Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Światło Twoich Oczu/Sin Tu Mirada - Televisa - TV4 - 2017
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 149, 150, 151 ... 213, 214, 215  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 14 Sie 2016
Posty: 26209
Przeczytał: 45 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 15:38:38 30-03-18    Temat postu:

A ta scena,jak Vanessa zrzucała buty
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Onedine
Idol
Idol


Dołączył: 10 Mar 2018
Posty: 1632
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:00:48 30-03-18    Temat postu:

W tym temacie to mój pierwszy post. Nie komentowała wcześniej, bo właściwie oglądam tylko fragmenty. Dużo przewijam, zwłaszcza sceny ze starszą obsadą. Myślałam, aby w ogóle nie oglądać nowej wersji Esmeraldy, bo już oryginał mi się nie podobał. I uważałam, że nie ma co przenosić takiego tematu w obecne czasy bez dużych zmian w scenariuszu. Poza tym mało którą telenowelę z Televisy faktycznie lubię. Zwłaszcza te z ostatnich lat. Ogólnie telenowele, bo seriale są mi bliższe. Czasami tylko ostatnio oglądam fragmenty z Sin tu mirada i sceny z Hijas de la luna. Tylko jak jest coś ciekawego z Estefanią lub Mauricio i Juaną Ines. Za najlepsze uważam telenowele z Telemundo. Chociaż niektóre omijam szerokim łukiem. Tak więc Telemundo jest moją ulubioną wytwórnią z braku czegoś lepszego, a nie bo jest taka dobra. Cofając się do sedna w końcu napisałam w tym temacie, bo po ostatnich wydarzeniach w STM już w ogóle nie rozumiem o co chodzi w tej telenoweli i co przyświeca producentowi. Zaczęłam oglądać fragmenty, bo jednak dojrzałam potencjał w tej telenoweli. Nie ukrywam, że dzięki pojawieniu się Ricardo. Już myślałam, że będzie jakiś przełom. Że być może Marina odbuduje swoje życie przy nim. Pójdzie do przodu i zapomni o nieudanej miłości. Ale gdzie tam. Naprawdę polubiłam ten pomysł. Jeśli Marina pogodzi się z Alberto i będą znowu razem chyba pożałuję tych chwil spędzonych przy STM chwil. Zaczynam zastanawiać się, czy ja po prostu nie łapię klimatu takich telenowel. Czy w nich życie postaci rządzi się jakimś dziwacznymi regułami. Jednak oglądałam w swoim życiu telenowele, jak pisałam i nie ze wszystkimi mam ten problem co tutaj. Więc to nie jest tak, że w ogóle nie rozumiem telenowel. Jednak w przypadku tej praktycznie żadna postać, czy para nie mają historii, której można by kibicować. Wszystko jest jakoś psute, czy to postacie czy motywacje czy reakcje otoczenia na sytuacje. Alberto był u mnie przegrany już na starcie. Wykształcony, a w duży sposób niedojrzały i zapatrzony w siebie. Dobitnie pokazała to sytuacja z traktowaniem żony przez Luisa. Po czymś takim raz na zawsze powinien zerwać kontakt i być z Mariną. Luis zaprowadził Marinę jak zwierzę do doktora i stało co się stało. Po czymś takim wszyscy powinni na dobre się od niego odsunąć. Fakt, że wyszło potem na jaw, że to była jego córką... Coś bez nazwy. Tak naprawdę, fakt, że Luis zaprowadziłby w ten sposób jakąkolwiek kobietę, powinien go przekreślić. Prudencia powinna była od razu się z nim rozwieść, a nie stroić małe fochy jakiś czas. W dodatku potem dała mu kolejną szansę. Prawie wszyscy z tzw prawdziwej rodziny Mariny mieli prawie za nic, że doktor być może zgwałcił Marinę. Przeszli nad tym jak nad czymś nieistotnym, prawie jakby to była jej wina. Potem ciąża Mariny i zachowanie Alberto. Oni są razem, on ją podobno kocha, a nie chce uszanować jej decyzji i wspierać. Okazał się takim mężem tylko na dobre czasy. Gdyby był jej godny i ją kochał, powinien był uznać dziecko za ich wspólne, skoro ona je chciała. Nie powinno być ważne kto jest biologicznym ojcem. W co najmniej 3 telenowelach z ostatnich lat były prawie identyczne sytuacje. Na drugim lub pierwszym planie. Czyli można normalnie napisać taką historie. Tylko tutaj tego nie można było zrobić. W tym momencie jedyne co może mnie minimalnie przekonać do Alberto jest jego zmiana w aspekcie dziecka. On mus go chcieć teraz i chcieć być z Marina, mimo że jest przekonany, że nie jest ojcem. Wszystko inne będzie za mało, aby ta postać zdobyła u mnie jakiegoś plusa na finał. Teraz przechodzę do historii Paulino i Vanessy, gdzie w którymś momencie dołączyli Edson i Anita. Producent stworzył tą historie tak, że wszystkie postacie na niej straciły. Edson był pionkiem, brutalem, który był dla ukarania Vannesy. Bo oczywiści producent uważał, że bez takiej kary postać nie może się zmienić. Najpierw musiał ją upodlić, zszargać, aby widzowie jej współczuli i zapomnieli jak bez