Telenowele

Mu-erte · Wysłany: 2:00:04 15-11-09 Temat postu:

Cristobal

- Przecież co mówiłem, że ukryłem go w bezpiecznym miejscu, musi dojść do siebie po tym pożarze.

Carlisle Ott · Wysłany: 12:01:05 15-11-09 Temat postu:

Sara

nagle pojawia się w miejscu, w którym są Rene i Cristobal, bierze Rene pod rękę i wyprowadza w miejsce, gdzie są sam na sam i nikt ich nie słyszy

Wybacz mi, musiałam cię nawyzywać, żeby wszyscy myśleli, że cię nienawidzę, a teraz chcę ci udowodnić, że zadajesz się nie z tymi co trzeba. Cristobal, Isabel i Miguel cię wykorzystują.

pokazuje zdjęcia, na których wygląda jakby Cristobal całuje się z Miguelem, a Isabel siedzi obok i patrzy z uśmiechem na twarzy, nie jest jest to fotomontaż, tylko genialne ujęcie

Jeśli mi nie wierzysz, to idź do eksperta - to nie jest fotomontaż. Poza tym, moim zdaniem oni cię okłamują i on wcale nie jest poparzony. Nadal ci ufam i wierzę, że mnie nie zawiedziesz. Jako dowód powierzę ci moją tajemnicę skrywaną od bardzo dawna - od początku wiedziałam, ze ojcem mojego dziecka jest Padre Benito. Z miejsca się w nim zakochałam, on zresztą we mnie też - nasza miłość była silniejsza od jego powołania. Dzięki niemu się nawróciłam i chcę, żeby wszystkie osoby, które skrzywdziły Marianę, za to odpokutowały. Wiem, gdzie jest i jak teraz wygląda. Benito niedługo zrezygnuje z kapłaństwa, żeby się ze mną ożenić. Tylko nie możesz nikomu powiedzieć, że nadal ci ufam i nie możesz zdradzić moich sekretów. Teraz muszę udawać, że się znowu pokłóciliśmy i tobie radzę robić to samo - żeby ci oszuści nic nie podejrzewali. W szczególności ta wiedźma Yoya - wybaczyłam jej, że to przez nią zginęła w pożarze moja mama, ale nie pozwolę jej więcej krzywdzić. Aha, nie obraź się, ale teraz powiem Cristobalowi, że to jego dziecko - niech się chłopak martwi. Ale teraz już kłótnia - pamiętaj ona jest tylko na niby.

Zaczyna krzyczeć na Rene i go wyzywać, wychodzi tak nagle, jak się pojawiła. Przechodząc obok Cristobala, rzuca mu nienawistne spojrzenie i mówi

Mam nadzieję, że nasza córeczka nie odziedziczy zapędów po swoim ojcu i jej imiennicy.

Mu-erte · Wysłany: 12:57:51 15-11-09 Temat postu:

Cristobal

- Sara jesteś zwykła ladacznicą. Teraz chcesz mi wmówić dziecko, zapomniałem ci tylko powiedzieć, że w latach młodzieńczych miałem pewien wypadek, który uczynił mnie bezpłodnym. Także nie tędy droga, duszyczko!

w myślach do siebie: Rozmawiała z Rene, on jej ufa jak nikomu jest taki naiwny. Musze na nich uważać, wzmożyć czujność. Jeszcze gotowi wykręcić mi jakiś numer. Jednak jeśli tylko Sarita spróbuje mi odebrać to co moje, cierpienie nabierze dla niej całkiem innego nowego znaczenia.

słonko · Wysłany: 13:02:39 15-11-09 Temat postu:

Isabel
do Any
Dzięki Bogu? Ana nie pamiętasz ze z premesytacja zepchnęłaś ją z urwiska? Ale rozumiem ludzie się zmieniają ja też.

słyszy krzyk Sary wydobywajacy się z szpitalnego korytarza
Co ona tu robi? mówi do Any Przecież wyszła... Ale to nie nasza sprawa.

Carlisle Ott · Wysłany: 13:22:48 15-11-09 Temat postu:

Sara

Idąc słyszy krzyk Cristobala, odwraca się, wraca do niego i chwyta go za włosy mówiąc

Mów co chcesz, jednak Camila mi mówiła, że jest z tobą w ciąży, czyli jesteś wybiórczo bezpłodny. Aha, dam ci coś, co ma cię ostrzec przed wtrącaniem się nie w swoje sprawy

kopie Cristobala w krocze

Chcę alimenty do końca tego tygodnia.

Wyjmuje z torebki papier zawierający wyniki badań DNA, na którym jest napisane, że Cristobal jest ojcem Marlene, rzuca na leżącego mężczyznę i odchodzi z wysoko podniesioną głową

Altagracia · Wysłany: 13:38:10 15-11-09 Temat postu:

Ana
do Isabel
Nie wiedziałam co wtedy robię, a potem się tym gryzłam chociaż nic nikomu nie mówiłam

słonko · Wysłany: 13:54:16 15-11-09 Temat postu:

Isabel
A teraz masz Montanę, więc możesz zawsze mu o wszystkim powiedzieć. A właśnie a gdzie szczęśliwy małożonek?

Altagracia · Wysłany: 14:03:42 15-11-09 Temat postu:

Ana

patrząc na Isabel

Pewnie pojechał do Gato Verde z Chino

słonko · Wysłany: 14:10:30 15-11-09 Temat postu:

Isabel
On i te jego sprawy z klubie... Planujecie dzieci?

Altagracia · Wysłany: 14:18:31 15-11-09 Temat postu:

Ana
tak planujemy , a z tym klubem to go ukróce [/b][/i]

słonko · Wysłany: 14:25:12 15-11-09 Temat postu:

Isabel
I masz rację, powinien zajmować się żoną. Chodźmy do Yoyi żeby nie poczuła się samotna. wstaje i idzie w kierunku pokoju Yoyi.

Mu-erte · Wysłany: 14:39:15 15-11-09 Temat postu:

Cristobal resztkami sił podnosi się, w korytarzu dogania Sarę. Łapie ją za rude kudły i kilkakrotnie uderza jej głową w kaloryfer, modląc się:
- I odpuść nam winy, jako i my odpuszczamy!

Powoli rozgląda się, na szczęście nikt nie widział zajścia w korytarzu. Patrzy na nieprzytomną i posiniaczoną Sarę. Wbiega do pokoju Yoyi i woła:

- Yoya, w korytarzu leży nieprzytomna Sara Andrade, chyba ktoś ją pobił.

Yoya:

- Biedna kobieta, idź po doktora Riverę, a po drodze zawiadom Isabel oraz Anę. Mam nadzieję, że ona przeżyje.

Cristobal po zawiadomieniu doktora o tym co się przydarzyło Sarze odnajduje rozmawiające dziewczyny w szpitalnej kawiarence:

- Ktoś pobił Sarę Andrade, znalazłem ją nieprzytomna przy kaloryferze. Jak myślicie, kto to zrobił? Czy ona z tego wyjdzie?

do siebie: Dobrze, że ta la perra nie zauważyła kto ją zaatakował, czas ukrócić jej swawole. I jeszcze to dziecko...

Altagracia · Wysłany: 14:43:16 15-11-09 Temat postu:

Ricky

dzwoni do Any

Ana

w tym czasie do Isabel

masz racje chodźmy

idzie , nagle słyszy telefon

ja zaraz przyjde tylko odbiore

odbiera

tak słucham?

Ricky

kochanie gdzie jesteś?

Ana

w szpitalu u Yoyi jak chesz to przyjedź

odkłada słuchawke i idzie do pokoju Yoyi

Carlisle Ott · Wysłany: 18:24:20 15-11-09 Temat postu:

Sara

Okazuje się, że w momencie, kiedy Cristobal ją atakował, trzymała w ręku lusterko i wszystko widziała. Na dodatek wszystko nagrane jest na szpitalną kamerę, budzi się

To ten dupek Cristobal! Zrobił to, bo miał nadzieję, że umrę i nie będzie musiał płacić na nasze dziecko, bo nikt oprócz nas nie wie, że Marlene jest jego córką!

Renzo · Wysłany: 19:04:42 15-11-09 Temat postu:

Rene

podbiega do Cristobala, gdy nagle potyka się