawda. Następnie dodaje, że choć bardzo się stara nie potrafi zapomnieć o Juanie Miguelu, ponieważ wciąż go kocha.
Patricio informuje Juana Miguela, że jego córka jak ją nazwał obraziła go i nie okazała mu szacunku. Juan Miguel stara się przekonać go, że powinien ją zrozumieć, ponieważ dobrze wie, że Marichuy bardzo wiele wycierpiała w jego domu. Przypomina mu również, że oskarżył ją o kradzież, uderzył i wyrzucił na ulicę. Patricio pyta jak długo będzie miała o to jeszcze żal.
Następnie dodaje, że był u niej już dwa razy. Juan Miguel radzi mu by poszedł kolejny raz. Patricio informuje go, że nie przywykł do upokorzeń. Juan Miguel dostrzegając w tej sytuacji ironię losu stwierdza, że mógłby mieć swoją córkę blisko siebie i tego nie chce, natomiast on oddałby część swojego życia by dziecko, które ma z Marichuy było blisko niego. Patricio pyta czy sądzi, że on nie ma uczuć. Następnie dodaje iż to prawda, że na początku nie chciał mieć z Marichuy nic wspólnego, ale później zdał sobie sprawę, że w jej żyłach płynie jego krew, że to owoc jego miłości do Cecili i gdy poszedł się z nią zobaczyć nie zrobił tego tylko dla Cecili, ale również dla siebie.
Adrian i Purita informują Clemensie, że za miesiąc mają zamiar się pobrać.
Mayta mówi Juanowi Miguelowi, że chciałaby żeby jej braciszek był na ślubie cioci Rocio. Juan Miguel tłumaczy jej, że Juanito jest na to jeszcze po prostu za mały. Mayta pyta czy w takim razie może zabrać ją do niego po ceremonii. Juan Miguel informuje ją, że po ceremonii będzie przyjęcie i toast za szczęście Rocio i Vincente.
Blanca przypomina sobie, że gdy była nieprzytomna był u niej Omar.
Ostatnio zmieniony przez Cinderella dnia 22:03:53 03-06-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:34:27 03-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 118
Ojciec Anselmo stara się dodać odwagi zdenerwowanemu Vincente, który stoi przed ołtarzem i czeka na Rocio mówiąc, że nie jest ani pierwszy, ani też ostatni.
Omar zapewnia Marichuy, że jeszcze nigdy nie wyglądała tak pięknie jak dziś. Marichuy chce wiedzieć czy ma traktować jego słowa jak komplement, czy pretensje. Omar stwierdza, że właściwie jedno i drugie, ponieważ dla jego oczu patrzeć na nią to wielka przyjemność, nie podoba mu się tylko, że inni również podziwiają to piękno.
Mayta pyta Marichuy gdzie jest jej braciszek. Marichuy informuje ją, że został w domu. Mayta jest zawiedziona, że nie zabrała go ze sobą. Marichuy wyjaśnia jej, że jest po prostu na to za mały.
Juan Miguel przypominając sobie swój ślub i noc poślubną spędzoną z Marichuy jest pewien, że ona również, tak samo jak on doskonale pamięta, że oni także pobrali się w tym kościele.
Omar informuje Marichuy, że Juan Miguel prowokuje go nie przestając na nią patrzyć. Marichuy prosi go by spróbował nie zwracać na to uwagi, ponieważ chce w spokoju uczestniczyć do końca w ślubie Rocio i Vincente.
Juan Miguel stwierdza, że Marichuy jest tak samo piękna jak tego dnia gdy została jego żoną, ale od tamtej pory minęło dużo czasu i teraz jest tu z innym mężczyzną, jednak to nie zmienia faktu, że zrobiłby wszystko żeby znowu mogli być szczęśliwi tak jak tamtego dnia, żeby mógł poczuć tą słodycz i szaleństwo, którego nigdy nie poczuje przy żadnej innej kobiecie.
Mayta prosi Marichuy by poszła z nimi na przyjęcie. Omar informuje ją, że Marichuy nie może tego zrobić.
Ivette kolejny raz przejmuje kontrole nad Blancą i zastanawia się co robi w szpitalu.
Mayta pyta Omara dlaczego Marichuy nie może z nią pójść. Omar informuje ją, że Marichuy przyszła z nim. Mayta stwierdza, że jeśli o to chodzi, to w takim razie jego również zaprasza. Następnie pyta Juana Miguela czy Omar może pójść z nimi na przyjęcie. Gdy Juan Miguel odpowiada milczeniem na jej pytanie Omar dziękuje Maycie za jej zaproszenie, następnie dodaje, że nie może go przyjąć, ponieważ on i Marichuy mają inne zobowiązania.
Ivette dochodzi do wniosku, że przy odrobinie szczęścia, gdy zapadnie noc uda jej się stąd uciec, ponieważ tylko Omar może ją ocalić.
Omar pyta Marichuy czy ma do niego pretensje, że nie poszła ze wszystkimi swoimi przyjaciółmi na przyjęcie do domu Juana Miguela. Marichuy stwierdza, że jest jej po prostu żal Mayty, której tak bardzo zależało na tym żeby tam była. Omar uważa, że nie zależało na tym tylko Maycie, ale również Juanowi Miguelowi, który patrzył na nią przez całą ceremonię tak jakby chciał zjeść ją wzrokiem. Gdy Marichuy stwierdza, że to tylko jego wymysły Omar pyta czy ona i Juan Miguel pobrali się w tym samym kościele. Odpowiedz Marichuy jest twierdząca.
Amador informuje Becky i Israela, że on i Marichuy mają zamiar wystawić wkrótce nową sztukę. Becky przekonuje Israela, że muszą pójść do teatru żeby zobaczyć na scenie Marichuy, która okazała się doskonałą aktorką. Gdy Amador przechwala się, że z takim nauczycielem nie mogło być inaczej dostrzega Eduarda i Beatriz wznoszących toast i stwierdza, że wydawało mu się, że doktorek znowu zainteresuje się Elsą, ale wygląda na to, że coraz bardziej interesuje go ktoś inny.
Omar jest przekonany, że pobyt w kościele, w którym kiedyś brali ślub obudził w Marichuy i Juanie Miguelu wspomnienia, uczucia, a nawet pragnienia. Marichuy przypomina mu, że między nią, a Juanem Miguelem wszystko skończyło się dawno temu. Omar uważa, że to nie zmienia faktu, że w oczach Juana Miguela wciąż można dostrzec namiętność. Marichuy próbuje przekonać go, że przesadza, ponieważ ona i Juan Miguel spędzili razem tylko jedną noc. Omar twierdzi jednak, że to wystarczy żeby umierał z zazdrości.
Ivette słysząc w słuchawce głos Juana Miguela, który dzwoni do Blanci nie odpowiada. Wówczas Juan Miguel dochodzi do wniosku, że coś musiało się stać i postanawia tam pojechać.
Gdy dociera do kliniki Ivette właśnie wychodzi z pokoju. Juan Miguel postanawia ją śledzić i dociera za nią aż do pokoju hotelowego Omara.
Cecilia informuje Patricia, że mimo tego iż wie, że mu się to nie spodoba ma zamiar jutro przekonać Marichuy by z nimi zamieszkała.
Juan Miguel pyta Omara co to wszystko ma znaczyć. Omar twierdzi, że może mu to wyjaśnić. Juan Miguel zarzuca mu, że jest nędznikiem bez skrupułów, który wykorzystuje dwie osoby, niewinną dziewczynę, która tak naprawdę kocha jego i kobietę, która jest chora. Omar prosi go by przestał go obrażać, ponieważ nie ma do tego podstaw, a poza tym on na to nie pozwoli. Juan Miguel pyta co ma zamiar zrobić. Omar informuje go, że zachować się jak mężczyzna. Juan Miguel zapewnia go, że właśnie tego oczekuje.
Patricio informuje Cecilie, że nie chce by Marichuy mieszkała w ich domu. Cecilia z kolei zapewnia go, że nie ma zamiaru rezygnować ze swojej córki i jej miłości. Następnie prosi by przestał być w końcu tak surowy i uparty i zachował się tak jak powinie, czyli jak głowa rodziny.
Omar dochodzi do wniosku, że dwie najważniejsze kobiety w jego życiu są również dwiema najważniejszymi kobietami w życiu Juana Miguela, który od zawsze był jego przyjacielem, niestety z ich powodu ta przyjaźń się skończyła.
Juan Miguel prosi Blance by powiedziała mu co łączyło ją z Omarem kiedyś i teraz.
Onelia prosi Balbine by zawiadomiła Juana Miguela, że Rocio i Vincente mają zamiar za chwilę udać się w podróż poślubną.
Gdy Juan Miguel próbuje przekonać Blance by powiedziała mu co łączyło ją z Omarem do pokoju puka Balbina.
Onelia widząc jak Juan Miguel wychodzi z pokoju guwernantki nie ma wątpliwości, że ta przeklęta morderczyni znowu jest w domu.
Mayta opowiada babci Marianie o ślubie Rocio i Vincente.
Juan Miguel zjawia się w kościele ojca Anselmo i patrząc na ławkę, w której podczas wczorajszego ślubu Rocio siedziała Marichuy dochodzi do wniosku, że jeśli Marichuy wyjdzie za Omara straci ją na zawsze. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:18:59 07-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 119
Cecilia prosi Marichuy by jeśli naprawdę jej wybaczyła zamieszkała z nią w domu, który również należy do niej, blisko swojego ojca.
Estefania stara się przekonać Patricia, że Marichuy będzie na pewno szantażowała jego żonę próbując zmusić ją by poprosiła go żeby wyprowadził się z domu.
Cecilia zapewnia Marichuy, że mimo tego iż wie, że jest silna, odważna i waleczna nigdzie nie będzie jej lepiej niż blisko matki, która kocha ją najbardziej na świecie. Następnie dodaje, że Candelaria może oczywiście zamieszkać z nią, ponieważ jest jej bardzo wdzięczna za to, że się nią zaopiekowała.
Patricio przypomina Estefani, że nie raz już próbowała go przekonać o tym, że Marichuy karze Cecili wybierać pomiędzy mężem, a córką i póki co jeszcze do tego nie doszło.
Estefania zapewnia go, że nigdy tak naprawdę nie wierzyła w to, że Cecilia mogłaby wybrać Marichuy skoro udaje, że tak bardzo go kocha. Patricio oburza się twierdząc, że Cecilia nie udaje, a kocha go naprawdę. Estefania zapewnia go, że Cecilia będzie go kochała dopóki nie stanowi przeszkody pomiędzy nią, a jej córką.
Marichuy informuje Cecilie, że nie może tak po prostu zapomnieć o tym jak wiele wycierpiała w jej domu, wrócić tam ze swoim dzieckiem i pozwolić znowu źle się traktować.
Cecilia próbuje przekonać ją, że to Estefania najbardziej uprzykrzała jej życie, a jej tam nie będzie ponieważ wie, że musi się wyprowadzić. Marichuy stwierdza, że nie chodzi tylko o Estefanie, jest jeszcze ktoś, o kim chyba zapomniała. Cecilia doskonale zdaje sobie sprawę, że ma na myśli Patricia. Gdy Marichuy przyznaje, że nie chce mieszkać z nim pod jednym dachem Cecilia pyta czy warunkiem tego, żeby z nią zamieszkała jest wyprowadzka Patricia.
Estefania informuje Patricia, że jeśli wątpi w jej słowa i sądzi, że go oszukuje może po prostu porozmawiać z Cecilią i przekonać się jaka jest prawda. Gdy Patricio stwierdza, że nie ma zamiaru przeprowadzać żadnego śledztwa Estefania próbuje przekonać go, że nie może dopuścić by Marichuy postawiła na swoim, ponieważ to on jest tak naprawdę właścicielem wszystkiego, a prawa Cecili są ograniczone. Patricio zapewnia ją, że nie ma zamiaru dostrzegać wroga we własnej żonie. Następnie dodaje, że jeśli Cecilia woli Marichuy zostawi jej wszystko i się wyprowadzi zanim go o to poprosi.
Tymczasem Marichuy zapewnia Cecilie, że nie ma zamiaru stawiać jej żadnych warunków, nie chce jedynie być blisko jej męża. Cecilia stwierdza, że w takim razie gdy zdecyduje się z nią zamieszkać Patricia również nie będzie w domu. Gdy Marichuy pyta czy naprawdę byłaby zdolna poprosić go żeby się wyprowadził by ona mogła się wprowadzić Cecilia przyznaje, że byłaby gotowa to zrobic jeśli od tego zależy to czy będzie blisko niej. Marichuy uważa, że nie może zrobić czegoś takiego, ponieważ to jej mąż i bardzo go przecież kocha. Cecilia zapewnia ją, że to ona jest dla niej najważniejsza. Następnie pyta czy jeśli Patricio wyprowadzi się z domu to ona z nią zamieszka.
Onelia widząc jak Balbina wychodzi z tacą z jedzeniem z sypialni Blanci ma do niej pretensje, że ukryła przed nią to iż guwernantka znowu jest w domu. Balbina przyznaje iż to prawda, że Blanca jest w tym pokoju, ale zamknięta od zewnątrz, o co sama prosiła. Onelia nie może uwierzyć, że Juan Miguel nie myśli o Maycie i nie potrafi zrozumieć, że ta przeklęta morderczyni jest dla niej zagrożeniem.
Marichuy zapewnia Cecilie, że nie chce by się tak poświęcała i cierpiała z jej powodu. Następnie dodaje, że kiedyś wyjdzie za Omara, ponieważ jej synek potrzebuje ojca, a wtedy będzie musiała zamieszkać z nim, choć to wcale nie znaczy, że będą musiały przestać się widywać. Cecilia pyta czy kiedyś wybaczy również swojemu ojcu. Marichuy stwierdza, że nie wie co wydarzy się w przyszłości, ale w tej chwili to niemożliwe.
Beatriz informuje Francisca, że Eduardo chce poprosić jego i Luise o jej rękę, ponieważ są jak jej prawdziwi rodzice. Francisco zapewnia ją, że tak właśnie ją kochają i będą bardzo zadowoleni mogąc oddać jej rękę Eduardowi, ponieważ są przekonani, że będzie z nim szczęśliwa. Beatriz stwierdza, że Eduardo to jedyny mężczyzna, którego tak naprawdę kocha. Francisco pyta co w takim razie z ojcem jej dziecka. Beatriz informuje go, że to był błąd młodości, który popełniła, ponieważ była zdezorientowana. W tej samej chwili w domu rodziców Elsy zjawia się Amador, który pyta co łączy ją z Eduardem. Beatriz informuje go, że ona i Eduardo kochają się szczerą i wielką miłością i maja zamiar się pobrać. Amador zapewnia ją, że będzie ją to drogo kosztowało jeśli nie zerwie z doktorem.
Purita i Adrian informują ojca Anselmo, że po ślubie mają zamiar ze względu na Olgę zamieszkać w innej dzielnicy, tam gdzie nikt nie będzie znał jej przeszłości.
Beatriz prosi Amadora by zostawił ją w spokoju i nie mieszał się do jej życia. Amador informuje ją, że chce uznać ich dziecko i dać mu swoje nazwisko. Gdy Beatriz stwierdza, że jej synek ma już ojca Amador informuje ją, że jeśli wyjdzie za Eduarda to jej go odbierze.
Po powrocie do teatru Amador opowiada Estefani, że finałowa scena nowej sztuki, w której Marichuy zostaje postrzelona jest po prostu niezapomniana. Estefania słysząc jego słowa na temat postrzału żałuje, że to tylko fikcja, a nie prawda.