sensu była rozpisana od początku. Jak pisałam nie wszystko oglądałam, może coś mi umknęło. Ale czy Vanessa nie studiowała za granicą? Dlaczego w takim razie była tak toksycznie przywiązana do matki, wierzyła w jakieś struktury klasowe, pozory. Nie rozumiem tego, tego typu postaci. Ona jest z XXI wieku, a zachowywała się jakby nie znała świata. Nie mogła szukać skutecznie pomocy psychologicznej, mieć chociaż jedną osobę naprawdę ją wspierającą? Bo ta niania czy kim ona jest to kpina. Wie o wszystkim, nic nie mówi komu trzeba, tylko pozwala, aby podobno bliscy jej ludzie pakowali się bagno. Zwłaszcza o Vanessę mi chodzi, o Prudencię także, bo romans Luisa i matki Vanessy dobrze wyczuła. A pozwala Prudenci żyć w niewiedzy. Wracając do Vanessy nie rozumiem kompletnie dlaczego nie pracowała. Dlaczego w wieku 23 lat nie wyniosła się z cudzego domu, poszukała mieszkania, poszła do pracy. Jak można być tak niezorientowanym czego się chce od życia, jak ma tyle kart w rękawie? Urodę, wykształcenie, zdrowie. Jej miłości do Paulino chyba nie muszę rozumieć, bo to w końcu telenowela. Załóżmy, że to wielka miłość, chociaż ja przede wszystkim widziałam u nich pożądanie. Ani się dobrze nie znali, ani nie mieli wspólnym priorytetów. O Marinie i Alberto można by to samo powiedzieć. Chociaż u nich przynajmniej medycyna jakoś ich łączy. Nie podoba mi się jak poprowadzono historię Vanessy i Paulino. Bo jak ona go kocha po jakiego diabła wychodzi za innego dla pieniędzy? Bo Paulino ją w konkretnym momencie nie chce? I jakby zechciał odeszłaby od myśli o ślubie w każdym momencie. Kim jest Paulino dla Venessy, jakaś tratwą ratunkową? Ona sama nie ma umysłu, wolnej woli, bo jak Paulino jej nie chce, wtedy słucha matki? Czym jest ta miłość Vanessy do Paulino i czym jest jego miłość do niej? Bo ją odtrąca, chamsko ciągnie na ślub, potem dobija słowami w szpitalu. Jedna i druga strona maltretuje się psychicznie. Więcej sobie robi krzywy, niż jest w tym dobra. Tak jakby słowa Yoli i Erasmo, że Vannesa jest trucizną były prawdą. W to powinni wierzyć widzowie, czy to nie ma żadnego znaczenia? Jako widz nie mam pojęcia co powinnam w tym momencie czuć, na tym etapie telenoweli. Powinnam się cieszyć, że Paulino i Vanessa uprawiali seks? Kiedy on nadal jest w związku z Anitą ? Tą, której obiecywał przyszłość, ślub, dzieci, po tym jak chciała od niego odejść? Czy widzowie powinni kibicować parze Paulino i Vanessa? Bo mojej odczucia się raczej pełne niesmaku. Zwłaszcza po scenie radości Paulino, kiedy tak okręcał Yolę. Zachowywał się jak na haju, a przecież za chwilę miał zamiar komuś złamać serce. Tak jak już wcześniej zrobił z Vanessa, przynajmniej 2 razy. Myślę o tych scenach przed jej ślubem i w szpitalu. Potem nie wyglądało jakby szczególnie się trapił, że sprawił jej taki ból. Kiedyś nie chciał jej pieniędzy, właściwie jej męża, a teraz nie ma problemu, że nagrania z czegoś są finansowane. Bo przecież nie z pracy Vanessy, jak dopiero ją rozpoczęła i co najwyżej stać ja na kosmetyki. Czy ja powinnam chcieć szczęśliwego zakończenia dla tych postaci? Naprawdę kibicowałam w swoim życiu parom, które miały bałagan w życiu, nawet były złe. Kierowały się pasją, pożądaniem, kłamały, manipulowały, nawet zdradzały, ale miało to ręce i nogi. Tu mam dylemat, jestem lekko sfrustrowana. Po obejrzeniu pewnych scen zaczynam wątpić, czy aby 2+2 jest 4, bo producent STM z pewnością by twierdził, że 7. Jedynymi postaciami, którego nie odczuwam jako rozczarowanie są Yola i Erik. Być może jak byli na drugim planie producent późno dał im historię miłosną i nie miał czasu szczególnie ich wymęczyć jak wszystkich pozostałych. Nie zmienił ich charakterów o 180 stopni, bo akurat mu tak pasowało do wydarzeń. W sumie na przeszło 100-odcinkową telenowelę mało widzę pozytywów. Gdybym widziała jak się to potoczy nie obejrzałabym niczego z STM. Nie rozumiem też dlaczego z doktora zrobiono takiego psychopatę. Nawet zabójcę. Byłby i gwałcicielem, gdyby nie kłopoty z potencją. Nie po0doba mi się, że wychodzi na to jakby ktoś doświadczony przez los, oszpecony stawał się zabójcą. Powielanie schematu, który jest krzywdzący.Takie historie powinny zostać w XX wieku. Pewnie dużo zapomniałam z tego co chciałam napisać po odcinku. Być może nikogo to nie zainteresowało, skoro to krytyka i w telenoweli bardzo mało mi się podoba Jednak naprawdę widziałam w niej potencjał dosyć długo, chociaż oglądałam tylko niektóre fragmenty. Oby i Hijas mnie tak nie zawiodły, chociaż i tam głownej pary nie mogłam znieść i dlatego skończyłam na fragmentach.

