Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tres Veces Ana/Trzy Razy Ana - Televisa - 2016 - TV4
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 613, 614, 615 ... 626, 627, 628  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:22:19 09-07-17    Temat postu:

Lineczka napisał:
Suerte napisał:
Racja. U Lety był to też strach, że Jeny powie prawdę i Lety trafi do więzienia. A MP najwyraźniej była po prostu zła.


Akurat w tej scenie na budowie MP wyglądała na przerażoną tym co się stało, nie popchnęła dziewczyny Wuja, doszło do wypadku.
Leticia za to wpadła w szał, gdy dowiedziała się, że Jeniffer przeczytała wyniki badań i odkryła, że Marcelo żyje. Sama się przed nią wygadała na temat swoich obsesji po czym przeszła do ataku.

Tak, MP nie popchnęła Nancy, ten wypadek bardzo na nią wpłynął, po nim już nie miała żadnych skrupułów
Za to Leticia wpadła w amok, jak wiele razy później, była przerażona, ale tym, co Jenni może narobić wydając jej tajemnice, więc popchnęła ją świadomie. Leticia chroni przed wszystkim siebie i jest egocentryczka, a MP czasem robi rzeczy, które nie przynoszą jej żadnych korzyści, jest złośliwa dla samej frajdy.

Pamiętacie ta scenę?





Angie jest niesamowita w obu rolach, Laura i to rozmarzenie i Leticia "WTF?" Uwielbiam tą kobietę


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 15:55:26 09-07-17, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:58:13 09-07-17    Temat postu:

Cztery ostatnie animki najlepsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evela
Idol
Idol


Dołączył: 01 Lip 2015
Posty: 1131
Przeczytał: 14 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:08:35 09-07-17    Temat postu:

Co do zamiany w TVA gdyby było zakończenie jak w oryginale. Tatuaż ALetici musiałaby usunąć swój, a ALuci go dorobić co dodatkowo przedłużyoby czas charakteryzacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:28:34 09-07-17    Temat postu:

Super animki, boskie miny Lety
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:32:59 09-07-17    Temat postu:

Evela napisał:
Co do zamiany w TVA gdyby było zakończenie jak w oryginale. Tatuaż ALetici musiałaby usunąć swój, a ALuci go dorobić co dodatkowo przedłużyoby czas charakteryzacji.

O, to też, chociaż, to też dałoby się obejść, gdy Leticia zaplanowałaby zabójstwo Lucii, wtedy mogłaby usunąć tatuaż za wczasu i zrobić hennę, potem henną zrobić tatuaż Lucii, zostałaby pochowana zanim henna by zeszła. Problem z blizną po tatuaż, Leti musiałaby się nieźle namęczyć, żeby wytłumaczyć to Marcelo.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 22:42:31 09-07-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raquel Becker
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Sty 2012
Posty: 50097
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:05:29 13-07-17    Temat postu:

Sushine świetne animki

Dzisiaj postanowiłam napisać podsumowanie telki i po raz pierwszy mam taki problem Wiele rzeczy mnie w niej wkurzało a najbardziej to że Lucia i Laura miały tak mało scenek i prawda wyszła zbyt pózno na jaw Wiele też irytujących postaci jak Soledad , Remedios , Claudia , Nerina no i oczywiście Santiago którego zaliczam do najgorszych protów .

Co do Lucii najmniej ją lubiłam z sióstr miałam jej względem mieszane uczucia z jednej strony te jej urocze pod koniec telki scenki z Laurą i podobało mi się jak na początku była radosna uśmiechnięta aż zarażała swoją energią ale gdy zgodziła się zostać kochanką Santiaga to wiele u mnie straciła w oczach

Czas na Leticę świetna postać i to Angie mogła się najbardziej wykazać jako Letica Życzę jej więcej ról villianów bo chociaż świetna jest jako protka to jednak villiano w jej wykonaniu majsterczyk To jak zabiła Claudię było dla mnie szokiem normalnie dała czadu w tej scenie Jej obsesja względem wujka poglębiła się mega w finale , ale uważam że wszyscy zajęli się Laurą która wiadomo ucierpiała przy wypadku i szukaniem Lucii , a na Leti nie zwracali całkowicie uwagi czy oni nie widzieli że ona też ucierpiała straciła rodziców i to nie powinna się obwiniać o ich wypadek przecież była małym dzieckiem Sporo racji miała mówiać babce ze zawsze wolała Laure i Lucię , również Laurze że zawsze wolała Lucii , Leti też potrzebowała trochę miłości nikt nie widział problemu gdyby wcześniej zareagowali może było by inaczej !.

Laura to jest zdecydowanie moja ulubienica może dlatego że też jestem taka nieśmiała i wrażliwa jak ona Ona była taka słodka ale wkurzało mnie w niej to że ufała bezgranicznie tak Valentinowi i dawała mu mówić na siebie piękna i pod koniec telki zmieniła się , stała się odważniejsza .

Moja ulubiona para w tej telce to : Ana Laura y Ramiro Zdecydowanie pochłaniałam wszystkie ich urocze sceny najbardziej zachwyciło mnie w nich to że byli taką czułą romantyczną parą i słodką i dla mnie mieli chemię

Ulubione postacie to : Ana Laura , Ramiro potem Marcelo , Letica , Iniaki mogłabym dodać jeszcze Javiera ale jego było za mało

Bardzo mi szkoda Wujka Mariano że biedny został na wózku ale ma Viridianę i to jest najważniejsze
Cieszę się że Maribel przeżyła wypadek była jaka była ale nie życzyłam jej nigdy Żle ale nie zasługiwała na Javiera latała najpierw za Orlando potem Ramiro, wolałabym go z inną

Ocena Telki : 6/10 często nudziła ale miała też swoje plusy I genialna gra Angie i Sebka zwłaszcza w rolach Letica i Marcelo .


Ostatnio zmieniony przez Raquel Becker dnia 20:04:10 10-08-17, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:43:01 14-07-17    Temat postu:

Też lubię Ramira Lubię tą jego nieporadność, spóźniony refleks, ciapowatość, zamyślenie, naiwność Może dlatego, że jest taki trochę dziwaczny pasuje do Laury, która też jest troszkę dziwna Oczywiście dziwaczność Laury odbieram w pozytywnym sensie. Jest taka nietypowa, uroczo niedzisiejsza

Bardzo lubię Lucię, która jest pewna siebie, energiczna, wesoła, pełna życia ale też jest taką optymistką, bez pamięci zakochana stąd też podoba mi sie jej wątek z Santiagiem. Mi nie przeszkadza, że sie związała z Santiago pomimo, że wie o jego żonie. Nie dlatego, że pochwalam takie coś. Po prostu Lucia jest młodą dziewczyną, która kocha Santiaga całym sercem i chce z nim być. Zrobiłaby wszystko by go przy sobie zatrzymać, bo w miłości czasem jesteśmy egoistyczni. Podoba mi się, że ten wątek jest taki nietypowy: protka zazwyczaj poświęca się dla tej innej, a tu jest inaczej. Sytuacja też jest nietypowa, bo Lucia tłumaczy to sobie, że on nie pamięta żony, więc na swój sposób Lu ma do niego "większe prawa". Sama siebie okłamuje byle tylko móc z nim być, żeby nie czuć wyrzutów sumienia. Jestem pewna, że gdyby znała żonę Santiaga (abstrahując od tego, że to jej siostra, chodzi mi o hipotetyczną sytuacje, w której żona Santiaga byłaby kims zupełnie innym, bo wiadomo że gdyby Lucia znała prawdę i poznałaby żonę Marcelo, którą jest Leticia to tym bardziej by się w to nie ładowała), nie pakowałaby się w taki rodzaj romansu. Nie wierzę, że umiałaby spojrzeć później w jej oczy i okłamywać. Póki ona gdzies tam jest, Lucia patrzy na to inaczej. Tylko, że ten związek choć dałby jej szczęście, jednocześnie raniłby ja niemiłosiernie szkoda mi jej, bo ona go kocha, pragnie co zrobić? Jak serce mówi jedno a rozum drugie


Muszę przyznać, że ten pomysł z retrospekcjami jest ciekawy, jednak często zdarzają się te sceny zbyt długie. Jednak bardziej irytujące są przypomnienia scen, które już były: przy tak wielu retrospekcjach te przypomnienia są już zbędne


Ostatnio zmieniony przez Julita dnia 1:50:47 14-07-17, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raquel Becker
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Sty 2012
Posty: 50097
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:51:42 14-07-17    Temat postu:

O to fajnie ze Ktoś jeszcze lubi Ramira prócz mnie Ramiro jest uroczy podoba mi się jak traktuje Laura jest dla niej taki czuły kochany i opiekuńczy i zgadzam się że pasują do siebie z Laurą oboje są tacy nieśmiali . Zgadzam się że Ana Laura jest taka niedzisiejsza ale w tym cały jej urok właśnie zobaczysz ile potem będą mieli słodkich scenek uwielbiam takie romantyczne parki

Mi na tym etapie co oglądasz Też było szkoda Lucii i sporo masz racji w tym co napisałaś o Lucii Ona tak bardzo Kocha Santiaga i zrobi wszystko by z nim być. Też mi się podobało że ich wątek był taki nietypowy tylko troszkę mniej nudził ze względu na Santiaga no i mam już przesyt Angie z Sebkiem lubię ich w realu jako parę ale w telkach już mówię nie xd. Mnie nie spodobał się Tekst Luciii w pózniejszych odcinkach ale sama zobaczysz żebym nie spoilerowała Nic . Lucia na pewno jakby wiedziała że jej własna siostra Letica jest żoną Santiaga na pewno od razu by zrezygnowała , jest jaka jest , ale na pewno nie jest kłamczuchą , to szczera dziewczyna
Serce nie sługa i cieżko walczyć z tym co się czuje

A na którym jesteś już odcinku ? .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:56:24 15-07-17    Temat postu:

32 odcinek Po śmierci Jenny

Ta produkcja jest genialna! Nie spodziewałam się! Ni to telenowela ni to thriller! trochę sensacji, trochę dramatu psychologicznego! A tak nie chciałam tego oglądać! Zobaczymy jak będzie dalej, ale póki co ta produkcja jest świetna! Świetnie napisana, świetnie skonstruowane postacie. Nesme otacza się bardzo kreatywnymi ludźmi, żeby coś takiego wymyślić! I jeszcze podane jest to w takiej lekkiej formie, bo odcinki ogląda się bardzo szybko i nie nudzą

O Angie można hymny pochwalne pisać, bo jest fenomenalna! Z każdą rolą lepsza, a w 3 razy Ana przechodzi samą siebie

Evaristo jest cwany Każdemu zrobi mętlik w głowie

Co do Ramiro, to własnie jest taki nietypowy Pominę to, że David jest jednak za stary do tej roli, ale jak już przywykłam do tego i skupiłam się na samym Ramiro to polubiłam tą jego ciapciowatą naturę. Lubię tą jego nieporadność, to że czasem nie wie jak się zachować, brak u niego zdecydowania, ma spóźniony refleks, daje się podejść Letici bo już taki po prostu jest Brakuje mu asertywności w stosunku do takich silnych charakterów Ale jest w tym wszystkim taki ujmujący Polubiłam go

Póki co to ja chyba wszystkich na swój sposób lubię tzn. nie ma takiej postaci, którą bym miała ochotę wyrzucić z tego serialu. Oczywiście, że nie jest tak że zgadzam się z każdą postacią i do każdej czuję sympatię, o nie! Bardziej nazwałabym to, że podobają mi się te postacie, że są takie niejednoznaczne

Chociaż chyba tak najmniej lubię Valentina świetny villan, podstępny, ale też wg mnie jest taki odpychający To że Laura tego nie widzi to rozumiem, bo ona na wszystkich patrzy przez te swoje różowe okulary ale reszta? Valentin jest aż za bardzo miły, przymila się do każdego. Niby potrafi nawet żartować ze swojego kalectwa, ale jednocześnie robi z siebie w ich oczach ofiarę. Bardzo gra na emocjach innych, ale aż za bardzo bo to się mocno rzuca w oczy...Tylko, że nikt tego nie dostrzega bo jednak to kaleka i chyba nie wyobrażają sobie jak bardzo on jest niebezpieczny, a jest i to bardzo! Ramiro to widzi ale jak ma walczyć z kimś kto we wszystkich innych wzbudza współczucie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raquel Becker
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Sty 2012
Posty: 50097
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:09:24 15-07-17    Temat postu:

O to szybko lecisz z odcinkami mi szkoda było Jenny lubiłam tą postać bardzo i wolałam wujka z nią niż z tą co będzie w finale

Angie dała tu czadu zagrać trzy postacie całkowicie inne pod każdym względem i podołała temu wyzwaniu Nesme wiedziała co robić powierzając jej te role

Mnie na początku właśnie wkurzało w Ramiro że daje się podejść Letici ale na szczęśćie potem będzie juz lepiej i jej się nie będzie tak dawał moją sympatię też Ramiro zdobył uwielbiam go

Nesme to zawsze robi tak że jej postacie są niejednoznaczne i co jest na mega plus


Ostatnio zmieniony przez Raquel Becker dnia 20:02:54 10-08-17, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mel
King kong
King kong


Dołączył: 10 Maj 2009
Posty: 2634
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:19:13 18-07-17    Temat postu:

Zabierałam się i zabierałam za przetłumaczenie tej sceny, ale wreszcie jest. Dla Lineczki i innych osób, którym się może przyda. Od razu zaznaczam, że nie oglądałam telenoweli, znam ją tylko w sumie z jakiś zdjęć i zapowiedzi, ale nie powinno to wpłynąć na tłumaczenie.

Mision napisał:
Scena wizyty Any Leticii u psychiatry po hiszpańsku.
https://www.youtube.com/watch?v=-9Loffwy3p4


Laura: Nie przyjdzie.
Leticia: Pozbądź się tego wyrazu twarzy, siostrzyczko. Ustaliśmy coś we trójkę, więc przyszłam.
Laura: Nie masz pojęcia, jak bardzo jestem ci wdzięczna. Podziwiam cię za to, że się zgodziłaś. Zobaczysz, dr Pizarro to wspałaniały psychiatra. Pomoże ci.
Leticia: Mam tylko nadzieję, że po tym pokazie miłości i zaufania, którymi cię obdarzam, ty zrobisz to samo. Nie chcę, żebyś ponownie we mnie zwątpiła.
Laura: Obiecuję.
Leticia: Wiadomo już coś o Ramiro?
Laura: Nie, nic. Marcelo powiedział, że wciąż go szuka.
Leticia: Jesteś pewna, że nie chcesz wejść po mnie? Nie żeby coś, ale tobie też by się przydało.
***
Psychiatra: Nie wierzy pani zbytnio w psychoanalizę, prawda?
Leticia: Nie. Zgodziłam się przyjść, bo mnie zmuszono. Powiedzmy, że moja siostra widziała mnie kilka razy... w stanie kryzysowym.
P: Proszę usiąść i porozmawiać ze mną. Chcę zaznaczyć, że wszystko, co pani powie jest objęte tajemnicą lekarską.
L: Naprawdę? Nie może pan wyjawić niczego, co powiem? Nikomu? Moja rodzina? Jaka rodzina? Od wypadku wszyscy rozmawiali tylko o tym samym, a na mnie nie zwracali uwagi. Mariano był jedynym, który naprawdę się o mnie martwił, który wracał, aby się ze mną zobaczyć, który traktował mnie poważnie. Mariano to przyjaciel rodziny.
P: Rozumiem.
L: Zawsze kochał mnie bezwarunkowo. Pomagał mi, opiekował się mną. Dlatego nie znoszę, kiedy...
P: Mów dalej, Ano Leticio, nie przerywaj. Nie znosisz, gdy?
L: Kiedy ktoś chce mi go odebrać. Nie pozwolę na to. Mariano jest mój i nikogo więcej.
P: Taka postawa może zaszkodzić. Co dokładnie pani czuje do tego mężczyzny?
L: Kocham go. Jestem w nim szaleńczo zakochana. Zawsze tak było, przez całe moje życie. Kocham go, kocham. Jest jedynym mężczyzną, którego pokochałam i już nie mogę sobie poradzić z uczuciem do niego. Czuję, jak powoli mnie zabija.
P: Aż tak?
L: Szukałam jego ust na innych ustach, a jego ciała na innej skórze. Dlatego wyszłam za Marcela. Proszę zapisać: "Marcelo to mój mąż". Kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy miał w sobie wiele z Mariana, ale nie był nim. Nigdy nie był. Skończyło się na tym, że zniszczyłam swoje małżeństwo.
P: Mariano jest żonaty lub w związku z inną kobietą?
L: Nie, ale tak czy inaczej jest dla mnie nieosiągalny. O swoich uczuciach nie mogę powiedzieć ani jemu, ani nikomu. Tą miłość muszę ukrywać i uciszać już na zawsze. Tak będzie aż do dnia mojej śmierci.
P: Proszę posłuchać. To, czego się pani boi, to odrzucenie przez przyjaciela. Musi pani przezwyciężyć ten strach, Ano Leticio. Może nadszedł moment, aby otworzyć swoje serce? W przeciwym razie, to uczucie będzie ciągle obecne gdzieś z boku i będzie ranić. Proszę z nim porozmawiać i powiedzieć, że go kocha.
L: Być może.
P: Myślę, że na dziś już wystarczy.
L: Cóż, nie wiem kiedy wrócę, doktorze, ale dziękuję. Dziękuję za wszystko. Do zobaczenia.
P: Do zobaczenia.
***
Laura: Jak poszło? Jak się czujesz?
Leticia: Cudownie. Miałaś całkowitą rację, siostrzyczko. Dobrze mi to zrobiło. Nareszcie mogłam się wygadać.
Laura: Do widzenia, dziękuję. Ana Leticia, poczekaj na mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:00:46 19-07-17    Temat postu:

Mel, dziękuję za tłumaczenie. Mogli dać nam tę scenę, bo w przeciwieństwie do wywodów Soledad była ważna! Leticia skłamała, że Mariano jest tylko przyjacielem rodziny a niczego nieświadomy psychiatra zasugerował by wyznała mu swoją miłość. Gdyby sprawdził kim tak naprawdę jest Mariano to odkryłby obsesyjne uczucie Leticii do niego, jej zakazaną miłość i mógłby działać. Jednak terapia trwała za krótko, to była tylko jedna wizyta.

Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 8:05:17 19-07-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mel
King kong
King kong


Dołączył: 10 Maj 2009
Posty: 2634
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:45:18 20-07-17    Temat postu:

Lineczka, nie ma za co. Szukałam też z którego to jest odcinka i znalazłam trochę przypadkowo. Scena pochodzi z drugiego od końca odcinka (109), tylko w wersji emitowanej przez Televisę, gdzie całość miała 111. Jest tuż przed jakimś koncertem Any Laury.

Ostatnio zmieniony przez Mel dnia 0:47:20 20-07-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lujerita
Motywator
Motywator


Dołączył: 21 Cze 2014
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:28:20 12-08-17    Temat postu:

Skończyłam oglądać w końcu całą telenowelę i w końcu mogę napisać podsumowanie

Angelique Jej Ana Leticia była gwiazdą tej telenoweli, sceny, w której traciła nad sobą kontrolę, kiedy mówiła do swojego odbicia w lustrze, to, jaka była zmysłowa, seksowna, jej sceny z Ramiro w tej chacie w lesie - Ana Leticia była w całej telenoweli najbardziej wystrzałową postacią. Nie zasłużyła na taki koniec, ale jej upadek był do przewidzenia. Chora miłość do wujka, obsesja na punkcie tego, by być najważniejszą, jej nienawiść w stosunku do sióstr, brak poczucia akceptacji, ciągłe uczucie bycia "tą drugą", tą mniej ważną, tą gorszą, bo z wypadku wyszła bez szwanku. To postać pod każdym względem tragiczna, Angie jest stworzona do takich ról. Chciałabym ją częściej widywać w takim wydaniu - lubię ją jako protkę, ale uwielbiam jako villanę. Ma w sobie tyle talentu!

Ana Laura była przekochana, była urocza, dobra, stawała się coraz silniejsza wraz z rozwojem telenoweli, a jednocześnie nie przestawała wierzyć w ludzi. Anę Lucię również uwielbiam - wybaczam jej nawet ten epizod z Santiago, kiedy zgodziła się zostać jego kochanką. Każdy popełnia błędy, zachowała się bardzo, bardzo źle, ale kochała nad życie Santiago. Rozumiem jej motywy, potrzebę walki i ten chwilowy brak szacunku do siebie, gdy chciała zatrzymać go za wszelką cenę.

Angie jest najlepsza, nie wiem, czy którakolwiek aktorka tego pokolenia umiałaby wykreować trzy tak różne postacie. Przywiązywała uwagę do gestów, do mimiki, do sposobu mówienia, zadbała o każdy szczegół. Moje serce zdobyła już rolą Montse, tutaj utwierdziła mnie w przekonaniu, że moje uwielbienie dla niej jest całkowicie uzasadnione.

Na początku lubiłam Santiago, ale potem wydał mi się nieco...bezbarwny? w porównaniu do Marcelo, który był naprawdę cool. Lubię takich zdecydowanych bohaterów, silnych, przebiegłych. Lubiłam duet Marcelo/Ana Leticia, bo oprócz wzajemnej nieufności, wrogości, nie było między nimi nudno, potrafię sobie wyobrazić - było to widać też w retrospekcjach - że kiedyś Marcelo szalał na punkcie Lety, a ona faktycznie tylko w jego obecności mogła zapomnieć o obsesji na punkcie Mariano.
Santiago miał u mnie minus, gdy zdecydował się ukrywać prawdę przed Aną Lucią. Dla mnie było to bardzo, bardzo egoistyczne - sam zamierzał odzyskać utracone życie, ale nie pozwalał na to Anie Lucii, ukrywając przed nią jej pochodzenie. Ona miała do tego większe prawo, to jej rodzina, a koniec końców jego tłumaczenia, że "nie chcę, aby Ana Lucia wróciła do rodziny jako moja kochanka" były beznadziejne - tak czy siak by wróciła jako jego kochanka, prędzej czy później, bo przeszłości nie zmieni.

Ramiro nie budził mojej większej sympatii przez większość telenoweli - irytował mnie tym, jak bawi się w detektywa, jak nabiera się na sztuczki Lety, jak kłamał, że nie wie, gdzie jest Ana Lu, chociaż widział, jak Ernestina i Ana Laura cierpią. Przez większość telenoweli wkurzał mnie tym, że zgrywał bohatera, mówiąc, że odnajdzie Laurę, a jednocześnie kłamał i sprawiał innym ból. I nie widzę żadnego usprawiedliwienia w tym, że krył Santiago - to nie z Santiago zamierzał spędzić resztę życia. Nie lubię go i tyle

Za to uwielbiałam Inakiego, to kolejna tragiczna postać, począwszy od jego dzieciństwa, opuszczenia przez matkę, tęsknoty za nią, obwiniania ojca za jej odejście. Był niesamowity pod każdym względem - pod względem miłości do kobiety nawet podobnej do swojej matki (dla Any Leticii też, zaraz po Wujku, najważniejsze były pieniądze), pod względem ambicji, nienawiści do Daniela, chęci wyrwania się z biedy. Był bezwzględny, a jednocześnie słaby, potrafił zabić własnego brata, ale dla syna Marcela i Lety okazał więcej serca niż właśnie Lety. Uwielbiam jego postać, ale dla niego również nie widziałam innego zakończenia. Mógł skończyć tylko tak albo martwy.

Strasznie spodobała mi się historia Ernestiny i Rodrigo i nie mogę uwierzyć, że scenarzyści pozwolili im tylko na kilka miesięcy szczęścia - a właściwie na jakieś 2 odcinki. Ten cały team Soledad, który ukrywał przed Aną Lu jej pochodzenie też mi porządnie działał na nerwy - momentami sama nie wiedziałam, kto bardziej. Chana, Remedios, Nerina z pewnością nie zasłużyły na tak szybkie wybaczenie Any Lu, byłam tym zawiedziona. Lubiłam Leonor i Ernestinę, ta przyjaciółka Ernestiny też była super, uwielbiałam Wujka Mariano dlatego, że był taki ludzki, że też popełniał błędy. Aktor grający Valentina też mi się spodobał, jego postać była zupełnie różna od tych, w których go widziałam (LQLVMR i CME) i uważam, że tutaj też mógł się wykazać - czasami od spojrzenia, jakim patrzył na Anę Laurę, przechodziły mnie ciarki.

Dla mnie to wyjątkowa telenowela ze względu na Angie, ale nie mogę powiedzieć, żebym szczególnie kibicowała jakiejś parze, by skończyli razem. Bardziej interesowały mnie poszczególne postacie i ich indywidualny koniec aniżeli miłosne rozterki. Żadna para mnie nie porwała, akcja momentami ciagnęła się jak flaki z olejem - błagam, Ana Lu mogła spokojnie dowiedzieć się prawdy w połowie telenoweli - a niektóre postacie przyprawiały o ból głowy i chęć rzucenia czymś o ścianę. Mimo wszystko niektóre postacie będę wspominać bardzo pozytywnie, a i do szaleństw Any Leticii pewnie czasami powrócę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:26:21 20-08-17    Temat postu:

Skończyłam oglądać
Nie da się krótko wyrazić moich odczuć do tej produkcji! Nie spodziewałam się, że ta telenowela będzie tak rewelacyjna! Początkowo byłam mocno uprzedzona do telenoweli Nesme, bo wciąż przebija się u niej ta sama obsada. Później jeszcze spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami, już same ratingi w Meksyku i w USA mocno niepokoiły. I tu mój błąd. Lepiej się nie sugerować opiniami innych, bo można ominąć taką perełkę! Perełka, bo rzadko się zdarza w tym gatunku tyle psychologicznych łamigłówek! Uwielbiam takie produkcji, które opierają się na psychologii postaci. Niby każda produkcja po części taka jest, ale w niewielu to jest na takim poziomie. Tu tak naprawdę nad każdą postacią można się rozwodzić godzinami. To jest coś naprawdę świetnego. Podziwiam scenarzystów, że to wszystko wymyślili, skleili razem tworzą rewelacyjną całość. Bo to wszystko było ze sobą połączone. Fabuła mocno opierała się na relacjach rodzinnych, które zawsze są skomplikowane, na naszych obsesjach, na pragnieniach, a przede wszystkim o błędach, kłamstwach, które towarzyszą w naszym życiu. Wszystko w takiej niemalże klaustrofobicznej formie, stąd mroczniejszy klimat. Postacie w tej teli co krok popełniają błędy, kłamią, często oszukują bliskich, ranią, potrafią kierować się egoistycznymi pobudkami. Na próżno szukać tu krystalicznie dobrych, bez wad. Tylko, że pomimo tego wszystkiego nie ma postaci, którą potrafiłabym ocenić źle, osądzić, bo za każdą sprawą była jakaś historia. I dzięki temu każda postać stawała się prawdziwsza.

Aż do samego końca telenowela trzymała w napięciu, a finał by ukoronowaniem tej świetnej produkcji. Podobało mi się, że każdy bohater przeszedł przemianę, nikt nie pozostał obojętny na to co się wydarzyło. I jak to wszystko chwytało za serce! Nie będę ukrywać na finale zalałam się łzami! W scenach z Inakim, który był postacią tragiczną, ale to jak pokazali jak jego bohater ewoluował, mogę tylko bić brawa twórcom!

Angelique była genialna w tej produkcji. Już od dawna wiadomo, że ona jest stworzona do grania w telenowelach! Ale mam wrażenie, że występem tutaj przebiła wszystkie inne protki w swoim wykonaniu. I nie tylko dla tego, że tu grała je trzy Widać po Angie jak ona się aktorsko rozwija i to co pokazała tutaj to było coś fenomenalnego! Zagrała jak z nut i jeszcze do tego zagrała tak, że zupełnie nie czuło się, że wszystkie trzy siostry gra ta sama aktorka- mimo że przecież wyglądały tak samo.
I w sumie nie dziwię sie Nesme, że zaangażowała Angie do tej roli. I mimo, że narzekamy na to, że Angie gra wciąż u jednej producentki to nie można się dziwić, że i ona wybrała kolejny raz współprace z Mediną. Tak samo Sebastian. Złościło mnie, że znowu grają parę protagonistów, ale czy Seba zagrał źle? Nie. Czy można mu się dziwić, że przyjął tak skomplikowaną rolę? Nie. Z punktu widzenia aktora ten materiał był fenomenalny! Strasznie szkoda, że dopiero co grali razem, bo to mogło zniechęcić potencjalnych widzów ( w tym mnie) a le po obejrzeniu całości 3xAna to, że był to ich trzeci duet kompletnie traci na znaczeniu.

Ana Lucia to była moja ulubiona Ana Chyba dlatego, że mogłam się z nią najmocniej identyfikować- ale nie dlatego, że mamy podobną historię, raczej ze względu na to, że była mi najbliższa. Poza tym była takim powiewem świeżości w tym ponurym klimacie Podobała mi się jej uczuciowość, impulsywność, energia która od niej biła. Była taka radosna, pełna wdzięku, kierowała się głosem serca. Jej historia z Santiagiem mi akurat bardzo się podobała. I to wszystko było dla mnie bardzo wiarygodne. Lucia była zapatrzona w gwiazdy, te wszystkie wróżby itp. Jej spotkanie z Santiagiem też było przecież magiczne ( z jej punktu widzenia, bo my widzowie znaliśmy ten przyziemny kontekst) i ona bardzo intensywnie zaangażowała się w ten związek. Dlatego później nie umiała z niego zrezygnować. jej miłość do Santiaga była bliska obsesji, powiedzmy uzależnienia. Dopiero prawda nią wstrząsnęła. Oj strasznie bolała ta scena z nią i Santiagiem kiedy ten mówi jej całą prawdę, ale to jest jedna z moich ulubionych scen z nimi Tylko, że nawet to nie mogło wymazać jej uczuć do Santiaga. Uwielbiam tą dziewczynę. Lubiłam tez ten wątek protów, bo był nie typowy. Ich uczucie pojawiło się bardzo szybko i było w nim miejsce na wszystko co w wątku protów być musi ale w tej telenoweli było mnóstwo typowych wątków- tylko, że pokazane w nietypowy sposób. Bo kiedy proci byli w sobie fest zakochani pojawia się konkurent, czy prawdziwe oblicze Santiaga, czyli Marcelo. Ja w przeciwieństwie do wielu traktowałam ich zawsze jako jedną osobę. Ale rozumiałam mętlik jaki pojawiał się w relacjach kogokolwiek który znał Santiago przed pojawieniem się Marcelo , tak samo w odwrotnej sytuacji, czyli osób które znały Marcelo sprzed pojawieniem się Santiago. Dla mnie Santiago był tym guzem. Nie jestem neorologiem i nie mam pojęcia na ile to jest wiarygodne, ale wiem, że mózg człowieka jest niezwykłym organem. Santiago był zawsze częścią Marcela. Marcelo został wytresowany na człowieka jakim był. To był żołnierz, ale w głębi duszy wiele łączyło go z Santiagiem. Na skutek tych wydarzeń na moście jego mózg wytworzył alter ego Marcela, niekoniecznie zupełne przeciwieństwo, bo z tego w jaki sposób Marcelo zachowywał się przy Lucii lub Marcelo ze wspomnień, można wywnioskować, że nie był wcale taki bezwzględny za jakiego chciał uchodzić. Potrafił być tez wrażliwy. Jakaś część jego nie lubiła tego kim się stał Marcelo, z drugiej strony Marcelo sprzed utraty pamięci nie mógł zaakceptować tej zmiany jaka w nim zaszła- stąd ten konflikt Marcelo&Santiago. To była taka walka samego ze sobą, o to jakim człowiekiem on chce być. Część Marcela chciała tego spokojnego życia, rodzinnego ciepła, którego nie zaznał jako dziecko. Marcelo był bardzo poraniony w środku, wychowywany przez bezwzględnego ojca, dzieciństwo spędził w szkole z internatem. Tak naprawdę nie miał domu. Poznał ALeticię i pojawiła sie pierwsza krecha na obrazie twardziela. Bardzo chciał pomóc rodzinie żony w odnalezieniu Lucii, bo widział jak rodzina tego potrzebuje a jego garnęło do tego ogniska domowego, a wiedział że rodzina będzie szczęśliwa jak będzie kompletna. Jak wypełni to puste miejsce. Chciał tym uszczęśliwić żonę, ale myślę że też siebie samego. Bo on marzył o zwyczajnej rodzinie, a rodzina del Castillo bez ALucii była w rozsypce.
Szkoda tylko, że ALeticia nie doceniła tego kim był Marcelo. Ale z nia była inna sytuacja. I mimo, że wątek że prot romansuje z obiema siostrami wydaje się być nie do przyjęcia, w tej telenoweli to wszystko mi nie przeszkadzało. Mocno kibicowałam Luci i Marcelo. Uwielbiałam w ich wątku to, że po nie jednej nocy z Santiago, Lucia tak uroczo peszyła się przy Marcelo. Podobały mi się ich szczere rozmowy, to jak Marcelo zakochiwał się w Lucii po raz drugi, tym razem bardziej świadomie Jak był zazdrosny o Santiaga, co było momentami może i nawet zabawne, bo był zazdrosny o samego siebie ale to raczej wynikało z tego, że Marcelo nie potrafił identyfikować się z Santiagiem, bo ten przejawiał wszystkie cechy, które Marcelo miał w sobie, ale ich nie chciał. Ciężko było mu się pogodzić z tym kim był przez te trzy lata, bo był kimś kim on nigdy nie chciał być. A może chciał, ale przez wychowanie jakie odbył gardził tym co prezentował sobą Santiago. Cała ta postać Marcela jest bardzo ciekawa i złożona, że nie sposób przejść koło niej obojętnie.

Kolejny majstersztyk scenarzystów: Ana Leticia. Ta postać to prawdziwy ogień. Jej choroba rozwijała się stopniowo. Te wszystkie jej paranoje, obsesje skrzętnie ukrywane pomału wychodziły na wierzch. Pierwsze zabójstwo było bardzo ważne dla rozwoju jej choroby. Do tego miała bardzo silny charakter, potrafiła oddziaływać na innych, umiała manipulować. Miała wszystkie cechy psychopaty Odziedziczone po ojcu geny ( i chyba dziadku a może i pradziadku) nie wiem ale w telenoweli było wspominane że Ignacio był również szalony. Leticia wciąż tłumaczyła, że nie dostawała od bliskich wystarczającego wsparcia i uczucia, była zazdrosna o to, że zajmowali się Laurą, że szukano Lucii. Tylko, że nie wierzę, że zaniedbywano Leticię. Wręcz obdarowywano ją wszystkim aby jej wszystko wynagrodzić, tylko że dla niej to wciąż było mało.
Poczucie winy, że spowodowała wypadek zżerało jej duszę, a tak naprawdę było pokarmem dla jej choroby. Może gdyby rodzina potrafiła się uporać z tą tragedią, ktoś zauważyłby chorobę Leticii. Tylko czy można mieć pretensje do Mariana i Ernestiny o to? Oni też cierpieli po tym wypadku. Ernestina pochowała córkę i straciła wnuczkę. Nie mogła sobie poradzić ze świadomością, że nie wie co się stało z Lucią. Do tego była starszą kobietą, troszkę z innej epoki, której świat się zawalił. Mariano, młody chłopak który pochował brata i spadło na niego wychowywanie małych dziewczynek. Nikt nie jest gotowy na taki niespodziewany "spadek". Do tego Mariano był z charakteru playboyem, który nagle stał się dla dwóch malutkich dziewczynek zastępcą ojca. Do tego obie te dziewczynki przeżyły straszny wypadek. Mariano nie dostał ich z instrukcją jak je wychować, więc zajmował się nimi tak jak umiał. I dla niego najlepszym sposobem było rozpieszczanie, dbanie aby były szczęśliwe. laury troszkę się obawiał,bo nie umiał się zająć niepełnosprawną dziewczynką, więc niechcący zrzucił odpowiedzialność za nią na babcie, a sam skupił się na Leticii, bo z nią było mu łatwiej. Dla mnie postać Mariana była bardzo życiowa, do tego świetnie zagrana!

ALaura była przeurocza, taka dziewczęca, delikatna, wrażliwa. Angie była cudna w takim wydaniu. Sunshine kiedyś zwróciła uwagę na sposób grania niepełnosprawności przez Angie i ja przez to, że to przeczytałam skupiłam sie na tym, przez co jeszcze bardziej doceniam pomysł Angie na tą postać. Laura była traktowana jak złote jajko, chyba nie do końca prawidłowo przeszła rehabilitacje po wypadku, bo jej zachowanie z protezą było troszkę bardzo na wyrost, ale dzięki interpretacji Sunshine skupiłam się na tym, że to był pomysł i jeszcze lepiej można było poznać relacje Laury, że jej brak pewności siebie i kompleksy rzutowały na to jak ona się porusząła oraz stosunek rodziny do niej. Dbano o to, żeby ona nie cierpiała i chyba stąd jej problemy z protezą nadal po tylu latach. Bardzo lubiłam ją i Ramira, wasz Ciapek dla mnie nim nie był Nie wiem czym on Was tak irytował Szkoda, że kłamał Laurze, ale zrobił to dla przyjaciela, który swoją drogą był dla niego niemalże ideałem. Z tego jak o nim mówił i później jak o nim rozmawiał z Santiagiem widać było, że był wpatrzony w przyjaciela. Kochał go i chciał aby sytuacja z Lucią została załatwiona tak jak on sobie to zaplanował, dał mu czas. Dlatego mnie ta sytuacja wcale nie zdenerwowała i nadal lubiłam Ramira. Tylko, że był taki nieporadny, dlatego w sumie taka ksywka nawet mu pasowała Cały ten wątek Ramira i Giny był jak z kryminału. Gina była kobietą bluszczem. Zachłanna, niszczył życie innym. Oplatała się wokół mężczyzny i go niszczyła. Zapewne to samo co zrobiła Valentinowi zrobiłaby Ramiro. Watek Giny było dość długi i można się było pogubić, ale efekt końcowy zaskakujący!

Bardzo podobał mi się wątek Inakiego. Chłopaka, który miał ogromne ambicje. Chciał być bogaty, mieć wszystko. Bardzo cierpiał, że matka go porzuciła dla pieniędzy. To wszystko chciał sobie wynagrodzić pieniędzmi. Gardził ojcem, bo był dla niego synonimem porażki. Wszystko to przez nienawiść do matki, która go odrzuciła. Podobała mi się jego relacja z Leti. Bo zaczęło się nawet zabawnie, a z czasem ten ich związek przypominał wątek z cyklu Couples Who Kill. To było cos fenomenalnego. Przemiana Inakiego spowodowana chorym wpływem Leticii była wciągająca do samego końca, kiedy Inaki wyglądał jak cień samego siebie. Zniszczony tym wszystkim co się wydarzyło. Popłakałam sie na jego scenach z małym Ignacio i wtedy kiedy zadzwonił po ojca.

Z resztą cały serial był utakany z fenomenalnych postaci, każda była intrygująca i o każdej mogłabym pisać godzinami.
Bo i Soledad, która porwała dziecko, ale czy będę w nią rzucać kamieniami za to? Nie. Pochowała swoje dziecko, nie myślała logicznie, nie myślała, że rani innych, że rani tez malutką Lucię. Ale czy Lucia była z nią nieszczęśliwa? Nie. Dla mnie każda historia miała dwa końce. Dlatego ciesze się, że pomimo bólu jaki Soledad zadała rodzinie Lucii, dostała od nich i od Lu wybaczenie. Wybaczyć jest trudno, ale żeby żyć dalej trzeba zaakceptować przeszłość i wybaczyć, inaczej nadal rodzina Lu byłaby w rozsypce. To był piękny motyw, że Soledad wybaczono to co się stało. Nie wyszła z więzienia, bo przecież od tego jest sąd, ale w pewnym sensie została uwolniona z tego ciężaru poczucia winy, z którym żyła. Poza tym Blanca świetnie wykreowała Soledad!

Tak samo Julieta- postać tragiczna, bo to kobieta która porzuciła meża, dwóch synów, odebrała mężowi trzeciego syna nawet nie mówiąc mu o ciąży. Poszła za pieniędzmi i dłuuuuugo nie oglądała się za sobą. Próbowała wypierać z pamięci swoją biedną przeszłość. Porzuciła dzieci, ale wszystkie uczucia przelała na swoje najmłodsze, które miało jej wynagrodzić porażkę jaką poniosła jako matka, porzucając dwójkę starszych. Jej błędy sie na niej mocno zemściły, bo ból jaki zadała lata temu Inakiemu wrócił do niej z jeszcze większą siłą, bo Inaki zabił swojego brata. Ale podobało mi się, że mimo że była taka jaka była miała oparcie w przyjaciółce, a później też dostała szanse od Javiera.
Viridiana w ogóle była bardzo rozsądna w tych relacjach z Juliettą, bo choć nie pochwalała tego co przyjaciółka zrobiła, była przy niej. Na tym polega prawdziwa przyjaźń. Podobał mi się też jej wątek z Mariano

Bardzo podobał mi się Facundo! Taka menda, ale jak fenomenalnie zagrana. ten aktor ma w sobie jakiś magnetyzm. Idealny do roli villana, mafiosa Uwielbiałam w nim wszystko, potrafił jednym spojrzeniem zmienić wydźwięk sceny Mam mocny niedosyt i chciałabym go jeszcze raz zobaczyć w roli villana

Jejku kto jeszcze ? Mi czasu braknie aby opisać każdego, nad każda postacią mogę się rozpływać z zachwytu. Bo i wątek Evarista był intrygujący i jego koniec również!
Tak samo Remedios, która wręcz obsesyjnie kochała Santiaga. Nawet Orlando, który z miasteczkowego cwaniaka stał się pracownikiem mafii, czy postać Maribel- przyjaciółka Lu ale z drugiej strony była zazdrosna o nią- ale to takie życiowe
Próbuję się zastanowić nad jakimś słabą postacią i nie umiem

Genialna produkcja!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 613, 614, 615 ... 626, 627, 628  Następny
Strona 614 z 628

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin