|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:00:51 04-11-21 Temat postu: |
|
|
Po 105 odcinku:
Maia swoim postępowaniem zasługuje na miano jednej z najgorszych telkowych protek i do mojego zestawienia z pewnością trafi. U tej postaci mimo macierzyństwa, kilkuletniego przeskoku czasowego i życiowych doświadczeń nie zaszła większa zmiana, nie wyciągnęła wniosków z popełnionych błędów i je powiela. Nadal pozwala sobą manipulować, rezygnuje z ukochanego mężczyzny i poświęca się dla dobra innych. Ileż można? Poza tym nie chodzi przecież już tylko o jej szczęście, ale i o przyszłość jej dziecka, które ponoć bardzo kocha. Nie rozumiem więc jak może na rzecz Cindy i jej syna odsuwać od siebie Pabla, wyrzucać go ze swojego życia i przede wszystkim z życia ich córki. To jest jakieś totalne nieporozumienie. Postać protki to jeden z największych mankamentów tej produkcji. Do tego Ela słabo gra i uważam, że nie była gotowa na to aby zagrać pierwsze skrzypce w telce komediowej.
Biedny Pablo nawet nie poznał przyczyny zerwania ich znajomości przez Maię. Umówiła się z nim na poważną rozmowę w swoim szpitalnym gabinecie. Czy ona jest poważna? Nie potrafi oddzielić życia prywatnego od zawodowego, wykazała się brakiem profesjonalizmu (żenujące były jej rzewne łzy przy małym pacjencie i jego matce po rozstaniu z Pablo).
Ogromnie zawodzi mnie w tym drugim etapie telki postać Ferneya. Odnoszę wrażenie, że odbiło mu po tym jak się wzbogacił. Te prezenciki dla Mai, gdy ona była w związku małżeńskim z Federico a następnie związała się z Pablo - on jej dawał biżuterię, w tym pierścionek. Jakby chciał ją kupić błyskotkami. To nie jest normalne. Tak samo jak zachowanie Carmen, która traktuje Ferneya jak najbliższego przyjaciela rodziny i mimo niechęci ze strony Mai opowiada mu historię o Cindy. Co za papla! Maia nie chciała pomocy ze strony Ferneya, nie przyjęła jego propozycji aby udawać przed Pablo, że są parą. Powiedziała mu wprost, że nie chce kłamać a ten co zrobił? Odstawił szopkę przy procie i mimo braku zgody ze strony Mai na siłę postanowił jej "pomóc" i wybawić ją z opresji ściemniając, że są razem, bo ją zaszantażował w kwestii interesów ojca. Porażka! Po kiego grzyba się wtrąca i kreuje na bohatera i wybawiciela? Maia też mnie zirytowała w tej scenie, bo zamiast powiedzieć prawdę i wszystko wyprostować to nadal niczego nie wyjaśniła Pablo i pozwoliła mu wierzyć w jej związek z Ferneyem. Na odchodne rzuciła tylko, żeby zniknął z jej życia. Gdzie sens i logika? Maia to tchórz, unika konfrontacji. Nie zasłużyła na Pabla. Nie rozumiem też dlaczego pozwala Federico manipulować Bernardą i wciskać w towarzystwie teksty o tym, że jest ojcem małej. Szok, że nie zdecydowała się do niego wrócić, to byłoby jak najbardziej w jej stylu.
Maia jest kreowana na świetnego lekarza a ja mam ku temu spore wątpliwości. Na studiach chyba miała zajęcia z psychiatrii, więc dlaczego do przypadku Cindy nie podeszła jak profesjonalista? Skoro widziała w jakim to rzekomo złym stanie psychicznym jest jej kuzynka mająca myśli samobójcze to powinna nalegać na to aby ta wybrała się do psychiatry lub psychologa a z jej strony w ogóle nie wyszła taka sugestia ani do Cindy ani do jej ojca.
Antonia z Othonem nadal na wojennej ścieżce chociaż dla dobra interesów zawiesili broń. Nic więcej u nich się nie dzieje. Dwa silne charaktery, dwójka uparciuchów, z tego wątku można było wycisnąć coś wspaniałego a tak zmarnowano ich potencjał.
Cindy realizuje plan Federica. Poznała Othona i otrzymała zaproszenie na kolację na której pewnie przed całą rodziną "zdemaskuje" Maię i zrobi z niej najgorszą z najgorszych. Już się nie mogę doczekać, gdy postępki Cindy i Federica wyjdą na światło dzienne. Z pewnością w jej przypadku ojciec wszystko wybaczy jedynej córce, będzie miała wsparcie Cynthii a zasługuje na samotność po tym co wyprawia i jak wszystkich oszukuje.
Tatiana wielce zakochana w Ferneyu a niby kiedy do tego doszło skoro widziała go z kilka razy i nawet nie miała okazji, żeby z nim dłużej porozmawiać i lepiej go poznać. To tylko zauroczenie. Po tym co wyczynia Ferney wolałabym aby Tatiana zakochała się w Cristianie, mają fajne sceny, lubię ich duet. Dostarczają razem sporej dawki humoru.
Wątek młodzieży niezmiennie nudny.
Negro irytuje mnie w ostatnich odcinkach. Nie zapytał Pabla o zgodę tylko wprosił się do jego mieszkania bez słowa, bo ma remont w domu. Podbija do Tulii chociaż wie, że jest ona w związku z Rafaelem. Po co się między nich miesza? Niech sobie znajdzie partnerkę do tańca wśród singielek. Tulia też powinna ukrócić jego umizgi, nic dziwnego, że Rafa jest zazdrosny. Pewnie się rozstaną jak wyjdzie na jaw kim jest Cynthia.
Sielanka w związku Fridy i Rodolfo nie trwała długo. Fajne mieli sceny z oświadczyn (przesada z pierścionkiem ukrytym w pizzy, było do przewidzenia, że zostanie połknięty), z przeprowadzki. Jednak podzieliła ich kwestia posiadania potomstwa a jest to sprawa w której nie da się znaleźć kompromisu. Rodolfo nie chce mieć dzieci a Frida myśli o macierzyństwie.
Najfajniejsze są sceny Pabla z dziećmi i Cristiana z Santim. Othon też miał pocieszne ujęcia z wnusią.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 20:42:14 04-11-21, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:03:32 06-11-21 Temat postu: |
|
|
Po 113 odcinku:
Nareszcie zaczęło się coś więcej dziać w tej telce. Ostatnie odcinki oglądam z przyjemnością i z chęcią zabiorę się za kolejne. Szkoda, że dopiero pod sam koniec produkcji scenarzyści poszli po rozum do głowy.
W końcu wyszło na jaw, że Pablo nie jest biologicznym ojcem Santiaga. Szkoda mi było prota, bo został zdradzony przez własnego brata, okłamywany latami przez Cindy i przede wszystkim kocha Młodego jak syna i nie wyobraża sobie życia bez niego. Ogromny cios. Świetna była scena z końcówki 109 odcinka, gdy Cindy została zdemaskowana przez Cristiana przy Pablo, jej mina bezcenna. Bezczelna chciała za wszelką cenę ciągnąć tę farsę, kłamała i próbowała manipulować osobami ze swojego otoczenia. Żadnego wrażenia nie zrobiły na mnie jej łzy, ponosi nareszcie konsekwencje swoich czynów.
Wzruszająca była scena Pabla, gdy mówił do Santiego, że zawsze będzie jego synkiem.
Cristian dojrzał, ewidentnie widać w nim zmianę na lepsze. Stanął na wysokości zadania wyznając bratu prawdę i nie bawiąc się w intrygi czy gierki. Żałował swojego czynu a jednocześnie potrafił stawić czoła konsekwencjom.
Uwielbiam sceny Cristiana z Santiago, miałam łzy w oczach, gdy go przytulał i mówił, że dla niego się zmieni i stanie lepszym człowiekiem. Świetny duet. Aż się ciepło robi na sercu podczas ich wspólnych scen. Mały aktor idealnie dobrany do roli, podobieństwo do Cristiana uderzające.
Ferney doprowadził do pogodzenia się protów. Zyskał tym w moich oczach. Wrócił poczciwy Ferney z pierwszego etapu telki. Myślę, że spory wpływ na jego postawę miała informacja, iż Pablo jest biologicznym ojcem Bernardy. Dzięki niej się ocknął i zrozumiał, że czas odpuścić sobie Maię, bo ona kocha ojca swojego dziecka i w tej kwestii nic się nie zmieni.
Tatiana dopięła swego i zaczęła spotykać się z Ferneyem, ale jak dla mnie ta ich relacja jest przez nią wymuszona. Po nim nie widać zaangażowania. Jedno to jego introwertyzm a drugie brak entuzjazmu. Nie dostrzegam chemii między nimi. Liczyłam na większe fajerwerki w tym wątku, ale się zawiodłam. Tatiana w relacjach z mężczyznami nadal zachowuje się infantylnie, narzuca się, nie widzę po tym względem u niej progresu.
Maia zamierzała nadal poświęcać się dla rodziny i odsuwać od siebie Pabla. Dopiero wstrząsnęła nią informacja, iż prot nie jest biologicznym ojcem Santiaga. Szkoda tylko, że o własnej córce nie pomyślała, gdy chciała wyrzucić Pabla z ich życia. Wychodzi na to, że dla niej Santiago, ojciec z wujkiem i kuzynka byli ważniejsi od własnego dziecka. Dla nich była skłonna się poświęcić i odebrać córce biologicznego ojca, możliwość wychowywania się przy nim. Już nie wspominając o tym, że przez nią Pablo stracił ponad dwa lata z życia Bernardy a chciała go od niej całkowicie odseparować, bo przecież szczęście innych ważniejsze. Cóż za nielogiczne postępowanie tej postaci.
Proci pogodzili się i razem zamieszkali. Mieli fajne sceny z Bernardą i Santiago. Cristian też świetnie się z nimi dogaduje. Super się na nich patrzy, uroczy obrazek, rodzinny klimat na duży plus. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Pablo z Cristianem dogadali się w sprawie opieki nad Santim. Cindy jest tak fatalną matką, że syn jej nie obchodzi. Nawet nie próbuje nim pogrywać a już myślałam, że zabierze go do siebie, żeby zrobić braciom na złość. Powtarza, że kocha Santiego na swój sposób, ale tego nie okazuje a liczą się czyny. Nie przebywa z synem, nie odwiedza go, zawadza jej. Dla Cindy liczy się przede wszystkim warsztat, który w jej systemie wartości zajmuje wyższe miejsce od własnego dziecka. Niepojęte. Brakowało jej matki, nie miała odpowiedniego wzorca przez jej nieobecność (zresztą Isaura też najlepszą matką za młodu nie była), ale to jej nie usprawiedliwia. Zawsze mogła liczyć na ojca, który kochał ją, wychowywał i aż za bardzo rozpieścił. Tymczasem ona Santim w ogóle się nie interesuje.
Podczas przypadkowego spotkania Rafael rozpoznał w Cynthii swoją żonę Isaurę. Przez lata sądził, że opuściła jego i Cindy, więc był zaskoczony nie tylko jej widokiem, ale i jej amnezją. Kolejny zwrot w telce. Cindy zareagowała bardzo źle na wiadomość, że Cynthia jest jej matką. Początkowo zrzuciłam to na reakcję szokową, nawet trochę było mi jej szkoda, ale skoro po kilkutygodniowym przeskoku czasowym nadal ma focha to już trzeba uznać za beznadziejny przypadek. Przyjaźniła się z Cynthią, wie że ta w przeszłości uległa wypadkowi na skutek którego doznała amnezji a zachowuje się tak jakby matka zostawiła ją z własnej woli i przez lata miała w nosie. Do tego snuje wizje ze spiskiem Mai i Cynthii w roli głównej. Coraz gorzej z nią, powinna udać się po pomoc do specjalisty.
Rafael super się zachował wobec żony. Wspiera ją, opowiada o przeszłości aby pomóc jej przywrócić wspomnienia. Pocałowali się, ale nie było to spowodowane odżywającym w nich uczuciem. Ułożyli sobie życie z innymi partnerami i tak już powinno zostać. Cynthia ma kochającego faceta, Rafael oświadczył się Tulii, ale trochę się między nimi ochłodziło, gdy poprosił ją o przełożenie ślubu, nawet pierścionek mu oddała. Sytuacja nie jest łatwa, jednak wszystko można rozwiązać.
Antonia i Othon zostali wspólnikami biznesowymi, zawarli rozejm. Coraz lepiej się dogadują, śmiać mi się chciało, gdy przygadywali Carmen na temat jej duchowości. Othon zrobił Tonii niespodziankę i opłacił nagranie płyty, czym ją uszczęśliwił. Mogła spełnić swoje marzenie. Rewelacyjna była scena w gabinecie Othona, gdy rzucili się na siebie z Antonią i dali ponieść namiętności. Najbardziej chemiczna para w telce. Po wszystkim stwierdzili, że nie mogą być razem, ewentualnie w innym życiu. Dlaczego tak się opierają? Oboje mają wybuchowe charaktery, są uparciuchami, ale rozstali się z partnerami, zostali wspólnikami w biznesie, więcej ich łączy niż dzieli, więc skoro się kochają powinni, nie bacząc na reakcję otoczenia, związać się ze sobą i być szczęśliwi.
Maia w ostatnich odcinkach pokazała charakterek stawiając się ojcu, Federico i Cindy. Nie mogła być taka od początku? O wiele lepiej by się ją oglądało. Zaczęła w końcu walczyć o swoje.
Fridę i Rodolfo poróżniła kwestia posiadania potomstwa. Rozstali się, żadne nie chce ustąpić. Cóż, jest to kwestia w której ciężko o kompromis. Obstawiam, że Frida jest w ciąży i stąd te mdłości. Z pewnością wrócą do siebie z Rodolfo i on finalnie poczuje instynkt ojcowski. Niejako los zdecydował za nich. :twsited:
U Młodych nudy, ale nie są aż tak irytujący. Fabian zachowuje się jak tchórz, unika spotkań z JP, bo boi się Cristiana. Cóż on może mu takiego zrobić? Te jego groźby są śmieszne, zachowuje się jak zazdrosny brat na siłę chroniący młodszą siostrzyczkę. JP będzie pewnie z Mosquito, od początku telki krążą wokół siebie, ale ona go nie doceniała, traktowała jak przyjaciela. Ciekawe kiedy w końcu otworzy oczy? Może, gdy pojawi się konkurencja w postaci dziewczyny zainteresowanej Mosquito.
Wątek Carmen nudny, nie przepadam za nią. Szkoda mi dla niej Eligia, ale skoro przy niej jest szczęśliwy to niech sobie będą razem. Przesadna była jego reakcja na wieść o muzycznym hobby Antonii.
Jeszcze kilka tajemnic musi wyjść na jaw m.in. romans Cindy i Federica, odkrycie że w pożarze przed laty zginął brat Mai i ojciec Pabla, prot biologicznym ojcem Bernardy (Cindy i jego rodzina nie mają o tym pojęcia, tylko Cristian wie).
Zabawna była mina Federica, gdy Othon powiedział mu, że zamierza dokonać zmian w zapisie dotyczącym przekazania zięciowi (wkrótce eks ) udziałów w firmie. Śmiać mi się też chciało, gdy zakraplał oczy przy Mai, kiedy to informowała go o swoich planach rozwodowych. Federico nie zamierza się poddać i wymyślił plan awaryjny. Za sprawą kontaktów jego ojca z więzienia wyszedł Nestor. Federico zlecił mu pozbycie się Pabla, chociaż zaznaczył, że nie chce aby doszło do morderstwa. Sądzi, że jak prot zniknie to on znowu wcieli się w rolę pocieszyciela Mai a ta do niego wróci.
Okazało się, że Nestor jest przyrodnim bratem Pabla (mają tego samego ojca). Szok! Do tej pory sądziłam, że Nestor ma kompleks na punkcie prota, że zazdrościł mu posady i powodzenia u kobiet. Przez całą telkę syn don Silvestre był idealizowany, stawiany jako wzór a to okazało się, że ma nieślubne dziecko, którym się nie interesował. Może nie miał o nim pojęcia, bo rozstał się z jego matką, gdy ta była już w ciąży, ale mu nic nie powiedziała? Retrospekcja wskazywałaby na coś innego, ale ta kobieta ponoć była zła (tak wynika ze słów Tulii, don Silvestre też mówił o jej porywczości), więc pewnie byłaby skłonna przelać nienawiść do Herminia seniora na syna. Jeśli jednak ojciec Pabla wiedział o ciąży i wyrzekł się dziecka to bardzo źle o nim świadczy. Obstawiam jednak opcję, że o niczym nie miał pojęcia.
Nestor włamał się do domu rodzinnego Pabla i podstępem zwabił go w pułapkę. Związał i zakneblował Matilde, dręczył don Silvestre i groził mu bronią. Serce się krajało na widok bezbronnego staruszka terroryzowanego przez tego drania. W końcu doszło do konfrontacji Pabla z Nestorem, szamotali się, kilka razy broń wystrzeliła. Byłam pewna, że dojdzie do tragedii. W fotel wbiła mnie końcówka 113 odcinka z don Silvestre stojącym na linii strzału, zasłaniającym Pabla własnym ciałem i postrzelonym w brzuch przez Nestora. Obawiam się, że już z tego nie wyjdzie. Dożył sędziwego wieku, do tego cierpiał na chorobę Alzhaimera, ale był wspaniałym, mądrym życiowo człowiekiem, cudownym dziadkiem, teściem, dobrą duszą domu. Nie chcę żeby go uśmiercono. Rozpacz Pabla wymowna. Daniel lepiej odnajduje się w komediowych rolach, ale całkiem nieźle zagrał rozpacz swojego bohatera.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 2:23:28 06-11-21, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
roksi 20 Arcymistrz
Dołączył: 29 Cze 2008 Posty: 22752 Przeczytał: 17 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: 1:01:04 07-11-21 Temat postu: |
|
|
Widzę Lineczka, że już konczysz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:45:20 07-11-21 Temat postu: |
|
|
Tak, zmobilizowałam się w ostatnich dniach. Przede mną finał.
Kilka słów po 120 odcinku:
Niestety don Silvestre zmarł. Rozpacz rodziny poruszająca, miałam łzy w oczach, gdy go żegnali. Pablo wygłosił wzruszającą mowę pożegnalną. Don Silvestre zginął jak bohater, mimo choroby zachował trzeźwość umysłu w chwili zagrożenia i świadomie oddał życie za wnuka. Podobała mi się scena z rodziną oglądającą nagranie, które staruszek przygotował dla nich, gdy lepiej się czuł. Padło w nim wiele mądrych słów. Najbardziej wzruszył mnie moment, gdy don Silvestre przemawiał do Mosqiuto.
Tak jak przypuszczałam Herminio senior nie miał pojęcia, iż Nestor jest jego synem. Odette milczała w tej sprawie jednocześnie przelewając na swoje dziecko nienawiść do ojca. Ta kobieta normalna nie była.
Myślałam, że Nestor będzie napędzał akcję aż do finału, ale dość szybko został aresztowany po tym jak napadł na Tatianę w jej własnym domu. To Pablo go obezwładnił i drań trafił do więzienia. Nie było mi go szkoda, gdy osadzeni się nad nim znęcali. Nestor z listu od matki dowiedział się, że go okłamała, z pewnością jest jej ofiarą, ale każdy sam za siebie odpowiada. Nie musiał podążać wyznaczoną przez nią drogą i żywić urazy do rodziny Herminia, która przecież żadnej krzywdy mu nie wyrządziła. Przez jego nienawiść zginął niewinny człowiek, jego dziadek.
Wyszło na jaw, iż Gael i Herminio senior zginęli w pożarze domu rodziny Alcala. Irytowało mnie zachowanie Tulii - strzeliła focha i o wszystko obwiniła Maię. Czy ona jest normalna? Dziewczyna miała 15 lat, nie zrobiła nic złego. Pragnęła przyjęcia z oświetleniem domu. Skąd mogła przewidzieć, że dojdzie do takiej tragedii? Przykładowo jakby Santiago zażyczył sobie oświetlenia na urodzinach i doszłoby do pożaru to też czterolatek byłby winien? To już bardziej logiczne byłyby pretensje Tulii do Othona i Carmen a nie do ich nieletniej córki. Chociaż przecież ci dwoje też nic złego nie zrobili. Othon wyznał, że nagiął procedury i zarządził przystrojenie domu większą ilością światełek, ale przecież nie zrobił tego z premedytacją tylko chciał sprawić niespodziankę córce no i zaszpanować przed sąsiadami. Po prostu doszło do wypadku. Jeśli już kogoś obwiniać to ekipę, która mocowała światełka. Jeśli dostrzegli zagrożenie z powodu za dużej ich ilości to powinni wybić ten pomysł Othonowi z głowy i nie godzić się na naginanie regulaminu.
Tulia zmieniła nastawienie do Mai dopiero po tym jak dowiedziała się, że Bernarda jest jej wnuczką. Wtedy też stanęła na wysokości zadania i wpłynęła na Rafaela aby zeznawał na korzyść protów. Swoją drogą to brat Othona fatalnie się zachował początkowo odmawiając pomocy Mai. Nie chciał zeznawać przeciwko córce, ale to przecież on namówił bratanicę do kłamstwa.
Ferney uświadomił sobie, że Tatiana nie jest mu obojętna w momencie, gdy groziło jej niebezpieczeństwo ze strony Nestora. Ruszył jej na ratunek a po akcji wyznał miłość i namiętnie pocałował. Podobała mi się ta scena podobnie jak wyznanie miłosne przed jej wyjazdem do Anglii. Trochę mi w Ferneyu przeszkadza jego bierność i introwertyzm dlatego też nie zaliczę go do ulubionych postaci.
Najlepsze sceny w tych odcinkach mieli Othon z Antonią. Nareszcie dali sobie szansę na szczęście. Ich sceny miłosne genialne, cóż za chemia. Jak nie na biurku to na podłodze. Genialny duet! Pojechali razem w trasę koncertową, Antonia realizuje się muzycznie, jest szczęśliwa, cała promienieje. Bliscy zaakceptowali ich relację bez większych problemów. Szkoda, że dopiero pod sam koniec telki Othon z Antonią wrócili do siebie, zdecydowanie za długo na nich czekaliśmy.
Frida w ciąży, pogodzili się z Rodolfo. O dziwo z entuzjazmem zareagował na nowinę, iż zostanie ojcem. Widocznie miał spore obawy a gdy został postawiony przed faktem to zmienił podejście. Trochę naciągane, ale fajnie, że się pogodzili.
JP rozstała się z Fabianem i związała z Mosquito. Ładne mieli sceny, pasują do siebie.
Darling zatrudnił Cristiana na prośbę Tatiany. Ciekawe na jakim stanowisku.
Roxana nie chciała wyjechać z matką do USA. Tulia przekonała kobietę aby zostawiła córkę pod jej opieką. Powinna założyć instytucję opiekuńczo-wychowawczą dla młodzieży. Roxana zmieniła się na lepsze, ale i tak nie przepadam za jej postacią. Fabian wyjechał podróżować po Europie. Nadal wątki Młodych niezbyt mnie interesują.
Coś mi się wydaje, że Wilson może zostać modelem i robić karierę w modelingu.
Cindy pogodziła się z matką po tym jak ta ją wspierała po aresztowaniu. Zachowywała się bezczelnie wobec Rafaela. Dobrze zrobił, że jej odebrał warsztat. Rozpieszczona egoistka! Wszystkich obwinia za swoje błędy do których nie potrafi się przyznać. Na dodatek nadal spiskuje z Federico, bo chce się zemścić na protach nawet kosztem niewinnego dziecka. Cindy nie jest zła do szpiku kości, ma jakieś skrupuły i wyrzuty sumienia, ale jest zawistna, mściwa i impulsywna.
Othon popełnił ogromny błąd wyznaczając Federica razem z Maią na osoby zarządzające majątkiem Bernardy. Chciał ich do siebie zbliżyć a wpakował córkę w ogromne problemy. Federico wrobił Maię w przestępstwo, przekupił sędziego i zdobył prawo do opieki nad Bernardą co zahacza o absurd, bo niby jakim prawem skoro nawet nie jest jej biologicznym ojcem a świadkowie zeznawali na korzyść protów? Ok, sędzia został przekupiony, ale na jakiej rzekomo podstawie zadecydował o odebraniu dziecka rodzicom? Absurd! Federico wyrzucił Othona z jego własnego domu, pokazał swoją prawdziwą twarz. Zamierza dobrać się do jego majątku. Othon dopiero po słowach Antoni zrozumiał swoje błędy, pojednał się z rodziną, przeprosił bliskich, zaakceptował Pabla. Lepiej późno niż wcale. Faworyzowanie Federica obróciło się przeciwko niemu. Przekonał się z jakiego drania uczynił swoją prawą rękę.
Federico odebrał protom Bernardę. Dobrze, że w domu nadal pracuje Flora, ona na pewno dobrze zajmie się małą. Z pewnością Federico szybciej straci prawa do opieki nad Bernardą niż je uzyskał. Powinien jeszcze odpowiedzieć m.in. za kradzież zegarków Othona, przekupienie sędziego, fałszowanie dowodów. Coś mi się wydaje, że w Cindy odezwą się wyrzuty sumienia i to ona pogrąży Federica. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 5:23:28 07-11-21 Temat postu: |
|
|
Odcinek 121 FINAŁ
W pierwszej części odcinka skupiono się na próbach odzyskania Bernardy. Federico chciał ją umieścić w Internacie. Z domu Othona zrobił twierdzę - ochroniarze, wymienione zamki, brak łącza telefonicznego. Nieźle mu odwaliło. Proci byli przybici rozłąką z córką. Tak jak przypuszczałam kluczową rolę w zdemaskowaniu Federica odegrała Cindy. W końcu coś do niej dotarło i poinformowała Maię i Pabla o tym, że sędzia został przekupiony. Federica aresztowano a proci odzyskali córkę. Urocza była scena, gdy Bernarda na widok Pabla krzyknęła "tato".
Federico znowu wywinął się od odpowiedzialności. Zrzucił winę na ojca i wyszedł na wolność. Temu to zawsze się upiecze. Fausto został aresztowany a matka Federica przyszła do syna z pretensjami, spoliczkowała go i powiedziała, że nie chce go znać.
Dostaliśmy retrospekcje z pożaru sprzed lat, ale czy faktycznie były one potrzebne w finałowym odcinku? Jakoś nie do końca połączyły się spójnie z fabułą. Trzeba było je wrzucić w poprzednich odcinkach, gdy wałkowano ten temat, idealnie by pasowały. Ujęcia mocne, poruszające.
O wiele bardziej podobała mi się druga część odcinka. Świetne sceny z zaręczyn protów, imprezy ślubnej (nasi bohaterowie wymiatali na parkiecie, najbardziej wzrok przykuwali Ferney, Antonia z Othonem, Rafael z Tulią, Pablo, dzieciaki). Uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy bawili się do piosenki "Picky" i Toni, super ujęcia. Flora i Rufina chyba znalazły swoje drugie połówki - chłopaków z warsztatu.
Maia i Pablo pojechali w podróż poślubną. Tam poddali się specyficznej ceremonii przypominającej ślub według tradycji tubylców. Coś innego, to trzeba przyznać, ale wolałabym zlepek z ujęciami na plaży, z nocy poślubnej niż takie cuda. Ta cała ceremonia o wiele bardziej pasowałaby do Carmen i Eligia.
Fajne spięcie historii pod koniec odcinka, gdy pokazano co dzieje się u poszczególnych bohaterów. Antonia z Othonem szczęśliwi, zajmujący się muzyką. Cudownie widzieć ich tak radosnych i spełnionych. Nestor w więzieniu nękany przez osadzonych. Rozbroiły mnie sceny z Federico pracującym jako striptizer na wieczorze panieńskim. Nie wyszło mu, musiał zmienić pracę i wylądował w hotelu jako parkingowy. Frida i Rodolfo szykowali się do rodzicielstwa, będą mieli bliźniaki. JP i Mosquito razem, Cristian zaakceptował ich związek. Cindy stała się lepszą matką dla Santiaga, przeprosiła protów, ojca. Została właścicielką warsztatu, Rafa podarował jej go w prezencie. Ćwiczyła boks i osiągała sukcesy, miała dobre relacje z Cristianem, rodzicami. Nawet fajnie się ją oglądało w takim wydaniu. Wilson został modelem. Carmen otworzyła fundację imienia Gaela, odnalazła szczęście z Eligio, zaprzyjaźniła się z Antonią. Rafa z Tulią razem w życiu prywatnym i zawodowym - postanowił pomagać jej w barze. Cristian zmężniał, dojrzał, zmienił się na lepsze. Uczciwie pracował, dokształcał się, wspaniale zajmuje się synem. Zmiana na ogromny plus. Ogólnie sielanka. Zabrakło mi urywków ze szczęśliwymi Tatianą i Ferneyem.
Urocza ostatnia scena z protami i dziećmi.
Finał mi się podobał, zwłaszcza jego druga połowa. Super, że pokazali coś więcej niż sam ślub. Sporo humoru, zabawy, sielanki u bohaterów. Bez zachwytów i fajerwerków, ale na plus.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 5:24:35 07-11-21, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ebi_13 Prokonsul
Dołączył: 25 Sie 2014 Posty: 3213 Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rawa Mazowiecka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:12:00 25-06-22 Temat postu: |
|
|
Hej, gdzie mogę obejrzeć odcinek 22? Z napisami nie ma, a w oryginale też nigdzie nie mogę znaleźć... |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:18:59 25-06-22 Temat postu: |
|
|
Napisz na grupie, że nie ma 22 odcinka. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ebi_13 Prokonsul
Dołączył: 25 Sie 2014 Posty: 3213 Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rawa Mazowiecka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:21:16 29-08-22 Temat postu: |
|
|
Po 3 miesiącach oglądania dotarłam do finału. Piękna historia, fajny klimat, super aktorstwo, humor. Jedna z lepszych telek, jakie oglądałam. Największe plusy: fajny wakacyjny klimat, humor, Daniel w roli Pabla i Santi Bedzie mi ich brakowało
Moja ocena 10/10
Ostatnio zmieniony przez Ebi_13 dnia 14:22:39 29-08-22, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LuzPablo85 Generał
Dołączył: 06 Lip 2016 Posty: 7879 Przeczytał: 40 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: maisto k.Poznania/Wlkp Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 23:55:08 15-01-24 Temat postu: |
|
|
Ja obejrzałem 1 odcinek dzisiaj i podoba mi się ta telenowela, Maia to urocza dziewczyna, dobrze że zerwała z Federico, on na nią nie zasługuję, Maia widać przemęczona była natłokiem pracy w szpitalu. Ona ma fajną przyjaciółkę, a co do Pabla to polubiłem jego bohatera i jego rodzinę, Pablo uratował życie Antonii i jej męża i został zatrudniony jak ochroniarz Santamariny. W rodzinie Pabla wydarzyła się tragedia w pożarze zginął jego ojciec a w rodzinie Mai z powodu pożaru zginął jej brat Gael i potem po kilku miesiącach odeszła od nich jej matka. Piękne było spotkanie protagonistów Mai i Pabla ona robiła zdjęcia jak on stanął na tle tych skrzydeł anioła, naprawdę romantyczne poznanie się głównej pary.
Czekam jutro odpale sobie 2 odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|