Candelaria pyta Marichuy co ma zrobić jeśli Juan Miguel przyjdzie zobaczyć Juanita. Marichuy stwierdza, że choć wolałaby żeby Juanito miał tylko jeden dom i jedną rodzinę nie może zaprzeczyć, że Juan Miguel kocha swojego synka i obiecał, że nigdy jej go nie odbierze. Candelaria jest pewna, że Juan Miguel dotrzyma słowa, ponieważ jest wspaniałym człowiekiem. Marichuy uważa, że właśnie dlatego muszą pozwolić mu widywać Juanita.
Estefania pyta Amadora jak to się robi w teatrze, że postrzały wyglądają tak realnie, a nikomu nie robią krzywdy. Gdy Amador informuje ją, że naboje są fałszywe Estefania chce wiedzieć czy przynajmniej broń jest prawdziwa. Amador przyznaje, że tak jest.
Israel i Becky proszą ojca Anselmo by udzielił im ślubu.
Marichuy jest bardzo zdenerwowana przed premierą swojej nowej sztuki. Ana Julia próbuje ją uspokoić.
Isabela ponownie dzwoni do Blanci udając Ivette i namawia ją by zabiła Juana Miguela. Blanca rozłącza się.
Marichuy kolejny raz dostaje za swój występ owacje na stojąco, wśród publiczności jest zarówno Juan Miguel jak i Omar. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:42:31 07-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 120
Patricio pyta Cecilie kiedy ma wyprowadzić się z domu. Cecilia zapewnia go, że nie chce wybierać między nim, a swoją córką. Patricio stwierdza, że on z kolei nie chce być przeszkodą pomiędzy nią, a Marichuy i dlatego jutro się wyprowadzi.
Estefania próbuje przekonać Isabele, że nie ma lepszego rozwiązania problemu jakim jest dla nich Marichuy niż jej śmierć. Mimo początkowego wahania Isabela przyznaje jej rację.
Cecilia informuje Marichuy, że Patricio jeszcze dziś ma zamiar wyprowadzić się z domu. Marichuy proponuje, że z nim porozmawia skoro jej nie udało się przekonać go by został.
Onelia proponuje Maycie by w związku z tym, że zbliżają się wakacje wyjechała z nią na kilka dni.
Isabela i Estefania informują Amadora, że chciałyby przyjąć jego wcześniejsze zaproszenie i zobaczyć jego nową sztukę.
Marichuy prosi Patricia by nie wyprowadzał się z domu.
Amador informuje Isabele, że sztuka, którą chcą zobaczyć będzie chyba ostatnią, w której zagra Marichuy, ponieważ wciąż upiera się przy tym by zrezygnować z aktorstwa.
Isabela stwierdza, że skoro Marichuy tak mówi to pewnie ma rację i to naprawdę będzie ostatnia sztuka, w której zagra.
Patricio informuje Marichuy, że jego wyprowadzka jest nieunikniona. Marichuy zapewnia go, że nie chce by z jej winy rozstawał się z żoną po tylu latach szczęśliwego małżeństwa.
Następnie dodaje, że rozumie iż nie kocha jej, ale przecież kocha swoją żonę i nie chce żeby cierpiała, a tak będzie jeśli ją opuści. Patricio twierdzi, że to Cecilia podjęła taką decyzję. Marichuy informuje go, że nie będzie musiał znosić jej obecności, ponieważ ona nie ma zamiaru zamieszkać w jego domu. Następnie prosi by został z jej mamą.
Juan Miguel próbuje przekonać Blance, że Omar w głębi duszy, nie zdając sobie nawet sprawy, że tak jest wciąż ją kocha. Pyta również czy tak nie jest także w jej przypadku, ponieważ ona przecież również kochała Omara w przeszłości.
Omar zwierza się Cosme, że intryguje go myślenie o Ivette w inny niż do tej pory sposób i dlatego musi się z nią zobaczyć teraz, gdy naprawdę jest sobą.
Blanca uważa, że ona tak naprawdę nie jest tą złą kobietą, którą kochał Omar. Juan Miguel wyjaśnia jej, że każda osoba ma swoje wady i zalety, pozytywne i negatywne cechy.
Blanca stwierdza, że to wszystko wydaje się takie jasne i proste, a tak naprawdę jest takie trudne. Juan Miguel zapewnia ją, że dopóki będzie go potrzebowała zawsze będzie mogła liczyć na jego pomoc, ale bardzo ważne jest również to by wyszła na spotkanie samej sobie, ponieważ wtedy może okazać się, że szuka u niego czułości i wsparcia, ale miłość jest gdzie indziej.
Martirio informuje Estefanie, że Patricio był bliski wyprowadzenia się z domu, ale zdecydował się zostać po rozmowie z Marichuy i Cecilią.
Juan Miguel zapewnia Blance, że od tej pory nie ma już potrzeby żeby siedziała zamknięta w swoim pokoju, ponieważ nie może dłużej się bać, a chcieć stać się autentyczną Blancą.
Blanca stwierdza, że ona przecież nią jest. Juan Miguel uważa jednak, że nie do końca, tak jak nie do końca jest Ivette, nie jest także tą Blancą bez makijażu, noszącą okulary, nieśmiałą i konserwatywną, jest po prostu normalną kobietą, która ma prawo żyć i kochać. Następnie radzi jej by zapomniała o przeszłości i zostawiła ją za sobą i myślała o tym, że jest wolna i nie ma przed sobą już żadnych zamkniętych drzwi.
Mayta opowiada babci Marianie, że Onelia chce żeby odwiedziła z nią jej siostrę i co prawda powiedziała jej już, że z nią pojedzie, ale babcia Onelia jest czasami nieznośna, a to jej się nie podoba. Babcia Mariana zapewnia ją, że z każdym mijającym dniem Onelia będzie zmieniać się na lepsze, ponieważ tak naprawdę nie jest zła i w końcu zrozumie swoje błędy.
Israel prosi Juana Miguela by został świadkiem na jego ślubie. W tym samym czasie Becky prosi o to samo Marichuy.
Omar pyta Blance czy jest zaskoczona jego wizytą. Gdy Blanca przyznaje, że tak właśnie jest Omar informuje ją, że chciał z nią porozmawiać, przekonać się, że Ivette nigdy nie była prawdziwa. Blanca pyta czy już się o tym przekonał. Omar natomiast chce wiedzieć czy ona sama jest o tym przekonana. Blanca twierdzi, że nie potrzebuje żadnych dowodów i uważa, że on również, ponieważ jest zakochany w Marichuy i zamierza się z nią ożenić. Omar twierdzi, że mimo wszystko to logiczne, że może mieć wątpliwości, ponieważ była kimś ważnym w jego życiu. Blanca przypomina mu, że to nie była ona, a Ivette. Omar stwierdza, że trudno mu uwierzyć w to, że kochał i nienawidził z taką siłą kogoś, kto tak naprawdę nie istnieje.
Po wizycie u Blanci Omar udaje się do mieszkania Marichuy i opowiada jej o tym jak pewnej nocy Ivette przyszła do jego pokoju hotelowego, a później pojawił się w nim również Juan Miguel.
Marichuy chce wiedzieć co się wówczas wydarzyło. Omar informuje ją, że Juan Miguel pomyślał iż wykorzystuje jego narzeczoną, że to jego zemsta i dlatego strasznie się pokłócili, do tego stopnia, że Juan Miguel go uderzył, a Ivette stanęła w jego obronie, później zdał sobie sprawę, że ona wcale nie jest diablicą, a jest po prostu chora. Marichuy pyta czy teraz gdy zna prawdę jego uczucia się zmieniły.
Estefania informuje Patricia, że właśnie dowiedziała się od Martirio, że chciał odejść z domu. Patricio przyznaje, że był bardzo bliski by to zrobić. Estefania pyta dlaczego jednak zmienił zdanie i nie odszedł. Patricio twierdzi, że zrobił to z powodu Cecili, która była bardzo zaniepokojona, płakała i prosiła żeby został. Estefania informuje go, że słyszała również o tym, że Marichuy była w ich domu. Następnie pyta czy jej wizyta również miała wpływ na to, że się nie wyprowadził. Patricio stwierdza jedynie, że po części. Estefania chce wiedzieć jak ma to rozumieć.
Patricio prosi by nie była taka ciekawska. Estefania uważa, że teraz okazuje się, że Marichuy jest dobrą córeczką, która się o niego martwi. Patricio żąda by nie obrażała Marichuy i nigdy więcej źle o niej nie mówiła. Po wyjściu Patricia z salonu Estefania stwierdza, że Marichuy udało się już go do siebie przekonać i dlatego reaguje w ten sposób. Dodaje również, że jest jej przykro, ale wkrótce nikt nie będzie mówił o Marichuy ani źle, ani też dobrze.
Omar zapewnia Marichuy, że jego uczucia się nie zmieniły. Następnie pyta czy ma dla niego jakieś nowe wiadomości. Marichuy informuje go, że Israel i Becky biorą jutro ślub, a ona i Juan Miguel będą ich świadkami. Omar stwierdza, że się na to nie zgadza i nie pozwala jej iść na ten ślub. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:14:00 07-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 121
Ojciec Anselmo informuje Juana Miguela, że nic nie wiedział o tym, że on i Marichuy będą świadkami na ślubie Israela i Becky. Juan Miguel stwierdza, że gdy Israel go o to poprosił zgodził się zanim dowiedział się, że drugim świadkiem będzie Marichuy. Następnie dodaje, że nie wie co postanowi Marichuy, ale on nie ma zamiaru zrezygnować i zawieść Israela.
Ojciec Anselmo uważa, że być może ze względu na sytuację Marichuy również tego nie zrobi, ale to okaże się dopiero pojutrze. Następnie pyta co z jego problemami uczuciowymi i chorobą tej biednej kobiety. Juan Miguel jest przekonany, że druga osobowość Blanci nie będzie jej już zadręczać, ponieważ umarła, zniknęła na zawsze.
Ojciec Anselmo pyta czy w związku z tym ma zamiar się z nią ożenić. Juan Miguel informuje go, że wydarzyło się coś niespodziewanego, pojawił się mężczyzna, którego Blanca chciała zniszczyć mimo tego, że bardzo go kochała i chyba nadal kocha. Następnie dodaje, że tym mężczyzną jest ten, który był jego najlepszym przyjacielem, a teraz ma zamiar ożenić się z Marichuy, więc to stwarza dla niego nową szanse, na to by odzyskać jej miłość.
Marichuy próbuje przekonać Omara, że Becky i Israel od dawna są jej przyjaciółmi i dlatego nie może ich zawieść. Omar uważa, że może zastąpić ją ktoś inny. Marichuy informuje go, że zostały już przygotowane zaproszenia, na których jest jej nazwisko. Omar stwierdza, że na pewno tuż obok nazwiska Juana Miguela. Marichuy pyta dlaczego przywiązuje do tego tak wielki znaczenie. Omar informuje ją, że nie chce by miała cokolwiek wspólnego z Juanem Miguelem. Marichuy przypomina mu, że to niemożliwe, ponieważ mają dziecko. Omar przyznaje, że niestety nikt nie może odmówić Juanowi Miguelowi prawa do tej istotki, więc musi się z tym pogodzić, ale jeśli chodzi o wszystko inne to nie muszą być razem w żadnej innej sytuacji czy też miejscu. Marichuy stwierdza, że rozważy to przy innej okazji, ale jeśli chodzi o tą, to nie zmieni już zdania i prosi by się przy tym nie upierał.
Mayta mówi Estefani, że Marichuy i Juan Miguel będą świadkami na ślubie Israela i Becky, a na dowód swoich słów pokazuje jej zaproszenie, które wściekła Estefania niszczy.
Omar informuje Marichuy, że jeśli nie ma innego wyjścia, to nie pozostaje mu nic innego niż pogodzić się z tą sytuacją i ją zaakceptować. Następnie dodaje, że nie pójdzie na ten ślub sama, ponieważ on będzie jej towarzyszył.
Israel próbuje przekonać Amadora żeby zostawił Beatriz w spokoju i pozwolił jej zacząć nowe życie. Amador stwierdza, że choć nie kocha Beatriz nigdy nie zostawi jej w spokoju, ponieważ chce by jego dziecko gdy dorośnie wiedziało, że to on jest jego ojcem.
Onelia ma zamiar za wszelką cenę doprowadzić Blance do obłędu i sprawić by zamknęli ją w szpitalu psychiatrycznym.
Przed rozpoczęciem ceremonii ojciec Anselmo prosi wszystkich by chwycili się za ręce, dzięki temu Marichuy i Juan Miguel stoją przed ołtarzem za Becky i Israelem trzymając się za ręce, nie przestając na siebie patrzyć i się do siebie uśmiechać.
Luisa zapewnia Blance, że bez okularów i ubrana zupełnie inaczej niż dotychczas wygląda pięknie. Blanca stwierdza, że to zasługa Juana Miguela, który pomógł jej pozbyć się lęków i kompleksów.
Przemianę Blanci dostrzega również Omar, który chce wiedzieć czy znowu zawładnęła nią Ivette, czy też przebrała się za nią żeby czuł się jeszcze bardziej zagubiony.
Onelia podrzuca do pokoju Blanci list i zdjęcie Viviany.
Blanca zapewnia Omara, że jest sobą, a przebraniem były raczej okulary, brak makijażu i niemodny strój. Gdy Omar stwierdza, że to nie zmienia faktu, że bardzo ją przypomina, a w środku jest na pewno tak samo diaboliczna jak ona Blanca informuje go, że to nieprawda. Następnie dodaje, że ma zamiar być taką kobietą, jaka była zanim ją poznał, ze swoimi wadami i zaletami, ani dobrą, ani też złą. Omar pyta czy w takim razie ubrała się w sposób tak podobny do Ivette żeby go zadręczać, obudzić jego wspomnienia i uczucia. Blanca natomiast chce wiedzieć dlaczego nie pomyśli po prostu, że zrobiła to, żeby wyglądać lepiej.
Juan Miguel pyta Marichuy czy może powiedzieć jej, że jest piękna. Gdy Marichuy stwierdza, że jego narzeczona również jest nie tylko piękna, ale i wygląda na szczęśliwą Juan Miguel przyznaje, że to prawda. Następnie dodaje, że on również jest bardzo szczęśliwy, że problemy Blanci z podwójną osobowością powoli przestają istnieć. Marichuy stwierdza, że w takim razie gratuluje obojgu. Mayta pyta Marichuy jak miewa się jej braciszek. Marichuy informuje ją, że bardzo dobrze. Mayta chce wiedzieć kiedy znowu go zobaczy. Gdy Marichuy nie potrafi odpowiedzieć na jej pytanie Mayta informuje Juana Miguela, że musi go do niego zawieść. Juan Miguel zapewnia ją, że to zrobi. Po odejściu Mayty Juan Miguel prosi Marichuy by była szczera z samą sobą i się do czegoś przyznała. Marichuy chce wiedzieć co ma na myśli. Juan Miguel zapewnia ją, że jest przekonany iż w kościele myślała o tym samym co on, miała w pamięci dokładnie to samo. Zakłopotana Marichuy pyta dlaczego nie porozmawia ze swoją narzeczoną. Juan Miguel stwierdza, że jego narzeczona jest zajęta rozmowa z jej narzeczonym.
Omar informuje Blance iż to dziwny zbieg okoliczności, że po tym gdy powiedział jej, że jako Blanca wydaje mu się obca od razu zapragnęła być tak piękną kobieta jak Ivette.
Gdy Blanca dziękuje mu za komplement Omar prosi by nie próbowała go kokietować. Następnie pyta dlaczego siedzi tutaj sama, a nie z Juanem Miguelem, za którego ma zamiar wyjść za mąż. Blanca stwierdza, że miejsce u boku Juana Miguela zajmuje w tej chwili Marichuy.
Juan Miguel pyta Marichuy czy ta sytuacja jej nie przeszkadza, czy nie czuje zazdrości. Marichuy uważa, że nie ma powodu, ponieważ widzi tylko dwie rozmawiające ze sobą osoby.
Juan Miguel stwierdza, że jemu natomiast bardzo to przeszkadza, ponieważ to jego żoną zostanie Blanca, a nie Omara. Marichuy widząc zbliżającego się Omara informuje Juana Miguela, że nie będzie musiał jednak ratować swojej narzeczonej, ponieważ jej narzeczony zostawił ją już w spokoju.
Omar pyta Juana Miguel czy może wiedzieć o czym rozmawiał z Marichuy, ponieważ oboje wydawali się bardzo zaintrygowani. Juan Miguel stwierdza, że on również wydawał się bardzo zaintrygowany rozmawiając z Blancą, a mimo tego on nie pyta o czym rozmawiali. Omar uważa, że jest najwyraźniej mniej cywilizowany niż on. Juan Miguel stwierdza, że na to wygląda. Omar informuje go, że wydaje mu się również iż jest mniej bezczelny. Ich słowną potyczkę przerywa Marichuy.
Po powrocie do domu Marichuy pyta Omara dlaczego zachowuje się w ten sposób skoro Juan Miguel miał rację mówiąc, że oni również mieli prawo mieć pretensje o to, że on i Blanca rozmawiali, a ich nie mieli. Omar stwierdza, że zaskoczyło go to, że Blanca wyglądała tak i gdy nie potrafi dokończyć zdania Marichuy prosi go by powiedział po prostu pięknie, ponieważ to właśnie miał na myśli. Następnie dodaje, że teraz Blanca jest wyleczona, zdrowa, normalna i gdy próbuje powiedzieć coś jeszcze zaczyna płakać i prosi Omara by zostawił ja samą.
Ojciec Anselmo uważa, że Blanca czuje się na pewno bardzo spokojna wiedząc, że jest wyleczona, że koszmar wreszcie się skończył. Blanca stwierdza, że od kiedy Juan Miguel pomógł jej zrozumieć, że to śmierć siostry powodowała jej zmiany osobowości czuje się bardzo pewna siebie.
Amador informuje Beatriz, że chce się z nią ożenić. Beatriz stwierdza, że być może zgodziłaby się gdyby zaproponował jej to gdy była w ciąży, ale teraz nie chce mieć z nim nic wspólnego. Amador przypomina jej, że nie może wyjść za doktorka, ponieważ odbierze jej dziecko. Beatriz informuje go, że w takim razie zrezygnuje ze wszystkiego i zostanie sama, ale od niego nie przyjmie nic.
Candelaria widząc łzy Marichuy chce wiedzieć dlaczego płacze. Marichuy stwierdza, że widziała zupełnie inną Blance, która nie jest już chora i nieszczęśliwa, teraz jest kobietą, która może zdobyć miłość każdego mężczyzny. Gdy Candelaria pyta czy jest zazdrosna Marichuy przyznaje, że chyba tak właśnie jest. Wówczas Candelaria chce wiedzieć o kogo, Omara czy Juana Miguela |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:55:40 12-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 122
Blanca pyta Juana Miguela co wydarzyło się na przyjęciu pomiędzy nim, a Omarem. Juan Miguel informuje ją, że Omarowi nie podobało się to, że rozmawiał z Marichuy. Blanca stwierdza, że Omar z kolei rozmawiał z nią, co na pewno sam widział. Następnie pyta czy to mu nie przeszkadzało. Juan Miguel mówi, że jeśli ma być szczery to nie, ponieważ pomyślał sobie, że zaskoczył go jej widok, poczuł się zaintrygowany i chciał o coś zapytać. Gdy Blanca przyznaje, że tak właśnie było Juan Miguel stwierdza, że czasami zazdrość jest absurdalna i nie ma podstaw.
Blanca uważa, że to zależy od miłości, którą się czuje i od pewności siebie. Następnie pyta czy nie poczuł zazdrości gdy Omar i Marichuy wyszli razem, ponieważ ona ją poczuła.
Zaciekawiony Juan Miguel prosi by wyjaśniła mu to dokładniej. Blanca z kolei prosi by byli wobec siebie szczerzy, po czym chce wiedzieć czy wciąż kocha Marichuy tak jak tego dnia gdy się z nią ożenił. Gdy Juan Miguel przyznaje, że tak jest Blanca informuje go, że zobaczyła to w jego oczach gdy Marichuy wychodziła z Omarem. Dodaje również, że chyba miał rację i ona tak naprawdę kocha Omara. Następnie stwierdza, że to na pewno go cieszy, ponieważ miał się z nią ożenić tylko dlatego że są sprawy, które ich ze sobą wiązały, przede wszystkim ta tragedia i świadomość tego, że była zdolna by z jego powodu zabić, a oprócz tego jego zrozumienie, pragnienie by ją wyleczyć, jej podziw, pragnienie czułości, wielka wdzięczność, a w końcu ich samotność, to wszystko czyniło ich od siebie zależnymi. Szczególnie w jej przypadku, ponieważ wiedziała, że jest jedynym człowiekiem, który może ją ocalić przed więzienie, śmiercią, odmienić jej życie. Juan Miguel zapewnia ją, że niebezpieczeństwo minęło i jest już zupełnie wolna. Blanca informuje go, że jednak mimo wszystko cały czas go potrzebuje, co prawda nie jak mężczyzny, ale jak przyjaciela. Następnie stwierdza, że jeśli ona odzyska Omara zostawi mu wolną drogę do Marichuy, a jeśli on odzyska Marichuy zostawi ją jej, dlatego powinni połączyć siły i pomóc sobie być szczęśliwi. Juan Miguel jest przekonany, że jego szczęście jest u boku Marichuy, ponieważ ona tak naprawdę kocha jego i być może tak jest również w przypadku jej i Omara. Blanca chce wiedzieć co zrobią żeby przekonać do tego także Marichuy i Omara. Juan Miguel proponuje by wzbudzili w nich zazdrość. Rozbawiona Blanca stwierdza, że tak naprawdę już zaczęli to robić. Juan Miguel uważa, że mogą na początek poinformować ich, że wkrótce mają zamiar się pobrać. Blanca przyznaje, że to dobry pomysł, po czym oboje podając sobie ręce życzą sobie powodzenia.
Candelaria przypomina Marichuy, że nie odpowiedziała jej jeszcze na pytanie o kogo jest zazdrosna. Gdy Marichuy stwierdza, że nie ma odwagi by poszukać na nie odpowiedzi do drzwi rozlega się dzwonek, a chwilę później w mieszkaniu zjawia się Juan Miguel, który informuje zaskoczoną jego widokiem Candelarie, że był w pobliżu i postanowił wstąpić żeby zobaczyć Juanita.
Blanca zaczyna krzyczeć po tym jak znajduje podrzucony przez Onelie list i zdjęcie Viviany.
Juan Miguel pochylając się nad kołyską śpiącego Juanita stwierdza, że gdy wróci z podróży poślubnej przyniesie mu mnóstwo prezentów.
Balbina pukając do drzwi sypialni Blanci pyta czy wszystko w porządku. Wkrótce pojawia się tam również Onelia, która chce wiedzieć czy Balbina także słyszała krzyki tej kobiety.
Balbina uważa, że coś musiało się jej stać. Onelia stwierdza, że zmęczyło ją już powtarzanie, że ta kobieta jest niebezpieczna i że w końcu ich wszystkich pozabija, nawet Juana Miguela, który jej broni i zapewnia, że ją wyleczy. Dodaje również, że tej przeklętej wariatki nikt nie wyleczy.
Juan Miguel informuje Marichuy, że on i Blanca zarazili się tą gorączką ślubów i postanowili wyznaczyć datę własnego.
Następnie pyta kiedy ona i Omar maja zamiar się pobrać. Marichuy stwierdza jedynie, że jest zajęta przygotowaniami do nowej sztuki. Juan Miguel chce wiedzieć czy zobowiązuje ją jakiś kontrakt. Marichuy informuje go, że to nie jest kwestia zobowiązania, a obietnicy, którą dała Amadorowi. Juan Miguel pyta czy Omar zdecydował się poczekać. Marichuy stwierdza, że nie chciał, ale bardzo nalegała i udało jej się go przekonać. Juan Miguel przypomina jej, że oni pobrali się w ciągu kilku dni, mimo tego że mieli naprawdę ważne powody by trochę z tym poczekać, jak chociażby to, że bała się miłości, choć tamtej nocy…Marichuy przerywa mu i prosi by zmienili temat. Juan Miguel stwierdza, że ma rację, ponieważ choć te chwile były niezapomniane nie powinni ich wspominać, bo on żeni się z inną kobietą, a ona wychodzi za innego mężczyznę. Następnie patrząc na Juanita stwierdza, że Mayta chciałaby widywać go niemal codziennie, więc gdy wróci z miesiąca miodowego, który ma zamiar spędzić na plaży na pewno ją tutaj przyprowadzi. Marichuy stwierdza, że nie wydaje jej się by musiał opowiadać jej o szczegółach swojego ślubu i miesiąca miodowego. Juan Miguel twierdzi, że chciał ją jedynie poinformować o swoich planach ze względu na ich synka, żeby wiedziała gdzie może go znaleźć by na przykład zawiadomić go, że się rozchorował. Marichuy uważa, że nie będzie musiała tego robić, ponieważ Omar jest lekarzem, a Juanito jest zdrowy. Juan Miguel jest przekonany, że mimo wszystko te informacje mogą jej się przydać gdyby w tym czasie chciała gdzieś wyjechać, ponieważ będzie potrzebowała jego zgody, bo jest ojcem dziecka, albo gdyby chciała go gdzieś zostawić podczas swojej podróży poślubnej, żeby się nią nacieszyć. Marichuy zapewnia go, że nie ma zamiary zostawiać nigdzie swojego dziecka. Juan Miguel z rozbawieniem stwierdza, że jeśli zabierze Juanita ze sobą to będzie bardzo oryginalny miesiąc miodowy. Marichuy uważa, że z jego wykształcenie i inteligencja powinien wiedzieć, że tego typu rozmowy są w złym guście. Juan Miguel prosi ją o wybaczenie i stwierdza, że wydawało mu się iż od kiedy nie istnieje pomiędzy nimi żadna więź emocjonalna mogą rozwiązać każdy problem i porozmawiać na każdy temat z profesjonalizmem i spokojem. Marichuy przypomina mu, że mimo tego iż jak twierdzi nic ich już nie łączy powiedział jej podczas ślubu, że jest piękna.
Juan Miguel próbuje przekonać ją, że to była z jego strony tylko grzeczność, żeby nie czuła się gorsza od kogoś, kto również wyglądał pięknie. Marichuy stwierdza, że przemiana Blanci ma dla niego bardzo duże znaczenie. Juan Miguel uważa, że to naturalne, ponieważ żaden mężczyzna nie lubi mieć u swojego boku nic nieznaczącej kobiety. Marichuy zapewnia go, że w takim razie żeby zatrzymać ją u swojego boku będzie musiał ją jeszcze bardzo długo leczyć, ponieważ oprócz tego, że jest piękna jest również kokietką. Blanca próbuje przekonać Balbinę, że zasnęła i przyśnił jej się koszmar i stąd te krzyki. Onelia nie wierzy w jej słowa.
Juan Miguel informuje Marichuy, że nie przeszkadza mu gdy inni podziwiają jego towarzyszkę. Marichuy stwierdza, że przypuszcza iż to on jest jednak jej największym wielbiciele.
Gdy Juan Miguel przyznaje, że tak właśnie jest Marichuy uważa, że stąd ten pospiech ze ślubem, ponieważ wcześniej gdy Blanca była szarą myszką tak mu się nie spieszyło, a teraz… Marichuy jest tak zdenerwowana i smutna, że nie może dokończyć zdania. Juan Miguel pyta czy jest zazdrosna o to, że Blanca mu się podoba.
Blanca chowa podrzucony przez Onelie list i zdjęcie z powrotem do szuflady i stwierdza, że to wszystko nieprawda, Viviana nie wstała z grobu, a ona musi być silna i nie pozwolić zdominować się przez Ivette.
Marichuy pyta Juana Miguela dlaczego miałaby być zazdrosna skoro sam powiedział przed chwilą, że nic ich już nie łączy i właśnie dlatego życzy mu dużo szczęścia z okazji ślubu.
Juan Miguel chce wiedzieć czy mówi to szczerze. Marichuy z kolei pyta dlaczego miałaby szczerze nie życzyć mu szczęścia skoro sama ma zamiar być bardzo szczęśliwa, ponieważ jest zakochana w Omarze, zostanie jego żoną i spędzi z nim miesiąc miodowy w hacjendzie. Następnie dodaje, że powinien już chyba iść, ponieważ jest późno, a Juanito śpi.
Omar dochodzi do wniosku, że myśląc o Ivette wciąż czuje niepokój i desperacje mimo tego, że ma ona teraz osobowość Blanci, choć Blanca jest teraz chyba jeszcze piękniejsza niż Ivette. Następnie dodaje, że aby podjąć jakąkolwiek decyzje musi być pewien swoich własnych uczuć, ponieważ nie może pomylić się tak jak za pierwszy razem.
Juan Miguel informuje Marichuy, że skoro go o to prosi wyjdzie, ale wkrótce wróci. Marichuy stwierdza, że każdego popołudnia ma w teatrze próby, a wieczorami przedstawienia, więc będzie najlepiej jeśli postara się przychodzić w tych godzinach żeby nie musieli się widywać, ponieważ Omar jest bardzo zazdrosny, a poza tym jego narzeczonej na pewno również się to nie spodoba. Juan Miguel zapewnia ją, że dla Blanci to nie ma żadnego znaczenia, ponieważ całkowicie mu ufa. Marichuy uważa, że w takim razie gdyby chciała mogłaby go jej jeszcze odebrać. Juan Miguel prosi by spróbowała. Marichuy informuje go, że nie chce. Gdy Juan Miguel jednak mimo wszystko ją do tego zachęca Marichuy stwierdza, że jest cynikiem. Juan Miguel uważa, że jeśli on jest cynikiem, to ona jest tchórzem.
Estefania pyta Amadora kiedy ma zamiar zacząć próby do nowej sztuki. Amador informuje ją, że za jakiś tydzień. Estefania stwierdza, że chciałaby w nich uczestniczyć. Amador zapewnia ją, że będzie mile widziana. Po wyjściu Amadora Estefania dochodzi do wniosku, że ostatnia sztuka z udziałem znajdy jest już bardzo blisko, ponieważ tym razem nikt jej nie uratuje.
Juan Miguel zastanawia się czy wzbudzanie zazdrości w Marichuy jest właściwe, ponieważ przez to Marichuy wciąż upiera się, że wyjdzie za Omara, który był jego najlepszym przyjaciele, bratem, a teraz chce ożenić się z kobietą, która on kocha.
Marichuy mówi swojemu synkowi, że bardzo zabolało ją to, że jego tatuś ma zamiar ożenić się z Blancą i spędzić z nią miesiąc miodowy na plaży, choć to nie zmienia faktu, że wciąż kocha go z całego serca.
Mimo początkowych wątpliwości Estefania wykorzystuje chwilową nieobecność Any Juli i zamienia naboje w broni, która ma być wykorzystana podczas nowej sztuki.
Cecilia informuje Marichuy, że Candelaria powiedziała jej iż ostatnio bardzo często płacze. Następnie próbuje przekonać ją, że nie ma lepszej powierniczki niż matka i pyta czy to ma związek z Juanem Miguelem. Marichuy stwierdza, że zaskoczyła ją wiadomość, że Juan Miguel ma zamiar wkrótce ożenić się z Blancą. Cecilia pyta czy to jej przeszkadza. Marichuy uważa, że trudno to wyjaśnić. Cecilia prosi jednak by mimo wszystko spróbowała.
Patricio widząc zdenerwowanie Estefani pyta gdzie była. Estefania stwierdza jedynie, że w wielu miejscach. Patricio informuje ją, że dziwnie się zachowuje, jakby czuła się czegoś winna.
Marichuy opowiada Cecili, że pewnego dnia Blanca przyszła do jej mieszkania i swoim spojrzeniem błagała ją żeby nie odbierała jej Juana Miguela, a ponieważ udało jej się wzbudzić jej litość nie miała odwagi stanąć pomiędzy nimi. Cecilia pyta czy chciala wrócić do Juana Miguela. Marichuy stwierdza, że choć była zagubiona i miała wątpliwości pragnęła tego z całego serca. Następnie dodaje, że była bardzo głupia poświęcając się dla kobiety, która budziła jej litość, ponieważ teraz ta kobieta jest zupełnie inna i nie potrzebuje już współczucia. Cecilia pyta czy to znaczy, że żałuje swojej decyzji. Gdy Marichuy przyznaje, że tak właśnie jest Cecilia stwierdza, że skoro zdała sobie sprawę, że będąc szczodrą zrezygnowała z własnego szczęścia to jest jeszcze czas by je odzyskać, by odzyskać Juana Miguela. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:34:13 12-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 123
Marichuy siedząc w swojej teatralnej garderobie przypomina sobie słowa Cecili na temat tego, że jest jeszcze czas by odzyskała swoje szczęście, by odzyskała Juana Miguela. Nagle do drzwi rozlega się pukanie, a w garderobie chwilę później pojawia się Juan Miguel. Marichuy natychmiast pyta co tu robi. Juan Miguel informuje ją, że przyszedł zobaczyć sztukę. Marichuy chce wiedzieć czy nie przeszkadza mu już, że to robi. Juan Miguel stwierdza, że zrozumiał iż to tylko pocałunki, które są częścią jej pracy. Następnie dodaje, że to jedyne w sztuce, co nie wychodzi jej dobrze. Marichuy uważa, że to nieprawda, ponieważ nauczyła się już całować. Juan Miguel stwierdza, że nie musi mu tego mówić, ponieważ to on ją nauczył. Dodaje również, że to on składał na jej ustach pierwsze pocałunki i być może jedyne. Następnie pyta czy je pamięta, pocałunki, w których była namiętność i miłość, czy też może zdążyła już o nich zapomnieć, ponieważ gdyby tak było mógłby jej je przypomnieć. Marichuy nie jest w stanie mu odmówić i pozwala by ją pocałował. Nagle jednak gwałtownie zrywa się z krzesła i pyta dlaczego to robi, czego chce, zakpić z niej jeszcze bardziej, sprawić by czuła się zagubiona, czy może jest po prosu bezwstydnikiem. Juan Miguel zapewnia ją, że żadna z tych trzech rzeczy nie jest prawdą. Następnie dodaje, że przyszedł po prosu żeby z nią porozmawiać. W tej samej chwili w garderobie pojawia się Omar, który natychmiast pyta Juana Miguela co tu robi.
Amador zjawia się w domu rodziców Elsy by zobaczyć się z Beatriz. Luisa informuje go, że Beatriz nie chce go widzieć i w ogóle mieć z nim cokolwiek wspólnego. Amador zapewnia ją, że Beatriz tak łatwo się od niego nie uwolni. Luisa stwierdza, że Beatriz nie jest sama, ma wokół siebie ludzi, zaczynając od niej i jej męża, którzy obronią ją przed kimś takim jak on, bez skrupułów i zasad. Następnie prosi by opuścił jej dom.
Juan Miguel informuje Omara, że nie musi mu się tłumaczyć. Marichuy zapewnia go, że Juan Miguel przyszedł jedynie zobaczyć sztukę. Omar stwierdza, że przedstawienie się skończyło, a gdy przedstawienie się kończy publiczność wychodzi z teatru. Juan Miguel pyta czy nie można pogratulować najważniejszej aktorce. Omar twierdzi, że najważniejsza aktorka nie przyjmuje wszystkich kretynów, którzy do niej przychodzą. Zdenerwowana Marichuy próbuje przekonać Omara, że jest już późno, a ona jest zmęczona, więc będzie lepiej jeśli już pójdą. Po jej wyjściu szczęśliwy Juan Miguel przypomina sobie ich pocałunek.
Amador stwierdza, że już jutro zatrudni adwokata, który zajmie się odebraniem Beatriz dziecka, ponieważ nikt nie będzie z nim igrał.
Blanca pyta Juana Miguela czy był w teatrze zobaczyć się z Marichuy. Juan Miguel przyznaje, że właśnie stamtąd wraca. Następnie dodaje, że jest nawet mały postęp. Blanca prosi by jej o wszystkim opowiedział. Juan Miguel stwierdza, że zapukał do drzwi garderoby Marichuy, a ona pozwoliła mu wejść, po czym zamienili parę słów, a później on pocałował ją, a ona jego. Następnie dodaje, że Marichuy nigdy nie pocałowała go w ten sposób, ponieważ to był pocałunek, w którym była jakby zawarta cała miłość z wielu ich pocałunków, to był pocałunek kobiety, która kocha i chce być kochana. Blanca chce wiedzieć co jeszcze się wydarzyło. Juan Miguel stwierdza, że przyszedł Omar.
Omar kolejny raz pyta Marichuy co Juan Miguel robił w jej garderobie. Marichuy stwierdza, że mówiła już wiele razy, że przyszedł żeby jej pogratulować gry w sztuce. Omar chce wiedzieć czy jest taka zdenerwowana dlatego, że nie mówi mu prawdy. Marichuy pyta dlaczego miałaby go okłamywać. Omar uważa, że jej odpowiedzi są niejasne, a poza tym ze zdenerwowania plącze jej się język.
Marichuy stwierdza, że to wszystko dlatego, że wciąż pyta o to samo, a ona nie ma nic więcej do powiedzenia, poza tym jest zmęczona i jak sam powiedział zdenerwowana, więc będzie lepiej jeśli już pojdzie i pozwoli jej odpocząć.
Blanca pyta jak Omar zareagował na jego widok. Juan Miguel informuje ją, że oczywiście mu się to nie spodobało, do tego stopnia, że nazwał go nawet kretynem. Blanca stwierdza, że to wielka szkoda, że Omar im przeszkodził gdy byli sami. Juan Miguel zapewnia ją, że mimo wszystko jest zadowolony, ponieważ ten pocałunek powiedział mu więcej niż milion słów, teraz wie, że Marichuy wciąż go kocha. Blanca gratulując Juanowi Miguelowi stwierdza, że teraz kolej na nią.
Marichuy odsuwa się nie pozwalając by Omar ją pocałował. Po jego wyjściu stwierdza, że nie mogła do tego dopuścić po tym jak pocałował ją Juan Miguel. Następnie przypomina sobie ich pocałunek.
W tym samym czasie szczęśliwy Juan Miguel wciąż powtarza, że Marichuy go kocha.
Estefania informuje Isabele, że muszą wyjechać z Meksyku by nikt ich nie podejrzewał gdy stanie się to, co ma się stać ze znajdą, a kiedy wszystko przycichnie wrócą by nadal mogła zajmować swoje miejsce w domu rodziny Velarde.
Marichuy siedząc w swojej garderobie kolejny raz myśli o Juanie Miguelu i o ich wczorajszym pocałunku. Jej zamyślenie zauważa Ana Julia, która pyta o czym tak myśli. Marichuy stwierdza, że o cudownym pocałunku z Juanem Miguel. Ana Julia chce wiedzieć jak do tego doszło. Marichuy opowiada jej, że Juan Miguel zapukał do drzwi jej garderoby, a ona poprosiła by wszedł, po czym zamienili parę słów i zanim się zorientowali zaczęli się całować. Następnie dodaje, że to był najpiękniejszy pocałunek jaki może sobie wyobrazić. Ana Julia pyta dlaczego w takim razie nie pogodzi się z Juanem Miguelem i nie zacznie nowego, szczęśliwego życia z nim i swoim synkiem. Marichuy informuje ja, że to niemożliwe, ponieważ Juan Miguel wkrótce żeni się z guwernantką. Następnie dodaje, że jednak dopóki tego nie zrobił może całować ją tak jak wczoraj kiedy tylko chce.
Juan Miguel odwiedza ojca Anselmo w jego kościele. Ojciec Anselmo informuje go, że był w mieszkaniu Marichuy i dowiedział się od Candelari, że ma zamiar wkrótce się ożenić.
Gdy Juan Miguel przyznaje, że to prawda ojciec Anselmo stwierdza, że może wciąć jedynie ślub cywilny, ponieważ w obliczu Boga to Marichuy wciąż jest jego żoną. Juan Miguel chce wiedzieć czy Marichuy mówiła mu coś o nim. Ojciec Anselmo informuje go, że rozmawiał z nią bardzo krótko, ponieważ była bardzo zajęta zajmowaniem się dzieckiem, a poza tym była bardzo smutna.
Gdy Juan Miguel na wieść o tym reaguje uśmiechem ojciec Anselmo pyta czy to go cieszy. Juan Miguel stwierdza, że ma przeczucie, że wkrótce będzie mógł przekazać mu dobrą wiadomość.
Marichuy prosi Omara by poszedł z nią na ślub Adriana i Purity. Omar informuje ją, że ma już dość tych wszystkich ślubów, a poza tym byli już obecni podczas tak wielu, że na ten nie muszą iść. Marichuy z kolei uważa, że nie może jej na nim zabraknąć. Omar stwierdza, że na tym ślubie będą na pewno również Juan Miguel i Blanca, a on nie może znieść żadnego z nich.
Marichuy próbuje przekonać go, że Juana Miguela i Blanci na pewno tam nie będzie, ponieważ Purita i Adrian są jej przyjaciółmi z dzielnicy. Omar pyta co będzie jeśli tam pójdą i okaże się, że oni już tam są. Marichuy zapewnia go, że to w ogóle ją nie martwi, ani nie obchodzi. Omar z kolei stwierdza, że jego tak więc nie ma zamiaru pójść na ten ślub. Marichuy informuje go, że ona mimo wszystko tam pójdzie. Omar stwierdza, że w takim razie będzie musiała pójść sama. Marichuy postanawia tak właśnie zrobić i ostatnia przybiega do kościoła siadając w ławce przed Juanem Miguelem i Blancą, która próbuje wzbudzić w niej zazdrość przytulając się do Juana Miguela, po czym postanawia porozmawiać z nią podczas przyjęcia. Na jej widok Marichuy natychmiast pyta czy ma jej pogratulować tego, że jej ślub będzie następny. Blanca stwierdza, że ma nadzieję iż będzie szczęśliwa. Marichuy nie jest przekonana czy tak powinno być po tym jak zrezygnowała z Juana Miguela myśląc, że ona potrzebuje go bardziej. Blanca pyta czy sądzi, że sama nie byłaby w stanie zdobyć jego miłości. Marichuy uważa, że teraz tak, ponieważ jest piękną kobietą, ale nie wtedy gdy przyszła do jej mieszkania. Następnie dodaje, że wydaje jej się iż to była z jej strony po prosu brudna gierka. Blanca stwierdza, że w miłości i na wojnie wszystko jest dozwolone. Marichuy informuje ją, że w takim razie wciąż może jej go jeszcze odebrać. Blanca proponuje by spróbowała. Marichuy stwierdza, że to nie jest gra, a z uczuciami ludzi się nie igra, poza tym tego, co się dało nie odbiera się.
Gdy tylko Marichuy wraca do domu w jej mieszkaniu chwilę później zjawia się również Juan Miguel. Na jego widok Marichuy pyta czy teraz ma zamiar ją śledzić. Juan Miguel stwierdza, że trochę go to zdziwiło, że wyszła z domu Adriana bez pożegnania, pomyślał nawet, że może coś jej się stało. Marichuy informuje go, że nic jej nie jest i prosi by wyszedł. Juan Miguel zapewnia ją, że nigdzie mu się nie spieszy. Marichuy przypomina mu, że zostawił na przyjęciu swoją rodzinę. Juan Miguel stwierdza, że część jego rodziny jest tutaj i najpierw trzyma za rączkę swojego synka, a później Marichuy. W tej samej chwili zjawia się Omar, który pyta Marichuy co to znaczy. Juan Miguel chce wiedzieć dlaczego nie zapyta o szczegóły jego. Gdy Omar każe mu się zamknąć Juan Miguel stwierdza, że nie będzie go uciszał. Marichuy prosi ich żeby się uspokoili, ale jej z kolei Omar każe się nie wtrącać. Następnie informuje Juana Miguela, że nie ma w tym mieszkaniu nic do roboty. Juan Miguel uważa, że podobnie jak on. Omar mówi, że przyszedł tu ze względu na Marichuy. Juan Miguel stwierdza, że on z kolei ze względu na swojego dziecko. Omar informuje go, że to iż jest ojcem Juanita nie znaczy, że może się tutaj pojawiać kiedy tylko chce, najpierw musi zadzwonić i poprosić o pozwolenie.
Estefania informuje Cecilie, że chciała się pożegnać.
Juan Miguel zapewnia Omara, że nie ma zamiaru prosić o pozwolenie żeby zobaczyć własne dziecko. Omar informuje go, że będzie musiał gdy Marichuy zostanie jego żoną, a to dziecko będzie mieszkało pod jego dachem. Juan Miguel stwierdza, że Marichuy nigdy nie zostanie jego żoną, ponieważ to jego kocha i nigdy nie przestała. Omar prosi Marichuy by temu zaprzeczyła.
Cecilia pyta Estefanie dokąd się wybiera. Estefania informuje ją, że jedzie na wakacje. Następnie dodaje, że pewnie pomyślała, że definitywnie wyprowadza się z domu. Gdy Cecilia nie zaprzecza Estefania zapewnia ją, że zrobi to gdy wprowadzi się Marichuy, o ile w ogóle to zrobi.
Marichuy stwierdza, że nie kocha żadnego mężczyzny i ma już dość powtarzania żeby się uspokoili i przestali krzyczeć. Następnie prosi by zostawili ją w spokoju, ponieważ nie chce mieć nic wspólnego z żadnym z nich.
Kilka godzin później Marichuy informuje Amadora, że będzie chyba pracowała jako aktorka do końca życia, ponieważ nie ma już zamiaru wychodzić za mąż.
Estefania podczas rozmowy telefonicznej z Isabelą informuje ją iż jest pewna, że to aktor, który w momencie wystrzału będzie trzymał pistolet zostanie uznany za winnego tego, co się stanie. Następnie dodaje, że biedna znajda nie ma pojęcia, że czeka ją śmierć.
W teatrze rozpoczyna się próba nowej sztuki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:03:22 12-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 124
Blanca prosi Juana Miguela by życzył jej szczęścia, ponieważ ma zamiar zobaczyć się z Omarem. Juan Miguel życzy jej by udało jej się osiągnąć to, co dla niego jest niemożliwe.
Blanca próbuje przekonać go by nie tracił nadziei. Po jej wyjściu z gabinetu Juan Miguel stwierdza, że to byłoby cudowne gdyby pewnego dnia to wszystko jakoś się ułożyło i mógł mieć Marichuy znowu w swoich ramionach, u swojego boku razem z Juanitem i Maytą.
Onelia prosi Juana Miguela by pozwolił jej wyjechać z Maytą. Juan Miguel informuje ją, że w tej chwili nie chce rozstawać się z córką i dlatego będzie lepiej jeśli Mayta zostanie z nim.
Onelia pyta jak może mówić coś takiego skoro Mayta jest blisko przeklętej guwernantki, która w każdej chwili może jej zrobić coś złego. Juan Miguel próbuje przekonać ją, że może być spokojna, ponieważ Maycie nic nie grozi. Onelia jednak mimo wszystko zapewnia go, że nie uda mu się przekonać jej, że ta kobieta nie jest niebezpieczna.
Omar pyta Blance dlaczego go prześladuje. Blanca twierdzi, że robi to dlatego, że go kocha.
Cecilia informuje Patricia, że tej nocy gdy Estefania się z nią żegnała była ironiczna i bardzo tajemnicza, dlatego jest pewna, że pod tymi domniemanymi wakacjami kryje się coś złego.
Isabela pyta Estefanie kiedy jej zdaniem znajda umrze. Estefania uważa, że na pewno zaczęły się już próby do sztuki, w której zostaje postrzelona, a tym samym zabita, więc to może stać się w każdej chwili. Isabela twierdzi, że muszą być w takim razie czujne, oglądać wiadomości i czytać gazety.
Juan Miguel pyta Candelarie czy uważa, że on i Marichuy nigdy nie będą mogli już być razem.
Onelia informuje Balbinę, że Juan Miguel nie pozwolił jej wyjechać z Maytą. Balbina twierdzi, że się tego spodziewała. Onelia zapewnia ją, że mimo sprzeciwu Juana Miguela i tak ma zamiar zabrać ze sobą wnuczkę. Balbina radzi jej by tego nie robiła.
Candelaria pyta Juana Miguela kto powiedział mu, że on Marichuy już nigdy nie będą mogli być razem. Juan Miguel informuje ją, że to była Marichuy. Następnie dodaje, że świadomość tego, że tak mogłoby być bardzo go boli. Candelaria pyta jak może tak mówić mężczyzna, który jest już prawie żonaty. Juan Miguel zapewnia ją, że nie ma zamiaru ożenić się z Blancą.
Blanca próbuje przekonać wciąż niedowierzającego w jej słowa Omara, że jej serce i miłość należą do niego. Omar przypomina jej, że ma wyjść za Juana Miguela i że była tak cyniczna by wręczyć mu zaproszenie na swój ślub. Blanca stwierdza, że zaproszenie, które mu pokazała nie było tak naprawdę zaproszeniem na jej ślub z Juanem Miguelem. Omar chce wiedzieć co próbuje mu powiedzieć. Blanca zapewnia go, że wiedziała iż nawet nie obejrzy tego zaproszenia, więc pokazała mu je z zamiarem wzbudzenia w nim zazdrości. Następnie dodaje, że pomiędzy nią, a Juanem Miguelem nie ma nic oprócz wielkiej przyjaźni, ponieważ jego prawdziwą miłością jest Marichuy, natomiast jej prawdziwa miłością jest on.
Cadelaria nie może uwierzyć, że informacja o ślubie z guwernantką była ze strony Juana Miguela tylko gierką. Juan Miguel przyznaje, że to była tylko głupia gierka, która nie przyniosła żadnych rezultatów. Candelaria stwierdza, że z tak poważnymi sprawami się nie igra. Następnie dodaje, że nie jest w stanie wyobrazić sobie łez, które wylała przez niego Marichuy.
Juan Miguel zapewnia ją, że skrzywdzenie Marichuy jest ostatnią rzeczą, której pragnie. Candelaria informuje go, że Marichuy najbardziej dręczyło to, że jego narzeczona przypominała najpierw szarą myszkę, a później przeistoczyła się w kobietę, która może zdobyć każdego mężczyznę. Juan Miguel uważa, że to jest po prostu zazdrość, a skoro Marichuy jest zazdrosna to znaczy, że wciąż go kocha. Candelaria próbuje przekonać go by nie robił sobie nadziei, ponieważ po ostatniej kłótni pomiędzy nim, a Omarem Marichuy nie chce słyszeć o żadnym mężczyźnie. W teatrze wciąż trwa próba sztuki, w której w finałowej scenie Marichuy ma zostać postrzelona.
Beatriz informuje Eduarda, że nie może za niego wyjść.
Omar prosi Blance by zostawiła go samego i pozwoliła mu wszystko przemyśleć. Tuż przed wyjściem Blanca życzy mu by tak jak ona odnalazł samego siebie.
Eduardo chce wiedzieć dlaczego Beatriz nie może za niego wyjść. Beatriz stwierdza, że zabrania jej tego Amador. Eduardo pyta kim jest Amador żeby jej czegokolwiek zabraniać.
Następnie nie czekając na odpowiedz zapewnia ją, że nie musi go słuchać. Wówczas Beatriz informuje go, że Amador zagroził jej, że jeśli za niego wyjdzie odbierze jej dziecko.
Eduardo próbuje przekonać ją, że nie może tego zrobić. Beatriz jest przekonana, że Amador wykorzysta to jaka była w przeszłości. Eduardo zapewnia ją, że jeśli będą musieli będą walczyli o Eduardita.
Amador karze Ramonowi powtórzyć ostatnią kwestię i strzelić do Marichuy trzy razy. Gdy Marichuy pada na podłogę Amador prosi ją by przestała się wygłupiać, wstała i zaczęła uciekać. Podbiegający do niej Ramon zauważa na jej ręku krew i przerażony krzyczy, że zabił Alejandre Robles. Ana Julia próbuje go uspokoić. W tym samym czasie Amador stwierdza, że Marichuy żyje, ale jest ranna w głowę. Ana Julia zdaje sobie sprawę, że żadne z nich nie wezwało karetki, ponieważ wszyscy są tak strasznie zdenerwowani.
Isabela i Estefania wznoszą toast za to, że znajda jest już na pewno w innym świecie.
Karetka zabiera Marichuy do szpitala. Mimo tego, że operacja kończy się sukcesem lekarze nie dają jej zbyt dużych szans na przeżycie, ponieważ jej stan jest bardzo poważny.
Mayta pyta Juana Miguela jak miewa się jej braciszek. Juan Miguel informuje ją, że był dzisiaj w mieszkaniu Marichuy żeby go zobaczyć. Mayta jest zawiedziona, że nie zabrał jej ze sobą. Juan Miguel zapewnia ją, że zabierze ją do niego przy pierwszej okazji. Mayta chce wiedzieć kiedy Juanito z nimi zamieszka. Juan Miguel informuje ją, że obawia się iż to nigdy nie będzie możliwe, ponieważ jego mama chce żeby był z nią. Mayta prosi go by jej o nim opowiedział. Juan Miguel stwierdza, że wciąż jest bardzo malutki, ma różowiutkie policzki, malutkie paluszki, płacze, śmieje się, je i śpi. Mayta pyta kogo przypomina gdy się śmieje. Juan Miguel uważa, że bardzo przypomina Marichuy. Mayta chce wiedzieć jeszcze jakie ma oczka.
Juan Miguel zapewnia ją, że duże i słodkie jak ona.
Eduardo zjawia się w teatrze i informuje Ane Julie, że musi pilnie porozmawiać z Amadorem. Ana Julia zawiadamia go, że Amadora nie ma. Eduardo stwierdza, że wie iż miał dzisiaj próbę.
Ana Julia przyznaje, że to prawda, ale zdarzył się wypadek i jedna z aktorek została ranna. Eduardo natychmiast pyta która. Ana Julia informuje go, że Alejandra Robles. Eduardo chce wiedzieć jak to się stało. Ana Julia zawiadamia go, że w sztuce były sceny, w których został wykorzystany pistolet, którym Marichuy została zraniona trzy razy i zabrana do szpitala.
Amador informuje Candelarie, że musi pojechać z nim do szpitala, ponieważ Marichuy została ranna, przeszła już co prawda operację, ale jej stan jest nadal bardzo poważny.
Eduardo zawiadamia Juana Miguela, że musi mu przekazać złą wiadomość. Juan Miguel pyta co się stało. Eduardo opowiada mu, że był w teatrze przywołać do porządku tego bezwstydnika Amadora i pewna dziewczyna powiedziała mu, że przeprowadzali próbę do nowej sztuki, w której jeden z aktorów miał postrzelić postać Marichuy i nie wiadomo jak to się stało, ale broń była nabita prawdziwymi nabojami i Marichuy została ranna. Juan Miguel natychmiast pyta czy jej stan jest poważny. Eduardo przyznaje, że niestety tak. Wówczas Juan Miguel chce wiedzieć gdzie ona jest. Eduardo proponuje, że go tam zawiezie. Na jej widok zrozpaczony Juan Miguel nie jest w stanie opanować łez. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:01:45 18-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 125
Juan Miguel pyta lekarza o stan Marichuy. Lekarz uważa, że jej przypadek jest bardzo skomplikowany. Juan Miguel chce wiedzieć czy nie mogli wyjąć kuli. Lekarz informuje go, że co prawda mieli z tym pewne trudności, ponieważ kula znajdowała się w niebezpiecznym rejonie, ale na szczęście im się to udało. Gdy Juan Miguel pyta czy będzie potrzebna kolejna operacja lekarz twierdzi, że nie jest w stanie odpowiedzieć mu w tej chwili na to pytanie, ale może się tak zdarzyć, że operacja będzie konieczna żeby pacjentka nie umarła lub też nie miała uszkodzonego mózgu.
Luisa rozmawia z Patriciem na temat możliwości odebrania Beatriz dziecka przez Amadora. Nagle do salonu przybiega zdenerwowana Beatriz i informuje Luisę, że właśnie dzwonił Eduardo i powiedział jej coś strasznego. Luisa pyta co się stało. Beatriz stwierdza, że Marichuy jest bardzo poważnie ranna.
Lekarz wyjaśnia Juanowi Miguelowi, że choć operacja zakończyła się sukcesem trzeba poczekać na jej rezultaty i reakcje pacjentki. Następnie dodaje, że gdyby rana znajdowała się w innym miejscu to by go tak bardzo nie martwiło, ale ta strefa jest bardzo delikatna i wrażliwa, a postrzał spowodował w niej na pewno jakieś szkody, choć na razie nie wiadomo jakie.
Patricio informuje napotkaną na szpitalnym korytarzu pielęgniarkę, że chce zobaczyć pacjentkę, która została postrzelona. Pielęgniarka stwierdza, że jest jej przykro, ale nie może tam wejść. Gdy Patricio zapewnia ją jednak, że może pielęgniarka pyta kim dla niej jest. Patricio informuje ją, że to jego córka.
Po wejściu do pokoju Marichuy Patricio pyta Juana Miguela jak ona się czuje. Juan Miguel stwierdza, że jej stan jest bardzo poważny. Następnie dodaje, że była operowana, a teraz znajduje się na obserwacji, ponieważ kula znajdowała się w bardzo delikatnym miejscu i mogą wystąpić nieprawidłowości będące wynikiem jej wyciągnięcia, a to oznacza niebezpieczeństwo dla jej życia, jak również groźbę utraty funkcji motorycznych lub intelektualnych.
Isabela informuje Estefanie, że w programie o plotkach właśnie podali, że to co miało się stać już się stało. Estefania na wieść o tym reaguje szerokim uśmiechem.
Amador pyta Ane Julie jak to możliwe, że nie zorientowała się, że w broni są prawdziwe naboje. Ana Julia pyta z kolei skąd miała to wiedzieć, skoro nigdy nie wydarzyło się coś podobnego.
Amador stwierdza, że teraz nie wiadomo na jak długo będzie musiał odwołać przedstawienia. Ana Julia uważa, że być może na bardzo długo lub też na zawsze. Amador martwi się tym, że straci dużo pieniędzy. Ana Julia radzi mu by od jutra zatrudnił na miejsce Marichuy nową aktorkę. Następnie dodaje, że jest do jego dyspozycji i w każdej chwili może liczyć na to, że wcieli się w postać Marichuy.
Patricio uważa, że to niedopuszczalne, że w teatrach zdarzają się takie wypadki. Juan Miguel twierdzi, że odpowiedzialnym za tą tragedię jest Amador. Patricio informuje go, że chyba widział Amadora na korytarzu, więc mogą zapytać go co wydarzyło się w teatrze. Juan Miguel przyznaje mu rację i już po chwili pyta Amadora jak to się stało, że Marichuy została postrzelona. Amador jednak zapewnia go, że nie umie tego wyjaśnić. Następnie dodaje, że jego asystentka może potwierdzić, że zawsze używają fałszywych naboi, a w tym przypadku były prawdziwe. Ana Julia dodaje, że nikt nie wie kto włożył je do broni. Juan Miguel kolejny raz powtarza, że to Amador i nikt więcej jest odpowiedzialny za wszystko. Patricio z kolei prosi go by podał im wszystkie szczegóły, ponieważ w przeciwnym razie to on może zostać oskarżony.
Estefania prosi Isabele by powiedziała jej co dokładnie mówili w tym programie. Isabela informuje ją, że powiedzieli iż sławna aktorka Alejandra Robles uległa dziwnemu wypadkowi podczas próby do nowej sztuki. Estefania pyta czy jest martwa. Isabela stwierdza, że jest poważnie ranna i ma małe szanse na przeżycie.
Amador prosi Patricia by nie pytał go o szczegóły, ponieważ wie tyle samo, co oni czyli nic. Patricio pyta kto w takim razie ma cokolwiek wiedzieć skoro on nie wie nic. Amador twierdzi, że to nie on jest za to odpowiedzialny, więc nie pozwoli zrzucić winy na siebie. Juan Miguel przypomina mu, że to on jest reżyserem i to on jest obecny podczas wszystkich prób. Amador uważa, że to nie zmienia faktu iż nie wie jak to się stało. Patricio pyta skąd wzięła się broń. Ana Julia informuje go, że z magazynu. Dodaje równie , że to ona przyniosła ją z niego na próbę, ale nie ma nic przeciwko Marichuy, wręcz przeciwnie są bardzo zaprzyjaźnione. Następnie stwierdza, że jedyne co przychodzi jej do głowy to, że naboje mógł zamienił magazynier, ale on również nie ma nic przeciwko Marichuy, ponieważ wszyscy bardzo ją kochają. Patricio chce wiedzieć kto postrzelił Marichuy. Amador informuje go, że jeden z aktorów, który również nie ma powodów by chcieć jej śmierci. Juan Miguel pyta gdzie on jest. Amador stwierdza, że poszedł do domu uspokoić żonę, ale zapewnił, że jest do dyspozycji w każdej sprawie. Patricio uważa, że trzeba przeprowadzić śledztwo, które wykaże jak do tego wszystkiego doszło, ponieważ może okazać się, że to nie był wypadek, a usiłowanie zabójstwa.
Blanca zawiadamia Omara, że Marichuy została postrzelona podczas teatralnej próby, a jej stan jest bardzo poważny, nie ma zbyt wielkich nadziei na to, że przeżyje.
Patricio informuje Amadora, że ma zamiar zawiadomić o wszystkim policję. Amador prosi go by jeszcze z tym poczekał, ponieważ ucierpi na tym jego prestiż. Juan Miguel jest wściekły, że śmie wspominać o swoim prestiżu mimo tego, że wciąż nie wiadomo czy Marichuy umrze czy też przeżyje.
Chwilę później pojawia się lekarz, który prosi Juana Miguela i Patricia do pokoju Marichuy. Następnie informuje ich, że pojawiły się pewne komplikacje i dlatego konieczna będzie natychmiastowa operacja. Juan Miguel pyta co czeka Marichuy bez tej operacji. Lekarz informuje go, że bez wątpienia śmierć, choć tak czy inaczej nie może nic zagwarantować, ponieważ szanse, że przeżyje tą operację również są bardzo małe. Następnie pyta kto wyrazi na nią zgodę i tym samym weźmie na siebie ryzyko, że pacjentka może umrzeć albo nie wiadomo co jeszcze może się wydarzyć. Juan Miguel informuje Patricia, że to on jako ojciec powinien podjąć decyzję. Patricio stwierdza, że nie ma odwagi żeby to zrobić i pyta Juana Miguela czy powinien zgodzić się na operację pomimo ryzyka. Juan Miguel uważa, że nie ma chyba innego wyjścia, ponieważ gorzej jest nie zrobić dla Marichuy nic. Omar, który chwilę wcześniej pojawił się w jej pokoju nie zgadza się z Juanem Miguelem i sprzeciwia operacji twierdząc, że jeśli Marichuy będzie operowana grozi jej paraliż. Juan Miguel próbuje uświadomić mu, że bez operacji Marichuy umrze. Omar mimo wszystko nalega by poczekać. Juan Miguel z kolei by nie tracić nawet minuty. Gdy Patricio ostatecznie wyraża zgodę na operacje Omar stwierdza, że jeśli Marichuy umrze to będzie wina Juana Miguela.