Ostatnio zmieniony przez Onedine dnia 19:04:06 30-03-18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luimelia
Moderator
Moderator


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 55422
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:46:26 30-03-18    Temat postu:

Przed pracą rano załączylam na szybko scenke z Paulessą matko kochana jak ja czekalam zreszta pewnie jak my wszyscy na to! ale i tak Anita nie pozwoli im byc tak szybko razem no ale mam nadzieje że bedzie happy end I Luisowi widze tez na Marinie zaczyna zalezec wydaje mi sie ze jego skrucha była szczera
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:35:17 31-03-18    Temat postu:

W avance poniedziałkowego odcinka Marina oświadczy się Ricardo!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karola86
Idol
Idol


Dołączył: 02 Sty 2017
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:45:59 31-03-18    Temat postu:

Lino się żeni z Anitą bo mu Vane kazała trochę mnie to śmieszy... no ale jestem pewna że na koniec telenoweli odkryją że Ana oszukuje i do ślubu nie dojdzie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisha7
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Maj 2013
Posty: 18044
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:17:00 31-03-18    Temat postu:

A to już pewne, że ona oszukuje z tą ciążą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luimelia
Moderator
Moderator


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 55422
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:33:12 31-03-18    Temat postu:

Lino i jego tekst do Vanessy - Nie wiem jak to się stało cóż no Anita mam nadizeje ze dopadna ją wyrzuty sumienia i przyzna się do wszystkiego. W Avance Prude nakryje Luisa z Susaną ojj bedzie sie działo i ciekawe dokąd Vanessa chce odejść
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karola86
Idol
Idol


Dołączył: 02 Sty 2017
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:33:36 31-03-18    Temat postu:

