|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:18:43 31-07-20 Temat postu: |
|
|
edka napisał: | Julia y Eladio
|
Cudne Pożyczę coś sobie do podpisu |
|
Powrót do góry |
|
|
edka Mistrz
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 16568 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Południa Polski :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:51:58 31-07-20 Temat postu: |
|
|
Sylwia94 napisał: | edka napisał: | Widzę dziewczyny że skończyłyście już telkę myślę, że pewnie fajnie się Wam oglądało
Macie w planach jakąś kolejną telkę ? |
Mi się bardzo podobała ta telka Dziwnie się czuję, że to już koniec
Z Lineczką zrobiłyśmy wstępne plany na najbliższe miesiące
1. El Dragon II
2. Hijas de la luna
3. Amar a muerte
4. La doble vida de Estela Carillo
5. La Malquerida / Pasion prohibida
edka, dołączasz do nas albo może masz jakieś sugestie? |
Tak dołączę do Was na pewno podobają mi się wasze propozycje, mnie też kusi jeden turecki serial |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:13:44 31-07-20 Temat postu: |
|
|
Z Dragonem ruszamy w poniedziałek Myślę, że 2 odcinki? |
|
Powrót do góry |
|
|
edka Mistrz
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 16568 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Południa Polski :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:43:22 31-07-20 Temat postu: |
|
|
Ok to ja z Wami oglądam myślę że akurat skończę Królowe Południa |
|
Powrót do góry |
|
|
Naomi16 Arcymistrz
Dołączył: 03 Cze 2013 Posty: 38670 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:48:20 31-07-20 Temat postu: |
|
|
Szybko obejrzałyście tą telkę Jak się Wam podobała? |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:44:16 31-07-20 Temat postu: |
|
|
edka, piękne animki.
Mnie się telka podobała chociaż miała swoje niedociągnięcia pod względem scenariusza, ale dobrze mi się ją oglądało. Mój ulubiony wątek to wątek Eladio i Julii. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:30:28 01-08-20 Temat postu: |
|
|
Uśmiercone postaci:
1. Maribel
2. Gisella
3. Montserrat
4. Matka Gaby
5. Ojciec Gaby
6. Przekupiony świadek
7. Daniela
8. Marintia
9. Peter
10. Arturo |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:30:45 01-08-20 Temat postu: |
|
|
Odcinki 116-118
Chaotyczne były te odcinki. Mogli scenarzyści wcześniej zacząć wyjaśniać sekrety i niedomówienia w poszczególnych wątkach a nie robić to teraz na szybko, po łebkach, bo już im brakuje czasu.
Julia i Arturo rozstali się, ale po kilkumiesięcznym przeskoku czasowym znowu związali się ze sobą i dali sobie szansę. Po co? Jak dla mnie ten ich powrót do siebie był robiony na siłę i całkowicie zbędny. Mogli go sobie scenarzyści darować. Julia nie kochała Arturo, odżyła i usamodzielniła się, więc po kiego grzyba znowu się z nim związała? Nie podobały mi się ich sceny, wspólne planowanie budowy domu, namiętny pocałunek, brakowało tylko żeby w łóżku wylądowali. Scenarzystów poniosło z odgrzewaniem tego kotleta. Zrobili z Julii kobietę, która sama nie wie czego chce mimo postępów w terapii i doświadczeń życiowych jakie ostatnimi czasy zdobyła. Kompletnie nie przekonuje mnie ponowne zejście się tej dwójki.
Franco siarczyście uderzył Gaby w twarz podczas jednej z kłótni a ona mimo to od niego nie odeszła. Jej naiwność i głupota porażają! Zamiast pójść z Davidem i zgłosić zajście na policji ona została z mężulkiem. Franco przecież mógł jej zrobić krzywdę! Poza tym gdzie jej godność i duma? Pozuje na silną kobietę, która nie da sobie w kaszę dmuchać a trwa u boku męża tyrana po tym jak ten ją uderzył. Niewiarygodne! Gabriela dopiero przejrzała na oczy, gdy odkryła, że Franco romansował i nadal romansuje z Marintią i ma z nią dziecko. Liczyłam na większe emocje w tym wątku, ale nie było czasu aby pokazać reakcje na to co zaszło poszczególnych bohaterów. Caridad przeszła samą siebie, gdy błagała Gaby aby nie mówiła o tym czego się dowiedziała Eladio. Co za bezczelność, egoizm i hipokryzja! Jak jej nie wstyd? Kryła postępki synalka a teraz, gdy sprawa wyszła na jaw śmie prosić jego żonę aby chroniła niewiernego mężulka przed gniewem wujka? Caridad jest odrealniona! W dużej mierze dzięki niej Franco poczuł się bezkarny, bo nie zrobiła nic aby go powstrzymać tylko kryła wszystkie jego grzeszki.
Podczas kłótni Franco uderzył Marintię, ta niefortunnie uderzyła głową w stoli i zmarła. Początkowo Franco wydawał się zaskoczony, ale szybko przeszedł nad tym do porządku dziennego i kazał bandziorowi pozbyć się jej zwłok. Nie zrobiło na nim większego wrażenia, że zabił matkę własnego syna. Puściły mu wszelkie hamulce. Podstępem przejął firmę i z jaką satysfakcję poinformował o tym Eladia. Czuł się pewny siebie, osiągnął cel na którym mu tak bardzo zależało, ale jakim kosztem? Franco dostał szansę od losu, ale jej nie wykorzystał. Miał spory potencjał i możliwości, mógł wiele osiągnąć i ułożyć sobie życie, ale wolał pójść drogą na skróty.
Mały aktor wcielający się w postać syna Franco głośno zawodził w tych odcinkach. Z jednej strony pasowało to do fabuły (jakby dziecko czuło, że dzieje się coś złego, że straciło matkę, którą zabił jego własny ojciec) a z drugiej szkoda mi go było, bo przecież ten jego histeryczny płacz nie był udawany na zawołanie.
Eladio chciał walczyć o Julię, ale ona konsekwentnie go odrzucała. Kiedy dowiedział się o jej związku z Arturo widać było na jego twarzy rozczarowanie, bezradność i zawód. Z kolei sama Julia patrzyła na niego z uczuciem czym jasno dała do zrozumienia kogo tak naprawdę kocha. Wspierała Eladia po zdradzie jakiej dopuścił się wobec niego Franco, chciała oddać mu swoje udziały, co oczywiście nie spodobało się Arturo.
Regina po kilkumiesięcznym przeskoku czasowym sama wyskoczyła z propozycją do Jorge aby się zaręczyli. Ręce mi opadły. Nie kochała go, cały czas myślała o Davidzie a desperacko zgodziła się przyjąć oświadczyny Jorge jakby to miało załatwić wszystkie problemy. Oczywiście David musiał być tego świadkiem, szkoda mi go było. Nic dziwnego, że się wkurzył. Jeszcze z jakim uśmiechem Regina przyjęła pierścionek. Nie tylko zraniła Davida, ale i Jorge, bo temu drugiemu, zakochanemu w niej dała nadzieję na wspólną przyszłość, po czym się rozmyśliła, bo zrozumiała, że kocha Davida. Regina jest niepoważna! Wydawało się, że wyciągnęła wnioski z popełnionych błędów, ale nic z tego. Jorge był zawiedziona i pomimo, że nie przepadam za tą postacią to akurat w tej sytuacji trzeba przyznać, że Regina nie zachowała się fair wobec niego. Aczkolwiek mógł sobie darować zdejmowanie jej z palca pierścionka na siłę.
Nina przez pół roku od śmierci córki była pogrążona w depresji. Serce się krajało na jej widok. Świetna charakteryzacja! Świetna była scena z Miguelem pocieszającym i wspierającym Ninę. Za to jej niegdyś ulubiony synalek wykrzyczał jej w twarz okropności, obwinił ją za wszystko. Nina słusznie wymierzyła mu policzek, w pełni zasłużył! Dobrze, że w końcu udało jej się dojść do siebie i wrócić do życia. Nie jest sama, ma Reginę, wnuka, poprawiły jej się kontakty z Miguelem, może liczyć na Consuelo.
Wyszły na jaw postępki Ericka. Nina dowiedziała się od bandziora, że na zlecenie jej synalka porwał jej wnuka i dostał za to jej biżuterię. To musiał być dla niej spory cios, zdrada pupilka. Podobała mi się postawa Niny wobec Ericka. Zagroziła mu, że jeśli nie odda syna pod opiekę Consuelo to doniesie na niego na policji. Brawo! Drań nie miał wyjścia! Nawet po tym nie poszedł po rozum do głowy tylko jeszcze pogorszył swoją sytuację napadając na Consuelo i próbując ją zgwałcić. Dobrze, że udało jej się powiadomić policję. Erick groził nożem policjantowi za co zarobił draśnięcie kulką w ramie i został aresztowany. Doigrał się! Więzienie i świadomość szczęście Consuelo z Miguelem i synem to dla niego największa kara.
Agustin wspierał Gaby, ale nie był wobec niej nachalny, nie wywierał presji. Podjął decyzję o adopcji Diegita przy którym czuwali, gdy chłopiec był chory |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:40:25 02-08-20 Temat postu: |
|
|
Odcinki 119-120 FINAŁ
Za spore zaskoczenie należy uznać uśmiercenie Arturo w finale. Uważam, że nie było to konieczne. Arturo zrozumiał, że Julia go nie kocha, rozstali się. Do tego pogodził się z Eladio, chciał wspierać swoje dzieci i wnuka, nikomu nie wadził. Mogli go scenarzyści zostawić w spokoju a tak to Nina i Regina oraz Miguel przeżyli kolejny cios i stracili bliską osobę a przecież dopiero co ledwo pozbierali się po śmierci Danieli. Sama postać Arturo do moich ulubionych nie należała, ale mimo wszystko było mi go szkoda. Zginął w sposób bohaterski, uratował życie Julii a przede wszystkim Eladio. Kto by pomyślał... W tej scenie zdziwiła mnie bierność ochroniarza Eladia, przecież to on powinien działać i za wszelką cenę chronić przed Franco swojego szefa i jego żonę. Scena śmierci Arturo smutna, nawet wzruszająca, zwłaszcza moment, gdy mówił, że idzie do Danieli i że córka już na niego czeka.
Poruszająca była scena pożegnania Niny z Arturo w kostnicy. Marlene kolejny raz wzniosła się na wyżyny aktorskie i fenomenalnie zagrała emocje targające jej postacią. Przeżyła już najgorsze co mogło ją spotkać - śmierć ukochanego dziecka, więc nie dziwi, że rozpacz po śmierci eks męża była inna. Aktorka kapitalnie to zagrała! Nina cierpiała, ale tym razem była w stanie przezwyciężyć ten ból i wrócić do życia bez pogrążania się w depresji. Była silniejsza. Otworzyła fundację imienia Danieli i Arturo, świetne miała przemówienie podczas uroczystości, aż mi się łza w oku zakręciła.
Erick trafił do więzienia w którym jego nazwisko nie zrobiło na osadzonych żadnego wrażenia. Był przez nich gnębiony, stosowali wobec niego przemoc fizyczną i psychiczną. Jakoś nie było mi go w ogóle żal. Mocna była scena, gdy więźniowie pod wodzą Petera miażdżyli mu dłoń i odcinali palce. Nina i Arturo widząc go w tak żałosnym i złym stanie dali mu pieniądze aby wykupił sobie we więzieniu ochronę. Cóż, rodzice są w stanie zrobić wszystko dla swoich dzieci. Jednak pieniądze na nic się zdały i Erick nadal był katowany przez współwięźniów, nawet chcieli go zabić, ale jakoś się wywinął i to on zabił Petera. Wpadł w szał, dźgał go w brzuch na oślep. Mocne! Po tym co zrobił czeka go wieloletnia odsiadka we więzieniu. Bardzo dobrze, to jest dla niego największa kara! Aczkolwiek zdziwiło mnie, że Erick pod sam koniec telki się zmienił. Na pewno spory udział w tym miała śmierć Arturo. Erick rozpaczał po stracie ojca, dopadły go wyrzuty sumienia, wtedy chyba coś w końcu do niego dotarło. Kolejne zaskoczenie. Consuelo z Miguelem i synkiem odwiedzili Ericka we więzieniu. Nie musieli tego robić a zwłaszcza przyprowadzać tam dziecka, to nie jest miejsce dla takiego małego szkraba. Erick docenił ich gest i normalnie z nimi rozmawiał, nawet wyraził skruchę. Mówi się, że nigdy nie jest za późno na zmianę, ale w tym przypadku trochę tak, bo Erick na własne życzenie zmarnował sobie życie i najbliższe kilkadziesiąt lat spędzi za kratkami a tego nie przeskoczy.
Consuelo z synkiem i Miguelem w końcu szczęśliwy. Dziecko urocze, bardzo dobrze dobrali małego aktora. Szkoda, że w finale mieli tak mało wspólnych scen i przewijali się w tle.
Gaby w pięknym stylu z pomocą Agustina zdemaskowała Franco i przyczyniła się do odzyskania przez Eladia władzy w firmie. Nie tylko dostarczyła nagranie kompromitujące jej mężulka, ale też oddała wujkowi akcje, które podarował jej Agustin. Mina Franca bezcenna, gdy zrozumiał, że został przechytrzony i jego plan na nic się nie zdał. Dobrze mu tak! Po tym wszystkim co zrobił Caridad nadal go broniła i mu pomagała. Nie wyciągnęła żadnych wniosków z popełnionych błędów. Franco w ramach zemsty postanowił skłócić ze sobą rodzinę Gomez Luna i wyjawić wszystkie jej sekrety:
* że Gaby już wcześniej wiedziała o tym, że Franco jest synem Eladia i ukryła to przed Julią;
* że Eladio wiedział o jego romansie z Marintią i że z tego związku urodził mu się syn;
* że Humberto dogadał się z Arturo.
Prawda wyszła na jaw, ale pozostaje niedosyt, bo stało się to w ostatnim odcinku i nie było już czasu na rozbudowanie tego wątku, pokazanie reakcji bohaterów z szerszej perspektywy.
Policja aresztowała bandziora, który współpracował z Erickiem i Franco. Bez cienia wątpliwości wydał Franco i opowiedział o jego przestępcach byle tylko jak najwięcej ugrać dla siebie. Policja odnalazła ciało Marintii a Franco został głównym podejrzanym. Po tym jak napadł na Julię i zabił Arturo trafił do więzienia. Stracił wszystko a miał taki potencjał i perspektywy! Na własne życzenie wylądował na dnie. Eladio popełnił sporo błędów wobec niego, ale to go ani nie tłumaczy ani nie usprawiedliwia, tym bardziej, że dostał co chciał i Eladio go uznał, dał mu swoje nazwisko, traktował jak syna. Współwięźniowie znęcali się nad Franco fizycznie i psychicznie, jak i również seksualnie na co przystał sam Franco byle tylko nie być już brutalnie bitym. Mocna i okropna scena, gdy współwięzień się do niego dobierał, ale jego też nie jest mi szkoda. Odciął się od ojca, odrzucił matkę, która cały czas go broniła i usprawiedliwiała. Został sam, z pewnością resztę życia spędzi we więzieniu.
Agustin wspierał Gaby, był dla niej oparciem. Udało mu się adoptować chłopca z fundacji. Zbliżyli się do siebie z Gaby i zapewne stworzyli dziecku szczęśliwą rodzinę, bo widać było, że nie są sobie obojętni, że Gaby jest nim zainteresowana. Szkoda, że ich wątek nie zaczął się wcześniej i że nie był bardziej rozbudowany a przecież mieli potencjał i chemię!
Miguel uroczo wyglądał z synkiem Consuelo na kolanach. On temu dziecko da miłość, opiekę. Kocha je i się nim zajmuje razem z Consuelo. Cudowny facet. Zabrakło mi szczęśliwych scen tej trójki w finale, głównie przewijali się gdzieś w tle.
Julie była rozczarowana postawą siostrzenicy, ojca i Eladio. Wybaczyła Gaby, zaś do Eladio miała ogromne pretensje (słusznie) i żal. Wszystko sobie z nim wyjaśniła, ale z powodu straconego zaufania nie chciała dać mu kolejnej szansy. Julia ogromnie zezłościła się na ojca, gdy dowiedziała się o jego intrygach i manipulacjach. Postanowiła się od niego uwolnić i wyrzucić go z domu. Pomógł jej w tym Eladio umieszczając dziada ku jego niezadowoleniu w podrzędnym domu opieki. Bardzo dobrze, skończyły się luksusu. Humberto dostał od losu to na co zasłużył. Bezcenna była jego mina, gdy odkrył, że Arturo wyrolował go z przepisaniem udziałów firmy, która zbankrutowała. Humberto został sam, bez wsparcia rodziny, pieniędzy i luksusu. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz.
Słaba była scena z Reginą przychodzącą do Davida aby rzekomo zawalczyć o ich szczęście. Jak tylko spotkała się z chłodem i dystansem z jego strony to uciekła jak nastolatka. Co to było? Żenada! David przyszedł do jej domu aby wszystko wyjaśnić i ku jej zdziwieniu odrzucił ją. Czego się spodziewała? Tyle razy ją błagał żeby ich nie skreślała a ona wolała się poświęcić chociaż nie było to konieczne. Sądziła, że wystarczy jedno jej słowo aby wszystko wróciło do normy? Nie podobała mi się scena, gdy Regina ponownie postanowiła zawalczyć o Davida i przyszła do jego mieszkania po czym wyznała mu miłość. Nie przekonała mnie, w tej scenie raziła beznadziejna gra Michelle, która bez większych emocji recytowała kwestię swojej bohaterki. Słabiutko! David i Regina pogodzili się i wrócili do siebie, ale ich sceny już nie były takie same jak wcześniej. Przez rozstanie trwające kilkadziesiąt odcinków ich wątek wiele stracił, również na chemii między aktorami. Nina z Julią zaakceptowały związek Reginy i Davida, wspierały ich (oczywiście każda osobno). Julia nawiązała bliższą relację z Reginą, co też jakoś mnie zbytnio nie przekonało, bo stało się ni z gruchy ni z pietruchy i było sztuczne. To co mi się podobało to scena z Davidem wręczającym Reginie pierścionek zaręczynowy w postaci śruby, którą jej wcześniej podarował i scena z Eladio przekazującym synowi i Reginie dokumenty upoważniające ich do zarządzania firmami. O ile w pierwszym etapie telki wątek Davida i Reginy był całkiem nieźle rozpisany, logicznie, mieli sporo scen, tak w drugim etapie został kompletnie zepsuty co zaważyło na moim odbiorze tej historii i duetu.
Eladio postanowił zająć się wnukiem, ale raczej pewnie zamierzał na niego łożyć, odwiedzać go itp., bo opieką nad nim to chyba zajęła się Caridad.
Petra dała szansę Obdulio, pasują do siebie.
Julia dzięki terapii stała się silniejsza psychicznie, usamodzielniła się, stawiała na siebie, podróżowała. Odżyła. Eladio podążył jej śladami i w końcu odszukał ją w San Francisco. Piękne mieli sceny na plaży. Uśmiech Eladia bezcenny, super się prezentował. Julia zgodziła się dać mu (i sobie) kolejną szansę, nie przestała go kochać. Piękna była scena z Eladio zakładającym jej obrączkę i ich namiętnym pocałunkiem. Ogromnie ucieszyło mnie to, że do siebie wrócili.
Co do finału to był specyficzny i na swój sposób mroczny przez śmierć Arturo. Zaskoczeń nie brakowało, villani dostali kary na które zasłużyli. Niedosyt pozostaje w związku z małą ilością szczęśliwych scen bohaterów. Mogli dać z jeszcze jeden odcinek, przeskok czasowy i zaserwować sceny ze szczęśliwymi Julią i Eladią, Reginą i Davidem, Gaby i Agustinem i Diego, Miguela z Consuelo i synkiem. Nie będzie to mój ulubiony finał, ale ogólnie oceniam go na plus.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 17:41:22 02-08-20, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:58:50 02-08-20 Temat postu: |
|
|
Odc. 116-118
Lineczka napisał: | Chaotyczne były te odcinki. Mogli scenarzyści wcześniej zacząć wyjaśniać sekrety i niedomówienia w poszczególnych wątkach a nie robić to teraz na szybko, po łebkach, bo już im brakuje czasu. |
Zgadzam się, że odcinki były chaotyczne. Wszystko na raz na szybko było rozwiązywane przez to nie czułam tych wątków.
Lineczka napisał: | Julia i Arturo rozstali się, ale po kilkumiesięcznym przeskoku czasowym znowu związali się ze sobą i dali sobie szansę. Po co? Jak dla mnie ten ich powrót do siebie był robiony na siłę i całkowicie zbędny. Mogli go sobie scenarzyści darować. Julia nie kochała Arturo, odżyła i usamodzielniła się, więc po kiego grzyba znowu się z nim związała? Nie podobały mi się ich sceny, wspólne planowanie budowy domu, namiętny pocałunek, brakowało tylko żeby w łóżku wylądowali. Scenarzystów poniosło z odgrzewaniem tego kotleta. Zrobili z Julii kobietę, która sama nie wie czego chce mimo postępów w terapii i doświadczeń życiowych jakie ostatnimi czasy zdobyła. Kompletnie nie przekonuje mnie ponowne zejście się tej dwójki. |
Scenarzyści zawalili. Julia postanowiła wyprowadzić się z rezydencji, wynająć mieszkanie, żyć na własny koszt. Zabrała ze sobą niezadowolonego Humberta. Postanowiła być też sama. Po przeskoku czasowym widać, że przez pół roku kobieta utrzymywała jednak przyjacielskie stosunki z Arturo. Mężczyzna miał uszanować jej decyzję, ale wciąż ją nachodził. Eladio za to rzeczywiście dał Julii czas i nie zawracał jej głowy.
Po przeskoku Julia zdecydowała się oficjalnie być z Arturem. Ten przyniósł plany budowy domu, które kiedyś wspólnie zrobili (zachowały się przez ponad 20 lat?)... To wszystko było takie sztuczne, a Julia wyszła na niezdecydowaną. Naprawdę można było odnieść wrażenie, że terapia nic jej nie dała skoro popełniła po 20 latach ten sam błąd co kiedyś, czyli związek bez miłości.
Lineczka napisał: | Franco siarczyście uderzył Gaby w twarz podczas jednej z kłótni a ona mimo to od niego nie odeszła. Jej naiwność i głupota porażają! Zamiast pójść z Davidem i zgłosić zajście na policji ona została z mężulkiem. Franco przecież mógł jej zrobić krzywdę! Poza tym gdzie jej godność i duma? Pozuje na silną kobietę, która nie da sobie w kaszę dmuchać a trwa u boku męża tyrana po tym jak ten ją uderzył. Niewiarygodne! Gabriela dopiero przejrzała na oczy, gdy odkryła, że Franco romansował i nadal romansuje z Marintią i ma z nią dziecko. Liczyłam na większe emocje w tym wątku, ale nie było czasu aby pokazać reakcje na to co zaszło poszczególnych bohaterów. Caridad przeszła samą siebie, gdy błagała Gaby aby nie mówiła o tym czego się dowiedziała Eladio. Co za bezczelność, egoizm i hipokryzja! Jak jej nie wstyd? Kryła postępki synalka a teraz, gdy sprawa wyszła na jaw śmie prosić jego żonę aby chroniła niewiernego mężulka przed gniewem wujka? Caridad jest odrealniona! W dużej mierze dzięki niej Franco poczuł się bezkarny, bo nie zrobiła nic aby go powstrzymać tylko kryła wszystkie jego grzeszki. |
Po przeskoku Franco coraz bezczelniej zdradzał Gaby. Już bez problemu znikał na całą noc.
Leczenie, któremu poddała się Gaby, nie pomogło jej zajść w ciążę. Zaproponowała mężowi adopcję, ale ten odmówił. W złości uderzył żonę w twarz Gaby zadzwoniła po Davida i powiedziała mu o zachowaniu Franca. David rzucił się na brata i namawiał kuzynkę do złożenia doniesienia na policji. Gaby jednak nie zgodziła się i została z mężulkiem Wtedy osiągnęła chyba szczty głupoty. Po co więc dzwoniła do Davida? Jakiej pomocy oczekiwała?
Gaby usłyszała rozmowę Caridad z Marintią, z której jasno wynikało, że Franco jest ojcem syna sekretarki. Gaby zrobiła awnaturę kochance męża i teściowej, jednak zabrakło mi czegoś. Taka scea na szybko i nie wywołała większych emocji.
Rozwaliła mnie Caridad, gdy próbowała zaprzeczać i bała się tylko, by Eladio się nie dowiedział A gdzie jakieś wyrzuty po tym, co zrobiła Gaby? Martwi się tylko o synalka. Zgadzam się, że przez nią Franco taki się stał, bo wiecznie kryła jego postępki i ten poczuł się bezkarny.
Lineczka napisał: | Podczas kłótni Franco uderzył Marintię, ta niefortunnie uderzyła głową w stoli i zmarła. Początkowo Franco wydawał się zaskoczony, ale szybko przeszedł nad tym do porządku dziennego i kazał bandziorowi pozbyć się jej zwłok. Nie zrobiło na nim większego wrażenia, że zabił matkę własnego syna. Puściły mu wszelkie hamulce. Podstępem przejął firmę i z jaką satysfakcję poinformował o tym Eladia. Czuł się pewny siebie, osiągnął cel na którym mu tak bardzo zależało, ale jakim kosztem? Franco dostał szansę od losu, ale jej nie wykorzystał. Miał spory potencjał i możliwości, mógł wiele osiągnąć i ułożyć sobie życie, ale wolał pójść drogą na skróty. |
Zaskoczyła mnie śmierć Marintii, choć wiedziałam, że happy endu nie dostanie
Franco w ogóle się nie przejął śmiercią kochanki. Schował jej ciało za kanapą, ale bandzio, który go szantażuje, je zauważył. Franco zlecił mu ukrycie zwłok.
Franco wmówił Eladiowi, że Marintia uciekła do Argentyny i porzuciła syna. To chyba powinno dać Eladiowi do myślenia. Skoro Marintia chciała urodzić dziecko to czemu miałaby je teraz opuszczać?
Franco poinformował na zebraniu akcjonariuszy, że jest udziałowcem większościowym firmy i mianował się dyrektorem. Wszystko zdobył oszustwem, więc było do przewidzenia, że jego władza nie potrwa długo. Zmarnował szansę. Mógł daleko zajść, mieć rodzinę. Ale stoczył się, nie ma w nim żadnych uczuć.
Lineczka napisał: | Mały aktor wcielający się w postać syna Franco głośno zawodził w tych odcinkach. Z jednej strony pasowało to do fabuły (jakby dziecko czuło, że dzieje się coś złego, że straciło matkę, którą zabił jego własny ojciec) a z drugiej szkoda mi go było, bo przecież ten jego histeryczny płacz nie był udawany na zawołanie. |
Szkoda dziecka, pewnie bał się na planie
Lineczka napisał: | Eladio chciał walczyć o Julię, ale ona konsekwentnie go odrzucała. Kiedy dowiedział się o jej związku z Arturo widać było na jego twarzy rozczarowanie, bezradność i zawód. Z kolei sama Julia patrzyła na niego z uczuciem czym jasno dała do zrozumienia kogo tak naprawdę kocha. Wspierała Eladia po zdradzie jakiej dopuścił się wobec niego Franco, chciała oddać mu swoje udziały, co oczywiście nie spodobało się Arturo. |
Dobrze, że Julia pomogła Eladiowi. W końcu chodziło też o majątek jej syna. Arturo jak zwykle był niezadowolony i irytujący.
Lineczka napisał: | Regina po kilkumiesięcznym przeskoku czasowym sama wyskoczyła z propozycją do Jorge aby się zaręczyli. Ręce mi opadły. Nie kochała go, cały czas myślała o Davidzie a desperacko zgodziła się przyjąć oświadczyny Jorge jakby to miało załatwić wszystkie problemy. Oczywiście David musiał być tego świadkiem, szkoda mi go było. Nic dziwnego, że się wkurzył. Jeszcze z jakim uśmiechem Regina przyjęła pierścionek. Nie tylko zraniła Davida, ale i Jorge, bo temu drugiemu, zakochanemu w niej dała nadzieję na wspólną przyszłość, po czym się rozmyśliła, bo zrozumiała, że kocha Davida. Regina jest niepoważna! Wydawało się, że wyciągnęła wnioski z popełnionych błędów, ale nic z tego. Jorge był zawiedziona i pomimo, że nie przepadam za tą postacią to akurat w tej sytuacji trzeba przyznać, że Regina nie zachowała się fair wobec niego. Aczkolwiek mógł sobie darować zdejmowanie jej z palca pierścionka na siłę. |
Kolejny niepotrzebny wątek. Po co te zaręczyny? Po pół roku Regina powinna właśnie zdać sobie sprawę, że nie może być z Jorge bez miłości, a nie brnąć w to jeszcze bardziej. Zrobili z Reginy już kompletną desperatkę.
Biedny David. Nie dosyć, że Regina cały czas go odrzucała, potem śmierć Danieli, a teraz to... Jak zwykle Regina sprawiła protowi cierpienie. Nie zasłużyła na niego.
Jorge mnie irytujące od samego początku, ale nie zasłużył, by Regina się nim bawiła i dawała nadzieje, a potem zostawiła.
Lineczka napisał: | Nina przez pół roku od śmierci córki była pogrążona w depresji. Serce się krajało na jej widok. Świetna charakteryzacja! Świetna była scena z Miguelem pocieszającym i wspierającym Ninę. Za to jej niegdyś ulubiony synalek wykrzyczał jej w twarz okropności, obwinił ją za wszystko. Nina słusznie wymierzyła mu policzek, w pełni zasłużył! Dobrze, że w końcu udało jej się dojść do siebie i wrócić do życia. Nie jest sama, ma Reginę, wnuka, poprawiły jej się kontakty z Miguelem, może liczyć na Consuelo. |
Szkoda mi było Niny Jej świat się zawalił po śmierci córki. Na początku wydawała się powierzchowną osobą, ale pod koniec widać, że jest wrażliwą i dobrą osobą. Miguel zbliżył się do Niny, bronił jej przed Erickiem.
Lineczka napisał: | Wyszły na jaw postępki Ericka. Nina dowiedziała się od bandziora, że na zlecenie jej synalka porwał jej wnuka i dostał za to jej biżuterię. To musiał być dla niej spory cios, zdrada pupilka. Podobała mi się postawa Niny wobec Ericka. Zagroziła mu, że jeśli nie odda syna pod opiekę Consuelo to doniesie na niego na policji. Brawo! Drań nie miał wyjścia! Nawet po tym nie poszedł po rozum do głowy tylko jeszcze pogorszył swoją sytuację napadając na Consuelo i próbując ją zgwałcić. Dobrze, że udało jej się powiadomić policję. Erick groził nożem policjantowi za co zarobił draśnięcie kulką w ramie i został aresztowany. Doigrał się! Więzienie i świadomość szczęście Consuelo z Miguelem i synem to dla niego największa kara. |
Przed przeskokiem Erick poszedł do szpitala z żądaniem zabrania syna, którego narazieł na niebezpieczeństwo. Jednak nie mógł nic zrobić, bo został wydany dokument, że z powodów bezpieczeństwa, dziecko musi zostać w szpitalu. Erick musiał w końcu odpuścić.
Jednak wgląda na to, że przez pół roku Erick nadal miał opiekę nad synem, co jest nieporozumieniem. A co z oświadczeniem, że Erick nie chciał zabrać dziecka do szpitala, gdy to było chore? Poza tym Erick dalej mieszkał w rezydencji. Czy nie miał zostać wypędzony, jak spiknął się z Ashmorem?
Dobrze, że Nina dowiedziała się o postępkach syna. Zrobiła mu awanturę i kazała oddać opiekę nad dzieckiem Consuelo, jeśli nie chce mieć problemów z prawem. Powinna go była zgłosić!
Erick poszedł do Consuelo i znowu chciał ją zgwałcić, co za bydlak Dobrze, że policja go złapała. Już nie miał jak się wywinąć.
Erick już wszystkim się odgrażał. Najpierw Eladiowi, który nie chciał z nim zawszeć sojuszu. Potem przeklinał rodziców, którzy już nie chcieli (i nawet nie mieliby jak) mu pomóc. Zostanie sam jak palec.
Lineczka napisał: | Agustin wspierał Gaby, ale nie był wobec niej nachalny, nie wywierał presji. Podjął decyzję o adopcji Diegita przy którym czuwali, gdy chłopiec był chory |
Agustin to super facet Zaadoptował chłopca, bo go polubił, a nie by zaimponować Gaby. |
|
Powrót do góry |
|
|
Naomi16 Arcymistrz
Dołączył: 03 Cze 2013 Posty: 38670 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:06:37 02-08-20 Temat postu: |
|
|
Ja ogólnie nie przepadałam za związkiem Eladio i Julii, głównie za samym Eladio, ale za związkiem Arturo i Julii też nie Ale ta końcowa scenka Eladio i Julii rzeczywiście fajnie zagrana I tutaj pojawiła się m.in. ta piosenka o której wcześniej wspominałam w temacie
https://www.youtube.com/watch?v=2BYRDP3UqkA
Zgadzam się z Wami co do Agustina Cudowny facet! Jeden z moich ulubionych bohaterów w PYP to na pewno! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:55:20 02-08-20 Temat postu: |
|
|
Sylwia94 napisał: |
Rozwaliła mnie Caridad, gdy próbowała zaprzeczać i bała się tylko, by Eladio się nie dowiedział A gdzie jakieś wyrzuty po tym, co zrobiła Gaby? |
Mnie zachowanie Caridad oburzyło. Gaby przyłapała ją na gorącym uczynku, na kłamstwie a ta jeszcze próbowała ściemniać. Aż się wierzyć nie chce a taka niby prawa i dobra. Gdyby nie stanowczość Marintii, która wyłożyła kawę na ławę to Caridad z pewnością próbowałaby wmówić Gaby, że źle ją zrozumiała a Franco jest jej oddany i tylko ją kocha. Powinna zapaść się pod ziemię ze wstydu za wszystkie swoje kłamstwa mające na celu chronienie synalka.
Sylwia94 napisał: | Franco wmówił Eladiowi, że Marintia uciekła do Argentyny i porzuciła syna. To chyba powinno dać Eladiowi do myślenia. Skoro Marintia chciała urodzić dziecko to czemu miałaby je teraz opuszczać? |
Mnie też zdziwiło, że Eladio nie nabrał podejrzeń po słowach Franco i uwierzył w to, że Marintia porzuciła syna, którego przecież kochała, ale który był też przecież jej kartą przetargową dzięki której mogła szantażować ojca dziecka i wyciągać od niego kasę.
Sylwia94 napisał: | Kolejny niepotrzebny wątek. Po co te zaręczyny? Po pół roku Regina powinna właśnie zdać sobie sprawę, że nie może być z Jorge bez miłości, a nie brnąć w to jeszcze bardziej. Zrobili z Reginy już kompletną desperatkę. |
Regina nie chciała chyba urazić matki. Wymowna była jej reakcja, gdy Nina zobaczyła ją przytulającą się z Davidem pod drzwiami mieszkania Consuelo i przywołała temat Danieli. Zamiast szczerze porozmawiać z matką wolała nadal się poświęcać nie wiadomo po co i w imię czego skoro jej siostra nie żyła a od jej śmierci minęło pół roku. Źle widziane byłoby to gdyby od razu pobiegła do Davida z wyznaniem miłosnym dzień czy tydzień po śmierci Danieli, ale nie pół roku! Poza tym z Davidem robili co mogli aby jej pomóc, poświęcili swoje uczucia i nawet po jej śmierci Regina nie potrafiła przez długi czas zawalczyć o swoje szczęście tylko łudziła się, że za sprawą ślubu z Jorge zapomni o swojej miłości.
Sylwia94 napisał: | Jednak wgląda na to, że przez pół roku Erick nadal miał opiekę nad synem, co jest nieporozumieniem. A co z oświadczeniem, że Erick nie chciał zabrać dziecka do szpitala, gdy to było chore? Poza tym Erick dalej mieszkał w rezydencji. Czy nie miał zostać wypędzony, jak spiknął się z Ashmorem? |
Dla mnie też absurdem jest to, że Erick przez pół roku od akcji w szpitalu miał prawo do opieki nad dzieckiem. Były dowody przeciwko niemu, że źle zajmuje się synem, miała odbyć się apelacja.
Początkowo też byłam zdziwiona tym, że Erick nadal mieszka w domu, ale to z pewnością dlatego żeby nie zabrał ze sobą dziecka i Młody miał zapewnioną opiekę. Poza tym Nina była pogrążona w żałobie, nie wychodziła nawet z pokoju a Arturo z Reginą z pewnością chcieli jak najlepiej dla wnuka, więc z dwojga złego lepiej było żeby Erick został z synem w rezydencji.
Erick niezłą szopkę odstawił podczas przyjęcia zaręczynowego Reginy z Jorge, gdy pijany wpadł do jadalni i wykrzyczał, że jego siostra nie kocha narzeczonego tylko swojego eks.
Sylwia94 napisał: | Erick już wszystkim się odgrażał. Najpierw Eladiowi, który nie chciał z nim zawszeć sojuszu. |
Świetna była scena z Eladio odprawiającym Ericka z kwitkiem i nie przyjmującym propozycji współpracy i zniszczenia firmy Montenegro.
Naomi16, mnie się ta piosenka jakoś nie podoba i źle się kojarzy, bo ze scenami Arturo i Julii m.in. na plaży. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:00:43 10-08-20 Temat postu: |
|
|
Moje podsumowanie
Ulubiony bohater/bohaterka:
* Eladio - dla mnie postać nr 1 w tej telce, niejednoznaczna, wielowymiarowa, początkowo kreowany na domowego tyrana stopniowo ukazywał swoją lepszą stronę i dzięki terapii zmienił się, kochał Julię i to ona przez długi czas była jedyną osobą z którą się liczył i na której mu zależało, na początku swoją miłość okazywał w toksyczny i kontrowersyjny sposób, ale po wielomiesięcznej terapii był gotów zwrócić wolność ukochanej kobiecie byle tylko była szczęśliwa, podobało mi się jak ta postać ewaluowała na przestrzeni całej telki, na duży plus gra Fernanda;
* Agustin - najrozsądniejsza postać w telce, praktycznie nie miał słabszych momentów, świetny przyjaciel, facet z wartościami, potrafił się wycofać gdy Gaby wybrała Franca, ale gotów był cały czas jej pomagać i ją wspierać, facet marzenie!
* David - lubiłam go za jego rozsądek, wartości jakimi się kierował w życiu, sympatyczna postać, popełniał błędy, ale przez to był bardziej realistycznym bohaterem, mało miał słabszych momentów w telce;
* Francisco - świetna postać męska, szkoda że na dłużej nie zagościł w telce, super przyjaciel, fajny facet, szybko zdobył moją sympatię;
Jak widać w tej telce u mnie na pierwszy plan wysunęły się postaci męskie.
Najpiękniejsza piosenka: muzyka z entrady, "Ecos de amor" - Jesse y Joy
Ulubiony duet miłosny: zdecydowanie Eladio i Julia lubiłam też Agustina i Gaby, Miguela i Consuelo, Francisco i Clarę
Ulubiony duet rodzinny/przyjacielski: Eladio i David, Eladio i Daniela, Eladio i Nina, Consuelo z synkiem,
Ulubione dziecko: synek Consuelo, słodziak
Najbardziej irytująca postać:
* Erick - niekwestionowany faworyt w tym zestawieniu, egoista i hipokryta, na nerwy działała mi jego dwulicowość, kreowanie się na ofiarę, beznadziejna postać!
* Montserrat - luksusowa prostytutka i utrzymanka, okropne babsko, tylko kasa i wysoki standard życia były jej w głowie, na pewnym etapie miałam jej przesyt;
* Aldo - zbędna postać, irytująca, nudna, do tego gra aktora działała mi na nerwy
To moje top 3.
W mniejszym stopniu wkurzali mnie:
* Maribel - swoim płaczem w każdej scenie potrafiła wytrącić z równowagi
* Arturo - miałam już dość jego obsesji na punkcie Julii i zaklinania rzeczywistości co do rzekomej miłości jaką ona nadal go darzy, irytowały mnie jego mądrości, pouczanie innych, kiedy to sam popełniał podobne błędy, był hipokrytą
* Gaby - nudna, naiwna, pozwalała sobą manipulować Franco, kreowana na chodzącą dobroć a ukrywała prawdę przed Julią w kluczowej sprawie a później ją okłamywała;
* Regina - irytująca była z tym swoim poświęcaniem się dla innych nie podobało mi się też, gdy wywyższała się przy Danieli a taka niby miała być zakompleksiona na jej punkcie wkurzała, gdy konsekwentnie odtrącała Davida a przy tym patrzyła na niego maślanym wzrokiem;
* Jorge - irytujący był, gdy narzucał się Reginie, kiedy ta była jeszcze w związku z Davidem, zaklinał rzeczywistość chociaż wiedział, że ona go nie kocha, wkurzał mnie, gdy wtrącał się między Reginę i Davida
* Caridad - ukrywaniem postępków synalka i bronieniem go na każdym kroku, kłamaniem byle tylko go wybielić
Najlepszy czarny charakter: Ashmore - kto by pomyślał, że wyjdzie z niego taki psychol Franco - nie zachwycił mnie, ale był spójną postacią, knuł, mieszał, nie był przy tym irytujący, jego postać wzbudzała ciekawość,
Najnudniejsza postać:
* Maribel - wieczna płaczka
* Gaby - przy Franco była nudna, ciągle tylko narzekała i płakała
* Justino - bez życia, nudny jak flaki z olejem
* Jorge - mnie ta postać nudziła, jego sceny z Reginą to jedna wielka nuda
Najlepszy przyjaciel: Agustin, Francisco
Najbardziej naiwna: Gaby, Julia, Caridad
Największy romantyk: Eladio, David, Miguel, Agustin
Najlepsze teksty: Petra Eladio Humberto
Najbardziej lojalny/wierny: Agustin, Miguel
Największa chemia: zdecydowanie Eladio i Julia wyróżnię też Agustina i Gaby a z villanów Franco z Marintią sporo było chemicznych par, bo i David z Reginą, David z Danielą, Consuelo z Miguelem, Clara z Francisco też byli chemicznymi duetami
Ulubiona scena miłosna:
* scena miłosna Eladia i Julii w początkowych odcinkach (7 czy 8)
* Julia zasypiająca w ramionach Eladia
* Julia i Eladio napaleni na siebie w jego gabinecie
* Julia zachwycająca się tatuażem Eladia,
* Eladio przynoszący Julii śniadanie do łóżka;
* pocałunki Julii i Eladia
* scena finałowa Julii i Eladia, gdy dali sobie drugą szansę
* pocałunek Agustina z Gaby w fundacji
* Agustin patrzący na śpiącą Gaby
* pocałunki Clary i Francisco
* pocałunki Miguela z Consuelo, ich pierwszy raz
* sceny miłosne Davida z Danielą
* David oświadczający się Reginie, wręczający jej śrubę
* sceny pijanej Reginy z Davidem
* namiętny pocałunek Reginy i Davida, gdy przygotował dla niej romantyczny wieczór w hotelu
Najbardziej wstrząsająca śmierć: Daniela
Najciekawszy wątek: wątek miłosny Eladio i Julii, wątek uczęszczania na terapię przez Eladia, wątek odbudowywania relacji przez Eladio i Davida, wątek z szukaniem winnego śmierci Montserrat, wątek z uzależnieniem Danieli, wątek z Agustinem zakochanym w Gaby, miłość Miguela do Consuelo i walka o jej uczucia, wątek współpracy Niny i Eladia, wątek wspierających się Niny i Miguela, wątek miłosny Clary i Francisco
Największa przemiana: pozytywna: Eladio, Nina, Daniela, w finale Erick; negatywna: Franco
Wyciskacz łez: rozpacz Niny po śmierci Danieli - sceny miażdżące emocjonalnie, fenomenalna gra Marlene
Największa kara: Franco - więzienie, pobicie i gwałt przez współwięźnia; Erick - więzienie, tortury fizyczne, utrata palców w dłoni, Ashmore - śmierć, Humberto - pobyt w podrzędnym domu opieki bez luksusów
Najciekawsza postać epizodyczna: Francisco
Ulubiona część telenoweli: etap w którym Eladio się zmienił i był szczęśliwy z Julią
Najpiękniejsze miejsce: Cancun
Najlepszy aktor/aktorka: Fernando Colunga (Eladio), Marlene Favela (Nina)
Najgorszy aktor/aktorka: aktorka, która wcieliła się w postać Maribel - za to, że w każdej scenie płakała, dosłownie w każdej; Alejandro Nones (Erick) - czy tu trzeba coś dodawać? chyba nie, mimika godna pożałowania; Victoria Camacho (Montserrat), aktor grający Aldo, wyróżniłaby też: Fabiolę Guajardo (Gaby), Danielę Fridman (Marintię), Jorge Salinas (Arturo) - nijaka gra jakby mu się nie chciało, Michelle Renaud (Regina) - w scenach złości, kłótni, kiedy miała pretensje do innych grała jak villana, miała tendencję do przejaskrawiania skrajnych, negatywnych emocji, w jednej z ważniejszych scen pod koniec telki, gdy przyszła do Davida aby o niego walczyć wyznanie miłosne wyrecytowała jak na przedstawieniu szkolnym
Najciekawsza postać: Eladio, Daniela, Nina
Najgorzej zakończony wątek: wątek Francisco - był i nagle zniknął słuch po nim zaginął a szkoda, bo to była super postać! śmierć Arturo w finale - uważam, że zbędna, mogli go oszczędzić, zrozumiał że Julia go nie kocha, wyciągnął rękę na zgodę do Eladia, mógł naprawiać relację z dziećmi, miał dla kogo żyć, przemiana wewnętrzna Ericka w finale
Najbardziej drastyczna scena: Peter wpychający Danieli na siłę narkotyki do ust, Peter torturujący Ericka we więzieniu, współwięzień dobierający się do Franco, Erick gwałcący Consuelo, śmierć Montserrat, Erick wychodzący z nagim synem na balkon jakby chciał odprawić obrzęd satanistyczny, Franco ukrywający zwłoki Marintii za kanapą
Największy absurd: starszy o rok Nones grający syna Faveli - zdecydowanie największy absurd telki tak poza tym to Arturo biorący udział w aresztowaniu Petera, Consuelo nazywająca syna imieniem jego piekielnego ojca, Erick mający prawa do syna przez kolejne pół roku chociaż były konkretne przesłanki ku temu aby odebrać mu dziecko,
Największy oblech: Erick, Ashmore, współwięzień Franca
Największe zaskoczenie: okoliczności śmierci Danieli, Erick przyczyniający się do śmierci Montserrat, śmierć Arturo w finale, David idzie z Danielą do łóżka w Cancun, związek Davida z Danielą po tym jak odtrąciła go Regina, noc spędzona przez Reginę z Jorge, Peter psychol, gwałt Ericka na Consuelo, przemiana Ericka w finale, miłość Niny do Arturo, Julia zostaje w finale z Eladio, tajemnica Consuelo związana z tym gdzie się wychowywała i kim była jej matka, rozstanie Clary z Francisco, jego zniknięcie z telki i jej związek z Justino, śmierć rodziców Gaby
Największy niedosyt: niespodziewane zniknięcie Francisco z telki i zakończenie jego wątku z Clarą, niedosyt w wątku Agustina i Gaby, za późno coś u nich ruszyło i za późno ona poznała się na Franco; Erick powinien zostać sam po tym co zrobił, bez żadnego wsparcia i wybaczenia; Franco za długo pozostawał bezkarny, związek Reginy i Davida po ich rozstaniu trwającym kilkadziesiąt odcinków.
Najlepsza akcja: śledztwo w sprawie śmierci Montserrat, Gaby demaskuje Franco i wyrzuca go ze swojego życia, zdemaskowany Humberto Erick dostaje grosze od Eladia za zdradę Arturo.
Najśmieszniejsze sceny: Petra opluwająca Arturo w oko Daniela pomagająca Petrze w sprzątaniu konfrontacje Eladio z Arturo, gdy zachowywali się jak koguty
Najprzystojniejszy: Eladio, Agustin, David, Franco, Justino
Najpiękniejsza: Julia, Regina, Daniela, Nina
Najlepiej ubrany: Eladio
Najlepiej ubrana: Julia wyróżnię też: Ninę, Reginę
Najlepsza intryga: Humberto potrafił knuć niezłe intrygi np. sprowadzenie Julii podstępem do LV, manipulowanie córką i wnuczką; Arturo przepisujący na Humberto udziały w bankrutującej fabryce
Największa płaczka: zdecydowanie Maribel, takiej płaczki jak ona to nie widziałam chyba w żadnej telenoweli.
Najbardziej męczący wątek: Arturo zaklinający rzeczywistość i uganiający się za Julią, wmawiający wszystkim, jej i sobie, że nadal się kochają, związek Reginy z Jorge, związek Clary z Justino, bezkarność Ericka, naiwność Gaby względem Franco, intrygi Montserrat.
Najfajniejsze połączenie: Eladio i psikacz do ust
Najpiękniejszy dom: z zewnątrz Artura, z wewnątrz Eladia
Telka miała swoje mankamenty, głównie dotyczące braku dopracowania pewnych wątków w scenariuszu, ale mi dobrze się ją oglądało. Dostarczyła mi emocji, zainteresowała fabułą. Moja ocena to 9,5/10. |
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Arcymistrz
Dołączył: 14 Sie 2016 Posty: 26210 Przeczytał: 38 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:19:02 12-08-20 Temat postu: |
|
|
Ewelina, super podsumowanie. Bardzo mnie cieszy, że wyróżniłaś jako najlepszą aktorkę Marlene, jest Nina wypadła w mojej opinii fantastycznie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:26:03 12-08-20 Temat postu: |
|
|
Dzięki. Marlene dała popis w ostatnich odcinkach, zwłaszcza w scenach rozpaczy Niny po śmierci Danieli, miazga! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|