Patricio informuje Cecilie, że Marichuy została postrzelona.
Eduardo prosi Amadora by zostawił Beatriz w spokoju i nie utrudniał jej życia. Amador uważa, że to on jest tym, który powinien zniknąć z jej życia. Eduardo ostrzega go by nie nadużywał jego cierpliwości. Następnie dodaje, że jeśli nie zostawi Beatriz w spokoju będzie miał z nim do czynienia.
Zrozpaczona Cecilia pyta Patricia jak to się stało. Patricio informuje ją, że w trakcie teatralnej próby w niewyjaśniony sposób wystrzeliła broń, w której powinny być fałszywe, a nie prawdziwe naboje. Następnie dodaje, że Marichuy jest w szpitalu, a jej stan jest bardzo poważny i dlatego będzie operowana po raz drugi.
Amador informuje Eduarda, że takich spraw nie rozwiązuje się za pomocą pięści, a prawa. Eduardo przypomina mu, że gdy powinien zachować się jak prawdziwy ojciec Eduardito go nie obchodził. Amador stwierdza, że może sobie mówić co chce, ale on nie zawaha się by spełnić swoje groźby. Eduardo uprzedza go, że nie zdoła ich rozdzielić. Amador stwierdza, że instynkt macierzyński jest bardzo silny, a kobiety prawie zawsze są bardziej matkami niż kobietami.
Cecilia prosi Patricia by zabrał ją do szpitala, w którym jest Marichuy. Patricio zapewnia ją, że to zrobi gdy tylko się uspokoi, ponieważ teraz jest za bardzo zdenerwowana.
Ojciec Anselmo informuje Juana Miguela, że o tym co spotkało Marichuy podczas próby powiedziała mu jego teściowa gdy zadzwonił do jego domu. Juan Miguel stwierdza, że to mógł być wypadek, błąd lub usiłowanie zabójstwa. Ojciec Anselmo pyta kto mógłby chcieć wyrządzić Marichuy tak wielką krzywdę. Juan Miguel uważa, że tego właśnie trzeba się dowiedzieć.
Ojciec Anselmo stwierdza, że nie mieści mu się to w głowie, że może istnieć osoba, która nienawidzi Marichuy tak bardzo żeby próbować odebrać jej życie. Juan Miguel informuje go, że to co powiedział dało mu do myślenia. Ojciec Anselmo chce wiedzieć czy jest ktoś tak nikczemny żeby życzyć Marichuy śmierci. Gdy Juan Miguel stwierdza, że ktoś taki istnieje Marichuy kolejny raz woła swojego synka. Juan Miguel prosi ojca Anselmo by przyniósł Juanita do szpitalu.
Blanca pyta Omara co z Marichuy. Omar informuje ja, że będzie ponownie operowana. Blanca chce wiedzieć czy w takim razie są nadzieje, że Marichuy przeżyje. Omar stwierdza, że ta operacja to kompletne szaleństwo, którego on by nie popełnił, ale jego zdanie się nie liczy, ponieważ Juanowi Miguelowi udało się przekonać ojca Marichuy, że operacja będzie najlepszym rozwiązaniem, a on wyraził na nią zgodę.
Marichuy informuje Cecilie, że jest pewna iż umrze i nie chce by jej synek został sam, dlatego prosi ją by się nim zaopiekowała, ponieważ wie, że da mu mnóstwo miłości. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:30:25 18-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 126
Amador obwinia Ane Julie za to, że z jej winy są w to wszystko zamieszani, ponieważ nie sprawdziła dokładnie tego rewolweru. Ana Julia zapewnia go, że to zrobiła. Amador stwierdza, że po tym wszystkim co się wydarzyło nie sądzi by to zrobiła. Ana Julia uważa, że ktoś musiał zamienić naboje tuż przed próbą. Amador pyta kto to mógł być. Ana Julia stwierdza, że sama chciałaby to wiedzieć. Amador pyta czy to przypadkiem nie była ona.
Marichuy mówi swojemu synkowi, że chciałaby widzieć jak dorasta, słyszeć jak mówi do niej mamo, odprowadzać go do szkoły. Następnie przeprasza go, że choć to nie jej wina musi go opuścić.
Estefania zwierza się Isabeli, że dałaby wszystko żeby wiedzieć, co dzieje się ze znajdą. Isabela uważa, że skoro nie podali żadnych nowych wiadomości w telewizji to znaczy, że ją operują. Estefania stwierdza, że ona nie może przeżyć. Isabela proponuje by w inny sposób spróbowały dowiedzieć się co się dzieje. Estefania uważa, że powinny zadzwonić do wszystkich szpitali.
Ana Julia pyta Amadora jak może coś takiego myśleć. Amador stwierdza, że chyba nie powie mu, że nie chciałaby zająć w teatrze miejsca Marichuy. Ana Julia przyznaje iż to prawda, że chciałaby być sławną aktorką, a nie zwykłą asystentką i żeby to osiągnąć jest gotowa zrobić wiele rzeczy, ale nie popełnić zbrodnię.
Marichuy prosi Juana Miguela żeby odwiedzał Juanita kiedy tylko zechce, ale nie odbierał go jej mamie. Następnie prosi Cecilie by opowiadała mu bajki, w których wszystko dobrze się kończy i mówiła mu dużo o jego mamie, która tak bardzo go kocha. Gdy chce powiedzieć coś jeszcze z wysiłku traci przytomność.
Juan Miguel prosi ojca Anselmo by modlił się za Marichuy. Ojciec Anselmo zapewnia go, że z całej duszy prosi o jej ocalenie, ponieważ to w końcu również jakby jego córka. Następnie prosi Patricia by zabrał Cecilie do domu. Gdy Cecilia stanowczo się temu sprzeciwia Juan Miguel przypomina jej, że Marichuy powierzyła jej ich synka, a on nie może zostać całą noc w szpitalu. Patricio zapewnia ją, że po odwiezieniu jej do domu wróci do szpitala i będzie ją o wszystkim informował.
Isabela zawiadamia Estefanie, że właśnie dowiedziała się, w którym szpitalu leży znajda. Następnie dodaje, że w tej chwili ma być operowana, co na pewno będzie jej początkiem drogi na cmentarz.
Tuż przed operacją ojciec Anselmo błogosławi Marichuy, a Juan Miguel ją całuje.
Candelaria uważa, że Marichuy podjęła bardzo dobrą decyzję powierzając Cecili swojego synka, ponieważ ona nie ma już siły żeby przez cały czas opiekować się tak malutkim dzieckiem.
Cecilia zapewnia ją, że wystarczy iż zawsze opiekowała się Marichuy. Candelaria jest przekonana, że nie opiekowała się nią zbyt dobrze, to z jej winy ludzie uważali ją za złodziejkę, awanturnicę, ponieważ nie nauczyła jej dobrych manier, szacunku. Cecilia z kolei uważa, że to wszystko jej wina, ponieważ gdyby nie porzuciła Marichuy jej życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Candelaria próbuje przekonać ją, że zadręczanie się w niczym im nie pomoże.
Juan Miguel prosi Boga by Marichuy nie stało się nic złego, by przeżyła nawet jeśli nie będzie z nim.
Omar informuje Juana Miguela, że Marichuy jest już na sali operacyjnej i teraz to on jest odpowiedzialny za wszystko co się z nią stanie. Juan Miguel wciąż ma nadzieję, że wszystko dobrze pójdzie. Omar widząc jego wyraz twarzy i słysząc ton głosu pyta czy teraz jest przestraszony. Gdy Juan Miguel przyznaje, że tak właśnie jest Omar stwierdza, że wyznaje to po tym jak oddał Marichuy pod nóż. Juan Miguel zapewnia go, że tego nie żałuje, ponieważ będzie ją kochał nawet jeśli będzie przykuta do łóżka, nie będzie mogła się ruszać ani mówić. Następnie zarzuca Omarowi, że kocha Marichuy piękną, zdrową, radosną, zadowoloną i szczęśliwą, on natomiast kocha ją bez względu na wszystko, w bólu i agonii będzie dla niego tą sama kobietą. Ich dyskusję przerywa przybycie ojca Anselmo i Patricia, który chwilę później rozmawiając z Juanem Miguelem na osobności stwierdza, że taki wypadek może zupełnie zmienić sposób postrzegania pewnych spraw. Następnie dodaje, że teraz gdy jest bliski utracenia Marichuy wreszcie dotarło do niego, że to jego córka, w której żyłach płynie jego krew. Stwierdza również, że gdyby zachował się jak prawdziwy ojciec gdy się o tym dowiedział ta tragedia by się nie wydarzyła, ponieważ Marichuy miałaby wszystko i nie musiałaby pracować w teatrze. Amador pyta inspektora Cimarro, ile razy ma jeszcze powtórzyć, że nie ma nic wspólnego z tym, co się stało. Inspektor uważa, że musi być jakieś wyjaśnienie tego wszystkiego.
Amador informuje go, że to nie zmienia faktu iż on go nie zna. Cimarro stwierdza, że w takim razie będzie musiał poszukać go sam. Amador przypomina mu, że w końcu za to mu płacą. Inspektor prosi by wyświadczył mu przysługę i się uspokoił, a następnie odpowiedział mu na pytanie czy to prawda, że był zakochany w ofierze. Amador stwierdza, że Marichuy kiedyś mu się podobała, ale od dawna nie ma wobec niej żadnych zamiarów. Cimarro chce wiedzieć czy motywem zbrodni mogła być zazdrość. Amador wciąż upiera się, że to na pewno nie była żadna próba zabójstwa, a czyjś błąd.
Omar prosi lekarza, który operował Marichuy by w obecności wszystkich zebranych przyznał, że decyzja o operacji nie była najlepsza i że Marichuy już nigdy nie będzie taka jak kiedyś.
Amador próbuje przekonać inspektora, że nie może mówić o zbrodni dopóki Alejandra albo też Marichuy żyje. Inspektor przypomina mu, że jej stan był krytyczny. Amador stwierdza, że lekarze mieli ją ponownie operować, więc mogą zdołać ją uratować. Cimarro informuje go, że za chwilę się o tym przekonają, ponieważ ma zamiar zadzwonić do szpitala.
Lekarz zapewnia Omara, że jego obawy są bezpodstawne. Następnie informuje wszystkich zebranych w pokoju Marichuy, że jakimś cudem udało im się uniknąć komplikacji i operacja przebiegła pomyślnie. Patricio pyta czy w takim razie jego córce nic już nie grozi. Lekarz stwierdza, że choć operacja się udała zagrożenie wciąż istnieje, więc nie pozostaje im nic innego niż czekać jak pacjentka zareaguje na leki. Następnie ku wielkiej radości wszystkich zebranych dodaje, że mimo wszystko jest prawie pewien, że Marichuy przeżyje.
Inspektor informuje Amadora, że Alejandra Robles lub Marichuy jak ją nazywa dobrze zniosła operację i jest nadzieja, że przeżyje.
Isabela zastanawia się co będzie jeśli znajda przeżyje i okaże się, że podjęły ryzyko bez powodu. Estefania pyta jak może myśleć, że przeżyje po tym jak została postrzelona w glowę. Następnie dodaje, że nie mają się czym martwić, ponieważ nie było ich nawet wtedy w Meksyku. Isabela stwierdza, że ona mimo wszystko się martwi tym, że będą je podejrzewać.
Patricio informuje Candelarie i Cecilie, że operacja Marichuy zakończyła się sukcesem, choć należy poczekać co najmniej trzy dni żeby mieć pewność, że nic jej nie grozi.
Estefania prosi Isabele żeby przestała zachowywać się jak tchórz i pozwoliła jej spać.
Cecilia dziękuje Patricio za to, że był przy Marichuy przez te wszystkie godziny. Patricio stwierdza, że to był jego obowiązek, ponieważ to jego córka.
Ostatnio zmieniony przez Cinderella dnia 18:13:24 18-06-09, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:36:31 18-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 127
Blanca próbuje przekonać Juana Miguela by pojechał do domu i postarał się chwilkę odpocząć. Juan Miguel stwierdza, że chce tu być gdy Marichuy obudzi się po operacji. Blanca informuje go, że teraz jest z nią Omar. Juan Miguel stwierdza, że gdy to ją widział z Omarem pomyślał, że sprawy pomiędzy nimi jakoś się ułożyły. Blanca mówi, że Omar jest zdesperowany z powodu Marichuy. Juan Miguel uważa, że w tej sytuacji to naturalne, że się o nią martwi nawet jeśli jej nie kocha. Blanca pyta czy sądzi, że Omar zachowuje się tak z powodu zwykłej czułości.
Gdy Juan Miguel przyznaje, że to możliwe Blanca stwierdza, że jej z kolei wydaje się, że robi to z miłości.
Marichuy odzyskuje na chwilę przytomność po operacji, może mówić i słyszy czuwającego przy jej łóżku Omara, jednocześnie informuje go, że ma wrażenie iż coś dziwnego dzieje się z jej oczami.
Isabela zawiadamia Estefanie, że właśnie dzwoniła do szpitala i dowiedziała się, że operacja znajdy zakończyła się sukcesem, a jej życiu nic już nie zagraża. Estefania prosi by przestała histeryzować. Isabela pyta czy jej zdaniem nie ma powodu. Następnie nie czekając na odpowiedz Estefani stwierdza, że Marichuy przeżyła, a im grozi więzienie.
Inspektor Cimarro podczas przesłuchiwania Ramona pokazuje mu gazetę i pyta co może powiedzieć na temat tego artykułu dotyczącego jego rzekomego romansu z Alejandrą Robles. Ramon zapewnia go, że Marichuy jest tylko jego dobrą koleżanką, którą podziwia jako osobę i aktorkę. Następnie dodaje, że jest szczęśliwie żonaty.
Balbina informuje Maytę, że Marichuy była operowana, ale czuje się już lepiej. Mayta pyta na co jest chora. Onelia wyjaśnia jej, że Marichuy miała wypadek. Następnie po wyjściu Mayty do szkoły zawiadamia Balbinę, że wczoraj wieczorem dużo myślała o guwernantce, swojej córce i postanowiła pójść na policję.
Inspektor pyta Ramona czy jego zdaniem ktoś mógł wejść do magazynu i zamienić naboje. Ramon stwierdza najpierw, że to byłoby raczej trudne. Nagle jednak przypomina sobie o pewnej kobiecie, która była w magazynie, a nie ma nic wspólnego z teatrem. Cimarro pyta czy może podać mu jej imię, opisać ją. Ramon stwierdza jedynie, że była gustownie ubrana i sprawiała wrażenie kobiety z dobrej rodziny. Inspektor chce wiedzieć czy by ją rozpoznał gdyby zobaczył ją ponownie. Ramon mówi, że to była kobieta, która zwraca na siebie uwagę, ponieważ jest bardzo wysoka i ma niezłą figurę.
Omar informuje Juana Miguela, że Marichuy odzyskała na chwilę przytomność, a później znowu zasnęła. Juan Miguel pyta jak się czuła. Omar stwierdza, że praktycznie normalnie.
Juan Miguel chce wiedzieć czy coś powiedziała. Omar informuje go, że jedynie kilka słów, ale ruszyła również ręką i go rozpoznała. Juan Miguel uważa, że to znaczy iż nie została uszkodzona żadna z funkcji motorycznych. Następnie dodaje, że z całego serca pragnie by Marichuy przeżyła, nawet jeśli to nie z nim będzie.
Kolejną przesłuchiwaną przez inspektora osobą jest Ana Julia, którą Cimarro pyta jak może wyjaśnić mu to, co się stało. Ana Julia stwierdza, że nic z tego wszystkiego nie rozumie mimo tego, że cały czas o tym myśli i stara się sobie coś przypomnieć. Inspektor chce wiedzieć kto w teatrze jest odpowiedzialny za zaopatrywanie broni. Ana Julia przyznaje, że ona. Inspektor pyta jakimi nabojami. Ana Julia informuje go, że fałszywymi, ponieważ takich zawsze używa się w teatrze, telewizji, kinie, bo robią dużo hałasu, ale nikomu nie robią krzywdy. Cimarro chce wiedzieć czy istnieje możliwość, że ktoś zamienił je na prawdziwe albo, że ona po prostu się pomyliła. Ana Julia uważa, że takiej możliwości nie ma, ponieważ równica pomiędzy tymi nabojami jest bardzo duża, a ona nie jest taka głupia żeby popełnić tak wielki błąd. Inspektor pyta kto ma wstęp do miejsca, gdzie był przechowywany rewolwer. Ana Julia informuje go, że pracownicy magazynu, reżyser, ona i czasami może pojawić się tak jakiś artysta. Cimarro pyta czy wie kim jest kobieta, która była tam kilka dni temu. Ana Julia stwierdza, że to była przyjaciółka pana Roblesa, która go tam szukała. Gdy inspektor dziwi się, że szukała go akurat w magazynie Ana Julia przypomina sobie o pewnym szczególe.
Juan Miguel cały czas czuwa przy łóżku Marichuy prosząc ją by się uratowała, by przeżyła.
Inspektor pyta Ane Julie jaki szczegół ma na myśli. Ana Julia opowiada mu, że gdy była w magazynie szukając niezbędnych elementów, które miały być wykorzystane podczas próby przyszła ta kobieta i zapytała o pana Roblesa, a gdy powiedziała jej, że musi poszukać go w innym miejscu, ponieważ tu go nie ma wyszła. Chwilę później ona również wyszła z magazynu żeby poszukać czegoś o czym zapomniała, a najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że gdy wróciła znowu spotkała się z tą kobietą.
Juan Miguel wciąż nie odstępuje łóżka Marichuy.
Onelia informuje inspektora Roche, że dowiedziała się od swojego zięcia, że policja ma przeciwko jej córce Vivianie dowody, dzięki którym gdyby nie była martwa siedziałaby w więzieniu. Następnie prosi by pozwolił je jej zobaczyć.
Juan Miguel informuje Cecilie, że Marichuy rozpoznała Omara gdy rozmawiał z nią przez chwilkę rano. Candelaria pyta dlaczego miałaby go nie rozpoznać. Gdy Cecilia próbuje jej to wyjaśnić Marichuy zaczyna odzyskiwać przytomność i natychmiast pyta o swojego synka. Kiedy Cecilia chce go jej podać przerażona Marichuy krzyczy, że go nie widzi, że nie widzi nic.
Omar natychmiast zarzuca Juanowi Miguelowi, że o to rezultat tego iż chciał by Marichuy była operowana. Juan Miguel pyta czy nie zdaje sobie sprawy, że wyrządza Marichuy krzywdę. Omar stwierdza, że nie ma zamiaru milczeć, wystarczy że nie dopuścił go do głosu gdy sprzeciwiał się operacji. Juan Miguel przypomina mu, że z operacją nie można było czekać. Cecilia i Candelaria proszą ich by ze względu na Marichuy uspokoili się i przestali na siebie krzyczeć. Pod wpływem ich słów Juan Miguel prosi Omara by wyszedł z nim na korytarz.
Następnie stwierdza, że dobrze wie, że gdyby Marichuy nie była operowana teraz byłaby martwa. Omar uważa, że teraz może umrzeć z powodu tej operacji, ponieważ on będąc na jej miejscu nie zniósłby utraty wzroku. Juan Miguel zarzuca Omarowi, że nie zniósłby nic mimo tego, że jest mężczyzną. Omar uważa, że mężczyzna jest silniejszy od kobiety.
Juan Miguel stwierdza, że Marichuy jest silniejsza niż oni obydwaj razem
Mayta i babcia Mariana proszą Boga by ocalił Marichuy.
Omar pyta Juana Miguela czy nie zdaje sobie sprawy jak bardzo Marichuy będzie cierpiała nie mogąc zobaczyć swojego synka. Następnie dodaje, że decyzją o operacji skazał ją na życie w cierpieniu. Juan Miguel uważa, że do tego nie dojdzie jeśli Marichuy otrzyma dużo wsparcia i pocieszenia. Następnie pyta czy ma zamiar jej je dać, ponieważ on na pewno to zrobi. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:36:19 22-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 128
Zrozpaczona Cecilia podczas rozmowy telefonicznej z Patriciem informuje go, że Marichuy straciła wzrok. Patricio prosi ją by spróbowała się uspokoić i na niego czekała, ponieważ ma zamiar natychmiast przyjechać do szpitala. Chwilę później pojawia się w pokoju Marichuy i pyta czy już coś wiadomo. Cecilia informuje go, że Juan Miguel był tutaj przez moment z chirurgiem, który zajmował się Marichuy od samego początku, ale dowiedziała się od niego jedynie, że sprowadzą specjalistę, który postawi diagnozę. Juan Miguel był natomiast bardzo zaniepokojony, a na jego twarzy malowała się desperacja. Patricio zapewnia ją, że jeśli dla Marichuy będzie można coś zrobić Juan Miguel na pewno postara się by to zostało zrobione.
W tym samym czasie lekarz, który operował Marichuy informuje Juana Miguela, że zlecił już żeby pacjentkę zobaczył okulista, ponieważ tylko on może ustalić przyczynę utraty wzroku i stwierdzić czy jest ona trwała czy tylko tymczasowa. Juan Miguel stwierdza, że on sam mógłby postawić diagnozę, ponieważ robił specjalizację z okulistyki, gdyż zależało na tym jego ojcu. Ostatecznie jednak wybrał psychiatrię, ponieważ bardziej go interesowała. Następnie dodaje, że jeśli chodzi o okulistykę to choć ukończył studia nie ma praktyki i dlatego zgadza się z tym, że Marichuy powinien zobaczyć najlepszy specjalista jakiego zdołają znaleźć.
Amador informuje inspektora Cimarro, że kobietą, o którą go pyta jest Estefania, adoptowana córka, pewnego bardzo ważnego człowieka, sędziego Patricia Velarde.
Ojciec Anselmo próbuje przekonać Cecilie, że istnieje jeden bardzo ważny powód, który usprawiedliwia cały ten ból i cierpienie. Gdy Cecilia pyta co może usprawiedliwiać utratę wzroku przez jej córkę ojciec Anselmo stwierdza, że widok twardego i surowego sędziego Velarde, który ze łzami w oczach czuwał przy łóżku Marichuy. Następnie pyta czy nie jest czymś wielkim serce ojca przepełnione miłością do córki, którą jeszcze nie tak dawno temu odrzucał, czy to nie o to właśnie prosiła z głębi serca. Cecilia stwierdza, że choć tak właśnie było to, jednak nie sądziła, że cena będzie taka wysoka, nie chciała by Marichuy spotkało coś takiego.
Isabela pokazuje Estefani gazetę, w której piszą na temat śledztwa w sprawie tego, co spotkało Marichuy. Estefania zapewnia ją, że policja nic nie odkryje i umorzy śledztwo.
Isabela stwierdza, że chciałaby być tak spokojna jak ona. Estefania próbuje przekonać ją, że nie ma powodów do tak negatywnego nastawienia, ponieważ gdy Marichuy została postrzelona one były w Acapulco, więc policja nie może ich podejrzewać.
Patricio pyta inspektora Cimarro, przez którego został wezwany na posterunek czy podejrzewa, że to, co spotkało jego córkę nie było wypadkiem spowodowanym czyimś błędem lub nieodpowiedzialnością. Inspektor stwierdza, że co prawda nie mogą tego wykluczyć, ale najpierw rozpatrują sprawę w kategorii usiłowania zabójstwa. Patricio pyta czy w takim razie mają już przypuszczenia kto mógł być w to zamieszany. Cimarro informuje go, że podejrzewają pewną osobę. Patricio chce wiedzieć kim ona jest. Inspektor stwierdza, że to Estefania Velarde.
Marichuy pyta Cecilie czy już zawsze będzie niewidoma.
Onelia jest zrozpaczona przypominając sobie swoją rozmowę telefoniczną z Gustavem, który potwierdził, że Viviana próbowała zabić jego żonę.
Cecilia informuje Marichuy, że jeszcze nic nie wiadomo, ponieważ wciąż czekają na specjalistę, który stwierdzi czy można przywrócić jej wzrok. Marichuy uważa, że to kara boska za to, że była wobec niej surowa i źle ją traktowała.
Onelia zastanawia się jak mogła być taka ślepa, jak mogła nie widzieć jaka naprawdę była jej córka. Gdy Balbina pyta czy poznała już prawdę Onelia przyznaje, że wie już wszystko na temat tego Jamajczyka, którego Viviana zabiła z zimną krwią i przyjaciółki, którą usiłowała zabić. Następnie dodaje, że nigdy tak naprawdę nie poznała swojej córki i jej prawdziwych uczuć.
Cecilia prosi Marichuy by tak nie myślała, ponieważ to nie jest żadna boska kara. Marichuy stwierdza, że Bóg dał jej lekcję, postawił ją nad grobem żeby zrozumiała co czuła gdy myślała, że zostawi ją samą na świecie. Następnie dodaje, że mówiła iż nigdy nie odda nikomu swojego synka, a jednak przestraszyła się śmierci, okazała się tchórzem i to zrobiła.
Inspektor pyta Patricia czy Estefania mogła to zrobić. Patricio uważa, że niestety tak, ponieważ Estefania nienawidzi Marichuy. Cimarro uważa, że to w takim razie zupełnie zmienia sprawę, skoro istnieje motyw ich podejrzenia mają więcej podstaw.
Amador odwiedza Marichuy. Cecilia informuje go, że jej córka nie może go zobaczyć, ponieważ straciła wzrok. Amador z kolei zawiadamia je, że był przesłuchiwany, ponieważ policja sądzi, że ktoś próbował zabić Marichuy.
Korzystając z tego, że nikogo nie ma w pobliżu Patricio bawi się ze swoim wnukiem.
Juan Miguel nie przestaje czuwać przy łóżku Marichuy.
Patricio informuje Cecilie, że to, co spotkało Marichuy nie było raczej przypadkowym wypadkiem, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo winy pewnej osoby. Cecilia pyta kim ona jest.
W tym samym czasie w jednym z klubów w Acapulco policja odnajduje Estefanie.
Patricio informuje Cecilie, że to Estefania zaplanowała to wszystko.
Policjant pyta Estefanie czy ma zamiar z nim pójść. Estefania stwierdza, że nie może jej do tego zmusić, chyba że jest zatrzymana. Funkcjonariusz informuje ją, że musi stawić się jutro na posterunku policji w Meksyku.
Mayta prosi babcie Marianę żeby opowiedziała jej jedną ze swoich bajek, ponieważ nie może zasnąć. Babcia Mariana proponuje jej żeby pobawiły się przez chwilę w chowanego. Następnie dodaje, że jeśli ona i Kumpel ją znajdą opowie im bajkę.
Marichuy budzi się w nocy, nie wiedząc, że przy jej łóżku jest Juan Miguel woła Omara.
Ostatnio zmieniony przez Cinderella dnia 23:37:40 22-06-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:04:51 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 129
Estefania informuje Isabele, że przyszedł po nią do klubu jakiś policjant. Przerażona Isabela stwierdza, że na pewno chodzi o znajdę. Estefania uważa, że nie może chodzić o nic innego. Isabela pyta czy ten policjant jej tego nie wyjaśnił, czy nie zapytała go o co chodzi. Estefania stwierdza, że udawała przestraszoną, zaskoczoną, jakby to była jakaś pomyłka.
Następnie dodaje, że tak czy inaczej muszą pojawić się jutro na posterunku policji w Meksyku.
Marichuy uważa, że Omar poświęca się dla niej za bardzo, ponieważ za każdym razem gdy się budzi znajduje go czuwającego przy swoim łóżku i dlatego próbuje przekonać go by poszedł odpocząć. Juan Miguel, który tak naprawdę cały czas jest przy niej słysząc jej słowa wychodzi z pokoju. Po jego wyjściu Marichuy dziękuje Omarowi za to, że jest dla niej taki dobry. Następnie dodaje, że nigdy tego nie zapomni.
Babcia Mariana opowiada Maycie dalszy ciąg bajki o Jasiu i Małgosi.
Juan Miguel dochodzi do wniosku, że jest głupkiem, który wczoraj miał okazję przekonać się, że Marichuy zawsze woła i szuka Omara, ponieważ to jego kocha. O niego natomiast nie zapytała nawet jeden raz, więc chyba powinien z niej zrezygnować.
Cecilia zapewnia Candelarie, że Patricio bardzo się zmienia, nie jest już tym surowym i twardym mężczyzną, którym był kiedyś. Następnie dodaje, że wczoraj gdy przyszła był szczęśliwy bawiąc się z Juanitem, a kiedy ją zobaczył od razu zrobił się poważny, choć ona i tak miała czas żeby przyjrzeć się jego czułemu uśmiechowi i ekspresji słodyczy. Candelaria uważa, że Juanito jest w stanie zdobyć względy każdego, ponieważ nie ma chyba drugiego tak czułego, słodkiego i pięknego dziecka. Cecilia informuje ją, że Marichuy prosiła ją żeby przyniosła jej go rano do szpitala. Candelaria pyta czy ona także może pójść. Cecilia stwierdza, że ona również jest w końcu mamą Marichuy.
Estefania prosi inspektora Cimarro by podaj jej motyw z powodu którego przerwali im wakacje. Inspektor prosi Isabele by wyszła, ponieważ mają zamiar przesłuchać je oddzielnie.
Gdy Estefania stwierdza, że poskarży się ojcu na złe traktowanie w pokoju pojawia się Patricio.
Marichuy przypominając sobie swój ostatni pocałunek z Juanem Miguelem stwierdza, że choć bardzo za nim tęskni zdaje sobie sprawę, że już go nie obchodzi, że już o niej zapomniał. Następnie dodaje, że chociaż to Omar się o nią troszczy i nie zostawia jej nawet na chwilę samej chciałaby żeby Juan Miguel również do niej przyszedł, odwiedził ją choć na chwilkę. Stwierdza również, że choć nie powinna tak bardzo kochać Juana Miguela nie potrafi przestać, ponieważ to ojciec jej dziecka, owocu ich wielkiej miłości.
Estefania informuje Patricia, że bardzo się cieszy, że przyszedł jej bronić, ponieważ policja szukała jej na plaży i kazała się tutaj pojawić jakby była jakąś kryminalistką, przestępczynią. Patricio stwierdza, że nie przyszedł tutaj żeby się za nią wstawić, a jedynie uczestniczyć w przesłuchaniu, więc nie powinna postrzegać go jak ojca, a sędziego.
Pielęgniarka zawiadamia Marichuy, że specjalista, na którego czekali jest już w szpitalu.
Inspektor przypomina Estefani, że prosiła go żeby podał jej motyw z powodu którego została wezwana na przesłuchanie, więc pragnie poinformować ją, że chodzi o zdarzenie, które miało miejsce w Teatrze Amatorskim, w wyniku którego została ranna córka sędziego. Estefania pyta jak do tego doszło. Cimarro stwierdza, że ta wiadomość została podana w prasie, radiu i telewizji. Estefania próbuje przekonać go, że była na wakacjach, więc nie czytała gazet, nie słuchała radia i nie oglądała telewizji. Następnie kolejny raz pyta w jakich okolicznościach Marichuy została ranna. Inspektor informuje ją, że została zraniona dwoma strzałami z broni palnej w trakcie teatralnej próby. Estefania chce wiedzieć kto ją postrzelił. Cimarro stwierdza, że jeden z aktorów o imieniu Ramon. Estefania pyta czy on i Marichuy mieli romans, czy zrobił to z zazdrości. Inspektor informuje ją, że on nie wydaje się być za to odpowiedzialny, ponieważ nie miał żadnego motywu żeby chcieć śmierci ofiary. Okulista informuje Marichuy, że jest jednym z jej wielbicieli, więc ma w tym swój interes żeby była zdrowa i żeby wszyscy mogli cieszyć się nadal jej pracą. Następnie prosi by wyjaśniła mu czy jej utrata wzroku jest całkowita czy tylko częściowa. Marichuy stwierdza, że nie ma żadnej różnicy pomiędzy tym czy ma otwarte, czy też zamknięte oczy, jakby cały czas panowała ponura noc.
Estefania pyta kto w takim razie ponosi winę za to, co spotkało Marichuy skoro nie aktor. Cimarro stwierdza, że osoba, która włożyła prawdziwe naboje do rewolweru, w którym powinny być naboje fałszywe. Estefania pyta po co w ogóle całe to śledztwo skoro Marichuy żyje. Patricio natychmiast pyta skąd o tym wie. Estefania twierdzi, że odpowiedz jest bardzo prosta, kiedy tu weszła powiedzieli jej, że Marichuy została ranna, a nie, że umarła. Patricio informuje ją, że Marichuy przeżyła, ale straciła wzrok. Inspektor prosi by była z nimi szczera i powiedziała jaki udział miała w tym, co spotkało panią Marię de Jesus.
Blanca prosi Balbinę by pomogła jej spakować rzeczy, ponieważ ma zamiar odejść z tego domu.
Estefania pyta inspektora Cimarro jak może ją oskarżać nie mając dowodów. Patricio prosi by była z nimi szczera i wyznała prawdę, ponieważ wyznanie prawy bardziej jej się opłaca.
Okulista pyta Juana Miguela dlaczego gdy byli w pokoju pacjentki nie powiedział nawet jednego słowa. Juan Miguel informuje go, że nie chciał by Marichuy wiedziała, że tam jest, ponieważ ona była kiedyś jego żoną, a teraz jest zaręczona z kimś innym. Następnie pyta co ją czeka.
Estefania stwierdza, że nie może uwierzyć, że to właśnie jej ojciec, który powinien jej bronić w nią wątpi. Patricio zapewnia ją, że wciąż ma nadzieję, że to wszystko nieprawda.
Estefania prosi go by w takim razie przekonał inspektora żeby natychmiast pozwolił jej stąd wyjść. Cimarro informuje ją, że nie może wyjść dopóki nie odpowie na jego pytania.
Estefania z kolei twierdzi, że nie może jej do tego zmusić, ponieważ jest niewinna. Inspektor pyta czy skoro tak jest może wyjaśnić mu co robiła tuż przed całym zdarzeniem w magazynie teatru.
Lekarz informuje Juana Miguela, że utratę wzroku Marichuy spowodował prawdopodobnie obrzęk wywołany postrzałem. Juan Miguel uważa, że w takim razie istnieje możliwość, że Marichuy odzyska wzrok. Lekarz przyznaje, że pewnie tak się stanie jeśli jest tak jak myśli, choć nie może zapewnić, że nerw optyczny nie został uszkodzony. Juan Miguel chce wiedzieć kiedy będzie miał pewność. Lekarz informuje go, że potrzebuje trochę czasu żeby wszystko dokładnie sprawdzić.
Estefania próbuje przekonać inspektora Cimarro, że szukała w magazynie Amadora Roblesa, który jest jej przyjacielem. Inspektor przypomina jej o tym, że wyszła z magazynu gdy jego asystentka poinformowała ją, że go tam nie ma, a chwilę później korzystając z jej nieobecności wróciła. Następnie pyta po co zrobiła skoro wiedziała, że pana Roblesa tam nie ma.
Gdy Estefania stwierdza, że myślała iż asystentka Amadora powiedziała tak żeby się jej pozbyć Cimarro informuje ją, że była widziana przy stole, na którym leżał rewolwer, który tamtego dnia miał być wykorzystany podczas próby. Po czym pyta co robiła w pobliżu broni, którą została zraniona Maria de Jesus.
Mayta widząc Balbinę z niewielkim kuferkiem w ręce pyta czy ktoś wybiera się w podróż. Balbina przyznaje, że tak właśnie jest. Mayta chce wiedzieć czy chodzi o jej babcię Onelie.
Balbina informuje ją, że chodzi o Blancę.
Estefania zapewnia inspektora Cimarro, że to wszystko nieprawda. Inspektor stwierdza, że widziały ją dwie osoby, asystentka pana Roblesa i aktor Ramon. Patricio próbuje przekonać Estefanie, że nie ma sensu żeby zaprzeczała, będzie lepiej jeśli powie prawdę co tam robiła, czy wróciła żeby zamienić naboje w rewolwerze.
Mayta pyta Blance czy to prawda, że nie będzie już z nimi mieszkać. Gdy Blanca przyznaje, że to prawda Mayta natychmiast pyta dlaczego. Blanca próbuje przekonać ją, że nie potrzebuje już guwernantki, ponieważ może pójść do szkoły. Mayta przypomina jej, że miała wyjść za jej tatę. Blanca informuje ją, że tak miało być kiedyś, a teraz jej tata i ona są dobrymi przyjaciółmi. Mayta pyta czy w takim razie jej tata znowu ożeni się z Marichuy.
Estefania wciąż upiera się, że nic nie zrobiła, że oskarżają ją niesprawiedliwie nie mając dowodów.
Juan Miguel informuje Omara, że Blanca wyprowadza się dzisiaj z jego domu.
Chwilę później zauważa na korytarzu Cecilie i stwierdza, że wydaje mu się zdenerwowana. Cecilia uważa, że to pewnie dlatego, że czeka na telefon od Patricia. Juan Miguel przyznaje, że był zaskoczony, że nie ma go w szpitalu. Cecilia informuje go, że Patricio jest na posterunku policji, ponieważ zajmuje się sprawą Marichuy. Juan Miguel pyta czy policja ma już jakiegoś podejrzanego. Cecilia stwierdza, że jest nim Estefania.
Ostatnio zmieniony przez Cinderella dnia 0:07:07 23-06-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Cinderella Komandos
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:33:47 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 130
Beatriz odwiedza Marichuy w szpitalu.
Juan Miguel pyta lekarza, który operował Marichuy czy jego zdaniem Marichuy odzyska wzrok czy też zostanie niewidoma na zawsze.
W tym samym czasie Beatriz pyta Marichuy co specjalista powiedział na temat jej oczu. Marichuy informuje ją, że właściwie nie powiedział nic, a to milczenie na pewno oznacza, że już nigdy nie odzyska wzroku. Beatriz próbuje przekonać ją, że na pewno tak się nie stanie.
Inspektor Cimarro pyta Isabele czy Estefania nigdy nie opowiadała jej o swojej nienawiści do Marichuy, o planie pozbycia się jej. Isabela zapewnia go, że nic jej na ten temat nie wiadomo. Patricio radzi jej by wyznała prawdę, ponieważ oni tak czy inaczej ją odkryją, a jeśli kryje winną usiłowania zabójstwa zostanie oskarżona o współudział, osądzona i skazana na wiele lat więzienia.
Marichuy opowiada Beatriz, że Juan Miguel był przy niej na początku, ponieważ tej nocy gdy była operowana po raz drugi słyszała jego głos, później jednak już nie wrócił. Następnie pyta czy nie wie może, czy Juan Miguel ożenił się już z guwernantką. Beatriz informuje ją, że niestety nic na ten temat nie wie. Marichuy stwierdza, że być może nie przychodzi do niej dlatego, że ożenił się już z Blancą i udał w podróż poślubną.
Po wyjściu z gabinetu lekarza Juan Miguel stwierdza, że jest niezmiernie szczęśliwy wiedząc, że Marichuy może odzyskać wzrok. Następnie dodaje, że nie będzie mógł nawet przekazać jej tej wspaniałej wiadomości, ponieważ Marichuy myśli, że to nie on, a Omar jest przy niej cały czas. Stwierdza również, że nie ma już najmniejszych wątpliwości, że Marichuy jest zakochana w Omarze i w końcu za niego wyjdzie.
Omar pyta Blance czy to prawda, że ma zamiar wyjechać. Blanca informuje go, że zostanie jeśli ją o to poprosi.
Patricio kolejny raz radzi Isabeli by powiedziała im to, co wie, ponieważ jeśli jest tak jak przypuszczają i Estefania jest zamieszana w tą sprawę w końcu się do tego przyzna.
Isabela zapewnia go, że Estefania nic nie zrobiła. Patricio pyta czy jest tego pewna, ponieważ jest wiele przesłanek, które wskazują właśnie na nią. Isabela uważa, że tak czy inaczej ona nie ma nic wspólnego z jej nieodpowiedzialnymi zachowaniami. Patricio stwierdza, że jeśli wiedziała, że Estefania planuje coś przeciwko Marichuy powinna mu była o tym powiedzieć żeby mógł temu zapobiec, chyba że to był jej pomysł.
Omar informuje Blance, że gdy Juan Miguel powiedział mu, że ma zamiar wyjechać przestraszył się, że może już to zrobiła. Blanca pyta czy to znaczy, że martwi go to, że będzie daleko.
Omar przyznaje, że to prawda i pyta dokąd wyjeżdża. Blanca informuje go, że do Francji.
Ana Julia przeprasza Marichuy, że nie odwiedziła jej wcześniej, ale została wezwana na posterunek w sprawie tego, co ją spotkało, ponieważ to ona włożyła do rewolweru fałszywe naboje. Marichuy pyta czy jest tego pewna. Ana Julia zapewnia ją, że nigdy w życiu nie widziała prawdziwych naboi. Następnie pyta czy podobają jej się kwiaty, które jej przyniosła. Marichuy informuje ją, że nie może ich zobaczyć, ponieważ straciła wzrok.
Patricio próbuje sprowokować Isabele wmawiając jej, że to na pewno ona zaplanowała wszystko, to ona przekonała Estefanie, że powinna pozbyć się Marichuy, ponieważ gdyby Cecili w końcu udało się przekonać ją żeby z nimi zamieszkała Estefania musiałaby się wyprowadzić, a ona przestałaby dostawać od niej pieniądze. Isabela krzyczy, że to wszystko kłamstwo.
Patricio informuje ją, że nie sądzi żeby tak było, ponieważ już raz udowodniła, że jest zdolna do wszystkiego, oszukując ich, wmawiając, że Estefania jest ich córką. Zdenerwowana Isabela zapewnia go, że tym razem nie miała z tym co się stało nic wspólnego, wręcz przeciwnie, próbowała przekonać Estefanie żeby tego nie robiła. Blanca informuje Omara, że jest przekonana iż jej nie kocha, że to nie ona, a Marichuy jest kobietą, która ma miejsce w jego sercu, więc nic jej tutaj nie trzyma. Omar stwierdza, że jest w końcu kobietą z charakterem, a Juan Miguel na pewno wciąż będzie jej pomagał. Blanca informuje go, że nie ma zamiaru korzystać dłużej z uprzejmości mężczyzny, którym nie jest zainteresowana, ponieważ to on jest jedynym mężczyzną, którego kochała, kocha i będzie kochać.
Isabela zapewnia Patricia, że próbowała przekonać Estefanie, że to się nie uda, ale ona nie słuchała ani jej uwag, ani rad. Patricio stwierdza, że w takim razie nie ma już wątpliwości, że Estefania to zrobiła. Isabela próbuje ratować sytuacje mówiąc, że on powiedziała tylko…, ale Patricio natychmiast jej przerywa twierdząc, że nie ma już sensu żeby wciąż kłamała.
Juan Miguel informuje Omara, że jeśli Bóg zechce Marichuy odzyska wzrok.
Ana Julia pyta Marichuy co ma zamiar teraz zrobić. Marichuy twierdzi, że będzie musiała zrezygnować z aktorstwa i ślubu z Omarem. Ana Julia próbuje przekonać ją, że to iż nie widzi wcale nie oznacza, że nie może wyjść za mąż. Marichuy informuje ją, że nie ma zamiaru skazywać Omara na życie u boku niewidomej. Ana Julia stwierdza, że ojciec jej dziecka zawsze bardzo ją kochał, więc na pewno nie będzie przeszkadzało mu to, że nie widzi, wręcz przeciwnie, będzie szczęśliwy mając ją u swojego boku, mogąc opiekować się nią i swoim dzieckiem. Marichuy informuje ją, że to niemożliwe, ponieważ mężczyzna, którego kocha najbardziej na świecie, ojciec jej dziecka już jej nie kocha.
Patricio prosi Isabele by w końcu jasno powiedziała im czy to Estefania jest odpowiedzialna za to, co spotkało Marichuy. Isabela w końcu przyznaje, że to wszystko wina Estefani, następnie natychmiast dodaje, że tylko jej, ponieważ ona nie miała z tym nic wspólnego.
Ana Julia pyta Marichuy dlaczego sądzi, że Juan Miguel już jej nie kocha, przecież o takiej miłości nie zapomina się tak łatwo. Marichuy twierdzi, że Juana Miguela nie interesuje już nawet to, co się z nią dzieje. Ana Julia zapewnia ją, że z tego co wie Juan Miguel cały czas był przy niej. Marichuy informuje ją, że tak było na początku, ale teraz już tak nie jest, ponieważ Juan Miguel jest pewnie zajęty przygotowaniami do swojego ślubu z guwernantką swojej córki.
Juan Miguel podczas rozmowy telefonicznej z Cecilią informuje ją, że jest nadzieja, że Marichuy odzyska wzrok. Cecilia pyta czy jej córka już o tym wie. Juan Miguel stwierdza, że to Omar jako jej przyszły mąż przekaże jej tą wiadomość.
Mayta pyta babcie Mariane czy sądzi, że Marichuy i jej braciszek pewnego dnia do nich wrócą. Babcia Mariana informuje ją, że prawdopodobnie tak. Następnie dodaje, że Bóg na pewno spełni jej życzenie jeśli będzie go o to prosić. Mayta zapewnia ją, że w takim razie będzie o to prosić każdego dnia i o każdej porze.
Inspektor Cimarro informuje Estefanie, że zostaje zatrzymana pod zarzutem usiłowania zabójstwa. Patricio natomiast radzi jej by poszukała sobie dobrego adwokata, chyba że woli by został przydzielony jej jakiś z urzędu.
Isabela zawiadamia Amadora, że musi z nim pilnie porozmawiać, ponieważ są problemy z Estefanią.
Patricio informuje Cecilie, że to Estefania zaplanowała wszystko tak żeby Marichuy zginęła.
Marichuy słysząc pukanie do drzwi swojego pokoju ma nadzieję, że to Juan Miguel. W jej pokoju pojawia się jednak ojciec Anselmo, który przynosi jej róże podobne do tych, które kradła z ogrodu Casildy i przynosiła Matce Boskiej. Marichuy dochodzi do wniosku, że Juan Miguel na pewno nie przyjdzie do niej już nigdy.
Cecilia pragnąc pocieszyć zdruzgotanego Patricia informuje go, że istnieje możliwość, że Marichuy odzyska wzrok.
Isabela zawiadamia Amadora, że policja zna już prawdę, wie że to Estefania jest odpowiedzialna za to, co spotkało Marichuy. Następnie natychmiast dodaje, że ona nie miała z tym nic wspólnego i dlatego umywa ręce, Estefania natomiast musi rozwiązywać swoje problemy z prawem sama.
Ostatnio zmieniony przez Cinderella dnia 0:34:59 23-06-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|