|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lagrimas Detonator
Dołączył: 03 Lis 2014 Posty: 466 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:05:49 18-01-15 Temat postu: |
|
|
BlueSky - dokładnie. o Norrmie y Juanie już zwłaszcza bo oni praktycznie wcale ze sobą nie rozmawiali |
|
Powrót do góry |
|
|
Jantar Generał
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 7796 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:20:07 18-01-15 Temat postu: |
|
|
BlueSky napisał: |
Ja widziałam tę miłość Sary i Franca - dla mnie ich miłość była najbardziej dojrzała - oni potrafili ze sobą rozmawiać i wzajemnie się wspierać - czego nie można powiedzieć ani o Normie i Juanie, ani o Oscarze i Jimenie. |
Każdy ma swoje zdanie. Mnie nie przekonały te rozmowy, bo to były takie oklepane, telenowelowe teksty i nic więcej. Trochę to wyglądało nie jak dojrzały, ale przedojrzały związek. Jak za przeproszeniem "małżeństwo z rozsądku", gdzie dwie osoby bardzo sobie ufają, są lojalne, szanują, właśnie wszystko mogą sobie powiedzieć, ale namiętność i pasja są gdzieś obok, na wierzchu jest analiza zwiazku i uczucia. Osobiście zdecydowanie bardziej wolę ogień Normy i Juana (moja ulubiona para) lub Jimeny i Oscara, bo ich miłość było widać w czynach. Choćby w tym, że tak od razu, może nawet zbyt naiwnie, dziewczyny wybaczyły chłopakom to, co im zrobili. Całe kłamstwo, intryga, nawet zemsta. W sumie to Oscar poślubił Jimenę nadal ją okłamując, mimo to ona tak normalnie, po prostu mu wybaczyła i do niego wróciła. Można się czepiać gry Cimarro, ale w postaci Juana odtwarzanej przez niego, w każdym jego geście i spojrzeniu była miłość, robiło to na mnie niesamowite wrażenie, stąd lubiłam tą parę. Oczywiście że Sara musiała Frankowi też wybaczyć, ale tu wchodziło w grę tylko zawiedzione zaufanie, nie tak jak w przypadku sióstr wykorzystanie, nadużycie nie tylko zaufania, ale i uczucia. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:44:25 18-01-15 Temat postu: |
|
|
Jantar napisał: | BlueSky napisał: |
Ja widziałam tę miłość Sary i Franca - dla mnie ich miłość była najbardziej dojrzała - oni potrafili ze sobą rozmawiać i wzajemnie się wspierać - czego nie można powiedzieć ani o Normie i Juanie, ani o Oscarze i Jimenie. |
Każdy ma swoje zdanie. Mnie nie przekonały te rozmowy, bo to były takie oklepane, telenowelowe teksty i nic więcej. Trochę to wyglądało nie jak dojrzały, ale przedojrzały związek. Jak za przeproszeniem "małżeństwo z rozsądku", gdzie dwie osoby bardzo sobie ufają, są lojalne, szanują, właśnie wszystko mogą sobie powiedzieć, ale namiętność i pasja są gdzieś obok, na wierzchu jest analiza zwiazku i uczucia. Osobiście zdecydowanie bardziej wolę ogień Normy i Juana (moja ulubiona para) lub Jimeny i Oscara, bo ich miłość było widać w czynach. Choćby w tym, że tak od razu, może nawet zbyt naiwnie, dziewczyny wybaczyły chłopakom to, co im zrobili. Całe kłamstwo, intryga, nawet zemsta. W sumie to Oscar poślubił Jimenę nadal ją okłamując, mimo to ona tak normalnie, po prostu mu wybaczyła i do niego wróciła. Można się czepiać gry Cimarro, ale w postaci Juana odtwarzanej przez niego, w każdym jego geście i spojrzeniu była miłość, robiło to na mnie niesamowite wrażenie, stąd lubiłam tą parę. Oczywiście że Sara musiała Frankowi też wybaczyć, ale tu wchodziło w grę tylko zawiedzione zaufanie, nie tak jak w przypadku sióstr wykorzystanie, nadużycie nie tylko zaufania, ale i uczucia. |
Ja bym w życiu nie powiedziała, że związek Sary i Franca przypominał małżeństwo z rozsądku - czy dla małżeństwa z rozsądku Sara byłaby w stanie oddać się Francowi? Czy byłaby w stanie znieść ból i cierpienie jakie zadała jej matka? A Franco - po co niby miałby się pakować w małżeństwo z rozsądku skoro Rosario była na jego jedno skinięcie? Franco wiele razy udowodnił, iż kocha Sarę szczerą i bezinteresowną miłością - chciał z nią być i dążył do tego, ale nie robił nic na siłę - dał jej wolną rękę i prawo wyboru - i tak samo było u Sary - kochała Franca, ale również dała mu prawo wyboru - u nich była namiętność, ale również zaufanie i bezpieczeństwo. I faktycznie dla małżeństwa z rozsądku można narażać swoje życie Sara ratując Franca z całą pewnością nie kierowała się rozumem, ale kierowała się sercem.