Aisha7 napisał:
A to już pewne, że ona oszukuje z tą ciążą?
tak dzis Ana wspominala jak Lino sie cieszyl z zejscia z Vane i powiedziala do siebie ze go przeprasza... Dla mnie to wlasnie oznacza poza tym jak dla mnie to powiedziala mu o ciazy specjalnie, nie wiedziala ze sprawy zajda tak daleko i bedzie oszukiwac tez matke poza tym ja po obejrzeniu coś ok 150 telenowel wiem że jeśli zostało z 10 odcinków telenoweli a Lino i Vane spędzili noc miłości to scenarzyści nie unieszczęśliwią teraz Lino i Vane a także widzów. Chcą nas tylko potrzymać w niepewności bo po co by to było? po co przemiana Vanessy?..zampivanez mi sie wydaje ze na czas slubu Lina Vane bedzie chciala wyjechac moze na ranczo Lino sie dowie o klamstwach Anity i zacznie jej szukac... To zdjecie ze Scarlet i Emanuelem co sie ostatnio pojawilo mysle ze z finalu jak Vane i Lino szczesliwi spedzaja razem czas...

Ostatnio zmieniony przez karola86 dnia 10:53:10 31-03-18, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisha7
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Maj 2013
Posty: 18044
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:52:07 31-03-18    Temat postu:

karola86 napisał:
Aisha7 napisał:
A to już pewne, że ona oszukuje z tą ciążą?
tak dzis Ana wspominala jak Lino sie cieszyl z zejscia z Vane i powiedziala do siebie ze go przeprasza... Dla mnie to wlasnie oznacza poza tym jak dla mnie to powiedziala mu o ciazy specjalnie, nie wiedziala ze sprawy zajda tak daleko i bedzie oszukiwac tez matke poza tym ja po obejrzeniu coś ok 150 telenowel wiem że jeśli zostało z 10 odcinków telenoweli a Lino i Vane spędzili noc miłości to scenarzyści nie unieszczęśliwią teraz Lino i Vane a także widzów. Chcą nas tylko potrzymać w niepewności bo po co by to było? po co przemiana Vanessy?..zampivaniez mi sie wydaje ze na czas slubu Lina Vane bedzie chciala wyjechac moze na ranczo Lino sie dowie o klamstwach Anity i zacznie jej szukac... To zdjecie ze Scarlet i Emanuelem co sie ostatnio pojawilo mysle ze z finalu jak Vane i Lino szczesliwi spedzaja razem czas...

Obyś miała rację Kiedy finał?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karola86
Idol
Idol


Dołączył: 02 Sty 2017
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:55:57 31-03-18    Temat postu:

Aisha7 napisał:
karola86 napisał:
Aisha7 napisał:
A to już pewne, że ona oszukuje z tą ciążą?
tak dzis Ana wspominala jak Lino sie cieszyl z zejscia z Vane i powiedziala do siebie ze go przeprasza... Dla mnie to wlasnie oznacza poza tym jak dla mnie to powiedziala mu o ciazy specjalnie, nie wiedziala ze sprawy zajda tak daleko i bedzie oszukiwac tez matke poza tym ja po obejrzeniu coś ok 150 telenowel wiem że jeśli zostało z 10 odcinków telenoweli a Lino i Vane spędzili noc miłości to scenarzyści nie unieszczęśliwią teraz Lino i Vane a także widzów. Chcą nas tylko potrzymać w niepewności bo po co by to było? po co przemiana Vanessy?..zampivaniez mi sie wydaje ze na czas slubu Lina Vane bedzie chciala wyjechac moze na ranczo Lino sie dowie o klamstwach Anity i zacznie jej szukac... To zdjecie ze Scarlet i Emanuelem co sie ostatnio pojawilo mysle ze z finalu jak Vane i Lino szczesliwi spedzaja razem czas...

Obyś miała rację Kiedy finał?
chyba coś w połowie kwietnia ostatnio jak się pytałam ile odcinków zostało to dostałam odp że 17 a to było już chyba w zeszłym tygodniu... podobno ma być 112 odcinków pewnie finał 2h
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi16
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Cze 2013
Posty: 38670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:00:19 31-03-18    Temat postu:

Finał chyba 15 kwietnia, bo 16 wchodzi Moreno
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisha7
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Maj 2013
Posty: 18044
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:06:31 31-03-18    Temat postu:

Dziękuję dziewczyny No to już niedługo będę się męczyć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karola86
Idol
Idol


Dołączył: 02 Sty 2017
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:07:01 31-03-18    Temat postu:

Naomi16 napisał:
Finał chyba 15 kwietnia, bo 16 wchodzi Moreno
no to tak jak myślałam
Jeszcze raz obejrzałam odcinek i mimo ze uważam że Paulino jest sobie winny to wzruszyłam się na scenie jak płakał i mówił że bez Vane umrze...


Ostatnio zmieniony przez karola86 dnia 12:10:28 31-03-18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:17:24 31-03-18    Temat postu:

Onedine napisał:
Cofając się do sedna w końcu napisałam w tym temacie, bo po ostatnich wydarzeniach w STM już w ogóle nie rozumiem o co chodzi w tej telenoweli i co przyświeca producentowi.

Dopiero teraz, ja nie rozumiem jego celu od początku. Sama historia jest naiwna w założeniu, ale jej interpretacja w wykonaniu Sady jest w wielu miejscach o wiele bardziej bezsensowna od poprzedniej wersji.
Onedine napisał:
Zaczęłam oglądać fragmenty, bo jednak dojrzałam potencjał w tej telenoweli. Nie ukrywam, że dzięki pojawieniu się Ricardo. Już myślałam, że będzie jakiś przełom. Że być może Marina odbuduje swoje życie przy nim. Pójdzie do przodu i zapomni o nieudanej miłości. Ale gdzie tam. Naprawdę polubiłam ten pomysł.

To jedyne rozsądne wyjście, jednak nie mamy co liczyć na rozsądne wyjście w tej telenoweli. Niestety, ale sądzę, że Sada połączy Marinę z Alberto, choćby mial uśmiercić Ricarda podczas ich ślubu, np. z ręki Isauro. Drażni mnie, że scenarzyści w każdej trudnej chwili zwracają Marinę ku Ricardo, zaś kiedy tylko sytuacja w miarę się uspokoi, ładują nam niby uroczą scenę z Alberto To nienormalne, żeby kobieta w chwili próby zwracała się do kogoś innego niż do mężczyzny, którego ponoć kocha To powinna być jej pierwsza myśl. Jednak po tylu zawodach w chwilach próby Alberto jest jej ostatnim wyborem, czemu nie ma się co dziwić. Jak ona ma go kochać, skoro mu nie ufa?
Onedine napisał:
Jednak w przypadku tej praktycznie żadna postać, czy para nie mają historii, której można by kibicować. Wszystko jest jakoś psute, czy to postacie czy motywacje czy reakcje otoczenia na sytuacje. Alberto był u mnie przegrany już na starcie. Wykształcony, a w duży sposób niedojrzały i zapatrzony w siebie. Dobitnie pokazała to sytuacja z traktowaniem żony przez Luisa. Po czymś takim raz na zawsze powinien zerwać kontakt i być z Mariną. Luis zaprowadził Marinę jak zwierzę do doktora i stało co się stało. Po czymś takim wszyscy powinni na dobre się od niego odsunąć. Fakt, że wyszło potem na jaw, że to była jego córką... Coś bez nazwy. Tak naprawdę, fakt, że Luis zaprowadziłby w ten sposób jakąkolwiek kobietę, powinien go przekreślić. Prudencia powinna była od razu się z nim rozwieść, a nie stroić małe fochy jakiś czas. W dodatku potem dała mu kolejną szansę. Prawie wszyscy z tzw prawdziwej rodziny Mariny mieli prawie za nic, że doktor być może zgwałcił Marinę. Przeszli nad tym jak nad czymś nieistotnym, prawie jakby to była jej wina.

Też mnie to uderzyło, jak można wybaczyć mężczyźnie, który siłą zaprowadził jej córkę do domu gwałciciela. Jak Prude może z nim żyć i jeszcze namawiać Marinę, żeby mu wybaczyła?! Przecież tam nawet nie widać przywiązania, a co dopiero miłości... Luis i Prude traktują się z takim dystansem, że naprawdę trudno uwiarygodnić ich reakcje. W ogóle Prude jest najbardziej dla mnie niezrozumiałą postacią w tej telenoweli, działa bez sensu, nie dostrzegam w niej ani krztyny określonej osobowości.
Onedine napisał:
Potem ciąża Mariny i zachowanie Alberto. Oni są razem, on ją podobno kocha, a nie chce uszanować jej decyzji i wspierać. Okazał się takim mężem tylko na dobre czasy. Gdyby był jej godny i ją kochał, powinien był uznać dziecko za ich wspólne, skoro ona je chciała. Nie powinno być ważne kto jest biologicznym ojcem. W co najmniej 3 telenowelach z ostatnich lat były prawie identyczne sytuacje. Na drugim lub pierwszym planie. Czyli można normalnie napisać taką historie. Tylko tutaj tego nie można było zrobić.

Nie sądzę, bo na tym opiera się cała historia. Dla mnie problem leży w braku uwiarygodnienia podejrzeń prota (nie napiszę Alberto,bo dla mnie z niego taki prot jak z koziej d*** trąbka), np. żeby zastał nagą Marinę śpiąca w łóżku Isauro, zamiast na wpół żywą z przerażenia. Obraz, który mógłby go prześladować w chwilach, w których myślałby o ciąży, a potem dziecku Mariny. Alberto uznał, że to nie jego dziecko "bo tak" i brak zgody Mariny na test DNA tylko go utwierdził w przekonaniu, że coś jest na rzeczy. Zaś myślącą część publiczności utwierdził w tym, że Alberto ma IQ ameby i dojrzałość przedszkolaka.
Onedine napisał:
Ale czy Vanessa nie studiowała za granicą? Dlaczego w takim razie była tak toksycznie przywiązana do matki, wierzyła w jakieś struktury klasowe, pozory. Nie rozumiem tego, tego typu postaci. Ona jest z XXI wieku, a zachowywała się jakby nie znała świata. Nie mogła szukać skutecznie pomocy psychologicznej, mieć chociaż jedną osobę naprawdę ją wspierającą? Bo ta niania czy kim ona jest to kpina. Wie o wszystkim, nic nie mówi komu trzeba, tylko pozwala, aby podobno bliscy jej ludzie pakowali się bagno. Zwłaszcza o Vanessę mi chodzi, o Prudencię także, bo romans Luisa i matki Vanessy dobrze wyczuła. A pozwala Prudenci żyć w niewiedzy. Wracając do Vanessy nie rozumiem kompletnie dlaczego nie pracowała. Dlaczego w wieku 23 lat nie wyniosła się z cudzego domu, poszukała mieszkania, poszła do pracy. Jak można być tak niezorientowanym czego się chce od życia, jak ma tyle kart w rękawie? Urodę, wykształcenie, zdrowie.

Vanessa jest postacią, którą ludzie lubią chyba tylko dlatego, że jest grana przez Scarlett. Wbrew pozorom dla mnie ona nigdy nie była w pułapce, miała wokół siebie ludzi, którym mogła się zwierzyć z chorych planów matki. Wygrało u niej coś, co ja nazywam wygodnictwem. Jej jest po prostu łatwo zdać się na matke, a potem płakać, że zniszczyla jej życie. To ją uwalnia od odpowiedzialności za własne życie. Nie potrafię jej lubić, tylko dlatego, żeby ją lubić. Tak, jak piszesz, ma wiele do zaoferowania, a zachowuje się jak marionetka na sznurku matki. Teraz się to zmieniło, ale wciąż scenarzyści olewają to, co sami sobie zgotowali. Vanessa po ttm, jak sama przeżyła gwałt mogłaby być dużym wsparciem dla Mariny w sytuacji z Isauro, ale nawet do tego nie nawiązali. To samo podczas pierwszego razu z Lino, wiem wielka miłość itp., ale mówimy o dziewczynie, która została zgwałcona, niemal nie zginęła podczas kłótni z mężem i wciąż powtarza, jak to Alberto powinien dać spokój Marinie, bo ta jest z Ricardo, tak samo jak ona dała spokój Lino... Trzy minuty później ląduje z nim w łóżku, jak gdyby nigdy nic... Nie mówię , że powinna żyć teraz w celibacie, albo mieć traumę, ale znowu mówi jedno, robi drugie, jakby niczego się nie nauczyła.
Onedine napisał:
Nie podoba mi się jak poprowadzono historię Vanessy i Paulino. Bo jak ona go kocha po jakiego diabła wychodzi za innego dla pieniędzy? Bo Paulino ją w konkretnym momencie nie chce? I jakby zechciał odeszłaby od myśli o ślubie w każdym momencie. Kim jest Paulino dla Venessy, jakaś tratwą ratunkową? Ona sama nie ma umysłu, wolnej woli, bo jak Paulino jej nie chce, wtedy słucha matki? Czym jest ta miłość Vanessy do Paulino i czym jest jego miłość do niej? Bo ją odtrąca, chamsko ciągnie na ślub, potem dobija słowami w szpitalu. Jedna i druga strona maltretuje się psychicznie. Więcej sobie robi krzywy, niż jest w tym dobra. Tak jakby słowa Yoli i Erasmo, że Vannesa jest trucizną były prawdą. W to powinni wierzyć widzowie, czy to nie ma żadnego znaczenia? Jako widz nie mam pojęcia co powinnam w tym momencie czuć, na tym etapie telenoweli. Powinnam się cieszyć, że Paulino i Vanessa uprawiali seks? Kiedy on nadal jest w związku z Anitą ? Tą, której obiecywał przyszłość, ślub, dzieci, po tym jak chciała od niego odejść? Czy widzowie powinni kibicować parze Paulino i Vanessa? Bo mojej odczucia się raczej pełne niesmaku. Zwłaszcza po scenie radości Paulino, kiedy tak okręcał Yolę. Zachowywał się jak na haju, a przecież za chwilę miał zamiar komuś złamać serce. Tak jak już wcześniej zrobił z Vanessa, przynajmniej 2 razy. Myślę o tych scenach przed jej ślubem i w szpitalu. Potem nie wyglądało jakby szczególnie się trapił, że sprawił jej taki ból. Kiedyś nie chciał jej pieniędzy, właściwie jej męża, a teraz nie ma problemu, że nagrania z czegoś są finansowane. Bo przecież nie z pracy Vanessy, jak dopiero ją rozpoczęła i co najwyżej stać ja na kosmetyki. Czy ja powinnam chcieć szczęśliwego zakończenia dla tych postaci?

Podpisuje się pod rękami i nogami, uważam, że fenomen tej pary jest mocno na wyrost. Gdyby nie to, że między Scarlett i Emanuelem jest chemia, nikt by nawet nie zwrócił na nich uwagi. No i oczywiście dlatego, że Scarlett gra Vanessę, bo to głównie jej fani nabijają oglądalność tej parze. Fani chyba na siłę szukają rekompensaty za tak idiotyczny główny wątek, bo z dwojga złego, to Vane i Lino przynajmniej mają chemię..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi16
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Cze 2013
Posty: 38670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:25:57 31-03-18    Temat postu:

Sunshine napisał:
No i oczywiście dlatego, że Scarlett gra Vanessę, bo to głównie jej fani nabijają oglądalność tej parze. Fani chyba na siłę szukają rekompensaty za tak idiotyczny główny wątek, bo z dwojga złego, to Vane i Lino przynajmniej mają chemię..

A z tym się tak średnio zgodzę. Przynajmniej ja jestem wyjątkiem od tej reguły Ja przed STM nie była jakąś wielką fanką Scarlett, w sumie to w TDR jakoś za nią średnio przepadałam, nie że jej nie lubiłam, ale z wszystkich sióstr lubiłam ją najmniej, a czasami wręcz mnie denerwowała. Tutaj dopiero w tej telce ją polubiłam, więc nie sądzę, abym oglądała tylko dlatego, że Scarlett gra Vanessę Ale może dlatego jak Scarlett gra Vanessę Z tym się już bym bardziej zgodziła Co do Lina to lubiłam go bardziej na początku, ostatnio rzeczywiście leci na dwa fronty co mi się nie podoba Ale ta chemia co ma ta dwójka nadal mnie trzyma przy tej parze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 149, 150, 151 ... 213, 214, 215  Następny
Strona 150 z 215

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin