Telenowele

Krzemo · Wysłany: 12:40:25 19-02-15 Temat postu:

Proci tak na serio zaczęli się w 124 odc ..
wspominam wiele scen wcześniejszych chociażby z ogniskiem, ale to były ochłapy dla widza...

od 20 do 80 odcinka była totalna posucha lub przypadki....

od 90-120 seria casi besów... z ładnymi scenami jak ognisko, wyjazd do domu Soledad, czy taniec w kuchni.... oczywiście przerwany....

Teraz był foch i spieprzony ślub ...

Odcinek z pojednaniem mi się jeszcze bardzo podobał ....

555alice555 · Wysłany: 12:44:45 19-02-15 Temat postu:

faktycznie, pojednanie było bardzo fajne i chyba zeszłotygodniowy pakiet odcinków oglądnęłam kilka razy, ale dzisiejszy... własciwie nic w nim nie było, nawet fajnych widoków nam poskąpili.....

Szerii · Wysłany: 12:45:50 19-02-15 Temat postu:

Krzemo · Wysłany: 12:46:23 19-02-15 Temat postu:

Teraz to proci są 5 kołem u wozu... na dobrą sprawę pierwsze beso protów był stosunkowo szybko 15 i 21 to porządniejsze... tylko późnej rozwalono to co kiełkowało ślubem z tarantulą później prawdziwe beso było dopiero w 83.... a następne w 123... później faktycznie dali nam bardzo dużo ilość pocałunków.. często komediowych

Shelle · Wysłany: 12:47:35 19-02-15 Temat postu:

555alice555 · Wysłany: 12:51:12 19-02-15 Temat postu:

wiele tych scenek nie było.... ale przed nami drugi slub i może jeszcze jedna podróż.. heheheh

Krzemo · Wysłany: 12:52:58 19-02-15 Temat postu:

Po wypadku Diega powinien być 3/4 odcinki płaczów i gadania , że nic z tego... później giga przeskok czasowy i w 100 odcinku zaczynamy zabawę ... to nie dosłownie 25 odcinków poszło się walić... sceny z powrotu Fernanda z Huston, odnalezienie mamy, taniec w kuchni, wyjazd do D'Oro powinny mieć zupełnie inne zabarwienie .... bez casi besów lub przerywania scen w połowie.... bo tak przecież było....

tak samo ciągnął się związek D&A ... od momentu w którym Ana wykręciła się od bzykania powinni iść ku końcowi... tak to przeciągnęli również to gdzie końcówka D&A była żałosna...

W ogóle ustalmy jedno ... nie powinno być tego wypadku Diega... powinien wyjechać po prostu... widzi, że się nie udało zdobyć Any i szlusss...

Co do Silvi i ciąży ... moim skromnym zdaniem powróci do pracy po roku/2

Myślę, że bez aktorstwa żyć nie może... dlatego też nie chciała mieć dzieci... na pewno to też było powodem bo tak to jest , że dziecko to odpowiedzialność , która przewróci jej życie do góry nogami i nie będzie mogła w 100 % myśleć tylko o pracy jak do tej pory robiła

555alice555 · Wysłany: 12:59:17 19-02-15 Temat postu:

nie wiem czemu tak to rozegrali...ale może za parę lat bedziemy wspominać jak to fajnie było w MCET , oglądając inną tele i narzekając... ja czesem sobie że nie można wszystkich zadowolić, może dla innych jest Ok, nie pisałam tu i sie nie odzywałam, bo stwierdziłam że po cam Wam jeszcze jedna maruda.... ale dziś nasał taki dzień, że musiałam spuścić zawory....
kocham MC, kocham Sil i już rozpaczam, ze koniec.....

Shelle · Wysłany: 13:06:26 19-02-15 Temat postu:

Tarmgea · Wysłany: 13:08:45 19-02-15 Temat postu:

Marud w tym wątku nigdy za wiele

Tym bardziej, że ja wypadłam dziś z obiegu... wreszcie dopadły mnie prawdziwe problemy... Osiołrio wykończył nas psychicznie... a mnie fizycznie... tak mnie rozłożył ból korzonków (oby

bo chcę dożyć finału MCET... mimo wszystko

), że przez 2 godziny złożyć się nie mogłam... teraz już troszkę lepiej... postaram się ogarnąć co napisaliście... z bólem serca i w plechach ogarniam...

Ehhh... Niby jeszcze nie starość, a już nie radość

Dla mnie w MCET najgorsze jest również to, że protom nie miał kto, bądź nie potrafił napisać fajnej historii miłosnej

Zero namiętności, ognia, spontaniczności, wewnętrznej walki ... bierność i otępiała miłość, której nie czuć...

Ale ujjj... jaki ja czuję ból przy klikaniu

I jeszcze co do Silvii i powrotu, to tak jak pisze Krzemo - bez względu na to, czy Silvia byłaby w ciąży, czy nie i tak miałaby przerwę w graniu w telkach... a tak to przynajmniej ten czas bardzo pięknie wykorzysta... napisze swój własny piękny wątek miłosny

I na pewno będzie tak piękny jak ten z MCET... jak te wszystkie z MCET, które powinno się nazywać jak oryginał: Ana y los 7

555alice555 · Wysłany: 13:10:36 19-02-15 Temat postu:

ja po MCET oczekiwałam czegoś zdecydowanie bardziej romantycznego, intymnego, takiej klasyli telenowelarskiej w dobrym wydaniu, w końcu aktorów zatrudnili najlepszych... myślałam, że dzieci będą tłem dla głównego wątku, a okazało się zupełnie odwrotnie...

Krzemo · Wysłany: 13:10:53 19-02-15 Temat postu:

Shelle Co do ładnego ślubu. i szans na taki właśnie .. nie mów hop dopóki nie podskoczysz

Poczekajmy

Podróży nie będzie.... o ile w green screenie 2 sceny

No MCET okazał się telą przede wszystkim dla rodzin .... zostały ukazane problemy dzieci młodzieży i prawie dorosłych ludzi, na tym się skupiali twórcy

Wolałbym żeby wszystko było bardziej wyważone... ale cóż zrobić

Tak czy siak MCET nie zapomnę nigdy

Najoryginalniejsza tela jaką widziałem i raczej nie zobaczę w swoim życiu

Klasycznych tel jak Ab,Av,Lqnpa,cme widziałem bardzo dużo i MCET był wspaniałą odskocznią od telkowego schematu

Ja dla przykładu wiedziałem doskonale, że to będzie komedia.. i że często romantyzm będzie tym zastępowany

Choć mało romantyzmu w tym wszytkim było a jak już było romantycznie to casi beso się pojawiło lub scenę perfidnie przerwano

Tarmgea Pewnie Cię przewiało

wiem o czym mówisz też swego czasu to miałem ...

julietta kinga · Wysłany: 13:11:10 19-02-15 Temat postu:

gracias za odpowiedz Krzemo1909

Shelle · Wysłany: 13:20:44 19-02-15 Temat postu:

Krzemo · Wysłany: 13:23:02 19-02-15 Temat postu:

No czuję jakiś kwas na ślubie z tą tarantulą ...

Skoro civil został tak rozwalony to nie powinni tykać kościelnego