Telenowele

Matilde · Wysłany: 22:44:36 12-02-18 Temat postu:

Moim zdaniem gdyby Raquel została uratowana to nie chciałaby byc z Santiago z poczucia winy, owszem to w sumie nie jej winna tylko choroby na która cierpiała bo nie była swiadoma tego co robila gdy byla w takim stanie.

Final był mega, nie dziwię sie pochwal dla Giselle, final jej wyszedł naprawdę.
Santiago jako jedyny zyje , mozna przypuszczac ze bedzie zyl dla dzieci przede wszystkim dla Benjamin, ale cale zycie bedzie sam.
Wielkie uklony dla wszystkich aktorów bo spisali sie bardzo dobrze.
Z mlodych postaci to jednak Lola byla moja ulubiona postacia
Navarro y Carlos mieli chemię I chetnie jeszcze raz zobaczyła ich razem
Ocena telki jako calosc 8/10 a final na 10/10

anjace · Wysłany: 23:02:48 12-02-18 Temat postu:

Ja ze względu na genialny finał podnoszę ocenę na 8/10
Mimo paru urwanych i nielogicznych sytuacji (np ta rzekoma aborcja Caro) i niektórych niepotrzebnych i nudnych wątków ogólnie tele mega przyjemnie się oglądało i może z 2 razy przewinęłam parę scen w jakimś odcinku , mega ukłony dla postaci grającej Vincente ,polubiłam tą postać , a młodszych Lola i Fede byli moimi ulubionymi , finał będę baaaaaaardzo długo pamiętać i ciężko będzie jakiejś telce go przebić ,może jak skończy mi się pobierać porobię parę animek

Marzenka20 · Wysłany: 0:03:05 13-02-18 Temat postu:

Ja telki ocenić nie mogę bo nie oglądałam, ale za finał - głównie końcówkę 8/10 za zaskoczenie, ciekawe zwroty akcji no i ostatnia scena, która dla mnie nie jest samobójstwem Raquel tylko metaforycznym katarsis - fale zmywają jej winę. Santiago wraca, ona wyznaje mu prawdę i...dają sobie czas na uporanie się z sytuacją.
Co do Gabriela Soto to chyba pierwszy raz przyszło mu grać tak tragiczną postać - pierwsze samobójstwo w jego karierze? Aż mi przykro. Jedynej której mi nie szkoda to Caroliny. Ciekawe że ta telka zgrała się w czasie z jego rozwodem...Tytuł idealnie nawiązuje do jego życia prywatnego

anjace · Wysłany: 1:02:24 13-02-18 Temat postu:

Gifki

roksi 20 · Wysłany: 3:01:00 13-02-18 Temat postu:

Finał był rewelacyjny pod każdym względem jedyne do czego mogę się przyczepić I co mi się nie podobało to finał Mii.
Moim zdaniem Mia zasłużyła na gorszy finał. Przez całą telenowele psioczyla, biadolila na wszystko i wszystkich, aż tu nagle w ostatnich minutach finałowego odcinka Mia postanawia się zmienić i w dowód tej, że zmiany łaskawie pozwala swojej matce być szczęśliwa.
Cóż za odmiana do mnie niestety to nie trafiło

Ustronianka · Wysłany: 11:01:08 13-02-18 Temat postu:

A mi się finał bardzo podobał. Zacznijmy od tego, że ja nigdy ADDA nie oglądałam i to jest w tej sprawie chyba kluczowe. Rzadko kiedy, praktycznie nigdy remake'om nie udaje się pobić oryginału dla kogoś, kto już go widział, ale dla nowych widzów dochodzi element zaskoczenia historii, która, w moim przypadku, była dość uwodząca. Nie chce się tu rozwodzić nad całą telką, bo ma sporo plusów jak i minusów, ale przejdźmy do samego finału. Przez ostatni tydzień próbowałam sobie ułożyć jakoś tą historię w głowie, by dojść do tego kto jest mordercą. Tak, podejrzewałam, że to mogła być Raquel robiąc to w amoku swojej choroby. Jednak już pod sam koniec, a szczególnie w odcinku finałowym obstawiałam Mię. Pierwsza część finału, w której Vicente i Damian wyznają "prawdę" była bardzo intensywna. No i w tym momencie rozwiały się moje przypuszczenia- Mia powiedziała, że ona i Nico po prostu odjechali, a Damian przyznał się do winy. Przyznam, że to mnie rozczarowało- w końcu tak zakończyło się ADDA, a ja spodziewałam się po Giselle jakiegoś bum. Tak zapowiadany finał, tyle tajemnic wokół, a wszystko to miało prowadzić do Damiana? Druga część odcinka była dla mnie dość nudna, a raczej przewidywalna. Nawet zaczęłam prasować, bo mówię- no nic się tu już nie wydarzy. Do 5 minut przed końcem. Jak dla mnie, scena finałowa miażdży wszystko. Siedziałam po niej kilka ładnych minut z otwartymi ustami i przyspieszonym tętnem. Wow

Tak jak mówię, niby się tego spodziewałam, a jednak przeżyłam szok. Mi się bardzo podoba gra Silvii w tej scenie, tak samo jak i Gabriela. Dodatkowo- muszę zwrócić uwagę na reżyserię i montaż, bo bez tego nie miałaby takiego wydźwięku. Piękne ujęcia! Kto mnie zna ten wie, że ja uwielbiam otwarte finały- takie, w których widz może się zastanawiać co się dalej stało. Jeśli o mnie chodzi, ja zostaję z wersją, że Raquel w tym morzu się utopiła, albo przez samobójstwo, albo w wypadku. Ale tak, wolę to bardziej dramatyczne rozwiązanie, bo w moich oczach dopełnia to historię. Z drugiej strony dla wielu ludzi Santiago przyszedł i ją wyciągnął, co właśnie jest fajne w takich finałach i za to duży plus dla Giselle. Generalnie byłam gotowa już ją spisać na straty, a jednak mnie nie zawiodła

Anjace porywam animkę