A ja właśnie w ogóle nie lubiłam pary Norma i Juan - została zgwałcona i niby tak strasznie cierpiała, a Juanowi wskoczyła do łóżka bez większych oporów - oni w ogóle ze sobą nie rozmawiali - ich związek sprowadzał się głównie do łóżka.
A jeśli chodzi o parę Jimena i Oscar to dla mnie to były takie duże dzieci - które niby wiedziały czego chcą od życia, ale jak przychodziło coś zrobić to potrafili się wiecznie kłócić.
Franco jako jedyny z braci wiedział czego chce od życia i o to walczył - a Juan niby wiedział czego chce od życia, ale nic robił i pozostawał bierny - a Oscar też niby wiedział czego chce od życia, ale jak tylko zaczynał działać to zawsze robił coś nie tak.
I temu się nie zgodzę, że miłość Juana było widać w czynach - on nic nie robił - potrafił tylko jęczeć i czekać aż Norma do niego przyjdzie.
A Franco nie musiał nic mówić - jego spojrzenia i gesty w pełni wyrażały miłość do Sary - jak na nią patrzył to aż mu się oczy świeciły. A Sara zawsze miała takie ogniki w oczach jak patrzyła na Franca
Ale nie ma co dalej dyskutować na ten temat - każdy ma swoją ulubioną parę i każdy patrząc na to samo widzi coś innego.
Ostatnio zmieniony przez BlueSky dnia 14:45:13 18-01-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
fantasma Prokonsul
Dołączył: 21 Sty 2011 Posty: 3815 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:27:17 18-01-15 Temat postu: |
|
|
Juli Blueberry napisał: | Stokrotka* napisał: | Courteney napisał: | Juli Blueberry napisał: | Jak Leonardo gadał z tym parobkiem z rancza w swoim biurze to on się przypadkiem nie pomylił? Powiedział: Nie rozumiem dlaczego Cayetana nie oskarżyła tych Gallardo o kradzież. Czy ja coś źle zrozumiałam...?
|
Też to zauważyłam |
A która to dokładnie scena? Bo przyznam, że nie zwróciłam uwagi | To jest odcinek 29, a scenka tak do końca nie umiem jej umieścić w czasie, ale po tym jak pobił Tomasa, gdy dowiedział się, że on nie jest Gallardo. Jakoś na pewno po połowie odcinka była ta rozmowa. Ten parobek z rancza zapytał się Leonarda, czy denerwuje się, bo nie znalazł Gallardo, czy w związku z robotnikami na ranczu (Arturo, Flavio, Samuel), a Leonardo odpowiedział, że z obu powodów.
Fantasma, cieszę się, że moje tłumaczenie Ci pomogło Stwierdziłam, że muszę przetłumaczyć całą tę scenkę, aby cokolwiek było jako tako zrozumiałe A filmik genialny |
Bardzo si przydało także w razie co liczę n dalszą pomoc
I dzieki za mile słowa, jednak vegas to vegas jakos nie mogę sie przekonać do innych programów, a na starym sprzęcie nie mogłam na nim pracować wiec spor rzeczy, które juz się nauczyłam to poprostu wyleciały z pamięci i trzeba zaczynać od poczatku niestety. |
|
Powrót do góry |
|
|
fantasma Prokonsul
Dołączył: 21 Sty 2011 Posty: 3815 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:29:58 18-01-15 Temat postu: |
|
|
dubel
Ostatnio zmieniony przez fantasma dnia 15:30:46 18-01-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jantar Generał
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 7796 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:29:58 18-01-15 Temat postu: |
|
|
BlueSky napisał: |
Ja bym w życiu nie powiedziała, że związek Sary i Franca przypominał małżeństwo z rozsądku - czy dla małżeństwa z rozsądku Sara byłaby w stanie oddać się Francowi? Czy byłaby w stanie znieść ból i cierpienie jakie zadała jej matka? A Franco - po co niby miałby się pakować w małżeństwo z rozsądku skoro Rosario była na jego jedno skinięcie? Franco wiele razy udowodnił, iż kocha Sarę szczerą i bezinteresowną miłością - chciał z nią być i dążył do tego, ale nie robił nic na siłę - dał jej wolną rękę i prawo wyboru - i tak samo było u Sary - kochała Franca, ale również dała mu prawo wyboru - u nich była namiętność, ale również zaufanie i bezpieczeństwo. I faktycznie dla małżeństwa z rozsądku można narażać swoje życie Sara ratując Franca z całą pewnością nie kierowała się rozumem, ale kierowała się sercem.
A ja właśnie w ogóle nie lubiłam pary Norma i Juan - została zgwałcona i niby tak strasznie cierpiała, a Juanowi wskoczyła do łóżka bez większych oporów - oni w ogóle ze sobą nie rozmawiali - ich związek sprowadzał się głównie do łóżka.
A jeśli chodzi o parę Jimena i Oscar to dla mnie to były takie duże dzieci - które niby wiedziały czego chcą od życia, ale jak przychodziło coś zrobić to potrafili się wiecznie kłócić.
Franco jako jedyny z braci wiedział czego chce od życia i o to walczył - a Juan niby wiedział czego chce od życia, ale nic robił i pozostawał bierny - a Oscar też niby wiedział czego chce od życia, ale jak tylko zaczynał działać to zawsze robił coś nie tak.
I temu się nie zgodzę, że miłość Juana było widać w czynach - on nic nie robił - potrafił tylko jęczeć i czekać aż Norma do niego przyjdzie.
A Franco nie musiał nic mówić - jego spojrzenia i gesty w pełni wyrażały miłość do Sary - jak na nią patrzył to aż mu się oczy świeciły. A Sara zawsze miała takie ogniki w oczach jak patrzyła na Franca
Ale nie ma co dalej dyskutować na ten temat - każdy ma swoją ulubioną parę i każdy patrząc na to samo widzi coś innego. |
Niby dlaczego Sara miała się nie oddać z małżeństwa z rozsądku, przecież pary cały czas to robią. Nie rozumiem skąd tu jakieś "ale", to normalne, tak samo i to co przeszła. Więcej zresztą w tym cierpieniu widziałam wybaczenia matce i że to je z tego powodu zniosła, a nie dla miłości wobec Franca, ale to szczegół. Ja mówię z rozsądku a nie wyrachowania i kunktatorstwa. Coś w stylu mężczyzna po przejściach, kobieta z przeszłością, ale nie przeszłością z facetem, tylko zgorzknieniem, nawet poczuciem niższości wobec sióstr. Zaczynają sobie ufać, szanują się, rozumieją, odbierają na podobnych falach. Bardzo dużo jest takich małżeństw i zapewniam, że są szczęśliwe. Ja bym nie tylko dla małżeństwa, ale nawet dla przyjaźni, tej prawdziwej co mam od 20 lat naraziła swoje życie, kwestia podejścia do życia.
Ty odbierasz to jako prawo wyboru jakie sobie dali, dla mnie to właśnie był dowód na ten rozsądek, wszystko takie zaplanowane, obgadane. Widziałaś błysk w oczach ja nie i powtórzę się, jeszcze w okolicach 50 odcinka, byli ostatnimi osobami, które przyszłyby mi na myśl, że scenarzyści je sparują. Wiem że ludzie różnie odczytują i odbierają, ale wiem też, ze nie tylko ja tak myślę.
Już daruję sobie z tym jęczącym Juanem, skoro tak odbierasz, pozostaje mi to uszanować. Zwrócę tylko uwagę, że oni nie musieli sobie wszystkiego wyjaśniać i obgadywać, było u nich autentyczne porozumienie bez słów, zresztą u dziecinnych J&O też.
Może dlatego tak się czepiam Iriny. Jimena była dużo dojrzalsza niż Irina, ale razem z Oscarem po drodze nie zgubili takiej radości dzieci i dla mnie taki był ich związek.
W sumie masz rację, po co się przekomarzać i tak nikogo nie przekona, każdy jakoś po swojemu to odbiera i to najważniejsze. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:25:49 18-01-15 Temat postu: |
|
|
Jantar napisał: | BlueSky napisał: |
Ja bym w życiu nie powiedziała, że związek Sary i Franca przypominał małżeństwo z rozsądku - czy dla małżeństwa z rozsądku Sara byłaby w stanie oddać się Francowi? Czy byłaby w stanie znieść ból i cierpienie jakie zadała jej matka? A Franco - po co niby miałby się pakować w małżeństwo z rozsądku skoro Rosario była na jego jedno skinięcie? Franco wiele razy udowodnił, iż kocha Sarę szczerą i bezinteresowną miłością - chciał z nią być i dążył do tego, ale nie robił nic na siłę - dał jej wolną rękę i prawo wyboru - i tak samo było u Sary - kochała Franca, ale również dała mu prawo wyboru - u nich była namiętność, ale również zaufanie i bezpieczeństwo. I faktycznie dla małżeństwa z rozsądku można narażać swoje życie Sara ratując Franca z całą pewnością nie kierowała się rozumem, ale kierowała się sercem.
A ja właśnie w ogóle nie lubiłam pary Norma i Juan - została zgwałcona i niby tak strasznie cierpiała, a Juanowi wskoczyła do łóżka bez większych oporów - oni w ogóle ze sobą nie rozmawiali - ich związek sprowadzał się głównie do łóżka.
A jeśli chodzi o parę Jimena i Oscar to dla mnie to były takie duże dzieci - które niby wiedziały czego chcą od życia, ale jak przychodziło coś zrobić to potrafili się wiecznie kłócić.
Franco jako jedyny z braci wiedział czego chce od życia i o to walczył - a Juan niby wiedział czego chce od życia, ale nic robił i pozostawał bierny - a Oscar też niby wiedział czego chce od życia, ale jak tylko zaczynał działać to zawsze robił coś nie tak.
I temu się nie zgodzę, że miłość Juana było widać w czynach - on nic nie robił - potrafił tylko jęczeć i czekać aż Norma do niego przyjdzie.
A Franco nie musiał nic mówić - jego spojrzenia i gesty w pełni wyrażały miłość do Sary - jak na nią patrzył to aż mu się oczy świeciły. A Sara zawsze miała takie ogniki w oczach jak patrzyła na Franca
Ale nie ma co dalej dyskutować na ten temat - każdy ma swoją ulubioną parę i każdy patrząc na to samo widzi coś innego. |
Niby dlaczego Sara miała się nie oddać z małżeństwa z rozsądku, przecież pary cały czas to robią. Nie rozumiem skąd tu jakieś "ale", to normalne, tak samo i to co przeszła. Więcej zresztą w tym cierpieniu widziałam wybaczenia matce i że to je z tego powodu zniosła, a nie dla miłości wobec Franca, ale to szczegół. Ja mówię z rozsądku a nie wyrachowania i kunktatorstwa. Coś w stylu mężczyzna po przejściach, kobieta z przeszłością, ale nie przeszłością z facetem, tylko zgorzknieniem, nawet poczuciem niższości wobec sióstr. Zaczynają sobie ufać, szanują się, rozumieją, odbierają na podobnych falach. Bardzo dużo jest takich małżeństw i zapewniam, że są szczęśliwe. Ja bym nie tylko dla małżeństwa, ale nawet dla przyjaźni, tej prawdziwej co mam od 20 lat naraziła swoje życie, kwestia podejścia do życia.
Ty odbierasz to jako prawo wyboru jakie sobie dali, dla mnie to właśnie był dowód na ten rozsądek, wszystko takie zaplanowane, obgadane. Widziałaś błysk w oczach ja nie i powtórzę się, jeszcze w okolicach 50 odcinka, byli ostatnimi osobami, które przyszłyby mi na myśl, że scenarzyści je sparują. Wiem że ludzie różnie odczytują i odbierają, ale wiem też, ze nie tylko ja tak myślę.
Już daruję sobie z tym jęczącym Juanem, skoro tak odbierasz, pozostaje mi to uszanować. Zwrócę tylko uwagę, że oni nie musieli sobie wszystkiego wyjaśniać i obgadywać, było u nich autentyczne porozumienie bez słów, zresztą u dziecinnych J&O też.
Może dlatego tak się czepiam Iriny. Jimena była dużo dojrzalsza niż Irina, ale razem z Oscarem po drodze nie zgubili takiej radości dzieci i dla mnie taki był ich związek.
W sumie masz rację, po co się przekomarzać i tak nikogo nie przekona, każdy jakoś po swojemu to odbiera i to najważniejsze. |
Ja nie widziałam żadnego porozumienia bez słów w parze Norma i Juan - a tym bardziej już autentycznego - skoro między nimi było takie porozumienie to czemu Norma tak łatwo dała się zmanipulować Dinorze - skoro między nią a Juanem było to autentyczne porozumienie bez słów to ona w ogóle nie powinna wierzyć w słowa w słowa Dinory - tak samo było w przypadku Juana, który uwierzył, że Norma chce wrócić do Fernanda.
A kwestia gwałtu - chcesz mi powiedzieć, że Norma mu o tym nie powiedziała, ponieważ ze względu na ich autentyczne porozumienie on tylko na nią spojrzał i już wiedział, że została zgwałcona
A poza tym ja nie widziałam w parze Norma-Juan ani wsparcia, ani wzajemnego zaufania - i tylko mi nie mów, że wsparcie i zaufanie jest tylko w związku z rozsądku.
Tylko w momencie, gdy Sara narażała swoje życie dla Franca to między nimi nie było dobrze, a raczej oboje dalej toczyli swoją wojnę, ponieważ bali się przyznać sami przed sobą do swoich uczuć - więc Sara potencjalnie narażała swoje życie dla obcego człowieka - więc nie ma, co tu mówić o tym, iż można narazić życie dla przyjaźni.
A poza tym weź pod uwagę również to, iż Franco był romantykiem - lub jak kto woli miał duszę romantyka - więc w jego przypadku trudno mówić o zdrowym rozsądku.
A poza tym ja też wiem, że wiele osób ma takie samo podejście do pary Sara-Franco jak ja.
Ale zakończymy już ten spór, ponieważ on i tak do niczego nie doprowadzi
Mimo całej mojej sympatii do Andrei mogę stwierdzić, iż na chwilę obecną nie podoba mi się to jak prowadzą wątek jej i Samuela - dla mnie zrobił się z tego za duży galimatias.
Ostatnio zmieniony przez BlueSky dnia 17:31:44 18-01-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jantar Generał
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 7796 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:51:56 18-01-15 Temat postu: |
|
|
BlueSky napisał: |
Ja nie widziałam żadnego porozumienia bez słów w parze Norma i Juan - a tym bardziej już autentycznego - skoro między nimi było takie porozumienie to czemu Norma tak łatwo dała się zmanipulować Dinorze - skoro między nią a Juanem było to autentyczne porozumienie bez słów to ona w ogóle nie powinna wierzyć w słowa w słowa Dinory - tak samo było w przypadku Juana, który uwierzył, że Norma chce wrócić do Fernanda.
A kwestia gwałtu - chcesz mi powiedzieć, że Norma mu o tym nie powiedziała, ponieważ ze względu na ich autentyczne porozumienie on tylko na nią spojrzał i już wiedział, że została zgwałcona
A poza tym ja nie widziałam w parze Norma-Juan ani wsparcia, ani wzajemnego zaufania - i tylko mi nie mów, że wsparcie i zaufanie jest tylko w związku z rozsądku. |
Ok zakończmy, mam tylko prośbę, nie wkładaj mi w usta słów jakich nie powiedziałam. Nigdzie nie napisałam cyt: "tylko na nią spojrzał i już wiedział, że została zgwałcona , ani tego również "że wsparcie i zaufanie jest tylko w związku z rozsądku."- nawet mi przez myśl nie przeszło takie stwierdzenie. Oni mieli także swoje problemy, zazdrości, ale bardzo szybko je rozwiązywali, najkrócej tak odpowiem. I kolejne nieporozumienie, to że napisałam że nie jestem jedyną, która nie widziała nawet zalążków miłości Sary i Franca po 50 odcinkach, to nie znaczy, że uważam, że inni się mylą, źle myślą, błędnie, a ja TYLKO mam rację. Chodziło mi o ten sens, że skoro spora liczna osób została wprowadzona w błąd i tego nie zauważyła, to jednak może coś nie zaskoczyło i scenarzyści nie do końca to przemyśleli, że powinni wcześniej jakiekolwiek sygnały puszczać do widzów. Wielu fanów tej pary pisze, że się niespodziewani takiego rozwiązania przez dłuższy czas i było dla nich zaskoczeniem, ale miłym. W takim razie jak to się ma do słów Sary "od początku mi się podobałeś"?. Uważam to za niedopatrzenie scenarzystów, a nie zła interpretacja widzów, czy ich pomyłka. Co do ratowania życia i ryzyka własnego, tu jest naprawdę indywidualne podejście i naprawdę nie ma co patrzyć przez pryzmat uczuć, bo jest sporo osób, co narażają swoje życie nie tylko nie dla bliskiego, ale i zupełnie obcego człowieka, a nawet zwierzęcia. Mam nadzieję, że dokładniej wyjaśniłam o co mi chodzi.
Dlatego też lubię obecny wątek Andrei i Samiego. Zgadzam się ze wszystkim co piszesz/piszecie o Samim, ale nie potrafie go nie lubić i bardzo mi się podoba, jak to scenarzyści rozwiązują, bo w tym całym galimatiasie na razie widzę jakiś sens. Czy tak dalej będzie, zobaczymy. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:06:15 18-01-15 Temat postu: |
|
|
Jantar napisał: | BlueSky napisał: |
Ja nie widziałam żadnego porozumienia bez słów w parze Norma i Juan - a tym bardziej już autentycznego - skoro między nimi było takie porozumienie to czemu Norma tak łatwo dała się zmanipulować Dinorze - skoro między nią a Juanem było to autentyczne porozumienie bez słów to ona w ogóle nie powinna wierzyć w słowa w słowa Dinory - tak samo było w przypadku Juana, który uwierzył, że Norma chce wrócić do Fernanda.
A kwestia gwałtu - chcesz mi powiedzieć, że Norma mu o tym nie powiedziała, ponieważ ze względu na ich autentyczne porozumienie on tylko na nią spojrzał i już wiedział, że została zgwałcona
A poza tym ja nie widziałam w parze Norma-Juan ani wsparcia, ani wzajemnego zaufania - i tylko mi nie mów, że wsparcie i zaufanie jest tylko w związku z rozsądku. |
Ok zakończmy, mam tylko prośbę, nie wkładaj mi w usta słów jakich nie powiedziałam. Nigdzie nie napisałam cyt: "tylko na nią spojrzał i już wiedział, że została zgwałcona , ani tego również "że wsparcie i zaufanie jest tylko w związku z rozsądku."- nawet mi przez myśl nie przeszło takie stwierdzenie. Oni mieli także swoje problemy, zazdrości, ale bardzo szybko je rozwiązywali, najkrócej tak odpowiem. I kolejne nieporozumienie, to że napisałam że nie jestem jedyną, która nie widziała nawet zalążków miłości Sary i Franca po 50 odcinkach, to nie znaczy, że uważam, że inni się mylą, źle myślą, błędnie, a ja TYLKO mam rację. Chodziło mi o ten sens, że skoro spora liczna osób została wprowadzona w błąd i tego nie zauważyła, to jednak może coś nie zaskoczyło i scenarzyści nie do końca to przemyśleli, że powinni wcześniej jakiekolwiek sygnały puszczać do widzów. Wielu fanów tej pary pisze, że się niespodziewani takiego rozwiązania przez dłuższy czas i było dla nich zaskoczeniem, ale miłym. W takim razie jak to się ma do słów Sary "od początku mi się podobałeś"?. Uważam to za niedopatrzenie scenarzystów, a nie zła interpretacja widzów, czy ich pomyłka. Co do ratowania życia i ryzyka własnego, tu jest naprawdę indywidualne podejście i naprawdę nie ma co patrzyć przez pryzmat uczuć, bo jest sporo osób, co narażają swoje życie nie tylko nie dla bliskiego, ale i zupełnie obcego człowieka, a nawet zwierzęcia. Mam nadzieję, że dokładniej wyjaśniłam o co mi chodzi.
Dlatego też lubię obecny wątek Andrei i Samiego. Zgadzam się ze wszystkim co piszesz/piszecie o Samim, ale nie potrafie go nie lubić i bardzo mi się podoba, jak to scenarzyści rozwiązują, bo w tym całym galimatiasie na razie widzę jakiś sens. Czy tak dalej będzie, zobaczymy. |
Nie chciałam wkładać Ci w usta słów, których nie powiedziałaś - jeśli tak to odebrałaś to przepraszam.
Ja też się nie spodziewałam, że Sara i Franco będą razem - bo nic na to nie wskazywało - nawet entrada - chyba, że wziąć pod uwagę plakaty, np., ten na którym Franco stoi za siedzącą Sarą, ale to i tak za mało.
Moim zdaniem scenarzyści chcieli zaskoczyć widzów i temu tak, a nie inaczej poprowadzili wątek Sary i Franca - to, że oni będą razem nie było takie oczywiste - w ogóle nic na to nie wskazywało - i cel został osiągnięty, ponieważ zaskoczyli widzów i to bardzo miło - przynajmniej dla mnie.
A z tego, co pamiętam to w początkowych odcinkach było o wiele mniej Sary niż Andrei na obecnym etapie - tam Sara jako osobna postać ze swoimi problemami w ogóle nie istniała - i temu nie było pokazane, że Franco się jej podobał od samego początku - może to był zabieg celowy.
A możesz mi zdradzić jaki widzisz sens w takim, a nie innym prowadzeniu wątku Andrei i Samuela, ponieważ ja nie mogę doszukać się w tym wątku żadnego sensu. Wiadomo, że nie mogli już bazować na zaskoczeniu widzów wątkiem Andrea-Samuel, gdyż widzowie już się spodziewali takiego obrotu sprawy. A jakoś nie chce mi się wierzyć, iż zaskoczeniem (no może pewnym) dla widzów miał być fakt, iż tak szybko to się zaczęło. |
|
Powrót do góry |
|
|
asia190 Idol
Dołączył: 09 Maj 2013 Posty: 1140 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:24:09 18-01-15 Temat postu: |
|
|
Co do Andrei i Samuela to chodzi o to ze w okolicach 100 odcinka zobaczymy ich zwiazek,zakochanych ale do tego czasu beda miec duzo innych scenek razem |
|
Powrót do góry |
|
|
fantasma Prokonsul
Dołączył: 21 Sty 2011 Posty: 3815 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:29:44 18-01-15 Temat postu: |
|
|
asia190 napisał: | Co do Andrei i Samuela to chodzi o to ze w okolicach 100 odcinka zobaczymy ich zwiazek,zakochanych ale do tego czasu beda miec duzo innych scenek razem |
bardzo nas to cieszy a i mam nadzieje, że ten sen Andrei z ostatniego odcinka nie zalicza się do tych snów, które miała mieć??
Ostatnio zmieniony przez fantasma dnia 18:32:56 18-01-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
brodzia Mistrz
Dołączył: 21 Wrz 2014 Posty: 13156 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:33:15 18-01-15 Temat postu: |
|
|
Robią to na własne ryzyko, bo przez tyle odcinków moja wyobraźnia bedzie sie nakręcać |
|
Powrót do góry |
|
|
asia190 Idol
Dołączył: 09 Maj 2013 Posty: 1140 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:42:55 18-01-15 Temat postu: |
|
|
Chyba niestety sie zalicza
Ostatnio zmieniony przez asia190 dnia 18:57:22 18-01-15, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fantasma Prokonsul
Dołączył: 21 Sty 2011 Posty: 3815 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:51:29 18-01-15 Temat postu: |
|
|
asia190 napisał: | Chyba niestety sie zalicza |
A mialam nadzieje, e jednak nie, no nic zostaje nam jeszcze jeden |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli Blueberry Mistrz
Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 13337 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:56:14 18-01-15 Temat postu: |
|
|
Fantasma, jak będę umiała to na pewno pomogę |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|