|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tarmgea Generał
Dołączył: 06 Mar 2008 Posty: 8295 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:43:18 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: |
A: Ja wiem co mi powiesz, że chcesz mi pomóc spłacić moje długi i tak dalej. Ale jeżeli chcesz, żeby między nami się ułożyło, to pieniądze nie mogą mieć z tym nic wspólnego. [Diego patrzy na Anę uradowany ] Jasne? Co?
D: Właśnie powiedziałaś…
A: Co takiego?
D: „Jeżeli chcesz, żeby między nami się ułożyło”
A: Serio?
D: Tak, i powiedziałaś to tak pięknie.
A: Niby jak?
D [powtarza rozmarzonym tonem]: „Jeżeli chcesz, żeby między nami się ułożyło”
A: Tak na pewno nie powiedziałam. Przestań się zgrywać.
D: Ależ powiedziałaś.
A: Ja?
D: Tak. | No niech im będzie, tzn. Anie niech będzie, już się na nią nie złoszczę - to przekomarzanie się też jest fajne Diego łagodzi obyczaje
Nawet jesli się okaże, że miał mroczną przeszłość, to mu wybaczę No, ale przecież tak na dobrą sprawę, to już się przyznał, że siedział kilka razy w więzieniu Oby nie za morderstwo np. Anuluj, anuluj, anuluj...
Cytat: | D: Bo nadal ma pretensje do mojego brata. Ale w rodzinie zawsze musi być jakiś buntownik.
A: W tej jest aż siedmiu. | I jedna biedna niania
Cytat: | D: Nie, nigdy bym się nie odważył. Ale wiesz, ja zawsze byłem luzakiem.
A: Jakoś wcale tego nie widzę.
D: Rodzice mieli ze mną sporo problemów.
A: Nie gadaj!
D: Co chwilę do nich dzwonili ze szkoły.
A: Niemożliwe!
D: Rozumiesz, idealny przykład buntownika.
A: Wyobrażam sobie. | No i jak ich nie kochać?
Cytat: | D: To w takim razie ja zadzwonię.
A: Świetny pomysł. Naprawdę?
D: Tak, ale będzie cię to kosztowało.
A: Toż ja grosza przy duszy nie mam.
D: Będzie cię to kosztowało kolację.
A: Jeżeli to będzie jakieś niewyszukane miejsce to OK.
D: Ja zapraszam.
A: Przecież ja i tak nie mam kasy.
D: Potrzebuję tylko twojego towarzystwa.
A: W porządku. | A ja bardzo potrzebuję Waszego towarzystwa, więc jesteśmy umówieni
Mam nadzieję, na serio - nie żartuję że skoro p. Osorio już narobił bałaganu w scenariuszu ślubem F&I, odbiegając tym samym od oryginału, to posprząta ten bałagan pięknie ułożonym wątkiem A&D - od początku do końca telki Faktycznie jak się czyta komentarze w różnych miejscach, to masa ludzi już nie potrafi wyobrazić sobie Any z nikim innym tylko z Diegiem Osorio powinien naprawdę to przekalkulować - nie chcę pisać "wziąć do serca", bo po tym co odstawił z wątkiem protów, to on sercem się raczej nie kieruje przy tworzeniu tej telki
Co się ulepszy, to się popieprzy - jak mawiają... tak mnie naszło, bo kiedy patrzę, ile naprawdę zabawnych scenek wyrzucono z oryginału, gdzie ślub nie doszedł do skutku, na rzecz ślubu F&I u nas, to nóż mi się w kieszeni otwiera, że tak ogołocili naszą telkę z resztek komediowych motywów |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:55:03 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Tarmgea napisał: | Cytat: | D: Nie, nigdy bym się nie odważył. Ale wiesz, ja zawsze byłem luzakiem.
A: Jakoś wcale tego nie widzę.
D: Rodzice mieli ze mną sporo problemów.
A: Nie gadaj!
D: Co chwilę do nich dzwonili ze szkoły.
A: Niemożliwe!
D: Rozumiesz, idealny przykład buntownika.
A: Wyobrażam sobie. | No i jak ich nie kochać?
|
No ja nie mogłam z tonu Any podczas tego fragmentu Mistrzostwo
Tarmgea napisał: | Co się ulepszy, to się popieprzy - jak mawiają... tak mnie naszło, bo kiedy patrzę, ile naprawdę zabawnych scenek wyrzucono z oryginału, gdzie ślub nie doszedł do skutku, na rzecz ślubu F&I u nas, to nóż mi się w kieszeni otwiera, że tak ogołocili naszą telkę z resztek komediowych motywów |
No właśnie ja totalnie nie ogarniam dlaczego Osorio się uparł na taki, a nie inny rozwój scenariusza. Po co wpakował do telki komediowej aż taki dramat na samym początku??? Jak sobie przypomnę PEAM to aż mi się wierzyć nie chce, że to telki tego samego producenta. Tam owszem trzeba się było naczekać, a naczekać na protów, ale to napięcie było budowane sukcesywnie, po drodze było mnóstwo fantastycznych scen, kupa śmiechu i dobrze wyważona dawka smutniejszych scen. A tutaj ciągle płacz, ból, wściekłość, żal i tylko czasem pojawi się jakaś naprawdę śmieszna scenka. A i tak wszystko jest poniekąd spowite mgłą pt. Ślub Frajeranda i cierpienie Any...
Dobra, koniec moich zażaleń. Jak już mam się tak męczyć to czekam chociaż na więcej takich odcinków jak 35
Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 14:56:29 21-08-14, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tarmgea Generał
Dołączył: 06 Mar 2008 Posty: 8295 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:15:50 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: | No ja nie mogłam z tonu Any podczas tego fragmentu Mistrzostwo | Kiedy to oglądam czuję jak cały stres ze mnie uchodzi... nie tylko ten spowodowany niezadowoleniem z tego, co się dzieje w telce, ale też ten życiowy Ich rozmowy mają na mnie zbawienny wpływ, dlatego potrzebuję tego znacznie, znacznie więcej
Shelle napisał: | A i tak wszystko jest poniekąd spowite mgłą pt. Ślub Frajeranda i cierpienie Any... | Po drodze była jeszcze znieczulica Frajeranda, mniej lub bardziej nasilone opieprzanie tych, co mu się nawinęli pod rękę, z Aną na czele Nazywanie przez niego błędem, czegoś co było jedną z piękniejszych rzeczy, jakie go w życiu spotkały, etc.... myślałam, że telka będzie "lżejsza" - ale Frajerando strasznie mi w niej ciąży... chciałoby się powtórzyć za Luz i wysłać F&I na księżyową podróż poślubną z biletem w jedną stronę
No cholera, żeby chociaż zabawna była ta ich podróż poślubna... ale wiało straszną nudą..... I żenadą, kiedy kolejny raz przez "numerkiem" z Isabelą Frajerando myślał o Anie Na serio, mogliby sobie ten "detal" darować |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:26:04 21-08-14 Temat postu: |
|
|
No ja bym chciała, żeby Fernando wreszcie zaczął swoim zachowanie udowadniać, że kocha Anę, a nie tylko o niej myślał jak się boi zbliżenia z Isabelą I nie mówię tutaj na razie o tym, że w ogóle nie powinien się żenić i tak dalej, tylko żeby w jego codziennych relacjach z Aną w takiej sytuacji w jakiej się znaleźli było widać, że ją kocha. Wiadomo, że on jest teraz żonaty i tak dalej, więc nie będzie na tyle bezczelny, żeby wyznawać Anie miłość czy coś, ale niech ją traktuje jak człowieka, a nie kulę u nogi. Jakby to była jej wina, że się w niej zakochał i teraz mu nie staje przy Isabeli Ale tak bardziej na serio to naprawdę on czasem zachowuje się jakby miał do Any pretensje, że mu wlazła do głowy i wyleźć nie chce i nie może w spokoju spełniać swoich powinności w stosunku do Isabeli. I tu akurat nie mówię tylko o konsumowaniu związku, ale ogólnie o pożyciu małżeńskim, które dla Fernanda jest i będzie trudne jak będzie ciągle myślał o Anie. A że będzie o niej myślał to jest oczywiste, tylko niech się nie zachowuje tak jakby to była jej wina.
A miałam już być taka spokojna
A jeszcze tak a propo tego "ulepszania" scenariusza przez pana Osorio (względem oryginału) to przyszedł mi do głowy jeden z moich ulubionych angielskich idiomów - "If it ain't broken, don't fix it"
Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 15:27:18 21-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
miranda777 Motywator
Dołączył: 08 Sie 2014 Posty: 218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:10:01 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Myślę ,że zachowanie Fernanda bierze się z tego ,że stracił swoją ukochaną ,żone Fernando ,poprostu nie jest przygotowany na związek z narwaną Aną ,on rok temu stracił ukochaną żone ,kochał ją ponad wszystko ,nawet bardziej był w niej zakochany niż w Anie ,dlatego zachowuje się tak jakby nie miał w sobie radości życia ,poprostu w głebi duszy jeszcze tęskni za swą zmarłą żoną ,nie dziwię się ,że bardziej woli spędzać z poważną Isabelą ,niż z Aną )
Jego zachowanie jest bardzo właściwe ,on nie jest jeszcze przygotowany na życie wariackie z Aną ,może gdyby minęło od śmierci Fabiany przynajmniej 3 lata ,Fernando nie był by taki przegnebniny ,a tak rok to zbyt krótko ,aby o wszystkim zapomnieć i się radować ,wiadomo ,że Diego ma więcej radości ,bo on przecierz nie stracił miłości swego życia ,wiem ,że Fer odbił mu dziewczynę ,ale mineło ponad 20 lat i miał czas aby się ocząsnąć ,a więc rok dla Fernando to nić w porównaniu Diega , sądzę też ,że Fernando nie zapomina tak szybko o Fabianie , ani Any ,ani Isabeli nie darzy tak ogromnym uczuciem jak matke swych dzieci ,którą do tej pory wspomina |
|
Powrót do góry |
|
|
Tarmgea Generał
Dołączył: 06 Mar 2008 Posty: 8295 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:14:38 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: | No ja bym chciała, żeby Fernando wreszcie zaczął swoim zachowanie udowadniać, że kocha Anę, a nie tylko o niej myślał jak się boi zbliżenia z Isabelą | Ana jest dla niego swoistym wyrzutem sumienia Bo chyba jakieś tam resztki tego sumienia jeszcze nie pokryły się u niego lodem, ale pewności nie mam No bo w sumie, to trudno było wywnioskować z jego miny (tradycyjnie nijakiej), kiedy objawiła mu się Ana, czy widzi w niej baśniową postać, która niesie ukojenie, czy upiór z horroru, na widok którego włos jeży się na głowie?
Shelle napisał: | Jakby to była jej wina, że się w niej zakochał i teraz mu nie staje przy Isabeli | Musiałam odczekać pół godziny zanim się zebrałam do kupy po przeczytaniu tego fragmentu Z tym, że nadal leżę i turlam się ze śmiechu ale jakoś tam stukam dziubkiem w tę klawiaturkę
Shelle napisał: | A miałam już być taka spokojna | Zastosuj sprawdzoną metodę Any Upuść z siebie jak powietrze z dętki, te negatywne emocje
Shelle napisał: | A jeszcze tak a propo tego "ulepszania" scenariusza przez pana Osorio (względem oryginału) to przyszedł mi do głowy jeden z moich ulubionych angielskich idiomów - "If it ain't broken, don't fix it" | Angielski od zawsze wydawał mi się bardziej sensowny To mi przypomniało, jak kiedyś dałam się nabrać na "przyspieszacze" kompów i tak przyspieszyłam całkiem sprawny komp, że całkowicie przestał działać
A wracając do tematu, to zaniepokoiła mnie ta nagła zmiana Sebasa, niz gruszki, ni z pietruszki, tak z dnia na dzień zaczął się buntować przeciwko ślubowi ojca z Isabelą A do tej pory robił w gacie, kiedy trio chciało podpalić kiecę Isabeli (oczywiście nie pochwalam podpalenia, ale mogli ją np. pociąć ) i pędził kabel jeden do Any, albo kiedy trio blokowało drzwi od pokoju Any, panikował że tata będzie zły
Jak tak będą prowadzić postacie, to w pewnym momencie i ja się pogubię i dostanę rozdwojenia jaźni
Ostatnio zmieniony przez Tarmgea dnia 16:16:11 21-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:29:41 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Tarmgea napisał: | Ana jest dla niego swoistym wyrzutem sumienia Bo chyba jakieś tam resztki tego sumienia jeszcze nie pokryły się u niego lodem, ale pewności nie mam No bo w sumie, to trudno było wywnioskować z jego miny (tradycyjnie nijakiej), kiedy objawiła mu się Ana, czy widzi w niej baśniową postać, która niesie ukojenie, czy upiór z horroru, na widok którego włos jeży się na głowie? |
Tak szczerze jest mi to w tym momencie obojętne, pod warunkiem, że wyimaginowana Ana nadal będzie go nawiedzać
Tarmgea napisał: | Shelle napisał: | Jakby to była jej wina, że się w niej zakochał i teraz mu nie staje przy Isabeli | Musiałam odczekać pół godziny zanim się zebrałam do kupy po przeczytaniu tego fragmentu Z tym, że nadal leżę i turlam się ze śmiechu ale jakoś tam stukam dziubkiem w tę klawiaturkę |
Tak szczerze to przez moment się zawahałam czy mam już tak absolutnie wszystkie swoje przemyślenia obnażać, ale co tam, w końcu mówią, że grupy wsparcia do bezpieczne miejsca na wyrażanie tego co się czuje
Tarmgea napisał: | A wracając do tematu, to zaniepokoiła mnie ta nagła zmiana Sebasa, niz gruszki, ni z pietruszki, tak z dnia na dzień zaczął się buntować przeciwko ślubowi ojca z Isabelą A do tej pory robił w gacie, kiedy trio chciało podpalić kiecę Isabeli (oczywiście nie pochwalam podpalenia, ale mogli ją np. pociąć ) i pędził kabel jeden do Any, albo kiedy trio blokowało drzwi od pokoju Any, panikował że tata będzie zły
Jak tak będą prowadzić postacie, to w pewnym momencie i ja się pogubię i dostanę rozdwojenia jaźni |
No właśnie ja też nie do końca to ogarniam, ale myślę, że to jednak jakaś taka spóźniona reakcja na ślub ojca. Tyle że do tej pory po nim to wszystko jakoś bardziej spływało niż po innych (tylko Alicia i Nando się nie buntowali), a teraz nagle takie wybuchy! I to jeszcze przed osobami, które najmniej są temu wszystkiemu winne. Rozumiem, żeby wkurzony na ojca to właśnie jemu odszczekiwał, a nie jeszcze biednej Anie dorzuca zmartwień. |
|
Powrót do góry |
|
|
Tarmgea Generał
Dołączył: 06 Mar 2008 Posty: 8295 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:45:23 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: | Tak szczerze jest mi to w tym momencie obojętne, pod warunkiem, że wyimaginowana Ana nadal będzie go nawiedzać | O tak, co więcej, ich relacje teraz powinny być ograniczone do tych wyimaginowanych przez Frajeradna wizji dręczenia przez zjawę-Anę
Shelle napisał: | Tak szczerze to przez moment się zawahałam czy mam już tak absolutnie wszystkie swoje przemyślenia obnażać, ale co tam, w końcu mówią, że grupy wsparcia do bezpieczne miejsca na wyrażanie tego co się czuje | Szczerość, odwaga, mówienie otwarcie o tym, co myślimy, czujemy - to jest wspaniałe tak móc się wygada Byłoby jeszcze piękniej, gdyby mnie mięśnie twarzy i brzucha nie bolały od śmiechu
Shelle napisał: | Rozumiem, żeby wkurzony na ojca to właśnie jemu odszczekiwał, a nie jeszcze biednej Anie dorzuca zmartwień. | Uczy się od mistrza
Luz... kochana Luz, nie mogę przestać o niej myśleć i o tej scenie z avance
No i co ta biedna Ana ma powiedzieć temu zalęknionemu dziecku, które ma okrutną wizję przyszłości z Isabelą jako macochą przed oczyma? Że gdyby tatuś nie myślał tym, co ma w spodniach, to już nie musiałaby się bać, że ją (Ana) kiedykolwiek samą zostawi na pastwę losu?
Ostatnio zmieniony przez Tarmgea dnia 16:46:30 21-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:55:18 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Tarmgea napisał: | Shelle napisał: | Tak szczerze jest mi to w tym momencie obojętne, pod warunkiem, że wyimaginowana Ana nadal będzie go nawiedzać | O tak, co więcej, ich relacje teraz powinny być ograniczone do tych wyimaginowanych przez Frajeradna wizji dręczenia przez zjawę-Anę |
No jakby Ana tak regularnie zaczęła Fernanda nawiedzać to może trochę komedii by wróciło do tej telki
Tarmgea napisał: | Szczerość, odwaga, mówienie otwarcie o tym, co myślimy, czujemy - to jest wspaniałe tak móc się wygada Byłoby jeszcze piękniej, gdyby mnie mięśnie twarzy i brzucha nie bolały od śmiechu |
Czyli mówisz, że nie mam się hamować, nawet jak Cię to przyprawia o ból brzucha?? Got it!
Tarmgea napisał: | No i co ta biedna Ana ma powiedzieć temu zalęknionemu dziecku, które ma okrutną wizję przyszłości z Isabelą jako macochą przed oczyma? Że gdyby tatuś nie myślał tym, co ma w spodniach, to już nie musiałaby się bać, że ją (Ana) kiedykolwiek samą zostawi na pastwę losu? |
Ja nawet sobie nie będę próbowała wyobrazić co Ana może czuć. Bo co ma powiedzieć temu biednemu wystraszonemu aniołkowi? Ma jej obiecać, że nigdy jej nie zostawi? Przecież to nie tylko od niej zależy... Gdyby od niej zależało to pewnie, że nigdy by nie zostawiła, a tak... Jak obieca a potem będzie zmuszona ją zostawić to mała już w ogóle się załamie. A jak nie obieca to Luz pomyśli, że Ana już teraz planuje dać nogę... Masakra... |
|
Powrót do góry |
|
|
Szeszunia Prokonsul
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 3797 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: KRAKÓW :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:00:21 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Fernando był w tym odcinku jakiś dziwny .. co by nie pierdła Isabela na wszystko jej przytakiwał, mam wrażenie nawet że on nie musi udawać dobrego męża jemu to się chyba podoba .. ta miłość którą czuł do Any to chyba nie była miłością tylko zauroczeniem .. on jej wcale nie kocha .. jeszcze
Sebastian mnie denerwuje .. jego tatuś robi koło jego postaci za duże zamieszanie .. z całej 7 jego najmniej lubię więc jeśli chciał mu naskarbić fanów to mu coś nie idzie
Yolanda .. w duecie z Isabelą u Lascurainów będą nie do zniesienia
Nie macie w ogóle wrażenia że trochę przesadzają z tymi scenami tarantuli i Fernanda podczas ich podróży poślubnej .. mi było nie dobrze jak to oglądałam
Już wyczekuje kolacji Any i Diega Ana chciałaby żeby "lo nuestro funcione" Nico dowiedział się o tańcu Any i jak jej kibicował
Luz z avance biedny bąbelek |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:14:26 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Szeszunia napisał: | Fernando był w tym odcinku jakiś dziwny .. co by nie pierdła Isabela na wszystko jej przytakiwał, mam wrażenie nawet że on nie musi udawać dobrego męża jemu to się chyba podoba .. ta miłość którą czuł do Any to chyba nie była miłością tylko zauroczeniem .. on jej wcale nie kocha .. jeszcze |
Gdyby tak bez emocji patrzeć na jego zachowanie to naprawdę można by się zastanawiać gdzie jest ta miłość... No ale że ja bez emocji nie potrafię to ją jednak gdzieś tam w ciemnym zaułku widzę
Szeszunia napisał: | Nie macie w ogóle wrażenia że trochę przesadzają z tymi scenami tarantuli i Fernanda podczas ich podróży poślubnej .. mi było nie dobrze jak to oglądałam |
"Trochę"???? Ja dawno nie widziałam (o ile kiedykolwiek), żeby związek prota z villaną był tak celebrowany... Dobrze, że na głodno oglądałam odcinek to nie miałam czym rzygać
Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 17:15:12 21-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Szeszunia Prokonsul
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 3797 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: KRAKÓW :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:23:59 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: | Szeszunia napisał: | Fernando był w tym odcinku jakiś dziwny .. co by nie pierdła Isabela na wszystko jej przytakiwał, mam wrażenie nawet że on nie musi udawać dobrego męża jemu to się chyba podoba .. ta miłość którą czuł do Any to chyba nie była miłością tylko zauroczeniem .. on jej wcale nie kocha .. jeszcze |
Gdyby tak bez emocji patrzeć na jego zachowanie to naprawdę można by się zastanawiać gdzie jest ta miłość... No ale że ja bez emocji nie potrafię to ją jednak gdzieś tam w ciemnym zaułku widzę
Szeszunia napisał: | Nie macie w ogóle wrażenia że trochę przesadzają z tymi scenami tarantuli i Fernanda podczas ich podróży poślubnej .. mi było nie dobrze jak to oglądałam |
"Trochę"???? Ja dawno nie widziałam (o ile kiedykolwiek), żeby związek prota z villaną był tak celebrowany... Dobrze, że na głodno oglądałam odcinek to nie miałam czym rzygać | Nie mów mi nawet bo ja wtedy jadłam obiad i myślałam że puszczę pawia .. xD Jeszcze na koniec niech zrobią z Isabelii tą dobrą to dopiero będę się śmiała Osorio przesadza i to grubo zwłaszcza, że z tego co tu wyczytałam kompletnie odszedł od oryginału |
|
Powrót do góry |
|
|
Szeszunia Prokonsul
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 3797 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: KRAKÓW :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:24:00 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: | Szeszunia napisał: | Fernando był w tym odcinku jakiś dziwny .. co by nie pierdła Isabela na wszystko jej przytakiwał, mam wrażenie nawet że on nie musi udawać dobrego męża jemu to się chyba podoba .. ta miłość którą czuł do Any to chyba nie była miłością tylko zauroczeniem .. on jej wcale nie kocha .. jeszcze |
Gdyby tak bez emocji patrzeć na jego zachowanie to naprawdę można by się zastanawiać gdzie jest ta miłość... No ale że ja bez emocji nie potrafię to ją jednak gdzieś tam w ciemnym zaułku widzę
Szeszunia napisał: | Nie macie w ogóle wrażenia że trochę przesadzają z tymi scenami tarantuli i Fernanda podczas ich podróży poślubnej .. mi było nie dobrze jak to oglądałam |
"Trochę"???? Ja dawno nie widziałam (o ile kiedykolwiek), żeby związek prota z villaną był tak celebrowany... Dobrze, że na głodno oglądałam odcinek to nie miałam czym rzygać | Nie mów mi nawet bo ja wtedy jadłam obiad i myślałam że puszczę pawia .. xD Jeszcze na koniec niech zrobią z Isabelii tą dobrą to dopiero będę się śmiała Osorio przesadza i to grubo zwłaszcza, że z tego co tu wyczytałam kompletnie odszedł od oryginału |
|
Powrót do góry |
|
|
miranda777 Motywator
Dołączył: 08 Sie 2014 Posty: 218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:34:48 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Tarmgea napisał: | Shelle napisał: | No ja bym chciała, żeby Fernando wreszcie zaczął swoim zachowanie udowadniać, że kocha Anę, a nie tylko o niej myślał jak się boi zbliżenia z Isabelą | Ana jest dla niego swoistym wyrzutem sumienia Bo chyba jakieś tam resztki tego sumienia jeszcze nie pokryły się u niego lodem, ale pewności nie mam No bo w sumie, to trudno było wywnioskować z jego miny (tradycyjnie nijakiej), kiedy objawiła mu się Ana, czy widzi w niej baśniową postać, która niesie ukojenie, czy upiór z horroru, na widok którego włos jeży się na głowie?
Shelle napisał: | Jakby to była jej wina, że się w niej zakochał i teraz mu nie staje przy Isabeli | Musiałam odczekać pół godziny zanim się zebrałam do kupy po przeczytaniu tego fragmentu Z tym, że nadal leżę i turlam się ze śmiechu ale jakoś tam stukam dziubkiem w tę klawiaturkę
Shelle napisał: | A miałam już być taka spokojna | Zastosuj sprawdzoną metodę Any Upuść z siebie jak powietrze z dętki, te negatywne emocje
Shelle napisał: | A jeszcze tak a propo tego "ulepszania" scenariusza przez pana Osorio (względem oryginału) to przyszedł mi do głowy jeden z moich ulubionych angielskich idiomów - "If it ain't broken, don't fix it" | Angielski od zawsze wydawał mi się bardziej sensowny To mi przypomniało, jak kiedyś dałam się nabrać na "przyspieszacze" kompów i tak przyspieszyłam całkiem sprawny komp, że całkowicie przestał działać
A wracając do tematu, to zaniepokoiła mnie ta nagła zmiana Sebasa, niz gruszki, ni z pietruszki, tak z dnia na dzień zaczął się buntować przeciwko ślubowi ojca z Isabelą A do tej pory robił w gacie, kiedy trio chciało podpalić kiecę Isabeli (oczywiście nie pochwalam podpalenia, ale mogli ją np. pociąć ) i pędził kabel jeden do Any, albo kiedy trio blokowało drzwi od pokoju Any, panikował że tata będzie zły
Jak tak będą prowadzić postacie, to w pewnym momencie i ja się pogubię i dostanę rozdwojenia jaźni |
Fer napewno zobaczył upiora
Ostatnio zmieniony przez miranda777 dnia 17:36:27 21-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Matilda_la Idol
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 1021 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:37:37 21-08-14 Temat postu: |
|
|
Szeszunia napisał: | Fernando był w tym odcinku jakiś dziwny .. co by nie pierdła Isabela na wszystko jej przytakiwał, mam wrażenie nawet że on nie musi udawać dobrego męża jemu to się chyba podoba .. ta miłość którą czuł do Any to chyba nie była miłością tylko zauroczeniem .. on jej wcale nie kocha .. jeszcze
|
Ja tez uważam ze to zauroczenie było, bo jak wyjaśnić te wspaniałe chwile jakie teraz spędza z Izabella? Przecież oni nawet nie muszą udawać miłość -oni przecież się kochają, nie wyobrażam sobie by ktoś kto kogoś nie kocha udawał tyle czułości???!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|