Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mentir para Vivir -Televisa 2013-
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 122, 123, 124 ... 128, 129, 130  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22401
Przeczytał: 76 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:54:23 03-01-20    Temat postu:

Lineczka napisał:
Myślę, że przypadek tak nagłej i gwałtownej zmiany Marilu nadaje się do przeanalizowania dla lekarza od wszystkiego.


On by książkę napisał analizując wszystkie przypadki z tej telki


Ostatnio zmieniony przez Sylwia94 dnia 19:34:49 03-01-20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:23:22 03-01-20    Temat postu:

Ja uważam że powinien to przeanalizowac Marian który nagle z księdza stał się lekarzem....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22401
Przeczytał: 76 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:36:15 03-01-20    Temat postu:

edka napisał:
Ja uważam że powinien to przeanalizowac Marian który nagle z księdza stał się lekarzem....


Ci ludzie w tej telce są niesamowici Lekarz od wszystkiego (dobrze, że chociaż nie okazał się ginekologiem Fabioli) i ksiądz-lekarz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:10:48 03-01-20    Temat postu:

Odcinki 83-86

Oriana próbowała zmienić stosunek Aliny do Jose Luisa, ale i tak na niewiele się to zdało. Młoda przestała się panicznie bać ojca jednak nadal trzyma go na dystans i nie ma co się jej dziwić. Jose Luis próbował przekonać córkę do siebie prezentami, przyniósł jej Tito, namawiał na wspólną wycieczkę. Był rozczarowany, że Alina chłodno go traktuje. Sądził, że wystarczy kilka miłych gestów i będzie jak dawniej? Utracone zaufanie ciężko odbudować.
Oriana po rozmowie z Ricardo postanowiła oddać się w ręce policji. Zrozumiała w końcu, że to jedyne rozsądne wyjście. Ukrywanie się z Aliną w domu Jose Luisa to żadne rozwiązanie, Młoda czuła się jak więzień, została odseparowana od bliskich, od przyjaciół, nie mogła chodzić do szkoły. To nie było dla niej dobre. Najsmutniejszą sceną w całej tej telce była scena oddania Aliny do domu dziecka i rozdzielenia jej z mamą. Serce się krajało na ten widok, nie mogłam powstrzymać łez! Mała aktorka zagrała fenomenalnie, niesamowicie naturalnie i przekonująco. Jestem pod ogromnym wrażeniem! Takie małe dziecko a najlepsza aktorka w telce. Oriana oddała się w ręce policji, została aresztowana za porwanie córki. Bardziej mi jej było szkoda ze względu na rozdzielenie z Aliną niż przez to, że wylądowała za kratami. Miała wsparcie Ricardo, Palomy, nie była sama, oni podtrzymywali ją na duchu. W oczy rzuciło mi się to, że Orianę co chwilę ktoś odwiedzał w areszcie przez te 2/3(?) dni a u Aliny takiego tłoku nie było. Ok, procedury procedurami, ale przecież była mowa o tym, że Młodą można odwiedzać raz na dwa tygodnie, więc jej bliscy powinni od razu z tego skorzystać aby ją wspierać, bo przecież początki są najgorsze, najtrudniejsze. Zabrakło mi sceny z Ricardo odwiedzającym Alinę w domu dziecka. Robił co mógł aby jej pomóc i aby wyciągnąć Orianę z aresztu, stanął na wysokości zadania, ale czuję niedosyt w kwestii o której wspomniałam.
Po kłótni z wnukiem Homero wstawił się za Orianą i Aliną u sędziego. Był stanowczy podczas tej konfrontacji, walczył o nie. Jak widać kiedy Homero czegoś chce i mu na tym bardzo zależy to potrafi znaleźć rozwiązanie i podjąć odpowiednie kroki, więc niech już się więcej nie wymiguje i nie usprawiedliwia i nie tłumaczy, że nie ma takiej władzy. Zachowanie sędziego prowadzącego sprawę Aliny karygodne! Nie kierował się dobrem dziecka umieszczając je w domu dziecka, to był jego kaprys i działanie przeciwko Homero. Co za drań! To ma być sędzia? Powinien być obiektywny a nie prowadzić jakieś gierki i to kosztem dziecka! Na szczęście został odsunięty od sprawy, mam nadzieję, że już go nie zobaczymy!
Alina załamała się pobytem w domu dziecka. Nie dziwię jej się, bo te pracownice traktują dzieci przedmiotowo, bez empatii. Zamiast wspierać dziecko, które spędza tam pierwszą noc to one zostawiły Alinę samą sobie z przerażeniem na twarzy. Co to ma być? Rozumiem, że dzieci jest w takich placówkach sporo a pracowników mało, że brakuje czasu a pracy jest mnóstwo, no ale trochę empatii, zrozumienia! To nie tak powinno wyglądać! Alina nic nie je, nie pije, widać że jest w fatalnym stanie psychicznym a dyrektorka nie reaguje, nie wzywa lekarza, podchodzi do tego w lekceważący sposób. Nóż się w kieszeni otwiera. Reakcja Palomy jak najbardziej na miejscu, bardzo dobrze zrobiła zabierając Alinę do szpitala i nie czekając na zgodę dyrektorki czy sędziego! Uwielbiam Palome, to kobieta czynu! Świetna też była podczas wcześniejszych potyczek z Jose Luisem - i tych telefonicznych i tych twarzą w twarz. Wracając jeszcze do stanu Aliny to jednak scenarzyści przesadzili z diagnozą Mariano, który podejrzewał, że Młoda ma objawy ciężkiej anemii. Po 2 dniach w domu dziecka? Odwodnienie, osłabienie organizmu ok, ale bez przesady z tą ciężką anemią. Zresztą lekarz od wszystkiego, gdy badał Alinę uznał że wszystko ok tylko musi zacząć się dobrze odżywiać. Tak więc scenarzyści w tym wątku z lekka popłynęli.
Po interwencji Homero sędzia dostał przykaz z góry, że Alina ma opuścić dom dziecka i wrócić pod opiekę rodziców adopcyjnych. W tym samym czasie udało się też oczyścić Orianę z zarzutów (dzięki zeznaniom Ricardo i pracowników Fideli) i protka opuściła areszt. Cieszy mnie, że nie przeciągano tego wątku i w miarę szybko go rozwiązano. Najważniejsze, że Alina jest już w miarę bezpieczna. Napisałam w miarę, bo obawiam się tego jak będzie ją traktowała Marilu. Tej dziewczynie odbiło, może nadal będzie chciała kosztem dziecka odgrywać się na jej matce i Ricardo. Nie zdziwię się, ale jestem też pewna, że prot i Fidelia nie pozwolą jej skrzywdzić Aliny!

Proci zachowali się egoistycznie i mega nieodpowiedzialnie kochając się w domu Ricardo pod nosem Marilu. Nie mogli powstrzymać swoich namiętności i spotkać się później w hotelu czy u Oriany? Jakby Marilu ich nakryła to dopiero byłaby afera na której znowu mogłaby ucierpieć Alina.
Jestem pewna, że Oriana zajdzie w ciąże. Okazało się, że proci kochali się bez zabezpieczenia. Rozbroiła mnie Oriana, gdy zorientowała się dopiero po fakcie i miała do Ricardo pretensje. Za zabezpieczanie się podczas seksu powinny odpowiadać obie strony, obie strony powinny o tym myśleć. Dlaczego więc Oriana nie zapytała się przed stosunkiem czy Ricardo ma prezerwatywę? Nawet Raquel swego czasu zainteresowała się tą kwestią i nie poszła z Sebastianem do łóżka. Oriana wkurzyła się na prota, że ten chce jej zrobić dziecko aby ją do siebie przywiązać. To jakiś absurd! Protka mnie załamuje, jej tok rozumowania to jakaś porażka. Ok, to nie jest najlepszy moment na ciążę, ale oboje są dorośli i wiedzą z czym wiąże się uprawianie seksu! Pretensje Oriany są nieuzasadnione, ona jest niepoważna! Strzeliła focha, Ricardo musiał się przed nią tłumaczyć.
Dodam, że scenę miłosną protów Univision oczywiście skróciło i ocenzurowało.

Jose Luis znowu zachowywał się zaborczo wobec Oriany, chciał ją kontrolować. Pewnych nawyków to on się już nie pozbędzie. Poza tym miał się zmienić i leczyć a znowu nie przestrzega zaleceń i w chwili, gdy się denerwuje spożywa alkohol. Nic z tego raczej nie będzie. Oriana dała mu do zrozumienia w areszcie, że nie chce mieć z nim nic wspólnego i że przestała go kochać po tym jak wpakował ją w problemy i zmienił jej życie i Aliny w piekło. Dobrze mu powiedziała! Jose Luis był żałosny, gdy wykłócał się w areszcie z Ricardo i chciał sobie przypisać jego zasługi aby w oczach protki wyjść na bohatera.

Marilu nadal mocno irytuje. Miałam nadzieję, że po tym co odstawiła przed sędzią Ricardo natychmiast złoży podanie o rozwód i wyrzuci ją z domu, ale on zrezygnował, poddał się z desperacji i zawarł z nią układ po to aby Alina wróciła pod ich opiekę i jak najszybciej opuściła dom dziecka. Rozumiem motywy jakimi się kierował, nie można go w tej sytuacji krytykować, ale wkurza mnie bezczelność Marilu, to że się rządzi, że w tym momencie ona jest górą, wykorzystuje sytuację, stawia żądania a nikt jej poczynań nie ukróci. Oby to długo nie trwało. Marilu chce być żoną prota w pełnym tego słowa znaczeniu, chce z nim sypiać. Jak ona sobie to wyobraża? On kocha inną a nią gardzi za jej ostatnie poczynania. Sądzi, że zmusi go do miłości? Że po tym jak się z nim prześpi to on się w niej zakocha? Osłabia mnie ta kobieta. Ricardo się jej nie sprzeciwił, obawiałam się, że wylądują w łóżku i prot się poświęci, co byłoby jednak przegięciem, ale genialnie wybrnął z sytuacji urządzając prowokację. Po kolejnym zrzędzeniu Marilu zabrał ją do sypialni, kazał się rozebrać, sam zdjął koszulę i zapowiedział, że jest gotowy przespać się z nią bez miłości, mimo iż kocha inną kobietę. Był władczy, pewny siebie. Marilu momentalnie mina zrzedła. Czy nie o to jej chodziło? Nie była już taka pewna siebie, poczuła się upokorzona. Dobrze jej tak! Do niczego między nimi nie doszło, ale Marilu nie może mieć pretensji do prota, przecież chciał się wywiązać z umowy. Bezczelna ściemniała Fideli, że niby Ricardo chciał ją zgwałcić. Ciotka ją wyśmiała. Marilu ma nierówno pod sufitem, okropna postać! Już się nie mogę doczekać momentu, gdy Ricardo ją pogoni! Powinna zostać z niczym!
Marilu odegrała rolę przykładnej żony i opiekunki przed sędzią. Ależ fałszywy był ten jej uśmieszek. Sędziego nie lubię, ale miał podstawy sądzić, że Ricardo z Marilu odgrywają przed nim farsę i się nie pogodzili. To przecież było widać jak na dłoni, cała ta sprawa ich małżeństwa jest podejrzana. Znowu doszło do powtórzenia scen tak jak we wcześniejszych odcinkach z rozmową Cesara i Fabioli wciśniętą raz w końcówce odcinka a w następnym wrzuconą w połowie odcinka. Tu dali nam scenę rozmowy Marilu i Ricardo z sędzią pod koniec 83 odcinka a później pojawiła się ta sama scena w połowie 84 odcinka. Kto to montuje?
Ricardo chciał uwiarygodnić wersję rzekomego wyjazdu Oriany z Aliną na wakacje. Poprosił o pomoc Fidelię i jej pracowników aby zeznali, że protka była z córką w domku na plaży. Marilu dowiedziawszy się o tym uknuła intrygę i wykonała do sędziego anonimowy telefon z informacją, iż Ricardo chce go oszukać. Co za wredne babsko! Jak jej intryga wyszła na jaw to bezczelna wypierała się tego co zrobiła przed ciotką i Ricardo. Zero dumy i godności! Inną sprawą jest jednak to, że Oriana sama sobie zaszkodziła porwaniem Aliny. Chciała chronić córkę, ale na dłuższą metę jej działania nie miały racji bytu. O ile w przypadku Aliny sędzia zachował się stronniczo i nieprofesjonalnie o tyle w przypadku Oriany miał powody aby nie wierzyć w wersję z wakacyjnym wyjazdem. Jednak anonimowy telefon na niekorzyść protki to akurat żaden dowód. Marilu musiałaby wprost składać przeciwko niej zeznania, ale z pewnością bała się, że Ricardo jej tego nie daruje i zakończy się ich układ.

Jose Luis niby zgodził się na ślub z Raquel, ale szybko przeszedł do rzeczy chcąc aby zwróciła mu płytę CD, którą u niej zostawił. Blondyna się nie zgodziła, chciała mieć go w garści i go szantażować, on wpadł w złość. Dobrze, że Lucina przyszła wtedy do mieszkania przyjaciółki i przerwała jego wybuch agresji. Raquel nie zamierzała jednak odpuścić. Było do przewidzenia, że i Jose Luis nie da za wygraną. Zaprosił kochankę na kolację, był dla nie miły, prawił jej czułe słówka tylko po to aby uśpić jej czujność. W tym samym czasie John przeszukiwał jej mieszkanie i znalazł płytę. Jak się później okazało był to oryginał. Raquel pomyliła płyty i u Luciny zostawił nic nie wartą kopię. Mistrzyni intryg normalnie! Jak można było wcześniej nie sprawdzić jeszcze raz dla pewności która płyta jest która? John zabrał oryginał a w zamian a polecenie JL zostawił płytkę z grą. Mina Raquel bezcenna. Dodała dwa do dwóch i zrozumiała, że Jose Luis ją wyrolował, że komplementy i obietnice jakimi ja karmił były tylko grą z jego strony. Wkurzona Raquel przyszła do niego z pretensjami, zaczęła mu grozić, pokłócili się a on ją uderzył. Widać jak opanował chorobę. Kazał wyprowadzić się kochance z mieszkania, zostawił ją z niczym. Raquel próbowała wziąć go na litość, powoływała się na ich dziecko, ale Jose Luis nie wierzy, że to on jest ojcem i zażądał badań DNA. Mądrze. Raquel nie chciała się zgodzić wymigując się dobrem dziecka, ale prawda jest taka, że sama nie ma pewności kto jest ojcem. Poza tym niech nie mówi o dobru dziecka, kiedy będąc w ciąży spożywa alkohol. Aż ciężko na to patrzeć, kompletny brak odpowiedzialności! Raquel wyprowadziła się z mieszkania i wróciła do hotelu, ale odgrażała się, że zemści się na Jose Luisie. Oby nie przepłaciła tego życiem. Co do tego co ją spotkało to w ogóle nie jest mi jej żal. Chciała się ustawić, myślała że jest taka cwana a kochaś ją wyrolował. Lucina wielokrotnie ją ostrzegała, ale Raquel była najmądrzejsza to ma. Zdradziła Orianę jako przyjaciółkę, dostarczała JL informacji a teraz została z niczym, tak się jej odwdzięczył.

Okazało się, że Joaquin w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Z pewnością jego braciszek miał z tym coś wspólnego. Odgrażał się przecież, że go zabije, chciał zająć jego miejsce w firmie. Nawet nie zważał na pozory tylko próbował namówić rodzinę brata aby zgodzili się na odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie. Joaquin zmarł w szpitalu, doznał śmierci pnia mózgu. Nie jest mi go szkoda, bo to był drań i bandzior. Jak się spodziewałam czarne charaktery same zaczęły się likwidować.
Z brata Joauina to jest jeszcze większy psychol od niego. Ta postać działa mi na nerwy, bo tylko się wydziera i krzykiem buduje swój autorytet co jest żałosne. Po tym jak John podsłuchał rozmowę Jose Luisa z Orianą i powiedział Samuelowi o tym co usłyszał, ten drań nakazał wyeliminować z ich otoczenia wszystkich, którzy mogliby znać prawdziwą tożsamość JL, nawet Alinę. Psychol, który nie ma żadnych zahamowań! Nawet John się przeraził tą wizją i na szczęście nie podjął się zlecenia. Samuel wspominał o tym, że zamierza pozbyć się Jose Luisa po tym jak interes w branży budowniczej wystartuje.
W telce pojawiła się Dulce, która gra córkę Joaquina. Na ten moment za wiele o niej powiedzieć nie można, jedynie tyle, że nie miała pojęcia o brudnych interesach ojca. W tej kwestii chyba Jose Luis ją uświadomi, na stypie do niej zagadywał i chce z nią porozmawiać. Pojawiła się też żona Joaquina, w jej postać wcieliła się aktorka, która grała babcię Loli w LSdP. Wiedziała o interesach męża, ale wygląda na to, że nie miała z tym problemu. Ciekawe czy wiedziała o jego licznych zdradach. Joaquin w testamencie uwzględnił swoje dzieci - Jackie i dwóch młodszych synów, wykonawczynią została jego żona a braciszek nie dostał nic o co się burzył. Dobrze tak Samuelowi. Pewnie odkupi akcje firmy, Jackie z matką powinny się zgodzić i odciąć się od nielegalnych interesów Joaquina.

Lila i Matilde postanowiły wprowadzić swoje akcje z firmy Aresti Breton do biznesu Jose Luisa. Antonio je przekonał, podszedł je, zasugerował aby zrobiły na złość Ricardo i Palomie, naobiecywał że będą miały w nowy biznesie sporo do powiedzenia. Obie panie podpisały umowy bez wcześniejszej konsultacji z prawnikami, nawet ich dobrze nie przeczytały. Takie niby mądre i rozsądne. Zostaną z niczym, oby tylko firma prota zbytnio na tym nie ucierpiała. Hitem jest to, że Antonio zrobił z Matilde prezesa. Ona jest zadowolona, wreszcie poczuła się doceniona i sprawiedliwie potraktowana. Mogłaby trafić za kraty na jakiś czas, może dzięki temu nabrałaby pokory. Obie panie triumfowały na spotkaniu akcjonariuszy w Aresti Breton. Kiedy dowiedziały się, że firma ma prawo pierwokupu akcji to zażądały podwojenia ich wartości. W wewnętrznym regulaminie/zapisie powinien być jakiś zapis dotyczącej realnej kwoty o jaką mogliby się udziałowcy ubiegać za swoje akcje a nie, że one podają kwotę z kosmosu i zadowolone, bo wiedzą, że i tak wyjdzie na ich.
Jestem pewna, że Sebastian zostanie wtyczką w nowym biznesie Jose Luisa. Będzie chciał się zrehabilitować i przyczynić do czegoś dobrego. Ricardo nie chce go narażać, ale to powinna być jego decyzja. Antonio wspominał kiedyś JL aby zatrudnić Sebastiana w nowej firmie czym zamknie się mu usta i zabezpieczy przed tym, że mógłby komuś powiedzieć o praniu brudnych pieniędzy.
W nowej firmie JL zatrudnienie znalazł były księgowy Ricardo. Tym razem ma pełen obraz, wie że piorą tam brudne pieniądze, ale się zgodził ze względu na kasę.

Sebastian spotkał Fabiolę na uczelni. Chciał z nią porozmawiać, przeprosił ją. Fabiola nie uwierzyła w jego skruchę, nie chce mieć z nim do czynienia, była stanowcza. Widać, że przez ostatnie wydarzenia nabrała charakteru. Sebastian się zmienił, ale po tym wszystkim co się stało Fabiola ma jak najbardziej powody do tego aby w niego wątpić i trzymać się od niego z daleka. Nie widzę żadnych szans na ich wspólną przyszłość, ale może dogadają się w sprawie dziecka.Mimo popełnionych błędów Sebastian ma prawo się z nim widywać.
Fabiola zaproponowała Leonardo przyjaźń. Widać, że jest rozczarowana, iż on nie chce się zadeklarować, ale powinna dać mu czas. Wszystko to za szybko się dzieje, są młodzi, dopiero zaczęli się spotykać. Do niedawna sama miała wątpliwości, nie wiedziała czy wybrać jego czy Piero. Nie ma co popadać w skrajności.

Ruben odwiedził Fidelię w domu, zaprosił ją na kolację. Niby chce z nią utrzymywać przyjacielską relację, ale z tego pewnie będzie coś więcej. Marilu pokazała kompletny brak klasy, gdy zaczęła obrażać i ciotkę i Rubena. Co za bezczelne dziewuszysko. Fidelia powinna była ją spoliczkować!

Mariano nie ukończył studiów a w przychodni bawi się w lekarza. Absurdalny wątek z tym jego powrotem na medycynę jak gdyby nigdy nic. W przychodni ma mu pomagać Berenice, dobrze się dogadują. Jak tak na nich patrzyłam to doszłam do wniosku, że pasowaliby do siebie,
Cytat:
ale przecież postać Mariano ma być z Jackie, co sugerują wstawki, szkoda że postaci Dulce nie wprowadzono wcześniej.

Berenice chce też pomóc Alinie dojść do siebie po ostatnich przeżyciach. Nie jest psychologiem, ale może będzie lepsza od tej psycholog dziecięcej ze szkoły i więcej zdziała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22401
Przeczytał: 76 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:05:56 03-01-20    Temat postu:

Coś jest nie tak z montażem scen. W jednej scenie Ricardo idzie pod prysznic, a za chwilę jest u Palomy...

Tak samo mam wrażenie, że sędzia dwa razy powiedział tą samą kwestię, że prot i Marilu tyle razy zmieniają zdanie, że nie wie, co jest już prawdą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:41:59 03-01-20    Temat postu:

Nie wiem czy to problem z montażem czy wycinają sceny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22401
Przeczytał: 76 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:25:01 04-01-20    Temat postu:

Odc. 83-86

Lineczka napisał:
Oriana próbowała zmienić stosunek Aliny do Jose Luisa, ale i tak na niewiele się to zdało. Młoda przestała się panicznie bać ojca jednak nadal trzyma go na dystans i nie ma co się jej dziwić. Jose Luis próbował przekonać córkę do siebie prezentami, przyniósł jej Tito, namawiał na wspólną wycieczkę. Był rozczarowany, że Alina chłodno go traktuje. Sądził, że wystarczy kilka miłych gestów i będzie jak dawniej? Utracone zaufanie ciężko odbudować.

Jose Luis myśli, że wszystko załatwi pieniędzmi, ale uczuć nie da się kupić. Zafundował dziecku traumę i nie może oczekiwać, że Alina z dnia na dzień mu znowu zaufa. A on do cierpliwych osób nie należy.

Lineczka napisał:
Oriana po rozmowie z Ricardo postanowiła oddać się w ręce policji. Zrozumiała w końcu, że to jedyne rozsądne wyjście. Ukrywanie się z Aliną w domu Jose Luisa to żadne rozwiązanie, Młoda czuła się jak więzień, została odseparowana od bliskich, od przyjaciół, nie mogła chodzić do szkoły. To nie było dla niej dobre. Najsmutniejszą sceną w całej tej telce była scena oddania Aliny do domu dziecka i rozdzielenia jej z mamą. Serce się krajało na ten widok, nie mogłam powstrzymać łez! Mała aktorka zagrała fenomenalnie, niesamowicie naturalnie i przekonująco. Jestem pod ogromnym wrażeniem! Takie małe dziecko a najlepsza aktorka w telce. Oriana oddała się w ręce policji, została aresztowana za porwanie córki. Bardziej mi jej było szkoda ze względu na rozdzielenie z Aliną niż przez to, że wylądowała za kratami. Miała wsparcie Ricardo, Palomy, nie była sama, oni podtrzymywali ją na duchu. W oczy rzuciło mi się to, że Orianę co chwilę ktoś odwiedzał w areszcie przez te 2/3(?) dni a u Aliny takiego tłoku nie było. Ok, procedury procedurami, ale przecież była mowa o tym, że Młodą można odwiedzać raz na dwa tygodnie, więc jej bliscy powinni od razu z tego skorzystać aby ją wspierać, bo przecież początki są najgorsze, najtrudniejsze. Zabrakło mi sceny z Ricardo odwiedzającym Alinę w domu dziecka. Robił co mógł aby jej pomóc i aby wyciągnąć Orianę z aresztu, stanął na wysokości zadania, ale czuję niedosyt w kwestii o której wspomniałam.

Oriana wróciła do punktu wyjścia albo i gorzej. Na początku telki też się ukrywała, ale wtedy przynajmniej nie musiała siedzieć w czterech ścianach i nikt nie chciał zabrać jej dziecka. Także pójście na policję było najlepszym, co mogła zrobić.
Aktorka, grająca Alinę, jest niesamowita! Oby zrobiła karierę w przyszłości Smutne były sceny pożegnania Aliny z Orianą. Obie cierpiały i obu było mi szkoda, choć za całkształt nie darzą sympatią Oriany.
Też zauważyłam, że Oriana miała cały czas wizyty. Na pewno jest jakiś limit. W końcu to areszt, a nie hotel. I rzeczywiście Aliny nikt nie odwiedził, dopiero potem Paloma z Mariano.

Lineczka napisał:
Po kłótni z wnukiem Homero wstawił się za Orianą i Aliną u sędziego. Był stanowczy podczas tej konfrontacji, walczył o nie. Jak widać kiedy Homero czegoś chce i mu na tym bardzo zależy to potrafi znaleźć rozwiązanie i podjąć odpowiednie kroki, więc niech już się więcej nie wymiguje i nie usprawiedliwia i nie tłumaczy, że nie ma takiej władzy. Zachowanie sędziego prowadzącego sprawę Aliny karygodne! Nie kierował się dobrem dziecka umieszczając je w domu dziecka, to był jego kaprys i działanie przeciwko Homero. Co za drań! To ma być sędzia? Powinien być obiektywny a nie prowadzić jakieś gierki i to kosztem dziecka! Na szczęście został odsunięty od sprawy, mam nadzieję, że już go nie zobaczymy!

Homero zrehabilitował się. W końcu to wszystko zaczęło się od jego planów, by zdemaskować Jose Luisa i Joaquina. Aczkolwiek moim zdanoe to naciągane, że Homero ma taką władzę, kontakty. Wszyscy robią, co chce. A Manolo i Carmelo przyjeżdżają do niego na każe wezwanie.
Sędzia bez sensu wysłał Małą do domu dziecka. Co by nie kombinowali Marilu i Ricardo, w domu Ricarda niczego jej nie brakowało. Ma też babcię (bardzo bogatą nawiasem mówiąc). Naprawdę wiele opcji. Dom dziecka powinien być ostatecznością dla dzieci bez krewnych! Po co fundować dziecku traumę? Sędzia kierował się zemstą wobec Homera. Dobrze, że nie prowadzi już tej sprawy.

Lineczka napisał:
Alina załamała się pobytem w domu dziecka. Nie dziwię jej się, bo te pracownice traktują dzieci przedmiotowo, bez empatii. Zamiast wspierać dziecko, które spędza tam pierwszą noc to one zostawiły Alinę samą sobie z przerażeniem na twarzy. Co to ma być? Rozumiem, że dzieci jest w takich placówkach sporo a pracowników mało, że brakuje czasu a pracy jest mnóstwo, no ale trochę empatii, zrozumienia! To nie tak powinno wyglądać! Alina nic nie je, nie pije, widać że jest w fatalnym stanie psychicznym a dyrektorka nie reaguje, nie wzywa lekarza, podchodzi do tego w lekceważący sposób. Nóż się w kieszeni otwiera. Reakcja Palomy jak najbardziej na miejscu, bardzo dobrze zrobiła zabierając Alinę do szpitala i nie czekając na zgodę dyrektorki czy sędziego! Uwielbiam Palome, to kobieta czynu! Świetna też była podczas wcześniejszych potyczek z Jose Luisem - i tych telefonicznych i tych twarzą w twarz. Wracając jeszcze do stanu Aliny to jednak scenarzyści przesadzili z diagnozą Mariano, który podejrzewał, że Młoda ma objawy ciężkiej anemii. Po 2 dniach w domu dziecka? Odwodnienie, osłabienie organizmu ok, ale bez przesady z tą ciężką anemią. Zresztą lekarz od wszystkiego, gdy badał Alinę uznał że wszystko ok tylko musi zacząć się dobrze odżywiać. Tak więc scenarzyści w tym wątku z lekka popłynęli.

Nie dziwię się, że Alina była w takim stanie. Kolejna trauma i zmiana (ile razy ona zmieniała kraj/miasto/dom/otoczenie podczas całej telki) do kolekcji. Pracownicy domu dziecka antypatyczni. Rozumiem, że nie mogą się przywiązywać do dzieci itd. ale te dzieci najwyraźniej są pozostawiane same sobie.
Dobrze, że Paloma natychmiast reagowała i bez pozwolenia zabrała Alinę. Każdy przyznałby jej rację biorąc pod uwagę stan (głównie psychiczny) dziecka! I znowu to napiszę: czemu nie mogła zostać u babci? Osoby, którą zna, kocha. Tylko do obcego miejsca pełnego nieznajomych osób
Oczywiście anemia to przesada. I skoro lekarz od wszystkiego powiedział, że ma się dobrze to musi mieć się dobrze, on przecież wie wszystko A tak na serio to najbardziej martwi jej zdrowie psychiczne, bo tym wszystkim, co przeszła. Powinna kontynuować terapię, ale może u jakiegoś innego psychologa?

Lineczka napisał:
Po interwencji Homero sędzia dostał przykaz z góry, że Alina ma opuścić dom dziecka i wrócić pod opiekę rodziców adopcyjnych. W tym samym czasie udało się też oczyścić Orianę z zarzutów (dzięki zeznaniom Ricardo i pracowników Fideli) i protka opuściła areszt. Cieszy mnie, że nie przeciągano tego wątku i w miarę szybko go rozwiązano. Najważniejsze, że Alina jest już w miarę bezpieczna. Napisałam w miarę, bo obawiam się tego jak będzie ją traktowała Marilu. Tej dziewczynie odbiło, może nadal będzie chciała kosztem dziecka odgrywać się na jej matce i Ricardo. Nie zdziwię się, ale jestem też pewna, że prot i Fidelia nie pozwolą jej skrzywdzić Aliny!

Dobrze, że wszystko szybko się rozwiązało, aczkolwiek Oriana, która uciekała przed policją całą telkę i na początku miała 3 zbrodnie na karku (zabójstwo Gabriela, kradzież tożsamości, udział w przemycie w Kolumbii) ostatecznie była w areszcie jedynie kilka dni Gabriela nie zabiła, co jest udowodnione. Nie brała udziału w przemycie, co nie do końca zostało udowodnione. Oczyszczono ją dzięki fałszywym papierom, co jednak nie do końca jest w porządku i chyba nic już się nie wyjaśni w tej kwestii. No ale ok, Oriana tego nie zrobiła, została wrobiona. Jednak kradzież tożsamości i porwanie dziecka to fakt. Co prawda, Oriana robiła to wszystko dla córki, ale jednak mam trochę poczucie, że Oriana zawsze spada na cztery łapy. Kary za kradzież tożsamości udało jej się uniknąć dzięki Homerowi. Choć tak naprawdę Oriana nie osiągnęła tego, co miała. Porwanie dziecka to w sumie też fakt (wiadomo z desperacji), a Ricardo załatwił Orianie fałszywe zeznania pracowników domku na plaży (znowu jednak kłamstwa).

Lineczka napisał:
Proci zachowali się egoistycznie i mega nieodpowiedzialnie kochając się w domu Ricardo pod nosem Marilu. Nie mogli powstrzymać swoich namiętności i spotkać się później w hotelu czy u Oriany? Jakby Marilu ich nakryła to dopiero byłaby afera na której znowu mogłaby ucierpieć Alina.

Niby Ricardo jest u siebie w domu, ale po co zaogniać konflikt z Marilu? Ona jest nieprzewidywalna i znowu zrobi jakąś głupotę.

Lineczka napisał:
Jestem pewna, że Oriana zajdzie w ciąże. Okazało się, że proci kochali się bez zabezpieczenia. Rozbroiła mnie Oriana, gdy zorientowała się dopiero po fakcie i miała do Ricardo pretensje. Za zabezpieczanie się podczas seksu powinny odpowiadać obie strony, obie strony powinny o tym myśleć. Dlaczego więc Oriana nie zapytała się przed stosunkiem czy Ricardo ma prezerwatywę? Nawet Raquel swego czasu zainteresowała się tą kwestią i nie poszła z Sebastianem do łóżka. Oriana wkurzyła się na prota, że ten chce jej zrobić dziecko aby ją do siebie przywiązać. To jakiś absurd! Protka mnie załamuje, jej tok rozumowania to jakaś porażka. Ok, to nie jest najlepszy moment na ciążę, ale oboje są dorośli i wiedzą z czym wiąże się uprawianie seksu! Pretensje Oriany są nieuzasadnione, ona jest niepoważna! Strzeliła focha, Ricardo musiał się przed nią tłumaczyć.

Oriana zawsze zrzuca winę na innych Oboje powinni byli pomyśleć o zabezpieczeniu. Do mnie nie docierają argumenty w stylu, że kogoś poniosła namiętność, nie miał do tego głowy itp. Naprawdę, o tym nie da się zapomnieć (no może po alkoholu) Poza tym to dwójka dorosłych ludzi! Oriana nie chce zajść w ciążę. Oskarża prota, że to sobie zaplanował... Ręce opadają.
Poza tym Oriana zawsze może wziąć tabletkę po...

Lineczka napisał:
Dodam, że scenę miłosną protów Univision oczywiście skróciło i ocenzurowało.

Dla mnie to i lepiej, bo nie lubię protów Ciągle kiczowate teksty i standardowo
R: "Chcę się z tobą kochać".
O: "Ricardo, nie..."
On wychodzi na napalonego, a ona zawsze się niby opiera. Jakoś ona nigdy nie wyszła z inicjatywą.

Lineczka napisał:
Jose Luis znowu zachowywał się zaborczo wobec Oriany, chciał ją kontrolować. Pewnych nawyków to on się już nie pozbędzie. Poza tym miał się zmienić i leczyć a znowu nie przestrzega zaleceń i w chwili, gdy się denerwuje spożywa alkohol. Nic z tego raczej nie będzie. Oriana dała mu do zrozumienia w areszcie, że nie chce mieć z nim nic wspólnego i że przestała go kochać po tym jak wpakował ją w problemy i zmienił jej życie i Aliny w piekło. Dobrze mu powiedziała! Jose Luis był żałosny, gdy wykłócał się w areszcie z Ricardo i chciał sobie przypisać jego zasługi aby w oczach protki wyjść na bohatera.

On się na pewno nie zmieni. Leki mogą mu pomóc, o ile będzie je brał i nie będzie pił. Ale taki jak kiedyś już nie będzie.

Lineczka napisał:
Marilu nadal mocno irytuje. Miałam nadzieję, że po tym co odstawiła przed sędzią Ricardo natychmiast złoży podanie o rozwód i wyrzuci ją z domu, ale on zrezygnował, poddał się z desperacji i zawarł z nią układ po to aby Alina wróciła pod ich opiekę i jak najszybciej opuściła dom dziecka. Rozumiem motywy jakimi się kierował, nie można go w tej sytuacji krytykować, ale wkurza mnie bezczelność Marilu, to że się rządzi, że w tym momencie ona jest górą, wykorzystuje sytuację, stawia żądania a nikt jej poczynań nie ukróci. Oby to długo nie trwało. Marilu chce być żoną prota w pełnym tego słowa znaczeniu, chce z nim sypiać. Jak ona sobie to wyobraża? On kocha inną a nią gardzi za jej ostatnie poczynania. Sądzi, że zmusi go do miłości? Że po tym jak się z nim prześpi to on się w niej zakocha? Osłabia mnie ta kobieta. Ricardo się jej nie sprzeciwił, obawiałam się, że wylądują w łóżku i prot się poświęci, co byłoby jednak przegięciem, ale genialnie wybrnął z sytuacji urządzając prowokację. Po kolejnym zrzędzeniu Marilu zabrał ją do sypialni, kazał się rozebrać, sam zdjął koszulę i zapowiedział, że jest gotowy przespać się z nią bez miłości, mimo iż kocha inną kobietę. Był władczy, pewny siebie. Marilu momentalnie mina zrzedła. Czy nie o to jej chodziło? Nie była już taka pewna siebie, poczuła się upokorzona. Dobrze jej tak! Do niczego między nimi nie doszło, ale Marilu nie może mieć pretensji do prota, przecież chciał się wywiązać z umowy. Bezczelna ściemniała Fideli, że niby Ricardo chciał ją zgwałcić. Ciotka ją wyśmiała. Marilu ma nierówno pod sufitem, okropna postać! Już się nie mogę doczekać momentu, gdy Ricardo ją pogoni! Powinna zostać z niczym!

Z jednej strony rozumiem Ricarda, że robi to wszystko dla Aliny, więc poświęcił się i "pogodził" z Marilu. Jednak z drugiej strony nóż się w kieszeni otwiera, że ta wywłoka wychodzi na swoje. Chciałoby się ją wytargać za włosy Jej zachowanie jest karygodne. Oby na końcu została sama jak palec i bez grosza.
Prot nieźle poradził sobie z Marilu Poniżył ją, był oschły. Nic dziwnego, że ta się wycofała Żałosne były jej oskarżenia, że Ricardo chciał ją zgwałcić. Fidelia miała w to uwierzyć?

Lineczka napisał:
Marilu odegrała rolę przykładnej żony i opiekunki przed sędzią. Ależ fałszywy był ten jej uśmieszek. Sędziego nie lubię, ale miał podstawy sądzić, że Ricardo z Marilu odgrywają przed nim farsę i się nie pogodzili. To przecież było widać jak na dłoni, cała ta sprawa ich małżeństwa jest podejrzana. Znowu doszło do powtórzenia scen tak jak we wcześniejszych odcinkach z rozmową Cesara i Fabioli wciśniętą raz w końcówce odcinka a w następnym wrzuconą w połowie odcinka. Tu dali nam scenę rozmowy Marilu i Ricardo z sędzią pod koniec 83 odcinka a później pojawiła się ta sama scena w połowie 84 odcinka. Kto to montuje?

Widać, że w tej sprawie wszyscy kłamią. Ciągle ktoś zmienia zdanie. Nawet sędzia nie był na tyle głupi, by uwierzyć.

Lineczka napisał:
Ricardo chciał uwiarygodnić wersję rzekomego wyjazdu Oriany z Aliną na wakacje. Poprosił o pomoc Fidelię i jej pracowników aby zeznali, że protka była z córką w domku na plaży. Marilu dowiedziawszy się o tym uknuła intrygę i wykonała do sędziego anonimowy telefon z informacją, iż Ricardo chce go oszukać. Co za wredne babsko! Jak jej intryga wyszła na jaw to bezczelna wypierała się tego co zrobiła przed ciotką i Ricardo. Zero dumy i godności! Inną sprawą jest jednak to, że Oriana sama sobie zaszkodziła porwaniem Aliny. Chciała chronić córkę, ale na dłuższą metę jej działania nie miały racji bytu. O ile w przypadku Aliny sędzia zachował się stronniczo i nieprofesjonalnie o tyle w przypadku Oriany miał powody aby nie wierzyć w wersję z wakacyjnym wyjazdem. Jednak anonimowy telefon na niekorzyść protki to akurat żaden dowód. Marilu musiałaby wprost składać przeciwko niej zeznania, ale z pewnością bała się, że Ricardo jej tego nie daruje i zakończy się ich układ.

Zachowanie Marilu żałosne. Zadzwoniła anonimowo, by zaszkodzić protce. Mogła chociaż usunąć to połączenie z listy kontaktów, choć zrobić to mogła tylko ona. Naprawdę nie wiem, co się stało z tą dziewczyną. Pamiętam, jak w domku na plaży była całkiem inną osobą. Wręcz podziwiała Orianę, pomogła też Fabioli i wydawało się, że szczerze kochała Alinę. Nie rozumiem, czemu aż tak się zmieniła. Jak kompletnie inna osoba. Opryskliwa, podła. Nie zmieniła stosunku tylko do protki, ale też do Fidelii, Aliny i ogólnie do ludzi. Chce, by każdy robił, co zechce.

Lineczka napisał:
Jose Luis niby zgodził się na ślub z Raquel, ale szybko przeszedł do rzeczy chcąc aby zwróciła mu płytę CD, którą u niej zostawił. Blondyna się nie zgodziła, chciała mieć go w garści i go szantażować, on wpadł w złość. Dobrze, że Lucina przyszła wtedy do mieszkania przyjaciółki i przerwała jego wybuch agresji. Raquel nie zamierzała jednak odpuścić. Było do przewidzenia, że i Jose Luis nie da za wygraną. Zaprosił kochankę na kolację, był dla nie miły, prawił jej czułe słówka tylko po to aby uśpić jej czujność. W tym samym czasie John przeszukiwał jej mieszkanie i znalazł płytę. Jak się później okazało był to oryginał. Raquel pomyliła płyty i u Luciny zostawił nic nie wartą kopię. Mistrzyni intryg normalnie! Jak można było wcześniej nie sprawdzić jeszcze raz dla pewności która płyta jest która? John zabrał oryginał a w zamian a polecenie JL zostawił płytkę z grą. Mina Raquel bezcenna. Dodała dwa do dwóch i zrozumiała, że Jose Luis ją wyrolował, że komplementy i obietnice jakimi ja karmił były tylko grą z jego strony. Wkurzona Raquel przyszła do niego z pretensjami, zaczęła mu grozić, pokłócili się a on ją uderzył. Widać jak opanował chorobę. Kazał wyprowadzić się kochance z mieszkania, zostawił ją z niczym. Raquel próbowała wziąć go na litość, powoływała się na ich dziecko, ale Jose Luis nie wierzy, że to on jest ojcem i zażądał badań DNA. Mądrze. Raquel nie chciała się zgodzić wymigując się dobrem dziecka, ale prawda jest taka, że sama nie ma pewności kto jest ojcem. Poza tym niech nie mówi o dobru dziecka, kiedy będąc w ciąży spożywa alkohol. Aż ciężko na to patrzeć, kompletny brak odpowiedzialności! Raquel wyprowadziła się z mieszkania i wróciła do hotelu, ale odgrażała się, że zemści się na Jose Luisie. Oby nie przepłaciła tego życiem. Co do tego co ją spotkało to w ogóle nie jest mi jej żal. Chciała się ustawić, myślała że jest taka cwana a kochaś ją wyrolował. Lucina wielokrotnie ją ostrzegała, ale Raquel była najmądrzejsza to ma. Zdradziła Orianę jako przyjaciółkę, dostarczała JL informacji a teraz została z niczym, tak się jej odwdzięczył.

Jose Luis wykiwał Raquel. Spotkał się z nią, naopowiadałam bajeczki, a w tym samym czasie John przeszukał jej mieszkanie i znalazł płytę. Do teraz nie rozumiem, jak Raquel mogła być taka głupia i pomylić te płyty. Co za głupi błąd. Ale nie jest mi jej szkoda. Zasłużyła na to. Chciała tylko wygodnego życia, nic innego jej nie obchodzi. Knuła przeciwko Orianie. Wcale nie kocha dziecka, którego się spodziewa, bo ciągle pije. Także w brutalny sposób została sprowadzona na ziemię. Jak ona mogła w ogóle uwierzyć w zapewnienia Jose Luisa? Facet raz każe jej usunąć ciążę i zawozi do kliniki aborcyjnej, a za chwilę oświadcza się i proponuje złote góry. Trochę zdrowego rozsądku! Lucianą ją ostrzegała i to milion razy.

Lineczka napisał:
Okazało się, że Joaquin w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Z pewnością jego braciszek miał z tym coś wspólnego. Odgrażał się przecież, że go zabije, chciał zająć jego miejsce w firmie. Nawet nie zważał na pozory tylko próbował namówić rodzinę brata aby zgodzili się na odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie. Joaquin zmarł w szpitalu, doznał śmierci pnia mózgu. Nie jest mi go szkoda, bo to był drań i bandzior. Jak się spodziewałam czarne charaktery same zaczęły się likwidować.

Na pewno Samuel próbował zlikwidować brata. Chciał przejąć biznes i wszystko, co miał Joaquin. Oczywiście, Joaquin sobie zasłużył. Tylko kto teraz wykończy Samuela? Jose Luis? I tak już jest mordercą.

Lineczka napisał:
Z brata Joauina to jest jeszcze większy psychol od niego. Ta postać działa mi na nerwy, bo tylko się wydziera i krzykiem buduje swój autorytet co jest żałosne. Po tym jak John podsłuchał rozmowę Jose Luisa z Orianą i powiedział Samuelowi o tym co usłyszał, ten drań nakazał wyeliminować z ich otoczenia wszystkich, którzy mogliby znać prawdziwą tożsamość JL, nawet Alinę. Psychol, który nie ma żadnych zahamowań! Nawet John się przeraził tą wizją i na szczęście nie podjął się zlecenia. Samuel wspominał o tym, że zamierza pozbyć się Jose Luisa po tym jak interes w branży budowniczej wystartuje.

Samuel jest gorszy od Joaquina. A ten aktor mi nie pasuje do tej roli. Zawsze go widziałam w roli dobrych.

Lineczka napisał:
W telce pojawiła się Dulce, która gra córkę Joaquina. Na ten moment za wiele o niej powiedzieć nie można, jedynie tyle, że nie miała pojęcia o brudnych interesach ojca. W tej kwestii chyba Jose Luis ją uświadomi, na stypie do niej zagadywał i chce z nią porozmawiać. Pojawiła się też żona Joaquina, w jej postać wcieliła się aktorka, która grała babcię Loli w LSdP. Wiedziała o interesach męża, ale wygląda na to, że nie miała z tym problemu. Ciekawe czy wiedziała o jego licznych zdradach. Joaquin w testamencie uwzględnił swoje dzieci - Jackie i dwóch młodszych synów, wykonawczynią została jego żona a braciszek nie dostał nic o co się burzył. Dobrze tak Samuelowi. Pewnie odkupi akcje firmy, Jackie z matką powinny się zgodzić i odciąć się od nielegalnych interesów Joaquina.

Joaquin to jest dobry. Miał kochanek na pęczki, tamta ciemnoskóra chyba nawet uczestniczyła w pogrzebie, a okazuje się, że ma żonę i troje dzieci. Mało tego, wygląda na to, że miał dobre relacje z żoną. Kryła jego brudne interesy i chce, by wizerunek Joaquina pozostał bez skazy. Jakoś nie pasuje mi ta aktorka (tak, to Dominga z LSDP) ani na matkę Jackie ani na żonę Joaquina
Jackie nie ma zielonego pojęcia o interesach ojca. Musiał się nieźle maskować w domu.
Samuel został z niczym, ale pewnie i tak się nieźle wzbogacił dzięki brudnym interesom.

Lineczka napisał:
Lila i Matilde postanowiły wprowadzić swoje akcje z firmy Aresti Breton do biznesu Jose Luisa. Antonio je przekonał, podszedł je, zasugerował aby zrobiły na złość Ricardo i Palomie, naobiecywał że będą miały w nowy biznesie sporo do powiedzenia. Obie panie podpisały umowy bez wcześniejszej konsultacji z prawnikami, nawet ich dobrze nie przeczytały. Takie niby mądre i rozsądne. Zostaną z niczym, oby tylko firma prota zbytnio na tym nie ucierpiała. Hitem jest to, że Antonio zrobił z Matilde prezesa. Ona jest zadowolona, wreszcie poczuła się doceniona i sprawiedliwie potraktowana. Mogłaby trafić za kraty na jakiś czas, może dzięki temu nabrałaby pokory. Obie panie triumfowały na spotkaniu akcjonariuszy w Aresti Breton. Kiedy dowiedziały się, że firma ma prawo pierwokupu akcji to zażądały podwojenia ich wartości. W wewnętrznym regulaminie/zapisie powinien być jakiś zapis dotyczącej realnej kwoty o jaką mogliby się udziałowcy ubiegać za swoje akcje a nie, że one podają kwotę z kosmosu i zadowolone, bo wiedzą, że i tak wyjdzie na ich.

Też mam nadzieję, że firma Aresti Breton nie ucierpi na tej współpracy. Za to liczę, że Lila i Matilde zostaną z niczym Obie udają wielkie "kobiety interesów" a nic nie wiedzą. Myślą, że nic nie robiąc wzbogacą się. Naiwne do granic możliwości. Matide prezesem? Po to by bezmyślnie podpisywać, co kto podsunie i ostatecznie zostać kozłem ofiarnym Matilde myśli, że ktoś ją docenił. Ale kto by postawił na takim stanowisku osobę, która nie ma doświadczenia, wykszałcenia itd.

Lineczka napisał:
Jestem pewna, że Sebastian zostanie wtyczką w nowym biznesie Jose Luisa. Będzie chciał się zrehabilitować i przyczynić do czegoś dobrego. Ricardo nie chce go narażać, ale to powinna być jego decyzja. Antonio wspominał kiedyś JL aby zatrudnić Sebastiana w nowej firmie czym zamknie się mu usta i zabezpieczy przed tym, że mógłby komuś powiedzieć o praniu brudnych pieniędzy.
W nowej firmie JL zatrudnienie znalazł były księgowy Ricardo. Tym razem ma pełen obraz, wie że piorą tam brudne pieniądze, ale się zgodził ze względu na kasę.

Przynajmniej Sebastian zrobi coś dobrego.
Księgowy zgodził się zawyżać faktury.

Lineczka napisał:
Sebastian spotkał Fabiolę na uczelni. Chciał z nią porozmawiać, przeprosił ją. Fabiola nie uwierzyła w jego skruchę, nie chce mieć z nim do czynienia, była stanowcza. Widać, że przez ostatnie wydarzenia nabrała charakteru. Sebastian się zmienił, ale po tym wszystkim co się stało Fabiola ma jak najbardziej powody do tego aby w niego wątpić i trzymać się od niego z daleka. Nie widzę żadnych szans na ich wspólną przyszłość, ale może dogadają się w sprawie dziecka.Mimo popełnionych błędów Sebastian ma prawo się z nim widywać.

Dobrze, że Fabiola w końcu umie się postawić, powiedzieć, co myśli. Oczywiście miała 100% racji w tym, co mówiła. Sebastian bardzo ją skrzywdził. Wykorzystał, upokorzył, w dodatku zaraził chorobą. Cokolwiek nie powie, nie cofnie czasu, nie naprawi faktów, które już się stały. Jednak dobrze, że w końcu przeprosił dziewczynę, okazał skruchę. Widać, że był szczery. Na pewno nie będzie z Fabiolą, ale oby zajmował się dzieckiem.

Lineczka napisał:
Fabiola zaproponowała Leonardo przyjaźń. Widać, że jest rozczarowana, iż on nie chce się zadeklarować, ale powinna dać mu czas. Wszystko to za szybko się dzieje, są młodzi, dopiero zaczęli się spotykać. Do niedawna sama miała wątpliwości, nie wiedziała czy wybrać jego czy Piero. Nie ma co popadać w skrajności.

Myślę, że w odpowiedniej chwili Leo się zdeklaruje. Jednak jest za wcześniej. Krótko się znają, takie decyzje muszą być przemyślane. Poza tym są młodzi, nic ich nie goni.

Lineczka napisał:
Ruben odwiedził Fidelię w domu, zaprosił ją na kolację. Niby chce z nią utrzymywać przyjacielską relację, ale z tego pewnie będzie coś więcej. Marilu pokazała kompletny brak klasy, gdy zaczęła obrażać i ciotkę i Rubena. Co za bezczelne dziewuszysko. Fidelia powinna była ją spoliczkować!

Pewnie Fidelia i Ruben będą razem, ale ja widzę, że ona do tej pory za bardzo się przejmuje, co ludzie powiedzą Ona jest taka konserwatywna. Jakby samo słowo "seks" wzbudzało w niej grozę

Lineczka napisał:
Mariano nie ukończył studiów a w przychodni bawi się w lekarza. Absurdalny wątek z tym jego powrotem na medycynę jak gdyby nigdy nic. W przychodni ma mu pomagać Berenice, dobrze się dogadują. Jak tak na nich patrzyłam to doszłam do wniosku, że pasowaliby do siebie,
Cytat:
ale przecież postać Mariano ma być z Jackie, co sugerują wstawki, szkoda że postaci Dulce nie wprowadzono wcześniej.

Berenice chce też pomóc Alinie dojść do siebie po ostatnich przeżyciach. Nie jest psychologiem, ale może będzie lepsza od tej psycholog dziecięcej ze szkoły i więcej zdziała.

To chyba w ogóle jest nielegalne, by bez uprawnień przyjmować pacjentów. Do tego okazuje się, że Marianowi zostały jakieś 3 egzaminy? Absurd.
Dulce mi nie pasuje do Mariana Może dlatego, że w Zbuntowanych ona grała uczennicę, a on dyrektora szkoły
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22401
Przeczytał: 76 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:37:10 04-01-20    Temat postu:

15 odcinków do końca Miałam zamiar w długi weekend obejrzeć po 5 dziennie, ale nie wiem, czy dam radę Idziecie jak burza, nie sposób Was dogonić

Musimy się umówić na MDV


Ostatnio zmieniony przez Sylwia94 dnia 1:40:25 04-01-20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:41:17 04-01-20    Temat postu:

Mnie się Jackie z Mariano podoba, jest chemia i mieli fajne sceny w 89 odcinku.

Zostało mi 12 odcinków do końca, powinnam skończyć telkę na początku przyszłego tygodnia. Długo nam z nią zeszło, z tego co pamiętam startowałyśmy w połowie sierpnia.

Jak edka wróci z wyjazdu to się umówimy na LMDV. W międzyczasie muszę nadrobić Rubi.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 1:43:13 04-01-20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:26:13 04-01-20    Temat postu:

Faktycznie Jackie i Mariano mieli fajne scenki ale i tak jest duża różnica wieku między nimi.

Czy możemy się umówić tak wstępnie na 13 stycznia z nową telka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:53:21 04-01-20    Temat postu:

Ok, 13 stycznia mi pasuje. Możemy wtedy startować z LMDV.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22401
Przeczytał: 76 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:35:49 04-01-20    Temat postu:

Odc. 87

Marilu była nieprzyjemna dla Aliny. Nie dziwię się Orianie, że od razu zabrała dziecko z powrotem do domu Palomy.
Ricardo postraszył Marilu, że zablokuje jej wszystkie karty kredytowe. Ta poszła więc do nowego sędziego i powiedziała, że nie chce już opiekować się Aliną. Znowu mi się coś nie zgadza. Przecież Marilu nie zależało na pieniądzach, nawet 1 milionem pogardziła i za wszelkę cenę chciała zatrzymać przy sobie Ricarda. A teraz przecież nie ma na niego żadnego haka. Oriana odzyskała prawa do córki, więc Ricardo może spokojnie wnieść pozew o rozwód. Dziwię się więc, że Marilu się zgodziła
Ricardo powinien jak najszybciej postarać się o rozwód, by pozbyć się Marilu ze swojego życia i domu. Powinna wylądować sama na ulicy. I te jej teksty do Fidelii, że powinna szybko umrzeć
Jose Luis dostał prawo do odwiedzania córki 2 razy w tygodniu, co martwi protkę. Jednak nie rozumiem, czemu ZNOWU powiedziała Ricardowi, że powinni się rozstać? Przecież sprawa Aliny się rozwiązała. Jaka ona ma więc dalej problem? Pewnie lada chwila zaskoczy ją wiadomość o ciąży znajac życie

Ruben dał do zrozumienia Fideli, że żałuje, iż ją opuścił i chciałby znowu z nią być. Osłabia mnie, że Fidelia cały czas tylko przejmuje się opiniami ludzi Kogo obchodzi jej życie? A nawet jeśli ktoś ma plotkować to co z tego? Ma podporządkowywać swoje życie opiniom innych? Powinna robić, co czuje, a nie wiecznie postępować "jak należy"

Ruben był zaskoczony, gdy na fotelu prezesa w firmie nieruchomości zobaczył Matilde Przecież ona się na tym nie zna, a zgrywa nie wiadomo kogo! Manolo ostrzegł Rubena, że ta firma pierze brudne pieniądze, ale jemu bezpośrednio nie grozi niebezpieczeństwo, lecz jego szefowi.

Piero poprosił Sebastiana, by przeniknął do nowej firmy Jose Luisa. Ten się zgodził, mimo sprzeciwów Ricarda, by poczuć się użyteczny.

Jose Luis poprosił żonę Joaquina, by wypełniła obietnicę męża i pozwoliła mu odejść z biznesu. Widać, że ta kobieta nie zna się na interesach męża. W końcu wyjawiła córce, że jej ojciec zajmował się praniem brudnych pieniędzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22401
Przeczytał: 76 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:36:15 04-01-20    Temat postu:

Lineczka napisał:
Ok, 13 stycznia mi pasuje. Możemy wtedy startować z LMDV.


Pewnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:08:22 04-01-20    Temat postu:

Odcinki 87-91

Marilu z odcinka na odcinek jest coraz gorsza. Teraz bezpośrednio zaczęła źle traktować Alinę, jest dla niej niemiła, wydaje jej rozkazy. Robi to na złość protce, odgrywa się na niej kosztem dziecka. Ależ nisko upadła! Oriana postanowiła zabrać Alinę do domu Palomy. Z jednej strony ją rozumiem, bo nie chce aby ta harpia wyżywała się na jej dziecku, ale z drugiej to przecież znowu mogła mieć problemy gdyby Marilu zadzwoniła do sędziego a Młoda mimo wszystko u Fidelii i Ricardo była bezpieczna.
Oriana dzięki Ricardo odzyskała prawo do opieki nad Aliną, ale coś mi tu nie gra. Jakim cudem Marilu na to przystała? Dlaczego zrzekła się praw do Aliny skoro dzięki temu mogła nadal szantażować Ricardo i mieć go w garści? Dlaczego niejako oddała przysługę tak znienawidzonej przez siebie Orianie i zwróciła jej to co dla niej najważniejsze? Kompletnie nie przekonuje mnie kwestia z zablokowaniem kart kredytowych. Paloma wcześniej oferowała jej ogromną sumę pieniędzy a ona jej nie przyjęła, więc gdzie sens i logika? Teraz Marilu nie ma żadnego asa w rękawie. Chyba scenarzyści sami pogubili się w tym wątku. Ricardo mógłby w obecnej sytuacji wnieść pozew o rozwód, ale tego nie robi. Powołuje się na umowę zawartą przed ślubem z Marilu według której ich małżeństwo miało trwać rok. Pewnie z niedopełnieniem warunków umowy wiążą się jakieś konsekwencje, ale Ricardo przecież nie zależy na pieniądzach i już wcześniej mówił o rozwodzie, gdy Marilu pokazała swoją prawdziwą twarz, ale tego nie zrobił tylko dlatego aby Alina mogła opuścić dom dziecka i wrócić pod ich opiekę. Teraz Młoda jest z Orianą, więc dlaczego Ricardo nie zdecyduje się na rozwód z Marilu? Bo jej coś obiecał? Bo dał słowo? Bo jest człowiekiem honoru? Jakoś we wcześniejszych odcinkach nie miał z tym problemu i był zdecydowany na rozwód.
Marilu była żałosna, gdy w nocy się upiła i zakradła do sypialni Ricardo. Cóż za desperatka! Rzuciła się na śpiącego prota i zaczęła go całować. Scena za długo trwała, jak Ricardo mógł się od razu nie wybudzić tylko odwzajemniać pocałunki w śnie sądząc, że obdarza czułościami Orianę? Dziwi to tym bardziej, że Marilu delikatna nie była. W końcu jednak Ricardo się ocknął (uff ) i odrzucił żonkę. Można powiedzieć, że uciekł przed nią do łazienki. Odtrącona Marilu zrobiła rozróbę w gabinecie prota, porozrzucała mu dokumenty. Znalazła też w jego rzeczach pistolet i wyglądała z nim z lekka przerażająco w rozczochranych włosach, jak uciekinierka z psychiatryka. Ciekawe czy zabrała broń ze sobą... Jeśli tak to pewnie będzie nią groziła albo Ricardo albo Orianie. Jeśli tak się stanie to powinna wylądować we więzieniu albo w psychiatryku.
Piero kolejny raz natknął się w barze na Marilu flirtującą z Federico. Mógł ich od razu nagrać. Zaproponował temu facetowi spore pieniądze za to by uwiódł Marilu i uwiecznił to na filmiku. Zdobył nagranie, ale Ricardo był oburzony i stwierdził, że nie posunie się do takiego świństwa. Nie no, świętego niech z niego zrobią! Marilu go szantażuje, nie chce dać mu rozwodu a na boku przyprawia mu rogi. Czy to nie jest dostateczny powód do złożenia papierów rozwodowych? Jeśli ona oskarży go o zdradę z Orianą no to sędzia tym bardziej powinien zasądzić rozwód skoro obie strony się nie kochają i zdradzają. Co powstrzymuje prota? Ta nieszczęsna umowa? Nie zależy mu przecież na pieniądzach a żadnych innych konsekwencji raczej by z tego nie było.

Ogromnie wkurza mnie postawa Oriany. Tracę do tej kobiety cierpliwość. Ona sama nie wie czego chce! Ricardo tyle dla niej zrobił, kocha ją co potwierdza czynami a ta się od niego oddala i trzyma go na dystans z jedynie sobie znanych powodów. Czasami sobie myślę, że ona lubi się unieszczęśliwiać. Jej argumenty kompletnie mnie nie przekonują - dobrze wie, że małżeństwo prota z Marilu to farsa, że wzięli ślub tylko po to aby zaadoptować Alinę. Po kiego grzyba więc wypomina Ricardo, że ma żonę? Już nawet mi się nie chce wspominać o argumencie związanym z tym, że ona ma męża. Jakoś jej to do tej pory nie przeszkadzało aby być z Ricardo w związku i z nim sypiać. Dobijają mnie teksty protki, że ich miłość jest niemożliwa i z wyżej wymienionych powodów nie mogą być razem. Szkoda mi Ricardo, Oriana na niego nie zasługuje. Od początku to on walczy o ich relację, staje na głowie, a ona tylko od niego bierze, gdy tego potrzebuje a od siebie za wiele nie daje. Przejawia bierną postawę, nie walczy o ich szczęście, rezygnuje z byle powodu z ich związku a jednocześnie zapewnia jak to bardzo go kocha i że nigdy o nim nie zapomni. Jakoś jej czyny tego nie potwierdzają. Okazało się, że Oriana jest w ciąży. Nie ucieszyła jej ta wiadomość, przeciwnie. Za to Paloma niemalże skakała ze szczęścia na myśl o kolejnym wnuku. Ok, mogę zrozumieć, że protka ma sporo problemów na głowie, uważa że nie jest to idealny czas na ciąże, ale stało się! Nosi pod sercem owoc ponoć wielkiej miłości i zamiast poinformować o tym Ricardo, ojca ich dziecka, to ona milczy. Na co czeka? Bez względu na to czy będą razem czy nie prot ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem! Osłabia mnie postawa Oriany, jest egoistką! Mierzi mnie to w jaki sposób traktuje Ricardo. Razi to w oczy tym bardziej po wszystkim co przeżyli i jak wiele on dla niej zrobił, zawsze jej pomagał, zawsze mogła na niego liczyć a teraz tak mu się odwdzięcza. Postać protki rozczarowuje i to mocno. Tak jak wobec prota jest chłodna i zdystansowana tak Jose Luisowi pozwala snuć wizję ich wspólnej przyszłości na jakimś ranczu w USA. Ręce opadają! Dlaczego nie powie mu wprost, że do niego nie wróci, że go nie kocha tylko pozwala mu się łudzić i bawi się w niedopowiedzenia. Pewnie stwierdziłaby, że dla dobra dziecka. Alina zmieniła stosunek do ojca i w sumie dobrze się stało, lepiej dla niej, że się go już nie boi i nie żywi do niego urazy, ale nie popadajmy w skrajności! Jedno to polepszenie relacji Młodej z ojcem (dla jej dobra) a drugie to plany Oriany na przyszłość. Gdyby Alina poprosiła ją teraz aby wróciły do Jose Luisa, mieszkały z nim i żyli jak kochająca się rodzina to protka na to by przystała? Sześcioletnie dziecko decydowałoby o jej życiu, o tym kogo ma kochać i z kim ma być? Znając Orianę to nie odrzucam możliwości, że tak właśnie mogłoby być i że kolejny raz by się poświęciła dla dobra córki. Alina to mądra i nad wiek dojrzała dziewczynka. Można jej na spokojnie wszystko wyjaśnić. Zresztą problem tkwi w Orianie i jej podejściu. Dziwi się, że Ricardo jest zazdrosny a jaki ma być skoro chłodno go traktuje, trzyma na dystans a poza tym on widzi zdjęcie na którym Jose Luis ją całuje. Protka powinna ustawić JL do pionu a nie pozwalać mu na roztaczanie wizji wspólnej przyszłości. Mogłaby też mu zasugerować aby nie próbował odzyskiwać córki wręczając jej tonę prezentów (na co uwagę zwróciła sama Alina) a przez czyny, troskę, spędzanie wolnego czasu i przestrzeganie zaleceń lekarza odnośnie leczenia.
Jeszcze co do Aliny to niestety, ale prędzej niż później będzie i tak cierpiała przez ojca. Jose Luis szczęśliwego finału się raczej nie doczeka - albo go uśmiercą albo wyląduje za kratami. Istnieje też trzecia opcja, mniej prawdopodobna, że ucieknie. W każdej z tych wersji Alinę czeka kolejna rozłąka z ojcem a co za tym idzie i rozczarowanie.
Jedna z nielicznych scen, która podobała mi się z Orianą to jak ustawiła Jose Luisa przez telefon, gdy ten wyśmiewał się z Ricardo i jego zawodu na co ona zasugerowała żeby się nie wywyższał, bo jest tylko przemytnikiem. To akurat było dobre.
Jose Luis niby się leczy, zażywa leki, odstawił alkohol, ale kiedy tylko pojawiają się problemy i coś nie idzie po jego myśli (jak w przypadku chęci uczenia córki jazdy na rowerze) to szybko wpada w złość i nie przestrzega zaleceń lekarza. Nie jest to dobry prognostyk na przyszłość.

Z lekka wynudził mnie wątek związany z Dominikaną i przejęciem interesów po Joaquinie. Jose Luis chciał się wycofać z biznesu, powołał się na płytkę CD jako swoje zabezpieczenie, dogadał się z matką Jackie, ale gdy tylko Samuel się o tym dowiedział to zachował się jak psychol. Zrobił rozróbę w hotelu, strzelał do drzwi pokoju JL i jeszcze wielce zdziwiony był jak został aresztowany. Nie cierpię takich typów co to uważają się za nie wiadomo kogo i czują się bezkarni i myślą że im wszystko wolno ze względu na nazwisko, pozycję jaką zajmują czy znajomości. Żona Joaquina nie wyciągnęła Samuela z aresztu i bardzo dobrze, że ten drań sobie tam trochę posiedział. Matka Jackie wstawiła się za Jose Luisem, ale brat jej męża chce się go pozbyć. Johny dostał od Samuela rozkaz zlikwidowania JL, ale o dziwo nie wykonał go tylko powiedział o wszystkim głównemu zainteresowanemu. Nawet przez chwilę pomyślałam, że to taka taktyka na uśpienie jego czujności - coś w stylu "niech myśli, że jestem po jego stronie". John został zwolniony przez Jose Luisa i otrzymał od Samuela ponowny rozkaz na wyeliminowanie go, ten psychol zasugerował podpalenie domu. Od razu pomyślałam o tym, że Alina miała uczyć się u ojca jeździć na rowerze i że mogłaby się znaleźć przez to w ogromnym niebezpieczeństwie. Oby tak się nie stało.

Jackie dowiedziała się o ciemnych interesach ojca i praniu brudnych pieniędzy. Była tym wstrząśnięta. Postanowiła udać się do Meksyku aby zbadać sprawę powstałej tam nowej firmy. Cóż to za przypadek, że skręciła kostkę pod nosem Mariano i Ricardo, jaki ten świat mały! Obaj panowie to dżentelmeni, więc bezinteresownie jej pomogli. Jackie wylądowała w hotelu Luciny. Raquel od razu się na niej poznała i wyczuła w niej piniądz. Jakby mogła to by pewnie była skłonna zmienić orientację dla życia w luksusie.
Jackie wpadł w oko Mariano, pomimo różnicy wieku bardzo mi się ten duet podoba. Mają chemię, przyjemnie się na nich patrzy. Jackie to fajna postać, sympatyczna, miła i dobra. Postanowiła oddać pieniądze z interesów ojca na cele charytatywne i chociaż w ten sposób zadośćuczynić za jego podłości. Dość szybko Jackie i Mariano zakochali się w sobie, ale przymykam na to oko. Scenarzyści mogli wprowadzić tę postać wcześniej. Jak pisałam sceny Jackie i Mariano mi się podobają, fajnie że ona mu ufa i wyznała mu prawdę o sobie i swoim ojcu. Zmęczył mnie wątek ze zwiedzaniem przez nich miasta, jakoś mi się dłużył i nie przypadł do gustu. Nie do końca podobają mi się też stylówy Jackie, zwłaszcza jej buty na wysokiej szpilce w których porusza się mocno niepewnie.
Nie przepadam za matką Jackie. Chce dla córki jak najlepiej, ale ta ma 27 czy 28 lat, jest już dorosła a ona wobec niej nadopiekuńcza, chce ją kontrolować i to nie tylko w sprawach zawodowych, ale i prywatnych, tego z kim się spotyka. Męcząca kobieta, poza tym nie pasuje mi aktorka do tej roli. Jak się wymądrza i jest natrętna to przed oczami mam babcię Loli z LSdP. 1:1! Cieszy, że Jackie ma charakterek i potrafi postawić się matce. Ciekawe co wyniknie z jej rozmowy z Homero. Może w końcu znajdą dowody, przyskrzynią Samuela a przestępcza organizacja upadnie.
Jackie ma przystojnego ochroniarza Pedra. 3 x TAK! O ile się nie mylę to gra go ten sam aktor co Rafaela w Niewinnej intrydze. Jest na kim oko zawiesić, przystojniak.

Odnośnie przystojniaków to super, że Mike wrócił. Lubię te postać, aktor ma coś w sobie. Niech dadzą go więcej na ekranie w kolejnych odcinkach.

Odbyła się wystawa obrazów Leonardo. Wybuch skandal, ponieważ pojawił się na niej Homero, czym przykuł zainteresowanie mediów i wszystkich zgromadzonych. Trochę mi się szkoda Leo zrobiło, bo to on miał być gwiazdą wieczoru, to było jego wydarzenie a przez dziadka zszedł na drugi plan. Homero zależało na spotkaniu z Jackie, był wobec niej natrętny, zapraszał do siebie do domu, co wyszło z lekka dwuznacznie. Najlepsza była reakcja Palomy, nieźle się na niego wkurzyła za upozorowanie śmierci, mało brakowało a pobiłaby go laską. Homero na drugi dzień musiał się jej tłumaczyć. Opowiedział jej o strzelaninie i swoich podejrzeniach co do udziału w niej Jose Luisa. Znowu coś mi się tu nie klei, głównie zdziwienie protów a przede wszystkim Oriany. Tak ciężko było założyć, że to sprawka Jose Luisa? Wiedzieli, że płyta CD została skradziona podczas tego ataku, więc to był motyw. Od razu nasuwa się kto jest głównym winowajcą a oni wielce zdziwieni. Najbardziej poraża głupota i naiwność Oriany, która stwierdziła, że jej mężulek nie jest mordercą co opiera na jego słowach. Ręce opadają. Czy ona siebie słyszy? Dopiero Ricardo i Paloma sprawili, że przejrzała na oczy. Właśnie, prot też "dobry". Wiedział wcześniej o podejrzeniach Homero odnośnie Jose Luisa, zresztą nietrudno było dodać dwa do dwóch a dopiero teraz próbuje odseparować Orianę i Alinę od tego drania. Odnoszę wrażenie, że scenarzyści znowu się pogubili.
Jose Luis odgrażał się, że zabije Ricardo. Który to już raz? Czekam na ich ostateczną konfrontację.

Cesar spotkał się z Raquel i chciał wziąć na siebie odpowiedzialność za ich dziecko. Ona go wyśmiała, poniżyła, stwierdziła że nie jest w stanie zaoferować jej tego na co zasługuje, czyli luksusów. Cesar zaproponował żeby oddała mu dziecko po urodzeniu to on się nim zajmie a ta zgodziła się pod warunkiem, że jej zapłaci sporo pieniędzy. Raquel przeszła samą siebie, co za bezczelność, brak jakichkolwiek zasad. Ta dziewczyna w głowie ma tylko pieniądze i luksusy. Trzeba było znaleźć sobie jakiegoś bogacza, który oszalałby na jej punkcie a nie zadawać się z Jose Luisem - mafiozem i facetem z przeszłością. Szkoda mi było Cesara, bo Raquel go poniżyła a wcześniej to samo zrobiła jego matka, gdy nie zgodził się u niej pracować. Otaczają go kobiety harpie.
Świetna była reakcja Luciny, gdy dowiedziała się o zachowaniu Blondyny. Spoliczkowała ją i jej przygadała w punkt, brawo! Żałosne są teksty Raquel i je przytyki do Luciny, że ta jest stara, brzydka i biedna. Raz, że to nieprawda a dwa, że przecież nie żyją w biedzie, mają hotel, pieniądze z tego, pracę, dach nad głową, mają co jeść. Ich sytuacja nie jest zła. Raquel tego nie docenia, bo sobie ubzdurała, że będzie żyła jak księżniczka, milionerka, ale nie dzięki swojej pracy tylko nadzianemu facetowi. Jedna wielka żenada! Kolejnym przejawem bezczelności z jej strony było domaganie się od Luciny 3 milionów, które "dała" im Paloma. Aż ciężko to skomentować! Raquel zmieniła taktykę i zażądała od Cesara wysokiej comiesięcznej pensji niby na wydatki związane z dzieckiem. Odrealniona! W tej sytuacji Cesar powinien jej powiedzieć, że opłaci wizyty u lekarza, potrzebne suplementy, wyprawkę dla dziecka, ale na swoich zasadach, czyli że będzie na bieżąco to regulował a nie że będzie jej co miesiąc płacił pensje na jej fanaberie. Raquel chce go wykorzystać a on co gorsza się jej daje. Poszedł do Ricardo prosić go o pożyczkę albo podwyżkę, raczej to pierwsze i to konkretną, w wysokości pensji której zażądała Blondyna. Załamał mnie tym Cesar, głównie swoją naiwnością. Nawet nie ma pewności, że to jego dziecko, ale wierzy Raquel na słowo a przecież ona sama nie wie na 100% kto jest ojcem dziecka. Aż miałam ochotę potrząsnąć Cesarem żeby się ogarnął i nie ulegał żądaniom tej żmii. Lubię go, ma osobowość flegmatyczną, jest bierny, ale to fajny, dobry facet. Przy odpowiedniej kobiecie to by się nawet rozruszał, odnalazł szczęście, byłby fajnym i dobrym mężem. Raquel na niego w ogóle nie zasługuje. Ciekawi mnie jak skończy jej postać.
Raquel z desperacji zadzwoniła do Jose Luisa, próbowała nim manipulować, flirtować z nim, była milutka, ale on ma jej dość i ją odrzucił. Blondynie nie udało się odzyskać tego co straciła, ale nie zamierza tak tej sprawy zostawić. Chce się mścić na Jose Luisie, jeszcze będzie żałowała, że w porę się nie wycofała.

Po spotkaniu z Piero i złożonej przez niego propozycji Sebastian postanowił podjąć pracę w firmie Jose Luisa. Chce być wtyczką Homero, zrobić coś dobrego, przydać się do czegoś. Ricardo nie spodobał się ten pomysł, ale Sebastian obstaje przy swoim. Spotkał się z Antonio, zdobył jego zaufanie. Odniosłam wrażenie, że Antonio, gdy dowiedział się, iż Sebastian chce studiować administrację i pracować to był z niego dumny, jak ociec, którym zapewne jest. Wydawało się, że wszystko zostało załatwione, ale Matilde zaczęła robić problemy. Nie zgodziła się na zatrudnienie Sebastiana z powodów osobistych. Antonio nie mógł sobie z nią poradzić, dopiero po rozmowie z Jose Luisem obrał odpowiednią strategię. Zagroził jej, że jeśli dalej będzie utrudniała pracę to zostanie zastąpiona przez Lilę. Mina Matilde bezcenna. W tych ostatnich odcinkach kiedy to czuje się taka ważna w firmie głównie mnie bawi a nie irytuje, no poza scenami takimi jak ta z Cesarem, gdy go poniżyła. Sebastian został przyjęty, ma pracować z byłym księgowym Ricardo, oby udało mu się zdobyć potrzebne dowody. Jose Luis wycofał się z biznesu i przekazał firmę Antonio. Nie pozostawiał śladów, ale mam nadzieję, że i on wpadnie, że i przeciwko niemu zostaną znalezione dowody!

Ruben spotkał się z Matilde w firmie. Znowu mi się chciało śmiać z jej min, wywyższania się i zgrywania ekspertki. Nie ma zielonego pojęcia o budownictwie a udaje wielką panią prezes, która jest w stanie o wszystkim decydować. Śmiech na sali! Ruben ledwo się powstrzymał od komentarzy, musiał ćwiczyć swoją cierpliwość.
Ruben spotkał się z Fidelią. Ewidentnie jest nią zainteresowany, ale mi się ich związek nie widzi ze względu na ich przeszłość. Z jego strony trąci mi to też desperacją. Dopiero co był zakochany w Lucinie a jak go odrzuciła przerzucił się na Fidelię chyba tylko po to aby nie czuć się samotnym. Z kolei Fidelia powinna przestać przejmować się opinią społeczeństwa, no ale plotkary takie jak ona bardzo się z tym liczą.

Sebastian spotkał się z Fabiolą na uczelni. W miarę normalnie rozmawiali. Zaproponował jej małżeństwo. Chce wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, ale ślub nie jest dobrym pomysłem. Za dużo złego między nimi się stało, nie da się tego wymazać. Poza tym Fabiola go nie kocha. Mogą spróbować naprawić relację dla dobra dziecka, dogadać się w sprawie opieki nad nim, ale to by było na tyle.
Fajna była scena Fabioli z Cesarem w kawiarence. Super z nich rodzeństwo, wzajemnie się wspierają.
Leonardo oświadczył się Fabioli, ale widać było, że nie jest do tego w 100% przekonany i robi to trochę na siłę. Ona też to zauważyła i go odrzuciła. Nie chce litości. Załamała się, że nikt jej nie pokocha i pozostanie samotna. Jednak Leonardo nie odpuścił i kolejny raz jej się oświadczył tym razem będąc pewnym uczucia jakim ją darzy, wyznał jej miłość. Jak dla mnie zostało to zrobione na siłę. Mogliby po prostu się ze sobą spotykać, są młodzi, Fabiola ma dopiero 18 lat! Czy koniecznie musi już wychodzić za mąż? Czy potrzebne były deklaracje Leo, które mnie nie do końca przekonały? Nie podoba mi się poprowadzenie tego wątku.


Nie wiem czy to błąd tłumaczenia, ale zostało wspomniane, iż Alina będzie miała wakacje. Dopiero co je miała, gdy przebywała w domku Fideli na plaży. Chcą nam wcisnąć kit, że od tego czasu minął rok? Nijak to się nie klei chyba, że to błąd w tłumaczeniu.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 3:29:07 05-01-20, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:50:08 05-01-20    Temat postu:

Dziwi mnie to że Jackie jest już wielce zakochana w Mariano
OK mógł się jej spodobać ale bez przesady ona już mu mówi o swoich uczuciach on jej dobrze powiedział że lubi ja ale nie zna jej.
Tak jej ochroniarz to Rafael z Niewinnej intrygi, fajnie go zobaczyć tak samo miło zobaczyć Dulce Marie 😀 Jaka ona jest malutka przy Mariano 😀
Mnie też bardzo drażni Oriana ona sama nie wie czego chce, szkoda mi Richarda on się tak stara robi wszystko dla Oriany a ona wcale tego nie docenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 122, 123, 124 ... 128, 129, 130  Następny
Strona 123 z 130

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin