Telenowele

Dulce Maria · Wysłany: 22:44:17 06-05-10 Temat postu:

Cóż każdy bywa wredny ; ] Kurde ja taka jestem, ale kurde to sprawia mi cholerną satysfakcję, do tego gdybym była sama, a i ja i moje 2 najlepsze przyjaciółki też takie są, pasujemy pod tym względem do siebie . Mam umiar co to, to tak . Chociażby przyjaźń, stawiam ją wysoko, chyba najwyżej, ponad rodzinę momentami, ponad miłość . Nigdy bym nie zraniła przyjaciółki . Ale dla innych ludzi, zwykłych znajomych jestem cholernie wredna, czynami, gdyż może zbytnio siebie cenię, ale pewność siebie ważna jest przez co często ranię ludzi, a także przez mój język, który nie odmawia ironii i wykorzystuje każdą sytuację żeby dopiec komuś .

Do cięcia się trzeba mieć odwagę, ale szczerze to za taką odwagę to ja podziękuję ; )

Bones · Wysłany: 22:53:19 06-05-10 Temat postu:

Hmm , to jest złe to wiem na pewno. Ale u mnie to niestety użaleznienie z ktorym walczę juz bardzo dlugo. Dla mnie żyletka jest przyjaciołka i rozwiązaniem problemow. Trudno to zrozumiec osobie ktora tego nigdy nie probowala . Dziewczyny nigdy nie probujcie sobie robic krzywdy !
Ja wredna raczej nie jestem...łagodna, wrażliwa ale nie wredna...tylko czasem mam jakies dziwne akcje..

Dulce Maria · Wysłany: 23:03:39 06-05-10 Temat postu:

Ja myślę, że nigdy bym tego nie spróbowała . I wiem, że nie zrozumiem tego jak to jest, ale po części pojmuję to, w jakimś małym stopniu .
Ja niby tez jestem łagodna, wrażliwa i wgl, ale jednak chyba nie do końca, bo osoba wrażliwa raczej nie bywa wredna xd

Bones · Wysłany: 23:08:44 06-05-10 Temat postu:

czemu nie ?
Ja jestem np bardzo wrażliwa, gdyby tak nie było nie działyby sie ze mną takie rzeczy jakie się działy. Ale czasem potrafię powalczyc o swoje kiedy jestem pewna, że to ja mam racje. No i wtedy bywam bardzo wredna...

Lilijka · Wysłany: 16:05:17 07-05-10 Temat postu:

Bones · Wysłany: 17:17:04 07-05-10 Temat postu:

Lilijka · Wysłany: 17:27:03 07-05-10 Temat postu:

myślałam, że ja jedna mam takie odczucia... teraz chcę skończyć tą passę złych dni, zmienić nastawienie przede wszystkim, przestać się przejmować tym, co nie jest mnie warte, ale nie wiem, czy dam radę

przez ten rok wszystko strasznie się pozmieniało, tylko ja chyba niespecjalnie...

Bones · Wysłany: 17:35:59 07-05-10 Temat postu:

Uwierz, że takie odczucia ma wieeele osob tylko że wiekszosc o tym nie mowi. Ja mam taką naturę, że moge o tym swobodnie rozmawiac przynajmniej teraz bo kiedys mialam z tym trudnosc. Odrzucenie tego jest bardzo trudne ale mozliwe

Ja w sumie teraz tne sie raz na miesiąc czasem rzadziej to i tak dobrze w porownaniu z tym co bylo jakis rok temu kiedy ciełam sie praktycznie codziennie

Lilijka · Wysłany: 17:51:34 07-05-10 Temat postu:

ja mam tak, że po złym dniu od razu po powrocie i włączeniu kompa mam ten odruch... nie wiem, po co, na złość całemu światu chyba, ktorego i tak moje cięcie się raczej nie obchodzi (a wszelkie prośby, żebym tego nie robiła, są jak dla mnie głupie, przecież i tak mnie to nie zabije, więc co to kogo obchodzi?)

Bones · Wysłany: 18:00:41 07-05-10 Temat postu:

A mogę zapytać kto Cie prosi żebys sie nie cięła ? O moich cieciach wiedziala cala rodzinka ale to przez to ze wcześniej chcialam sie zabic. Potem mi to glupie myslenie przeszlo ale ciec sobie nie odpuscialam i cala rodzinka i bliskie osoby mnie prosily zebym tego nie robila... ich bolało to, że sie cięłam i robiłam sobie krzywdę. Chcieli żebym była szczesliwa...pfff.

Cortiza. · Wysłany: 18:32:16 07-05-10 Temat postu:

Nie wiem jak to było z twoja rodziną.. Ale było az tak źle? Może naprawdę chcieli, żebyś była szczęśliwa;) Może nie umieli tego pokazac. Ranimy osoby, a najczęściej te najblizsze nam

Lilijka · Wysłany: 18:32:24 07-05-10 Temat postu:

u mnie to tylko kolezanka, kolega, czasem ktos jeszcze. Nie mówię o tym wielu osobom, właściwie w ogóle o tym nie mówie, a że ta dwójka wie, to czysty przypadek. Ogólnie, komu by nie powiedzieć, to zaraz "nie rób tego", albo "oOo, żal" - już wolę to pierwsze z dwojga złego.
kiedyś wiedziała mama, ale miałam 12 lat i wydawało mi się, że przeżywam jakieś wielkie miłości - nieodwzajemnione oczywiście, bo zawsze wybierałam sobie nieosiągalne obiekty(dziś sama się z tego śmieję, bo co to było w ogóle

), w związku z czym w ruch poszła żyletka, no i także w domu miałam jazdę, ale to dawno poszło w zapomnienie.
Może zabrzmi to głupio, ale nie chcę się zabijać, nie mając konkretnego i bardziej godnego powodu. Jak umierać, to za coś.
Kurcze, jaką krzywdę? Nie widzę aktualnie nic fajnego w swoim życiu, to kto mi zabroni? No nikt przecież

BlackFalcon · Wysłany: 22:59:06 07-05-10 Temat postu:

Ej, bez takich mi tu tekstów o odbieraniu sobie życia. Miałam takie myśli wielokrotnie, ale teraz się cieszę, że tego nie zrobiłam. Bo kto wie, co mnie jeszcze czeka w życiu, może jutro dostanę najcudowniejszą wiadomość świata, a nie dostałabym jej, gdybym coś sobie zrobiła?

Lilijka - Taaak, nikt. Poza tym, że zraniłabyś conajmniej kilka osób. Pomijam poczucie winy u nich, ale wiesz, jakby się czuły ze świadomością, że tak fajnej osoby już nie ma, a one ją lubiły? Są na świecie problemy, ja wiem, ale czy pozwolimy, żeby one nas pokonały - sorry, jak ja to mówię, ale "Za cholerę!".

Bones · Wysłany: 1:24:23 08-05-10 Temat postu:

No u mnie niestety nie da sie o tym nie mówić . Blizny mam od nadgarstka do Łokcia . Bardzo zaluje ze zaczełam sie ciac bo to paskudnie wyglada. Proby samobojcze? Nie jedna, nie dwie. Zadna nie doszla do skutku i dziekuje za to Bogu, teraz bardzo cenie sobie życie

Coritza moj tato pije hmmm cały czas, wiec watpie w to czy dla niego liczy sie moj szczęście. Mama jest w porządku, rodzeństwo tez ale to moj chłopak daje mi siłe do życia..

BlackFalcon ma całkowitą rację, zabijając sie czy samookaleczając ranimy bliskie nam osoby.

Dulce Maria · Wysłany: 9:57:02 08-05-10 Temat postu: