|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tarmgea Generał
Dołączył: 06 Mar 2008 Posty: 8295 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:08:53 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: | Tarmgea napisał: | Shelle napisał: | Wiesz, jeszcze nie wiadomo co Fernando po drodze wywinie Nie spodziewam się, żeby mogło być jeszcze gorzej niż było (a co za tym idzie, żebym go totalnie skreśliła), ale cholera go tam wie | Jak to mawiają: nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej | '
No właśnie ja cały czas żyję na wdechu i boję się wypuścić powietrze | To pewnie jak ze spadaniem w przepaść bez spadochronu - lądowanie to ostatnia rzecz, o której się marzy
Shelle napisał: | Tarmgea napisał: | Ale najważniejsze, że Ana powolutku zaczyna rozumieć, że:
|
A wiesz, że ja nawet bym była skłonna się zgodzić z tą interpretacją. Z tym że ja jestem zdania, że prawdziwa miłość między Aną i Fernandem dopiero rozkwitnie, a to co było to był tylko taki zalążek | No... muszą wątek protów rozpisać od nowa, bo pierwsze podejście okazało się jak dla mnie kompletną klapą Życzę ci tego z całego serca i kto wie... może Frajerando tak mnie porwie jak już scenarzyści z obozu nr 1 wezmą się za ulepszanie jego postaci i jak już złapie konkretną fazę na Anę, to mi szczęka wypad... opadnie z wrażenia i będzie mi łyso |
|
Powrót do góry |
|
|
Courteney King kong
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 2186 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:18:56 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Ja mam taką prośbę, czy ktoś, kto chociaż mniej więcej orientuje się, co działo się w oryginale, mógłby mi napisać (oczywiście małą czcionką ) jak zakończył się wątek Jennifer i Nicolasa i z kim na końcu była Jenny? |
|
Powrót do góry |
|
|
Silviana Big Brat
Dołączył: 20 Cze 2014 Posty: 853 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
|
Wysłany: 16:22:14 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Własnie tez bym chciała wiedzieć. Bo mnie ten watek Jenifer męczy, niech ktoś napiszę malutka czcionka jak było w orginale. |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:24:06 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Tarmgea napisał: | No... muszą wątek protów rozpisać od nowa, bo pierwsze podejście okazało się jak dla mnie kompletną klapą Życzę ci tego z całego serca i kto wie... może Frajerando tak mnie porwie jak już scenarzyści z obozu nr 1 wezmą się za ulepszanie jego postaci i jak już złapie konkretną fazę na Anę, to mi szczęka wypad... opadnie z wrażenia i będzie mi łyso |
Wiesz co no ja właśnie ostatnio doszłam do wniosku, że Ana i Fernando muszą się w sobie poniekąd zakochać od nowa. Bo za dużo się złego między nimi wydarzyło, żeby to wszystko poszło tak łatwo, że jak tylko Frajerando się pozbędzie Isabeli to od razu wielkie szczęście A&F. Nawet ja się na to nie godzę! Uważam, że po prostu po jakimś czasie, jak już nie będzie żadnych przeszkód, Ana i Fernando na nowo odnajdą drogę do siebie. Nie tak automatycznie, tylko dlatego, że nie będzie już Isabeli i Ana padnie Fernando do stóp. Chciałabym, żeby szczerze każde z nich przeanalizowało swoje życie i żeby zdecydowali czy to co ich łączyło to rzeczywiście były jakieś zalążki miłości czy może coś o czym lepiej zapomnieć. Oczywiście jako osoba kibicująca tej parze jestem zdania, że to były początki miłości, ale że ta miłość tak naprawdę rozwinie się dopiero za jakiś czas. Strasznie trudno się teraz patrzy na cierpienie Any, ale jeżeli ona uzna, że Fernando jest tego warty to cóż my możemy zrobić Także ja naprawdę mam nadzieję, że za jakiś czas po prostu zobaczymy jak Ana i Fernando od nowa się w sobie zakochują. Nie mówię też, że Ana ma zapomnieć o wszystkim co jej zrobił Fernando, bo nie o to mi chodzi, ale jednak będą potrzebowali swoistego nowego startu, bo tak naprawdę między nimi nie ma czegoś co można by kontynuować...
Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 16:25:22 26-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
*Espinava97 Mistrz
Dołączył: 04 Lip 2012 Posty: 10797 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:44:58 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Świetna scenka, kiedy Ana i Manuela nie poznały Johnny'ego
Muszę powiedzieć, że Ana ma całkiem pojemy staniczek Bo dzisiaj miała w nim klucze od domu i kasę, a kiedyś jeszcze nosiła chusteczki i telefon xD W sumie bezpieczna miejscówka
Mieliśmy pół-besito Any&Diega I tutaj Fernando trochę mnie wkurzył, kiedy przywołał Anę do porządku... Zgadzam się z Shelle, że powiedział tak bo nie mógł wyznać, iż boli go gdy widzi Anę z Diegiem ale z drugiej strony to mógłby to jakoś milej rozegrać... Dobrze, że pojawiła się Luz bo pewnie jeszcze ostrzej by potraktował Diega i Anę
Luz po raz kolejny wymiatała Scena kiedy mówi do Fernanda o czarownicy i wskazuje na Isabelę - bezbłędna Albo potem gdy Tarantula pyta ją o coś, a Luz takim zdecydowanym tonem: "No!"
Bliźniacy tak samo świetni Wrzucili Isabeli sztucznego pająka do zupy i w dodatku nagrywali ją, gdy się wydzierała Niestety potem oberwali...
Alicia nadal mnie wkurza... Widziała jak Tarantula wydarła się na Manuelę i nic sobie z tego nie zrobiła... Fakt Iska owinęła sobie ją wokół palca, więc zatańczy jak jej zagra ale z drugiej strony to gdyby była taka superaśna (La Bruja ) to nie zachowywałaby się tak... Alicii powinno to dać lekko do myślenia...
Fajnie, że Nico chce oświadczyć się Jennifer Ciekawe kiedy to nastąpi ? Może jutro ?
Na koniec Diegito poszedł do szefa Any i chce spłacić jej dług Jednak jutro oberwie mu się za to (od Any)
Ostatnio zmieniony przez *Espinava97 dnia 16:47:35 26-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:59:34 26-08-14 Temat postu: |
|
|
*Espinava97 napisał: | Mieliśmy pół-besito Any&Diega I tutaj Fernando trochę mnie wkurzył, kiedy przywołał Anę do porządku... Zgadzam się z Shelle, że powiedział tak bo nie mógł wyznać, iż boli go gdy widzi Anę z Diegiem ale z drugiej strony to mógłby to jakoś milej rozegrać... Dobrze, że pojawiła się Luz bo pewnie jeszcze ostrzej by potraktował Diega i Anę
|
Aż strach się bać Ja mimo wszystko widzę to "ustawianie" Any jako pracownicy nie jako próbę pokazania jej gdzie jej miejsce, a raczej jako jedyną reakcję jaka Fernando jego zdaniem pozostała. Bo on dobrze wie, że nie może Anie robić wyrzutów jako zazdrosny facet, więc chwyta się tego co mu niby wolno, czyli robienia wyrzutów jako pracodawca. Nie wiem tylko na ile świadomie to robi, ale chyba musi mieć świadomość, że w tej drugiej sytuacji totalnie zamyka Anie usta, bo w tej pierwszej to zaraz by go pogoniła Co zresztą uczyniła wcześniej |
|
Powrót do góry |
|
|
Tarmgea Generał
Dołączył: 06 Mar 2008 Posty: 8295 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:20:47 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Courteney napisał: | Ja mam taką prośbę, czy ktoś, kto chociaż mniej więcej orientuje się, co działo się w oryginale, mógłby mi napisać (oczywiście małą czcionką ) jak zakończył się wątek Jennifer i Nicolasa i z kim na końcu była Jenny? | Nie wiem wszystkiego, bo oglądałam po łebkach Mogę Cię też wprowadzić w bląd, ale w oryginale przyjaciółka Any w ogóle nie była z ojcem Fernanda. Z chlopakiem Any związała się w którymś nastym odcinku, zaszła z nim w ciążę i rozwiązanie nastąpiło w dniu ślubu Any z bratem Fernanda - tyle wiem i wiem, że to mało, ale w pewnym momencie zabrakło mi czasu na podglądanie oryginału
Shelle napisał: | *Espinava97 napisał: | Mieliśmy pół-besito Any&Diega I tutaj Fernando trochę mnie wkurzył, kiedy przywołał Anę do porządku... Zgadzam się z Shelle, że powiedział tak bo nie mógł wyznać, iż boli go gdy widzi Anę z Diegiem ale z drugiej strony to mógłby to jakoś milej rozegrać... Dobrze, że pojawiła się Luz bo pewnie jeszcze ostrzej by potraktował Diega i Anę
|
Aż strach się bać Ja mimo wszystko widzę to "ustawianie" Any jako pracownicy nie jako próbę pokazania jej gdzie jej miejsce, a raczej jako jedyną reakcję jaka Fernando jego zdaniem pozostała. | Tonący brzytwy się chwyta Bo takim zachowaniem na pewno u nikogo nie zapunktuje... tzn. u mnie tak, bo może dzięki temu Anie spadną klapki z oczu i otworzy się na Diega
Shelle napisał: | Chciałabym, żeby szczerze każde z nich przeanalizowało swoje życie i żeby zdecydowali czy to co ich łączyło to rzeczywiście były jakieś zalążki miłości czy może coś o czym lepiej zapomnieć. Oczywiście jako osoba kibicująca tej parze jestem zdania, że to były początki miłości, ale że ta miłość tak naprawdę rozwinie się dopiero za jakiś czas. | No to uzbrój się w cierpliwość, bo to dopiero w ostatnich odcinkach przyjdzie czas na takie przemyślenia i analizy
Ostatnio zmieniony przez Tarmgea dnia 17:25:30 26-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:27:48 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Tarmgea napisał: | Tonący brzytwy się chwyta Bo takim zachowaniem na pewno u nikogo nie zapunktuje... tzn. u mnie tak, bo może dzięki temu Anie spadną klapki oczu i otworzy się na Diega
|
Ja absolutnie nie twierdzę, że on tym punktuje, ale w przeciwieństwie do kilku poprzednich zachowań Fernanda to jestem jakoś w stanie zrozumieć i wytłumaczyć.
Tarmgea napisał: | No to uzbrój się w cierpliwość, bo to dopiero w ostatnich odcinkach przyjdzie czas na takie przemyślenia i analizy |
Ciiiiiicho Nie burz mi tutaj mojego światopoglądu |
|
Powrót do góry |
|
|
flo King kong
Dołączył: 26 Lip 2013 Posty: 2384 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:38:06 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: | A tak jeszcze a propo CI to ja tam właśnie miałam dokładnie to co Wy macie teraz w MCET |
Za to ja miałam w CI dokładnie to, co Ty masz teraz w MCET.
I żadnego zrozumienia ze strony pozostałych forumowiczek, eh! |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55422 Przeczytał: 14 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:41:05 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Tarmgea napisał: | Courteney napisał: | Ja mam taką prośbę, czy ktoś, kto chociaż mniej więcej orientuje się, co działo się w oryginale, mógłby mi napisać (oczywiście małą czcionką ) jak zakończył się wątek Jennifer i Nicolasa i z kim na końcu była Jenny? | Nie wiem wszystkiego, bo oglądałam po łebkach Mogę Cię też wprowadzić w bląd, ale w oryginale przyjaciółka Any w ogóle nie była z ojcem Fernanda. Z chlopakiem Any związała się w którymś nastym odcinku, zaszła z nim w ciążę i rozwiązanie nastąpiło w dniu ślubu Any z bratem Fernanda - tyle wiem i wiem, że to mało, ale w pewnym momencie zabrakło mi czasu na podglądanie oryginału |
Ja ogladalam oryginał to powiem tak
Jennifer była z ojcem Fernando ale przez chwile , potem Jenni się zakochała w Johnym (nie pamietam jak miał tam na imię) wzieli slub Jenni zaszła w ciąże ale przedtem, on uratował od wypadku małą Luz i niestety umarł a Jenni miała mały romans z Brunem a na końcu została z takim jednym gościem co pomagał w nauce dzieciakom |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55422 Przeczytał: 14 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:42:05 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Tarmgea napisał: | Courteney napisał: | Ja mam taką prośbę, czy ktoś, kto chociaż mniej więcej orientuje się, co działo się w oryginale, mógłby mi napisać (oczywiście małą czcionką ) jak zakończył się wątek Jennifer i Nicolasa i z kim na końcu była Jenny? | Nie wiem wszystkiego, bo oglądałam po łebkach Mogę Cię też wprowadzić w bląd, ale w oryginale przyjaciółka Any w ogóle nie była z ojcem Fernanda. Z chlopakiem Any związała się w którymś nastym odcinku, zaszła z nim w ciążę i rozwiązanie nastąpiło w dniu ślubu Any z bratem Fernanda - tyle wiem i wiem, że to mało, ale w pewnym momencie zabrakło mi czasu na podglądanie oryginału |
Ja ogladalam oryginał to powiem tak
Jennifer była z ojcem Fernando ale przez chwile , potem Jenni się zakochała w Johnym (nie pamietam jak miał tam na imię) wzieli slub Jenni zaszła w ciąże ale przedtem, on uratował od wypadku małą Luz i niestety umarł a Jenni miała mały romans z Brunem a na końcu została z takim jednym gościem co pomagał w nauce dzieciakom |
|
Powrót do góry |
|
|
*Espinava97 Mistrz
Dołączył: 04 Lip 2012 Posty: 10797 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:42:58 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: | *Espinava97 napisał: | Mieliśmy pół-besito Any&Diega I tutaj Fernando trochę mnie wkurzył, kiedy przywołał Anę do porządku... Zgadzam się z Shelle, że powiedział tak bo nie mógł wyznać, iż boli go gdy widzi Anę z Diegiem ale z drugiej strony to mógłby to jakoś milej rozegrać... Dobrze, że pojawiła się Luz bo pewnie jeszcze ostrzej by potraktował Diega i Anę
|
Aż strach się bać Ja mimo wszystko widzę to "ustawianie" Any jako pracownicy nie jako próbę pokazania jej gdzie jej miejsce, a raczej jako jedyną reakcję jaka Fernando jego zdaniem pozostała. Bo on dobrze wie, że nie może Anie robić wyrzutów jako zazdrosny facet, więc chwyta się tego co mu niby wolno, czyli robienia wyrzutów jako pracodawca. Nie wiem tylko na ile świadomie to robi, ale chyba musi mieć świadomość, że w tej drugiej sytuacji totalnie zamyka Anie usta, bo w tej pierwszej to zaraz by go pogoniła Co zresztą uczyniła wcześniej |
Masz rację I właściwie dzięki temu, że będzie ją "przywoływał" do porządku jako pracodawca, ona będzie go słuchać Bo jak napisałaś - w przeciwnym razie dostałby od niej niezły ochrzan Więc przynajmniej jako Don Fernando może on kontrolować Anę hehe Jednak mimo to troszkę mnie wkurzył |
|
Powrót do góry |
|
|
Gibbs Komandos
Dołączył: 27 Lip 2013 Posty: 682 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:47:27 26-08-14 Temat postu: |
|
|
Ja mam nieodparte wrażenie, że oni się zakochali w sobie osobno. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale Fernando i Ana trochę się rozminęli ze sobą nawzajem.
Zauroczeniu oboje się poddali - to na pewno. Ale trudno nie dostrzec, że każde z nich osobno, w sobie pielęgnuje uczucie, które żywi do drugiego. To trochę taka miłość w odosobnieniu. Stąd te nieporozumienia, błędne decyzje i cała reszta...
Myślę, że także przez to, że tak długo - jeden i drugi - trwał w takiej swoistej klatce z uczuć nie potrafią dzielić się tym w pełni. Ich spotkania opierają się na emocjach, ale nawet nie są to emocje czy uczucia, które chcieliby okazywać. Oni po prostu nie potrafią jeszcze spotkać się ze sobą. I myślę, że kochają siebie nawzajem (osobno), ale nie potrafią kochać się wspólnie |
|
Powrót do góry |
|
|
Courteney King kong
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 2186 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:47:27 26-08-14 Temat postu: |
|
|
ZampiVanez napisał: | Tarmgea napisał: | Courteney napisał: | Ja mam taką prośbę, czy ktoś, kto chociaż mniej więcej orientuje się, co działo się w oryginale, mógłby mi napisać (oczywiście małą czcionką ) jak zakończył się wątek Jennifer i Nicolasa i z kim na końcu była Jenny? | Nie wiem wszystkiego, bo oglądałam po łebkach Mogę Cię też wprowadzić w bląd, ale w oryginale przyjaciółka Any w ogóle nie była z ojcem Fernanda. Z chlopakiem Any związała się w którymś nastym odcinku, zaszła z nim w ciążę i rozwiązanie nastąpiło w dniu ślubu Any z bratem Fernanda - tyle wiem i wiem, że to mało, ale w pewnym momencie zabrakło mi czasu na podglądanie oryginału |
Ja ogladalam oryginał to powiem tak
Jennifer była z ojcem Fernando ale przez chwile , potem Jenni się zakochała w Johnym (nie pamietam jak miał tam na imię) wzieli slub Jenni zaszła w ciąże ale przedtem, on uratował od wypadku małą Luz i niestety umarł a Jenni miała mały romans z Brunem a na końcu została z takim jednym gościem co pomagał w nauce dzieciakom |
Dziękuję wam obu ale przyznam szczerze, że nie podoba mi się takie rozwinięcie tego wątku i mam nadzieję, że w MCET będzie inaczej
Ostatnio zmieniony przez Courteney dnia 17:50:21 26-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:50:17 26-08-14 Temat postu: |
|
|
*Espinava97 napisał: | Shelle napisał: | *Espinava97 napisał: | Mieliśmy pół-besito Any&Diega I tutaj Fernando trochę mnie wkurzył, kiedy przywołał Anę do porządku... Zgadzam się z Shelle, że powiedział tak bo nie mógł wyznać, iż boli go gdy widzi Anę z Diegiem ale z drugiej strony to mógłby to jakoś milej rozegrać... Dobrze, że pojawiła się Luz bo pewnie jeszcze ostrzej by potraktował Diega i Anę
|
Aż strach się bać Ja mimo wszystko widzę to "ustawianie" Any jako pracownicy nie jako próbę pokazania jej gdzie jej miejsce, a raczej jako jedyną reakcję jaka Fernando jego zdaniem pozostała. Bo on dobrze wie, że nie może Anie robić wyrzutów jako zazdrosny facet, więc chwyta się tego co mu niby wolno, czyli robienia wyrzutów jako pracodawca. Nie wiem tylko na ile świadomie to robi, ale chyba musi mieć świadomość, że w tej drugiej sytuacji totalnie zamyka Anie usta, bo w tej pierwszej to zaraz by go pogoniła Co zresztą uczyniła wcześniej |
Masz rację I właściwie dzięki temu, że będzie ją "przywoływał" do porządku jako pracodawca, ona będzie go słuchać Bo jak napisałaś - w przeciwnym razie dostałby od niej niezły ochrzan Więc przynajmniej jako Don Fernando może on kontrolować Anę hehe Jednak mimo to troszkę mnie wkurzył |
Troszkę to za mało powiedziane, ale u mnie jednak czasem wkurzenie idzie w parze ze zrozumieniem danego zachowania. Po prostu to że ktoś robi coś nie po mojej myśli nie oznacza, że nie potrafię tego zachowania zrozumieć. Tutaj tak właśnie jest - mam ochotę nakopać Fernando, ale poniekąd ogarniam co nim powoduje.
flo napisał: | Shelle napisał: | A tak jeszcze a propo CI to ja tam właśnie miałam dokładnie to co Wy macie teraz w MCET |
Za to ja miałam w CI dokładnie to, co Ty masz teraz w MCET.
I żadnego zrozumienia ze strony pozostałych forumowiczek, eh! |
No bo to jest sprawa chyba strasznie indywidualna dla kogo i w którym momencie dana postać już przekroczy wszelkie granice. Dla mnie uczynił to Octavio, a Fernando jeszcze nie. Natomiast dla kogoś innego może być zupełnie odwrotnie. Kwestia charakteru, doświadczeń i tak dalej, nie da się tego racjonalnie wytłumaczyć.
Gibbs napisał: | Myślę, że także przez to, że tak długo - jeden i drugi - trwał w takiej swoistej klatce z uczuć nie potrafią dzielić się tym w pełni. Ich spotkania opierają się na emocjach, ale nawet nie są to emocje czy uczucia, które chcieliby okazywać. Oni po prostu nie potrafią jeszcze spotkać się ze sobą. I myślę, że kochają siebie nawzajem (osobno), ale nie potrafią kochać się wspólnie |
No mi mniej więcej o podobną rzecz chodziło jak mówiłam, że oni się muszą na nowo odnaleźć. Po prosty w pewnym momencie muszą się zacząć zgrywać w tym co czują...
Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 17:52:28 26-08-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|