|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:48:44 04-01-19 Temat postu: |
|
|
Odcinek 61 FINAŁ
Finał trwał 1,5 godziny. Pozostawił niedosyt ze względu na chaos w nim panujący, sposób pozamykania niektórych wątków i mało szczęśliwych scen głównej pary, czyli Franco i Alby. Zwłaszcza tego ostatniego mi zabrakło.
Czarne charaktery i Natalia z Paolo dostali więcej czasu antenowego od Franco i Alby. Jak dla mnie to nieporozumienie. Franco i Alba stanowili najlepszą parę w telce i jeden z najciekawszych wątków! Tymczasem w finale potraktowano ich po macoszemu i rzucono nam ochłapy. Jestem tym rozczarowana. Gdzieś w połowie odcinka Franco dopiero odzyskał pamięć (piękna scena ), ale musiał jeszcze rozprawić się z villanami i dopiero na samym końcu zaserwowano nam jego scenę z Albą. Ładną, ale zdecydowanie za krótką. Z ich rozmowy można wysnuć wniosek, że byli małżeństwem. Fajnie, tylko szkoda, że nie pokazali nam ich ślubu. Myślałam też, że na koniec może okaże
się, iż Alba jest w ciąży z Franco (odniesienie do jej listu), ale nic z tego. Pozostaje spory niedosyt! Wątek mieli piękny, ale w finale dostaliśmy ich jak na lekarstwo.
Nieporozumieniem dla mnie były ślub kościelny Paolo z Katią po tym jak dowiedział się, że była w związku z jego przyjacielem i go okłamywali oraz ślub cywilny we więzieniu Natalii z Julianem i to w obecności Franco, który kolejny raz próbował przemówić jej do rozumu. Beznadziejnie poprowadzone wątki. Nie podobało mi się też, że Paolo po tym jak dowiedział się o odurzeniu Natalii narkotykiem przez Juliana zmienił o 180 stopni zdanie na temat winy protki. Ok, można to uznać za okoliczność łagodzącą, ale to nie Julian posadził ją za kółkiem a poza tym pozostają jeszcze dwie kluczowe kwestie w postaci ucieczki Natalii z miejsca zdarzenia i jej kłamstw przez tak długi czas! Nie przekonuje mnie więc zmiana nastawienia Paolo. Na siłę pogodzono go z Natalią. Spodziewałam się, że dostaną szczęśliwy finał, ale i tak jestem rozczarowana. Natalia wyszła z więzienia, dostała rozwód, Paolo też unieważnił ślub z Katią, niby z jakiej racji? Takie postępowanie trwa latami a tutaj akurat konkretnych przesłanek nie było do unieważnienia go. Jedyny plus jaki z tego wynika to, że dziecko będzie miało rodzinę i wychowa się przy rodzicach. Córeczkę mają śliczną, dumny dziadek Franco to wspaniały obrazek z finału i to by było na tyle z pozytywów jeśli chodzi o wątek Natalii i Paolo.
Zachowanie Katii też było dziwne. Wzięła ślub kościelny z Paolo, wielkiej miłości do niego u niej nie widziałam, ze łzami w oczach pożegnała się z Emanuelem a później jak gdyby nigdy nic wróciła do męża i na wieść o jego chęci pojednania z Natalią sama pojechała na lotnisko i chciała lecieć z Emanuelem. Masło maślane. Postać Katii bez ładu i składu. Jej rzekoma miłość do Paolo nie została w sposób przekonujący przedstawiona. Tak naprawdę to ciężko określić dlaczego się przy nim upierała i za wszelką cenę chciała z nim być. Jej czyny mówiły co innego - romans z Emanuelem, romans z Julianem, manipulacje itp. Paolo nie był już dla niej dobrą partią a mimo to z nim była. Jednocześnie uczucia jakoś u niej nie widziałam, nawet chemii nie mieli. Od początku Katia bardziej pasowała do Emanuela. Po tym jak dowiedziała się o jego kontrakcie powinna była od razu rozstać się z Paolo i pojechać z jego kumplem w świat spełniać swoje marzenia. To byłoby zachowanie o wiele bardziej pasujące do jej postaci, spójne.
Roberta do samego końca chciała pogrążyć Albę. Najpierw przed Franco a później przed prawem. Była zdeterminowana i używała przeróżnych sztuczek, ale jej się to finalnie nie udało.
Jedna z najlepszych akcji w całe telce to ta z Robertą, kiedy otruła Tiziano i Margaritę. Jej wewnętrzny spokój i opanowanie mroziły krew w żyłach! Scena rodem z horroru! Tiziano niby wyczuł, że grozi mu niebezpieczeństwo, ale sprytem się nie popisał. Byłam pewna, że Roberta zatruła też butelkę z winem a ten jak gdyby nigdy nic się z niej napił. Przecenił swój spryt i intelekt, nie docenił Roberty, która zatruła wszystko. Rozbrajające ujęcie, gdy nakładała sobie zatrutą sałatkę dla zachowania pozorów. Tiziano nie powinien był niczego ruszać ze stołu, nie popisał się inteligencją. Mocne sceny i mocny koniec tych dwóch postaci. Szkoda tylko Margarity, bo była niewinna i nie zasłużyła na śmierć. Już dawno powinna się była ewakuować z tego domu wariatów.
Sama śmierć Roberty jakoś mną nie wstrząsnęła. Otruła się, to już było. Poza tym uważam, że scena za długo trwała i była przesadzona po względem dramatu. Franco powinien od razu wezwać pogotowie i policję a nie biernie wysłuchiwać Roberty. W pewnym momencie myślałam, że wyciągnie ona nóż albo inne narzędzie i będzie chciała i jego wyeliminować. Coś w stylu: "Skoro ja nie będę szczęśliwa i umieram to ty też". Wolałabym aby Roberta skończyła w psychiatryku i została tam do końca swoich dni. To byłaby dla niej największa kara. Jestem rozczarowana zakończeniem jej wątku, taki bez większego pomysłu, powielenie jej poprzedniej zbrodni. Jedynie strój robił wrażenie.
Samobójstwo Mauro miało być chyba efektowne a wyszło jak wyszło. Bez większych emocji. Zachował się jak tchórz. Robercie zafundował kolejne drastyczne przeżycie, to samo Albie. Egoista i tyle! Mogli inaczej zakończyć jego wątek np. dostałby zawału i umarł, coś innego, bardziej realnego, miał przecież problemy z sercem, ewentualnie mógł trafić do więzienia. Nie do końca przemawia do mnie jego poświęcenie, gdy wcześniej pod wpływem argumentów Roberty wziął na siebie winę za zabójstwo Tiziano i Margarity. Niby dlaczego? Teraz nagle chciał jej wynagrodzić przeszłość i to w taki sposób? Dał się zamknąć w areszcie wiedząc do czego zdolna jest Roberta i że teraz na jej celowniku znajdą się Alba i być może Gabriel? Nierozsądne zachowanie! Jeszcze ją później ostrzegł aby uciekała przed wymiarem sprawiedliwości. Ręce opadają. Aczkolwiek ostrzeżenie można jeszcze zrozumieć, ale nie branie winy na siebie i pozwalanie na to aby Roberta unikała konsekwencji swoich czynów i dalej siała terror.
Uważam, że wątek Ingrid został świetnie poprowadzony (z małym wyjątkiem, ale o tym później). Obawiałam się, że dostaniemy absurd w postaci powrotu jej syna po to tylko aby uratował Gabriela. Okazało się jednak, że Patricio to kolejna halucynacja Ingrid. Choroba przybrała na sile. Genialna scena w szpitalu przy łóżku Gabriela, kiedy okazało się, że dorosły syn Ingrid jest tylko jej wyobrażeniem. Spójnie poprowadzony wątek osoby chorej na schizofrenię. Finalnie wątek z Patricio okazał się świetnym zabiegiem i dopełnieniem całości. Mocna była scena z Ingrid i jej halucynacją z synem i bratem, osobami które straciła a które kochała. Praktycznie od początku telki podejrzewałam, że Javier wcale taki idealny nie był i że mogło go łączyć coś więcej z własną siostrą. Było coś dziwnego w tym w jaki sposób Ingrid o nim mówiła. Nie z miłością do brata a jak do kochanka! Dlatego jej sekret, który wyszedł w finale aż tak mnie nie zaskoczył, ale scena mocna. Rodzeństwo i ich syn. Masakra! Pomyśleć, że Alba była żoną takiego degenerata jak Javier. Prawda powinna wyjść na jaw chociaż po dłuższym zastanowieniu może i dobrze się stało, bo to byłby dla niej kolejny cios i jak miałaby żyć spokojnie dalej z myślą, że była żoną kogoś takiego. Relacja łącząca Ingrid i Javiera była obrzydliwa!!! Nie ma na to usprawiedliwienia!
Co do zakończenia wątku Ingrid to mam właśnie niedosyt. Oddała się w ręce policji i trafiła do więzienia za odłączenie Javiera, ale moim zdaniem powinna wylądować w więziennym oddziale psychiatrycznym. Tam było jej miejsce. Nie ogarniam reakcji Alby. Była wielce zdziwiona, gdy Ingrid przyznała się, że to ona odłączyła Javiera a przecież takie podejrzenia padły na jej rozprawie, Gael je wysnuł. Skąd więc to zaskoczenie? Odnoszę wrażenie, że scenarzyści o tym zapomnieli i stąd późniejszy absurd w postaci rzekomej przyjaźni Alby z Ingrid.
Gael i Bianca wychowują swojego syna i się przyjaźnią. Jak dla mnie zmarnowany wątek, ogromne rozczarowanie. Na początku i w entradzie widziałam między nimi chemię, ale po tym jak się okazało, że Bianca jest lesbijką i po jej trójkącie z Gaelem i jego koleżanką straciłam zainteresowanie tym duetem. Porażka. Szkoda, bo aktorzy mieli chemię a postać Bianci zapowiadała się fajnie. Przyjaciółką była dobrą, to trzeba jej przyznać, ale wątek miłosny całkowicie skopany.
Natalia w finałowym odcinku wyszła jeszcze na bohaterkę, bo oddała szpik Gabrielowi. To już mogli zrobić tak, że np. Roberta doznaje urazu mózgu i dostaje śmierci klinicznej i od niej pobierają wtedy szpik dla Gabriela (jeśli się da). Wątek byłby o wiele ciekawszy. Ewentualnie Gabriel mógł dostać szpik od anonimowego dawcy, ale oczywiście musiała to być Natalia. Trzeba było jeszcze bardziej ją wybielić. Czy w tak krótkim czasie od porodu i w okresie karmienia piersią można oddawać szpik? Śmiem wątpić, czyli mamy kolejny absurd. Pozytywem jest to, że Gabriel wyzdrowiał.
Zakończenie wątku Juliana jak dla mnie słabe. Powinien wylądować we więzieniu za wszystkie machlojki, to raz. Dwa, że przecież do tej pory był raczej nieszkodliwy, głównie szantażował, manipulował i kręcił a w finale zrobili z niego psychola, który grozi nożem Natalii, chce ją porwać nie wiadomo po co, zagraża jej dziecku a na koniec przez nieostrożność spada z wysokości i umiera. Bez sensu! Mogli zrobić to tak, że ma wypadek i ląduje na wózku tak jak Paolo. Tyle razy się z niego naśmiewał i go poniżał, więc to byłaby dla niego największa kara! |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:39:31 04-01-19 Temat postu: |
|
|
Odc. 58-60
Lineczka napisał: | Franco cudem przeżył atak Roberty, ale zapadł w śpiączkę. Trochę naciągane, że wyszedł z tego cało bez większego uszczerbku na zdrowiu poza amnezją. Obrażenia wyglądały fatalnie, po tylu ciosach powinien już nie żyć. Mogli więc inaczej zaaranżować ten atak, tak aby wyzdrowienie Franco i powrót do pełnej sprawności były mniej absurdalne. Zaskoczyła mnie postawa Mauro, który zaopiekował się byłym zięciem. Uratował Franco, zadbał o jego bezpieczeństwo. Widać, że pod wpływem Alby trochę się zmienił na lepsze. |
Moim zdaniem zbędny był cały ten wątek z atakiem Roberty na Franco, jego śpiączką i amnezją. Nie było już czasu, a scenarzyści zaserwowali taki wątek. 5 min do finału, a oni rozdzielili protów i wpakowali Franco do łóżka byłej żonki-morderczyni Ale dobra, jak już chcieli tak bardzo ten wątek to niech będzie, ale niech to wygląda jakoś realnie. Franco oberwał tyle razy i tak mocno, że nie mógł tego przeżyć. Jedno uderzenie by wystarczyło. A ona go uderzała aż krew pryskała jej na twarz
Mauro zrobił to pewnie dla Alby. Wiedział, że ona i Franco się kochają, a małżeństwa z Robertą i tak nic by nie uratowało.
Lineczka napisał: | Absurdalny według mnie był wątek z Franco pałającym wielką miłością do Roberty. Niby zapomniał rok ze swojego życia a przecież w małżeństwie nie układało mu się o wiele dłużej. Już w pierwszym odcinku telki widać było, że coś się wypaliło między nim a Robertą. Tymczasem zachowywał się tak jakby dopiero co ślub wzięli i przeżywali swój miesiąc miodowy. Ciężko się patrzyło na ich wspólne, namiętne noce. Nie powinno w ogóle do nich dojść! Scenarzyści źle rozpisali ten wątek i to do nich mam największe zastrzeżenia. |
Zapomniałam o tym w absurdach. Franco zachowywał się tak jakby małżeństwo z Robertą było szczęśliwe, pełne miłości. Może i takie było, jak Natalia była mała, ale rok temu mieli już poważne problemy małżeńskie. Nie współżyli ze sobą. Ciężko było patrzeć na te sceny
Lineczka napisał: | Roberta próbowała wykorzystać sytuację i odzyskać Franco. Znowu okłamywała go na każdej płaszczyźnie i robiła z siebie ofiarę. Wyznawała mu wielką miłość a o mało co go nie zabiła.
Najbardziej w tej sytuacji szkoda mi było Alby. Przez kilka miesięcy nie wiedziała co dzieje się z jej ukochanym a gdy w końcu go spotkała to okazało się, że jej nie pamięta i robi wszystko aby odzyskać Robertę. Kolejny cios poniżej pasa. Na dodatek musiała być bierna i przystosować się do sytuacji, bo próby odwoływania się do jego wypomnień mogłyby mu zaszkodzić. Świetne były ich sceny przy obrazach i gdy Alba udawała uraz kolana w celu zatrzymania Franco przy sobie. Brawo! Alba się nie szczypała i przejęła inicjatywę. Podobała mi się też rozmowa Franco z Gabrielem i gdy przypomniał sobie pierwsze spotkanie we więzieniu z Albą. |
Roberta chciała wykorzystać amnezję byłego męża na swoją korzyść. Nie pomyślała nawet, że w każdej chwili może odzyskać pamięć i wszystko runie. Oczywiście Franco był nieświadomy, że to żonka prawie go zabiła.
Biedna Alba, kolejny cios dla niej Dobrze, że jednak się nie poddawała!
Lineczka napisał: | Natalia została skazana na 8 lat, przyznała się do winy i wzięła na siebie konsekwencje swoich czynów. Było jednak do przewidzenia, że nie odsiedzi nawet połowy wyroku, ale przynajmniej kilka miesięcy posiedziała we więzieniu, to zawsze coś. Absurdem byłoby gdyby po kilku dniach wyszła po wycofaniu oskarżenia przez Paolo. Natalia nie chciała mieć Juliana za adwokata. On tylko by kłamał i kręcił, to był jego pomysł na linię obrony. Czego innego można się po nim spodziewać? Życie protki zmieniło się o 180 stopni, ale jakoś mi jej żal nie było, jedynie dziecka. |
Ona spędziła tam chyba z 8-9 mies., prawie całą ciążę. To zdecydowanie za mało. Powinna odsiedzieć cały wyrok, ewentualnie wyjść za dobre sprawowanie.
Julian kłamstwami chciał wyciągnąć Natalię z więzienia. Nawet przed jej przemową w sądzie widać było, że mówiła na początku to, co kazał jej Julian czyli, że Paolo rozmawiał przez telefon, nie obejrzał się itd. Tak jakby on był współwinny... Potem jednak zaczęła mówić to, co myśli. Tyle dobrego, że nie zgodziła się na dalsze kłamstwa i kręcenie.
Lineczka napisał: | Niestety, ale Paolo bardzo stracił w moich oczach w tych ostatnich odcinkach. Jak do tej pory stałam po jego stronie, ale sposób w jaki chciał walczyć o opiekę nad dzieckiem, pozwalanie na to aby Katia z Julianem nim manipulowali - byłam nim zawiedziona. Natalia popełniła przestępstwo, do tego zraniła go, ale nie oznacza to że należy jej odebrać dziecko i to jeszcze podstępem. Paolo powinien zorientować się w intrygach Juliana, raz mu mówił, że dziecko jest jego, innym razem, że nie. Stracił kompletnie na wiarygodności! Mógł się Paolo dogadać z Natalią dla dobra ich dziecka. Planowany ślub z Katią to też nieporozumienie. Nie kochał jej, pocieszał się w jej ramionach a po kilku miesiącach był gotowy wziąć z nią ślub kościelny. Cywilny by nie wystarczył? Paolo się pogubił. Czuł się pewny siebie w kwestii odebrania dziecka Natalii, ale Gael dobrze mu powiedział, że wcale nie jest w idealnej sytuacji jak sądzi, bo nie ma pracy, dochodów i niby z czego dziecko chce utrzymać? Podpadł mi Paolo w tych odcinkach. Tak gdzieś do 53 był w moim top 3 ulubionych postaci w tej telce, ale na sam koniec zepsuli jego postać i spadł w rankingu. |
Dlatego właśnie nie dałam Paolo do ulubionych bohaterów. Wcześniej go lubiłam, ale jego zachowanie w ostatnich odcinkach było denerwujące. Julian manipulował nim, jak chciał. Rozumiem, że martwił się o dziecko, miał Natalię za najgorszą i nie chciał, by taka osoba je wychowywała, ale to nie powód, by używać podstępów i całkowicie zabierać dziecko matce. Dałoby się to na pewno załatwić to na spokojnie tak, by zadowolić obie strony.
Ślub z Katią masakra. Dla zabicia samotności?
Gael miał rację, że Paolo nie może być tak pewny tego, że dostanie opiekę nad dzieckiem. Chęci nie wystarczą. Trzeba pokazać, że ma się do tego środki i możliwości. On tymczasem na wózku, bez pracy, na utrzymaniu Katii Ciekawe, czy w ogóle szukał nowej pracy. A ona z czego się w ogóle utrzymywała, bo nie wyglądała na skorą do pracy?
Lineczka napisał: | Gabriel bardzo źle wyglądał. Choroba postępowała a on był zmęczony terapią. Wyglądał jak jego ojciec w końcowej fazie życia. Jak cień siebie. Charakteryzatorzy odwalili kawał dobrej roboty. Ależ to musiało być ciężkie dla Alby patrzeć na syna który powielał historię ojca. Jednak można się było domyślić, że finał będzie inny i Gabriel wyzdrowieje. Gdyby umarł Alba nie pozbierałaby się po tym ciosie. |
Przykro było patrzeć na Gabriela Chłopak tyle się wycierpiał. Gdyby wiedział, że to wszystko z winy piekielnej ciotki... Biedny Gabriel, biedna Alba Drugi raz przechodzili przez to samo piekło!
Lineczka napisał: | Bianca urodziła ślicznego chłopczyka i odnalazła się w roli matki. Gael dumny tata był zachwycony dzieckiem. Mogli tylko znaleźć mniejszego aktora, bo na noworodka urodzonego przedwcześnie to on nie wyglądał. |
Dobrze, że Bianca zdecydowała się zatrzymać dziecko. Głównie dzięki słowom Gabriela
Lineczka napisał: | Ingrid pogodziła się z Albą i Gabrielem. Mocno naciągane, że niby po probie samobójczej przeżyła wielką przemianę. Z jej strony to mógł być podstęp, więc dziwi mnie ogromnie, że po tym wszystkim Alba traktowała ją jak najlepszą przyjaciółkę. Absurd! Dla dobra Gabriela mogły zawrzeć rozejm, ale żeby Alba zwierzała się Ingrid ze swoich spraw sercowych? Poniosło scenarzystów.
Nadal zastanawiające było to czy Ingrid ma halucynacje z synem czy to jednak rzeczywistość. |
Relacje Ingrid i Alby nagle drastycznie się zmieniły, wyszło to nienaturalnie. Mogły zawrzeć rozejm, ale przyjaciółki, pogaduszki, zwierzanie się?
Lineczka napisał: | Roberta wyszła za Tiziano. Piekielne małżeństwo. Tiziano ewidentnie miał kompleks Franco. Dążył do tego aby zająć jego miejsce przy Robercie i w kancelarii. Udało mu się to na krótko. po powrocie Franco znowu czuł się niepewny i zazdrosny o piekielną żonkę. Roberta doprawiła mu rogi. Nawet zbytnio nie dbała o pozory. Zniknęła na pół nocy i myślała, że Tiziano się nie domyśli? W ramach kary i sprawowania nad nią kontroli zamknął ją w garderobie. Robercie od razu przypomniał się koszmar z dzieciństwa. Nawet mi jej było szkoda. Mauro ją uwolnił, ale powiedział jej wiele przykrych słów. Roberta to potwór, ale stała się nim w dużej mierze dzięki ojcu właśnie. To Mauro zniszczył jej życie fundując ogromną traumę w dzieciństwie. |
Tiziano dostał na chwilę żonę, dom i kancelarię Franco Widać było, że to małżeństwo było tylko na pokaz. Przy ludziach udawali udaną parę, a w domu ściągali maski. Roberta była nieostrożna spotykając się za plecami męża z byłym mężem Wie dobrze, że Tiziano jest niebezpieczny i przyjemnością dla niego byłoby zabicie Franco.
Lineczka napisał: | Tiziano o dziwo dotrzymał obietnicy i przywrócił Juliana do pracy w kancelarii. Ten z kolei kuł żelazo póki gorące i zaproponował Natalii małżeństwo niby w celu uzyskania argumentów do walki o jej dziecko w sądzie. Szczyt bezczelności a ze strony protki głupoty, że się zgodziła. |
Nawet jestem skłonna zrozumieć Natalię, że z obawy przed utratą dziecka, chciała wziąć ślub. Choć nie wiem, czy to polepszyłoby jej sytuację. Jednak na pewno nie z Julianem!
Lineczka napisał: | Nie podobało mi się egoistyczne zachowanie Natalii, gdy we więzieniu zobaczyła Franco. Miała być cicho, żeby mu nie zaszkodzić a ona zignorowała zalecenia, bo ważniejsze były jej uczucia i samopoczucie. Cała Natalia, egoistka pełną parą! Wiedziała przecież od Alby, że trzeba delikatnie postępować z Franco aby nie dostał reakcji szokowej, która mogłaby zagrozić jego zdrowiu. |
Bo to Natalia
Ostatnio zmieniony przez Sylwia94 dnia 2:43:20 04-01-19, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:15:22 04-01-19 Temat postu: |
|
|
Odc. 61
Lineczka napisał: | Czarne charaktery i Natalia z Paolo dostali więcej czasu antenowego od Franco i Alby. Jak dla mnie to nieporozumienie. Franco i Alba stanowili najlepszą parę w telce i jeden z najciekawszych wątków! Tymczasem w finale potraktowano ich po macoszemu i rzucono nam ochłapy. Jestem tym rozczarowana. Gdzieś w połowie odcinka Franco dopiero odzyskał pamięć (piękna scena ), ale musiał jeszcze rozprawić się z villanami i dopiero na samym końcu zaserwowano nam jego scenę z Albą. Ładną, ale zdecydowanie za krótką. Z ich rozmowy można wysnuć wniosek, że byli małżeństwem. Fajnie, tylko szkoda, że nie pokazali nam ich ślubu. Myślałam też, że na koniec może okaże
się, iż Alba jest w ciąży z Franco (odniesienie do jej listu), ale nic z tego. Pozostaje spory niedosyt! Wątek mieli piękny, ale w finale dostaliśmy ich jak na lekarstwo. |
Też uważam, że protów było za mało, w sumie wcale. Scena ślubu powinna być obowiązkowo. Fajnie też by było, gdyby spodziewali się dziecka
Franco późno odzyskał pamięć, ale nie ma się też co dziwić, skoro tak późno scenarzyści wprowadzili ten cudny pomysł z atakiem Roberty i amnezją Franca
Gdyby jeszcze wątki z villanami zostały rozwiązane tak jak trzeba może jakoś zniosłabym to, że zabrali tyle czasu.
Lineczka napisał: | Nieporozumieniem dla mnie były ślub kościelny Paolo z Katią po tym jak dowiedział się, że była w związku z jego przyjacielem i go okłamywali oraz ślub cywilny we więzieniu Natalii z Julianem i to w obecności Franco, który kolejny raz próbował przemówić jej do rozumu. Beznadziejnie poprowadzone wątki. Nie podobało mi się też, że Paolo po tym jak dowiedział się o odurzeniu Natalii narkotykiem przez Juliana zmienił o 180 stopni zdanie na temat winy protki. Ok, można to uznać za okoliczność łagodzącą, ale to nie Julian posadził ją za kółkiem a poza tym pozostają jeszcze dwie kluczowe kwestie w postaci ucieczki Natalii z miejsca zdarzenia i jej kłamstw przez tak długi czas! Nie przekonuje mnie więc zmiana nastawienia Paolo. Na siłę pogodzono go z Natalią. Spodziewałam się, że dostaną szczęśliwy finał, ale i tak jestem rozczarowana. Natalia wyszła z więzienia, dostała rozwód, Paolo też unieważnił ślub z Katią, niby z jakiej racji? Takie postępowanie trwa latami a tutaj akurat konkretnych przesłanek nie było do unieważnienia go. Jedyny plus jaki z tego wynika to, że dziecko będzie miało rodzinę i wychowa się przy rodzicach. Córeczkę mają śliczną, dumny dziadek Franco to wspaniały obrazek z finału i to by było na tyle z pozytywów jeśli chodzi o wątek Natalii i Paolo. |
Myślałam, że ślub zostanie odwołany, kiedy wyjdzie na jaw, że Katia spotykała się z Emanuelem. Wszystko wyszło dziwnie. Paolo się tym nie przejął, choć z drugiej strony, skoro jej nie kochał to była mu obojętna
Franco znowu próbował przemówić do rozumu głupiej córeczce. Tym razem nieskutecznie i Julian osiągnął, to co chciał.
To, że Natalia została odurzona wcale jej nie tłumaczy, nie uniewinnia. Mogła wtedy wezwać taksówkę, zadzwonić po pomoc do ojca czy coś. Była wszystkiego świadoma. Paolo natomiast, gdy się o tym dowiedział, pognał do Natalii i nagle zapomniał o wszystkim, co mu zrobiła. Ja nie wyobrażam sobie w ogóle, żeby po czymś takim, Paolo i Natalia mogli znowu być razem, szczęśliwi, zakochani. Takich rzeczy nie da się wybaczyć, zapomnieć. On będzie kaleką do końca życia, będzie to znosił i pamiętał, czemu i przez kogo jest na wózku. Ale dobra, jak już chcieli pogodzić protów, mimo iż to absurd, Natalia powinna była odbyć karę (powiedzmy trochę niższą za dobre sprawowanie). A potem po wyjściu z więzienia spróbować odzyskać Paolo, który może po latach spojrzałby na to inaczej. Ale i tak wydaje mi się naciągane i absurdalne.
W rozwód Natalii i Juliana jeszcze można uwierzyć, ale unieważnienie ślubu kościelnego rzeczywiście absurdalne. Już nawet z telki CME wiemy, że biskup indywidualnie analizuje taką sprawę, rozmawia z obojgiem i trwało to długo. A w rzeczywistości pewnie jest jeszcze trudniej.
Lineczka napisał: | Zachowanie Katii też było dziwne. Wzięła ślub kościelny z Paolo, wielkiej miłości do niego u niej nie widziałam, ze łzami w oczach pożegnała się z Emanuelem a później jak gdyby nigdy nic wróciła do męża i na wieść o jego chęci pojednania z Natalią sama pojechała na lotnisko i chciała lecieć z Emanuelem. Masło maślane. Postać Katii bez ładu i składu. Jej rzekoma miłość do Paolo nie została w sposób przekonujący przedstawiona. Tak naprawdę to ciężko określić dlaczego się przy nim upierała i za wszelką cenę chciała z nim być. Jej czyny mówiły co innego - romans z Emanuelem, romans z Julianem, manipulacje itp. Paolo nie był już dla niej dobrą partią a mimo to z nim była. Jednocześnie uczucia jakoś u niej nie widziałam, nawet chemii nie mieli. Od początku Katia bardziej pasowała do Emanuela. Po tym jak dowiedziała się o jego kontrakcie powinna była od razu rozstać się z Paolo i pojechać z jego kumplem w świat spełniać swoje marzenia. To byłoby zachowanie o wiele bardziej pasujące do jej postaci, spójne. |
Nie wiadomo, czego tak w ogóle chciała Katia. Jej postępowanie bez sensu. Na początku telki widzimy, że raczej zależało jej głównie na pieniądzach. Opuściła najpierw Paolo w potrzebie, bo został kaleką i stracił kontrakt. Potem jednak wraca i zapewnia o swojej miłości. Jednak romans z Emanuelem i Julianem, w między czasie, pokazuje coś zupełnie innego! Potem zostawia Emanuela, chce wyjść za Paolo, nawet pomaga mu finansowo. Jednocześnie dopieka Natalii i grozi jej odebraniem dziecka. Może więc wcale nie kochała Paolo, a jedynie zrobiła to, by coś udowodnić? Potem Paolo biegnie do Natalii, a Katia jakby w ogóle się tym nie przejmowała, biegnie za Emanuelem. Scenarzyści zrobili z tej Katii naprawdę jakąś idiotkę
Lineczka napisał: | Roberta do samego końca chciała pogrążyć Albę. Najpierw przed Franco a później przed prawem. Była zdeterminowana i używała przeróżnych sztuczek, ale jej się to finalnie nie udało.
Jedna z najlepszych akcji w całe telce to ta z Robertą, kiedy otruła Tiziano i Margaritę. Jej wewnętrzny spokój i opanowanie mroziły krew w żyłach! Scena rodem z horroru! Tiziano niby wyczuł, że grozi mu niebezpieczeństwo, ale sprytem się nie popisał. Byłam pewna, że Roberta zatruła też butelkę z winem a ten jak gdyby nigdy nic się z niej napił. Przecenił swój spryt i intelekt, nie docenił Roberty, która zatruła wszystko. Rozbrajające ujęcie, gdy nakładała sobie zatrutą sałatkę dla zachowania pozorów. Tiziano nie powinien był niczego ruszać ze stołu, nie popisał się inteligencją. Mocne sceny i mocny koniec tych dwóch postaci. Szkoda tylko Margarity, bo była niewinna i nie zasłużyła na śmierć. Już dawno powinna się była ewakuować z tego domu wariatów.
Sama śmierć Roberty jakoś mną nie wstrząsnęła. Otruła się, to już było. Poza tym uważam, że scena za długo trwała i była przesadzona po względem dramatu. Franco powinien od razu wezwać pogotowie i policję a nie biernie wysłuchiwać Roberty. W pewnym momencie myślałam, że wyciągnie ona nóż albo inne narzędzie i będzie chciała i jego wyeliminować. Coś w stylu: "Skoro ja nie będę szczęśliwa i umieram to ty też". Wolałabym aby Roberta skończyła w psychiatryku i została tam do końca swoich dni. To byłaby dla niej największa kara. Jestem rozczarowana zakończeniem jej wątku, taki bez większego pomysłu, powielenie jej poprzedniej zbrodni. Jedynie strój robił wrażenie. |
Tiziano był nieostrożny! Nie powinien był nic pić i jeść. Masakra, że użył służącej jako "testera". Biedna dziewczyna zginęła, choć nie była niczemu winna! Ale prawda jest taka, że już dawno temu powinna była się stamtąd ewakuować. Roberta ją obrażała, poniżała. No ale może jednak nie miała dokąd iść.
Tiziano powinien był trafić za kratki za swoje zbrodnie, a Roberta do wariatkowa, choć z drugiej strony zawsze to zagrożenie, że uda jej się stamtąd uciec.
Lineczka napisał: | Samobójstwo Mauro miało być chyba efektowne a wyszło jak wyszło. Bez większych emocji. Zachował się jak tchórz. Robercie zafundował kolejne drastyczne przeżycie, to samo Albie. Egoista i tyle! Mogli inaczej zakończyć jego wątek np. dostałby zawału i umarł, coś innego, bardziej realnego, miał przecież problemy z sercem, ewentualnie mógł trafić do więzienia. Nie do końca przemawia do mnie jego poświęcenie, gdy wcześniej pod wpływem argumentów Roberty wziął na siebie winę za zabójstwo Tiziano i Margarity. Niby dlaczego? Teraz nagle chciał jej wynagrodzić przeszłość i to w taki sposób? Dał się zamknąć w areszcie wiedząc do czego zdolna jest Roberta i że teraz na jej celowniku znajdą się Alba i być może Gabriel? Nierozsądne zachowanie! Jeszcze ją później ostrzegł aby uciekała przed wymiarem sprawiedliwości. Ręce opadają. Aczkolwiek ostrzeżenie można jeszcze zrozumieć, ale nie branie winy na siebie i pozwalanie na to aby Roberta unikała konsekwencji swoich czynów i dalej siała terror. |
Mauro też widziałabym w więzieniu. Jego zachowanie też nie było zbyt logiczne. Wziął na siebie winę i pozwolił, by chora córeczka krzywdziła kolejne osoby. A doradzanie jej ucieczki to w ogóle masakra. Powinien powiedzieć wszystko co wie, zamknąć Robertę w wariatkowie, a sam oddać się w ręce władzy za zabicie żony.
Lineczka napisał: | Uważam, że wątek Ingrid został świetnie poprowadzony (z małym wyjątkiem, ale o tym później). Obawiałam się, że dostaniemy absurd w postaci powrotu jej syna po to tylko aby uratował Gabriela. Okazało się jednak, że Patricio to kolejna halucynacja Ingrid. Choroba przybrała na sile. Genialna scena w szpitalu przy łóżku Gabriela, kiedy okazało się, że dorosły syn Ingrid jest tylko jej wyobrażeniem. Spójnie poprowadzony wątek osoby chorej na schizofrenię. Finalnie wątek z Patricio okazał się świetnym zabiegiem i dopełnieniem całości. Mocna była scena z Ingrid i jej halucynacją z synem i bratem, osobami które straciła a które kochała. Praktycznie od początku telki podejrzewałam, że Javier wcale taki idealny nie był i że mogło go łączyć coś więcej z własną siostrą. Było coś dziwnego w tym w jaki sposób Ingrid o nim mówiła. Nie z miłością do brata a jak do kochanka! Dlatego jej sekret, który wyszedł w finale aż tak mnie nie zaskoczył, ale scena mocna. Rodzeństwo i ich syn. Masakra! Pomyśleć, że Alba była żoną takiego degenerata jak Javier. Prawda powinna wyjść na jaw chociaż po dłuższym zastanowieniu może i dobrze się stało, bo to byłby dla niej kolejny cios i jak miałaby żyć spokojnie dalej z myślą, że była żoną kogoś takiego. Relacja łącząca Ingrid i Javiera była obrzydliwa!!! Nie ma na to usprawiedliwienia! |
Javier to trochę tak jak Willy z SD, dobrze się maskował, uchodził za ideał, a potem wychodziły coraz gorsze rzeczy. Jednak romans Ingrid z własnym bratem, to, że spodziewali się wspólnego dziecka to jakaś masakra! Aż bierze mnie obrzydzenie. Lepiej, by Alba o tym nie wiedziała i zachowała ten pozytywny obraz byłego męża. Po co jej dokładać, skoro i tak się nacierpiała.
Lineczka napisał: | Co do zakończenia wątku Ingrid to mam właśnie niedosyt. Oddała się w ręce policji i trafiła do więzienia za odłączenie Javiera, ale moim zdaniem powinna wylądować w więziennym oddziale psychiatrycznym. Tam było jej miejsce. Nie ogarniam reakcji Alby. Była wielce zdziwiona, gdy Ingrid przyznała się, że to ona odłączyła Javiera a przecież takie podejrzenia padły na jej rozprawie, Gael je wysnuł. Skąd więc to zaskoczenie? Odnoszę wrażenie, że scenarzyści o tym zapomnieli i stąd późniejszy absurd w postaci rzekomej przyjaźni Alby z Ingrid. |
Ingrid powinna trafić do wariatkowa i powinny wyjść na jaw jej pozostałe zbrodnie. Trucie Javiera i Gabriela, wywołanie u nich choroby, to nie jest byle co! Poza tym pomogła pozbyć się ciała Luciany. Wszyscy powinni się o tym dowiedzieć. Alba i Gabriel powinni ją raz na zawsze znienawidzić. Tak to zawsze jest ryzyko, że Gabriel nadal będzie utrzymywał w przyszłości kontakt z ciotką, odwiedzał ją. W końcu stan Javiera był bardzo ciężki i chciał być odłączony...
Też miałam wrażenie, że Alba nagle zapomniała o tym, co wyszło na jaw w sądzie. Wszystkie dowody świadczyły przeciwko Ingrid, więc nie rozumiem, jak Alba mogła się przyjaźnić w ogóle z Ingrid i być zaskoczona tym wyznaniem.
Lineczka napisał: | Gael i Bianca wychowują swojego syna i się przyjaźnią. Jak dla mnie zmarnowany wątek, ogromne rozczarowanie. Na początku i w entradzie widziałam między nimi chemię, ale po tym jak się okazało, że Bianca jest lesbijką i po jej trójkącie z Gaelem i jego koleżanką straciłam zainteresowanie tym duetem. Porażka. Szkoda, bo aktorzy mieli chemię a postać Bianci zapowiadała się fajnie. Przyjaciółką była dobrą, to trzeba jej przyznać, ale wątek miłosny całkowicie skopany. |
Miałam nadzieję, że będą razem. A tu wygląda na to, że zostali przyjaciółmi. Bianca pewnie dalej podkochuje się w Albie w sekrecie. Porażka.
Lineczka napisał: | Natalia w finałowym odcinku wyszła jeszcze na bohaterkę, bo oddała szpik Gabrielowi. To już mogli zrobić tak, że np. Roberta doznaje urazu mózgu i dostaje śmierci klinicznej i od niej pobierają wtedy szpik dla Gabriela (jeśli się da). Wątek byłby o wiele ciekawszy. Ewentualnie Gabriel mógł dostać szpik od anonimowego dawcy, ale oczywiście musiała to być Natalia. Trzeba było jeszcze bardziej ją wybielić. Czy w tak krótkim czasie od porodu i w okresie karmienia piersią można oddawać szpik? Śmiem wątpić, czyli mamy kolejny absurd. Pozytywem jest to, że Gabriel wyzdrowiał. |
Ocieplanie wizerunku Natalii Ale przynajmniej zrobiła coś dobrego.
Lineczka napisał: | Zakończenie wątku Juliana jak dla mnie słabe. Powinien wylądować we więzieniu za wszystkie machlojki, to raz. Dwa, że przecież do tej pory był raczej nieszkodliwy, głównie szantażował, manipulował i kręcił a w finale zrobili z niego psychola, który grozi nożem Natalii, chce ją porwać nie wiadomo po co, zagraża jej dziecku a na koniec przez nieostrożność spada z wysokości i umiera. Bez sensu! Mogli zrobić to tak, że ma wypadek i ląduje na wózku tak jak Paolo. Tyle razy się z niego naśmiewał i go poniżał, więc to byłaby dla niego największa kara! |
Z Juliana zrobili jakiegoś psychola na koniec, a nie przejawiał takich tendencji. Po co był ten cały jego atak na Natalię i jej dziecko? I tak nic by tym nie zyskał. On powinien wylądować w więzieniu albo powinien wylądować na wózku. Tak obstawiałam, bo wiele razy poniżał Paolo.
Ostatnio zmieniony przez Sylwia94 dnia 3:15:57 04-01-19, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Raquel Becker Arcymistrz
Dołączył: 08 Sty 2012 Posty: 50097 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:56:49 04-01-19 Temat postu: |
|
|
U mnie też wiele Paolo stracił w ostatnich odcinkach , nie wiem czemu ubzdurałam sobie że ta noc w 56 była ale najpierw noc z villianą potem jak dawał sobą manipulować , owszem do najgorszych też go nie zaliczę , ale przez to jak scenarzyści zepsuli tą postać do ulubionych go nie zaliczam!
Też uważam że w final mało poświęcili czasu Franco&Albie którzy byli główną parą a tak mało szczęśliwych chwil dostali
Finał każdego z villianów dla mnie był typowy brak zaskoczenia |
|
Powrót do góry |
|
|
edka Mistrz
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 16568 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Południa Polski :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:24:47 04-01-19 Temat postu: |
|
|
U mnie też Paolo stracił w ostatnich odcinkach, ale też szczęśliwe zakończenie u Natalii i Paola też mi się nie podobało. I to robienie z Natalii bohaterki bo oddała szpik Gabrielowi też mi się nie podobało.
Tak w finale było zdecydowanie za mało szczęścia Franca i Alby.
Praktycznie większość villianów umarło. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:09:03 04-01-19 Temat postu: |
|
|
Mnie się jeszcze nie podobało, że tak gdzieś od połowy telki bardzo ograniczyli sceny z Dante i jego wątek. Czytałam gdzieś, że aktor protestował, bo chyba nie podobało mu się dokąd jego postać zmierza. W rezultacie maksymalnie okroili jego wątek. Nie wiem jak dokładnie wyglądała sytuacja, ale szkoda, bo Dante był świetnym przyjacielem dla Paolo. |
|
Powrót do góry |
|
|
edka Mistrz
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 16568 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Południa Polski :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:48:50 04-01-19 Temat postu: |
|
|
Też się z tym zgadzam Dante był ciekawą postacią, z dużym potencjałem, a scenarzyści nie dali mu żadnego fajnego wątku miłosnego. Olali jego postać. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:07:47 05-01-19 Temat postu: |
|
|
Moje podsumowanie
Ulubiony bohater: Franco trafił do rankingu moich ulubionych protów, świetna postać: dojrzały, inteligentny, sprawiedliwy, dobry, uśmiechnięty, oaza spokoju i cierpliwości, romantyczny, po prostu wartościowy facet, raczej nie miał słabszych momentów w telce no może poza jednym, gdy zwątpił w Albę w sprawie rozgłoszenia okoliczności wypadku Paolo w mediach, tak poza tym nie mam mu nic do zarzucenia, bardzo dobrze rozpisana postać i świetnie zagrana przez Juana Solera, jak dla mnie nie miał sobie równych w tej telce zdecydowany nr 1
Ulubiona bohaterka: Alba, mimo wielu tragedii jakie ją spotkały pozostała ciepłą osobą a przy tym silną psychicznie, potrafiła walczyć o ukochane osoby, zbytnio się nad sobą nie roztkliwiała, wiele wycierpiała, ale znosiła to z pokorą, zasługuje na wyróżnienie wśród najlepszych protek, ale można jej zarzucić kilka kwestii, najbardziej irytowało mnie w niej to, że broniła i usprawiedliwiała Natalię, ciężko się tego słuchało, początkowo też miała trudności aby postawić się Robercie, co na szczęście później się zmieniło, były też momenty w których bez wyraźnego powodu rezygnowała z Franco np. po pocałunku czy też w niego wątpiła np. gdy drugi raz trafiła do więzienia, pod względem całości postać odbieram pozytywnie, lubiłam Albę i jej kibicowałam, ale nie zachwyciła mnie tak jak prot, sklasyfikowałam ją na drugim miejscu wśród ulubionych postaci w tej telce
Najpiękniejsza piosenka: żadna mnie nie zachwyciła, wyróżnię te które lubiłam sobie nucić: https://www.youtube.com/watch?v=gHoFX7CRap8&index=23&list=PLWIvAeMn2xUF-Hi4UuuWIbyGdLq56XDQo i tytułowa "Me Declaro Culpable" głównie przez to, że leciała w scenach Alby i Franco i mi się z nimi kojarzy
Ulubiony duet miłosny: oczywiście Franco i Alba fajnie poprowadzony wątek miłosny (chociaż trochę bym w nim zmieniła żeby był jeszcze lepszy i wykorzystano cały potencjał tego duetu)
Ulubiony duet rodzinny/przyjacielski: Dante i Paolo, Alba i Gabriel (w drugiej połowie telki, bo w pierwsze Młody bywał irytujący)
Najbardziej irytująca postać: Natalia, bezkonkurencyjna w tej kategorii, irytująca postać, która cały czas użalała się nad sobą i jęczała nad swoim losem egoistka, żyła w bańce mydlanej, pracy się nie imała, studiów nawet nie skończyła, potrafiła tylko zrzędzić, uciekać i ranić innych, do tego kłamczucha, tchórz, gra Iriny też słaba, więc razem z fatalnym rozpisaniem postaci wyszło to źle
Najnudniejsza postać: Natalia, była przewidywalna, głównie zajmowała się użalaniem się nad sobą, co stało się nużące
Najlepszy przyjaciel: Dante, szkoda że jego postać nie została rozbudowana
Najbardziej naiwna: Natalia, dawała sobą manipulować Julianowi i matce
Najlepszy czarny charakter: mimo wszystko Roberta, bywała męcząca i irytująca, ale to ona w głównej mierze napędzała akcję w telce, była najciekawszym villanem w tej produkcji
Największy romantyk: Franco Paolo
Najlepsze teksty: Roberta uwielbiam jej teksty do Juliana mistrzyni ciętej riposty!
Najbardziej lojalny/wierny: na pewno nie Katia Dante - wierny przyjaciel
Największa chemia: Franco i Alba
Ulubiona scena miłosna:
* pierwszy pocałunek Franco i Alby
* Alba malująca obraz dla Franco, ich taniec, gdy zgasło światło
* pierwszy raz Franco i Alby
* oświadczyny Franco i wspólnie spędzona noc z Albą
* taniec podczas wyjazdu Alby i Franco
* wspólne noce Franco i Alby, gdy leżeli wtuleni w siebie
Najbardziej wstrząsająca śmierć: Rufino, Margarita i Tiziano, Luciana
Najciekawszy wątek: wątek miłosny Franco i Alby, schizofrenia Ingrid i jej halucynacje z Javierem a później z Patricio
Największa przemiana: mimo wszystko Mauro, pod wpływem Alby ciut się zmienił, chciał jej szczęścia, nie był już takim egoistą, ale nie była to diametralna przemiana
Wyciskacz łez: rozpacz Alby w samochodzie Mauro, gdy przeżywała chorobę syna marzenia Paolo, że odzyskuje władze w nogach i znowu może chodzić, zwłaszcza wyobrażenie, że gra w piłkę z Natalią
Największa kara: dla Rufino, kara niezasłużona, wpakował się w podejrzaną sprawę, ale kto by przypuszczał, że skończy się to dla niego tragicznie, Tiziano - zginął z rąk kobiety, która była jego obsesją, całe życie miał fioła na jej punkcie, nie nacieszył się długo życiem Franco
Najciekawsza postać epizodyczna: żadna
Ulubiona część telenoweli: od 48 odcinka, gdy prawda wyszła na jaw tak gdzieś do 53 no i odcinki po 20, gdy Alba i Franco byli razem, czyli tak 22/23 do 51
Najpiękniejsze miejsce: plaża na którą pojechali Franco z Albą
Najlepszy/a aktor/aktorka: Juan Soler, Daniela Castro
Najgorsza/y aktorka/aktor: Irina Baeva
Najciekawsza postać: Franco
Najgorzej zakończony wątek: pogodzenie się Natalii i Paolo, śmierć Juliana, wątek Roberty, samobójstwo Mauro, Bianci i Gaela
Najbardziej drastyczna scena: śmierć Rufino, Roberta kilkukrotnie uderzająca Franco w głowę wazonem, wypadek Paolo, Roberta policzkująca chorego Gabriela, retrospekcje z kilkuletnią Robertą świadkiem śmierci matki i ofiarą przemocy ze strony ojca, śmierć Luciany, Ingrid przymierzająca się do uduszenia Gabriela poduszką
Największy absurd: planowany ślub kościelny Natalii z Julianem rzekomo znajdującym się w śpiączce, Franco przeżywający zamach ze strony Roberty, Franco po utracie pamięci pałający wielką miłością do Roberty a przecież nie pamiętał tylko ostatniego roku, atak Juliana na Natalię w finałowym odcinku, do tego momentu nie był agresywny i nie zachowywał się jak psychol, Tiziano zabijający w areszcie Rufino, niby wszystkich przekupił i nikt się nie zorientował, że więzień został zamordowany? Paolo wybaczający Natalii, gdy dowiedział się, że Julian nafaszerował ją narkotykiem przed wypadkiem
Największe zaskoczenie: poprowadzenie wątku Gaela i Biancii, bardzo negatywne zaskoczenie, przeszłość Ingrid i Javiera, fakt że to Ingrid odłączyła Javiera i doprowadziła do jego śmierci a nie Alba, Ingrid trująca Javiera i Gabriela
Największy niedosyt: za mało wspólnych scen i sielanki Franco i Alby we finale, wątek Galea i Biancii, brak rozwinięcia wątku Dante
Najlepsza akcja: Franco dowiadujący się o okolicznościach wypadku Paolo, jego konfrontacja z Natalią, Tiziano i Służąca otruci przez Robertę, Julian próbujący ratować życie Roberty i sam doznający obrażeń na skutek zderzenia pociągu z samochodem, Tiziano podkładający bombę w samochodzie Franco, rozprawy sądowe Alby, Paolo dowiadujący się prawdy na temat swojego wypadku
Najśmieszniejszy wątek: konfrontacje Roberty z Julianem (faworytem scena z wycieraniem filiżanki z kawą ) oraz romans Juliana z Ingrid
Najprzystojniejszy: Tiziano, Franco, Julian, wyróżnię też Patricio, aktor miał coś w sobie
Najpiękniejsza: Alba, Roberta, Natalia, Katia
Najlepiej ubrany: Franco, Tiziano
Najlepiej ubrana: Natalia, Alba, Roberta
Najlepszy duet wśród czarnych charakterów: Roberta z Julianem
Najlepsza intryga: Roberta eliminująca Tiziano
Najlepszy motyw muzyczny: raczej brak, żaden mnie nie zachwycił
Najciekawsza postać z przeszłości: Tiziano
Najbardziej męczący wątek: Natalia ukrywająca prawdę przed Paolo i Franco, Roberta robiąca z siebie ofiarę. Mauro podrywający Ingrid
Najbardziej obleśna scena: pocałunki Ingrid z Mauro
Najgorzej zagrana scena: płacze Natalii, słabo zagrała kluczowe sceny, gdy prawda o wypadku Paolo wyszła na jaw
Moja ocena telki to 8,5/10. Byłoby więcej gdyby nie chaotyczne końcówka i szybkie zamykanie wątków no i przede wszystkim mało wspólnych scen Franco i Alby w finale. Telka na plus, godna polecenia, ale mam po niej lekki niedosyt.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 13:27:23 05-01-19, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
edka Mistrz
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 16568 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Południa Polski :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:11:48 07-01-19 Temat postu: |
|
|
Taka myśl mi się nasunęła, że w telce Alba była młodsza od Roberty, a w rzeczywistości pomiędzy nimi jest tylko rok różnicy. Mayrín Villanueva ma 48 lat, a Daniela Castro 49 lat. Alba jak dla mnie faktycznie wygląda o wiele młodziej od Roberty |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:21:21 07-01-19 Temat postu: |
|
|
Dodaję listę uśmierconych postaci:
* Javier
* Świadek wypadku Paolo
* Luciana
* matka Alby
* Rufino
* Porywacz nr 1
* Porywacz nr 2
* Mia
* Służąca Margarita
* Tiziano
* Roberta
* Julian
* Mauro
* Patricio
* matka Roberty
Chyba tyle.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 23:21:40 07-01-19, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:29:25 07-01-19 Temat postu: |
|
|
Sporo |
|
Powrót do góry |
|
|
Reyyan Mocno wstawiony
Dołączył: 30 Sie 2016 Posty: 5807 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:03:21 27-02-19 Temat postu: |
|
|
Zaległe animki, które miałam na kompie.
Cz.1
Ostatnio zmieniony przez Reyyan dnia 19:04:02 27-02-19, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:22:57 27-02-19 Temat postu: |
|
|
Super! Miło przypomnieć sobie protów |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:39:36 27-02-19 Temat postu: |
|
|
Śliczne animki. Franco i Alba tworzyli super duet. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reyyan Mocno wstawiony
Dołączył: 30 Sie 2016 Posty: 5807 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:42:29 27-02-19 Temat postu: |
|
|
To była jedna z najlepszych par telkowych jakie oglądałam Zaczęłam wspominać teraz gdy oglądam Juana Solera w innej telce I zapomniałam, że mam animki, których nie wstawiłam.
Cz.2
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|