Telenowele

Ania Czarna · Wysłany: 18:03:04 05-02-07 Temat postu:

Hector jest super.

doti · Wysłany: 18:11:14 05-02-07 Temat postu:

hectror jest przystojny,to na pewno

Ewelka · Wysłany: 11:24:33 06-02-07 Temat postu:

Głos na Alejandra

adriano17 · Wysłany: 9:15:13 07-02-07 Temat postu:

Alejandro ma 63% głosów więc większą połowę. Ale się ciesze.

nadia · Wysłany: 12:20:49 07-02-07 Temat postu:

Ja też się cieszę bo najbardziej lubię własnie Alejandra

kass · Wysłany: 12:21:32 07-02-07 Temat postu:

ja lubie Hektora, Alejandra i Ernesta i troche tez Genaro

Paolcia:) · Wysłany: 18:31:03 07-02-07 Temat postu:

Ja najbardziej lubię Alejandra, Hector był fajny, a teraz taki jakis głupi sie zrobił....

Marta · Wysłany: 18:49:13 07-02-07 Temat postu:

Marco

Elizabeth · Wysłany: 19:06:11 07-02-07 Temat postu:

A ja wybieram... Marca!
Zważywszy cechy zewnętrzne, jakoś żaden bohater CM nie jest w moim typie, żaden nie wzbudza zachwytów, ale jeśli miałabym wybrać tego najprzystojniejszego - byłby to Marco (ale jedynie na tle postaci męskich z CM). To po pierwsze.
Po drugie i najważniejsze - przez cały czas kocha tę samą kobietę (i to kobietę o nie tak wielkiej urodzie jak pozostałe bohaterki - Christina jest ładna, ale są ładniejsze

), nie skacze z kwiatka na kwiatek, nie próbuje zdobyć Christiny za wszelką cenę (tak jak to np. czyniła Rubi wobec Alejandra). Poza tym był zdolny do ogromnego poświęcenia, byleby tylko jego ukochana była szczęśliwa. Nie z nim. To jest moim zdaniem, naprawdę prawdziwa MIŁOŚĆ.
I przy tym jest gotów być przy Christinie w ciężkich chwilach, wspierać ją, nie roszcząc sobie praw do jej uczuć. Mimo, że ją kocha, nie narzuca się z tą miłością. Poza tym jest świetnym przyjacielem.

Jedno co mnie nieco irytuje w poprowadzeniu jego historii... o ile wiem po śmierci Cayetana Marco w końcu będzie z Christiną. I to wydaje mi się nieco na siłę. Trochę tak, jakby Christina, uporawszy się z cierpieniem i żalem po śmierci męża, powiedziała sobie "Cóż, Cayetano już nie wróci, Marco mnie kocha, to dlaczego nie miałabym z nim być?". Ale wcale nie będzie go kochać, tak jak Marco ją. Ale może się mylę

batonik · Wysłany: 19:21:23 07-02-07 Temat postu:

Marco dla mnei byl zbyt opanowany. No i nie moj typ. Alejandro tez nie w moim typie i zbyt niedecydowany. Dla mnie z calej telci najlepszy byl Hector

Zewnetrznie starsznie mi sie aktor podoba

, wiec nie bede sie rozpisywac na temat oczek, wloskow itd. , Hectora ciucszki mi sie podobaly, no i zawod jaki wykonywal. Jesli chodzi o charakter to tak: temperament jego by mi odpowiadal. Podoba mi sie, ze potrafil sie az tak zakochac, ze zrobilby wszystko dla ukochanej, ze gotow byl chowac nawet nie swoje dziecko. Gdyby Rubi odwzajemnila jego uczucie, bylby wspanialym mezem. Fakt, ze momentami byl agresywny, ale to dlatego, ze Rubi go nakrecala. Nie chciala go uspokoic, bo jej na nim nie zalezalo. Potrafil przyznac sie do bledow i przeprosic. Zalezalo mu tez na dzieciach. Przeslicznie wygladal na mysl, ze zostanie ojcem, tak bardzo sie wtedy cieszyl.

Elizabeth · Wysłany: 20:15:36 07-02-07 Temat postu:

No tak, Batoniku, bo my, dziewczęta, wybieramy tego bohatera CM, który prezentuje takie cechy jakie chciałybyśmy znaleźć w kimś w rzeczywistości.

Dlatego ja wybrałam Marca. Bo dla mnie partner powinien być właśnie opoką, wsparciem, kimś na kogo zawsze mogę liczyć. Opanowany, spokojny także - ja jestem wystarczająco rozedrgana emocjonalnie i nadwrażliwa, z kimś o takim samym usposobieniu pewnie pozabijałabym się.

A poza tym wydaje się, że Marco jest dla Christiny gotów zrobić wiele, przychylić jej nieba, byleby tylko była szczęśliwa.
Hector - a pana Hectora, to o dziwo, zaczęłam wyjątkowo lubić pod koniec serialu, kiedy w sumie zachowywał się 'najgorzej'

Hectora także bardzo lubię - romantyczny, rycerski, uczuciowy, uczciwy (pomijając porzucenie Maribel przed ołtarzem), gdyby nie Marco wybrałabym zapewne jego... - ale jednak jego fizys zupełnie nie w moim typie.

Alejandro vel Chorągiewka na wietrze - stanowcze nie! Ja nie wiem, ale odnoszę wrażenie, że on po prostu musi mieć przy sobie jakąś kobietę, obojętnie jaką - najpierw Rubi, później pocieszył się Sonią, ona umarła - znów Rubi, później nagłe olśnienie - Maribel!, później ciąża Rubi i rozstanie z Maribel - znów z Rubi (czy tylko z obowiązku, czy nie, trudno powiedzieć, ale sam przyznał Marco, że go wciąż pociąga), w ostatnich odcinkach dla mnie już zupełnie przegiął - niby chciał być z Maribel, ale na Rubi robił maślane oczy i jakoś niespecjalnie się opierał, gdy ta go całowała. W końcu dziś - zdemaskownie Rubi, i niby już ostatecznie wybrana Maribel, ale same wiemy jaka będzie ostatnia scena. Albo to jakaś porządna obsesja na punkcie Rubi, albo nie kocha tak naprawdę żadnej z nich.
I powierzchowność też nie ta
Noo, to się wywnętrzniłam, wybaczcie ten przydługawy post

Pozostali bohaterowie - obojętni. Muszę przyznać, że w miarę lubię, raczej nielubianego tu Paca - mógłby być dobrym przyjacielem, jest dobroduszny, i taki poczciwy, ale z pewnością nie widzę go w roli kogoś baaardzo bliskiego. Przyjaciel i owszem, ale poza tym nic więcej.

Natalia · Wysłany: 20:17:02 07-02-07 Temat postu:

mój ulubieniec zginoł a kto mi pozostał ten orangutan alejandro

chyba zostaje mi genaro

Mateusz · Wysłany: 21:10:46 07-02-07 Temat postu:

Genaro... hmmm... teraz nie jest już taki zły.

Marta · Wysłany: 21:29:01 07-02-07 Temat postu:

Genaro to buldog !

Natalia · Wysłany: 21:29:47 07-02-07 Temat postu:

genaro momentami jest słodki hehheh