|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:10:35 23-05-14 Temat postu: |
|
|
Widzę, że ty podchodzisz do tego na luzie i nie masz z tym problemu. Ja natomiast bardzo się tym wszystkim przejmuję i jest to dla mnie krępujące. Zazdroszczę ci twojego podejścia. Na pewno łatwiej się dzięki temu żyje. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:27:17 23-05-14 Temat postu: |
|
|
Wiesz, może mnie jest łatwiej, bo nie mam w pobliżu rodziny, która by mnie oceniała i zadawała głupie pytania? A poza według mnie nie warto gonić za miłością, tylko dobrze się zastanowić, czego tak naprawdę w związku chcemy. Wiem, łatwo mi mówić, bo przecież nie my wybieramy, w kim się zakochujemy, tylko nasze serce, ale sparzyłam się już tyle razy, że na pewno nie uległabym namowom rodziny i nie wybrała kogoś na siłę. To moje życie, a nie ich. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leyla Arcymistrz
Dołączył: 22 Cze 2007 Posty: 48284 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:06:05 23-05-14 Temat postu: |
|
|
BlackFalcon mam nadzieję że nie odebrałaś źle mojego postu, jakoś tak do głowy wpadł mi przykład tych 35 lat to go napisałam
jak mówisz, nie warto gonić za miłością, wiązać się z byle kim, żeby tylko kogoś mieć. Wiele widzę takich par, co są ze sobą tylko z obowiązku, lub bo nie chcą być samotni... a lepiej poczekać niż całe życie się męczyć.
Jeszcze raz dam przykład mojej mamy, która poważny związek stworzyła dopiero w wieku 40 lat ale ślubu nigdy nie wzięła
Rodzina wywiera ogromną presję czasami, dobrze że Ty jesteś od niej odcięta. Ja niestety z moją dalej jestem i non stop słyszę że wszyscy kogoś mają, wszyscy pozakładali rodziny tylko ja nie i kiedy to nastąpi. Cięte riposty się już kończą xD i dodatkowo oglądając na facebooku wśród znajomych jaka jest moda na dzieci, śluby, to człowiek zaczyna się zastanawiać czy co jest z nim nie tak.. Ale jak mówisz, z czasem nabiera się dystansu do pewnych spraw.
Ja już go trochę nabrałam, bo jeszcze parę lat temu byłam nieznośnie uparta, na siłę czepiałam się do chłopaków, bo każda koleżanka kogoś miała. Aż wstyd mi teraz za to, tym bardziej że o wszystkim pisałam na forum.
A gdy to się skończyło, to przyszła presja rodziny, która ma mnie za dziwoląga i czarną owcę w rodzinie
My tu na razie mając 2X lat dopiero wchodzimy w te tematy, uczymy się cierpliwości do pewnych spraw
Więc Twoje mądrości życiowe mile widziane rady koleżanki "po fachu" |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:39:07 24-05-14 Temat postu: |
|
|
Nie, coś Ty . Tylko się uśmiechnęłam, że akurat taką cyfrę wymieniłaś .
Pewnie, że lepiej jest poczekać całe życie, właśnie wiele osób jest nieszczęśliwych tylko dlatego, że się związało z kimś na siłę, bo przecież wypada być w związku, albo rodzina ich naciskała...Nie ma czegoś takiego, jak wypada być w związku. Jeśli kogoś pokocham, a ktoś pokocha mnie - dobra, nie ma sprawy, ale wiązać się z kimś tylko dlatego, że ktoś mi powiedział, że tak trzeba? Całować gościa, do którego nic nie czuję, albo po prostu lubię, ale nic ponadto? Albo nawet gorzej, spędzać czas w łóżku z kimś, kto nie znaczy dla mnie tyle, ile znaczyłaby ta "właściwa osoba"? Mowy nie ma. To ja już wolę być samotna .
Ślub jest fajny, cała ta ceremonia i w ogóle, a poza tym pary mają jakieś tam większe prawa, jeśli mają wspomniany wyżej papierek. Ale żeby był koniecznie do miłości, to co to, to nie. Jak się dwoje ludzi kocha, to owszem - chcą, to niech ślub biorą, ale nie ma takiego obowiązku. Najważniejsza jest miłość, a nie czyjś podpis na papierze.
Wiesz, czasem brakuje mi kogoś, z kim mogłabym pogadać o problemach - i mówię tu o członku rodziny, bo jeśli chodzi o przyjaźń, to jest ktoś...ktoś wspaniały...cudowny...tyle, że dziesiątki kilometrów ode mnie...;((. Ale jest. Z drugiej jednak strony jeśli tenże członek miałby mnie zmuszać do wyjścia za mąż, czy bycia w związku, bo tak by mu się podobało, to...Dobrze, że moja Mama miała do tego zdrowe podejście i nie pospieszała mnie do niczego.
Moda na dzieci? Boże, to dla mnie kompletny bezsens - nie to, co napisałaś, tylko ta moda. Mam mieć dziecko, bo inni je mają, a nie dlatego, że sama tego chcę? Toż przecież unieszczęśliwię to dziecko do końca życia! Zupełnie, jak z - nie porównując - przygarnięciem psa, bo inni mają, ale jak się znudzi, to już gorzej.
Dziwolągami i czarnymi owcami to są oni - sorry, wiem, że to Twoja rodzina, ale...- skoro chcą Cię zmusić do czegoś, na co nie masz ochoty i to w tak ważnej sprawie, albo każą Ci wybierać kogoś na siłę, bo...bo właśnie, bo co?
Moja dalsza kuzynka się pospieszyła. Zaszła w ciążę i wzięła ślub z ojcem dziecka (bo "tak wypada"). Rozwiedli się po niecałym roku.
Wiesz, mądrości życiowe ode mnie mogą nie być bardzo mądre, bo mimo wieku ani nie jestem doświadczona w tych sprawach (miałam tylko jednego chłopaka w życiu! Nie mówię, że nikt mi się nie podobał, czy coś, ale tylko jeden mnie zechciał . A i ta historia jest nieco pokręcona), ani ja zbyt mądra nie jestem . Ale chętnie pogadam na tematy o uczuciach . |
|
Powrót do góry |
|
|
Leyla Arcymistrz
Dołączył: 22 Cze 2007 Posty: 48284 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:33:22 25-05-14 Temat postu: |
|
|
To aż przeraża, ile osób jest w takich chorych związkach. Bo kredyt łatwiej dostać, bo z kimś trzeba być, bo może miłość sama przyjdzie z czasem.. a potem są rozwody, albo męczą się całe życie i w wieku 50 lat patrzą na siebie jak na wrogów, zero miłości, czułości, tylko kłótnie... a ostatni ich pocałunek był 10 lat temu. Smutne..
Też jestem tego samego zdania co do ślubu. Sama na kościelny raczej nigdy się nie zdecyduję, ponieważ raczej nie wierzę w Boga. Nie potrafiłabym nagle odmienić swoich poglądów i latać codziennie do kościoła, po to żeby dostać ślub. Podobają mi się skromne, cywilne śluby, które mogą być równie piękne, ponieważ można zrobić ślub w plenerze. Urzędnicy są bardziej skłonni do wychodzenia na dwór niż księża, dla których poza kościołem to grzech nawet dzisiaj na zajęciach z nauczycielką o tym rozmawialiśmy
Dobrze by było mieć kogoś takiego bliskiego z rodziny. Ja niby mam dużą rodzinę, starszą siostrę, ale mieszka za granicą i strasznie się zmieniła. O niczym jej nie mogę powiedzieć bo zaraz jest tekst "ja w twoim wieku... ale to się odmieniło gdy urodziłam dzieci". To nie jest wsparcie.. i po co taka rodzina. A jej niestety się nie wybiera... Z przyjaźnią mam tak samo, najbliższe mi osoby są daleko stąd i nawet nie mam z kim porozmawiać, koleżanki z pracy/szkoły to tylko potrafią gadać o głupotach, w głowie im tylko ślub i dzieci, w wieku 20 lat już myślą jak być utrzymankami, pracować im się nie chce.. uczyć też, skończyły gimnazjum i zadowolone. Nikt orłem nie jest, ale nad swoją przyszłością też trzeba się zastanowić
Niestety takie czasy nastały.. wczoraj się dowiedziałam, że koleżanka z byłej klasy urodziła dziecko. Kolejna.. i najgorsze że często to jest ta "moda" a nie prawdziwa potrzeba ja bym raczej tak nie postąpiła, przez długi czas klarowały mi się poglądy na ten temat, musiałam poznać wielu ludzi żeby dojrzeć do pewnych spraw. Dzieci są dla mnie cudem, szczególnie jeśli są z tą jedyną osobą. To wszystko jest dla mnie fascynujące i niezwykłe. Szkoda że nie wszyscy tak uważają i dzieci posiadają nieodpowiednie osoby
Wiem, ja nie rozumiem mojej rodziny i nigdy nie zrozumiem. Tak jak mój wujek - tak czekał na wnuka, latami gadał o tym że co to za związek bez dziecka, a jak jego synowa zaszła w ciążę to gadał "co on jej za krzywdę zrobił"
Tak wiele widuje się takich związków... bo dziecko. Ślub już w ciąży, żeby ludzie nie gadali, a potem rozwód bo się okazuje że dziecko wcale nie cementuje związku.. nawet pogłębia wszystkie rany. Bo co to za przyjemność codziennie patrzeć na osobę, z którą tak naprawdę nie chcemy spędzić reszty życia?
Wiesz, lepiej mieć jednego dobrego niż kilku nieodpowiednich, którym zależy tylko na jednym. Ja sama w moim wieku się nawet nigdy nie całowałam, chociaż na pewno mogłabym z byle kim, ale i to jest dla mnie czymś ważnym, niezwykłym.
Tak z przymrużeniem oka
Ostatnio zmieniony przez Leyla dnia 23:59:17 25-05-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:12:51 26-05-14 Temat postu: |
|
|
Żeby tylko połowa . Z tych znajomych, co ja mam, to wszyscy mają już rodziny, nie wiem, czy znalazłby się ktoś taki, kto ich nie ma...Ale cóż, skoro taką drogę życiową wybrali, to proszę bardzo...może będę sama do końca życia, nie wiem, ale do czego mam się spieszyć? Do przypadku takiego, jak opisałaś, że potem urodzę niekochane dziecko i ani ono nie będzie szczęśliwe, ani ja? I na dodatek zwiąże mnie ono z mężczyzną, którego nie będę kochać, ale wyszłam za niego, bo mi rodzina kazała, albo inne osoby wywarły na mnie presję? Miłość to za ważna rzecz, żeby się z nią spieszyć.
Każdy ślub jest piękny, jeśli biorą go dwie osoby, które się kochają. Oczywiście, ceremonia kościelna jest piękna i w ogóle, ale nie byłaby mi konieczna do zawarcia związku. Owszem, fajnie by było ją mieć, ale to na tyle. Poza tym mam wrażenie, że jest ona ostatnio...jakby to powiedzieć...strasznie robi się z tego sprawę urzędową, trzeba "odklepywać" ileś tam wizyt na naukach przedmałżeńskich i tak dalej...Rozumiem, że takie nauki niby są potrzebne, ale mi to się kojarzy z jakimś kursem do pracy...
A czy wierzę...hm...z tym też bywa różnie, niby tak, ale swoje zawahania miałam.
Ja w sumie mogę pogadać z przyjaciółmi, ale...właśnie. Każdy z nich żyje daleko ode mnie, w sumie tylko jedna osoba jest z Polski, druga - ta "cudowna" - w ogóle mieszka w innym kraju i pewnie nigdy się nie spotkamy, więc ;(. A jak tak "przeglądam" w myślach moją rodzinę, to pogadać tak od serca można było z dwiema osobami - moją Mamą (śp). i Babcią, jej matką...Babci też już raczej nie ma na tym świecie (nastąpiła konieczność zerwania kontaktu z całą rodziną i tak wyszło, że nawet tego nie wiem...;( ).
Wiesz, mam wrażenie, że patrząc pod kątem podejścia do związków, to masz zdrowsze i bardziej dorosłe, dojrzalsze podejście niż nie tylko Twoje znajome, ale i spora część rodziny. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leyla Arcymistrz
Dołączył: 22 Cze 2007 Posty: 48284 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:05:51 26-05-14 Temat postu: |
|
|
Jesteś jedną z nielicznych osób które są rozsądne i podążają własną ścieżką, są wierne swoim poglądom 95% kobiet w Twoim wieku by już latało dzień w dzień po klubach, żeby pierwszy lepszy facet zwrócił na nich uwagę, bo przecież ponoć "trzeba" mieć kogokolwiek... na pewno Twój charakter zaowocuje już niedługo i spotkasz kogoś wyjątkowego tak jak Ty
Powiem Ci, że te nauki przedmałżeńskie to teraz coś okropnego, przykry obowiązek. Gdy mój brat brał ślub, mieli już dwójkę dużych dzieci. A na naukach przedmałżeńskich puszczali im filmy jak się uprawia seks i skąd się biorą dzieci normalnie puszczali pornola.. Oni się śmiali że przecież dzieci już mają i są już po 30stce... Ale usłyszeli że to obowiązek i każdy musi się tego uczyć, nawet jeśli ma 70 lat czułabym się zażenowana i chyba bym wybiegła stamtąd, jak w kościele można tak traktować człowieka
Ehhh i tak to jest, że wartościowi dla nas ludzie są tak daleko... sama tak mam, dopiero włączając internet mogę mieć kontakt z osobami na których naprawdę mi zależy. Każdy jest tak daleko przykro mi, że już nie masz członków rodziny, którzy byli naprawdę wartościowi ale wszystko ma swój sens, niektórzy ludzie odchodzą żebyśmy mogli spotkać nowych, równie wspaniałych...
To miłe, że tak uważasz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:01:24 27-05-14 Temat postu: |
|
|
Wiesz, od dzieciństwa wręcz nienawidzę, kiedy ktoś mnie kontroluje, grzebie w moich rzeczach, czy próbuje mi narzucić swoje zdanie. Poradzić owszem - ale też nic na siłę - ale kazać mi coś zrobić tylko dlatego, że komuś się tak podoba? Pewnie dlatego nie wyszło mi z moim byłym chłopakiem, bo on jest osobą dominującą i chciałby, żeby wszyscy wypełniali jego wolę, bo "on wie lepiej". Trzeba mieć kogokolwiek i to latanie po klubach bardzo mi się kojarzy z...hm, nazwijmy to brakiem szacunku do samej siebie.
Czy spotkam kogoś wyjątkowego, to w to wątpię, bo wyglądam, jak wyglądam, a wyglądam, jak upiór . Może i dlatego nikt nigdy tak do końca nie wierzył, że mogłabym kogoś mieć .
Aha, czyli oni mieli dziecko, a Kościół ich uczył, jak te dzieci robić. A zaraz, co jest dla duchownych ważne - styl, w jakim się te dzieci robi, czy to, jak się je wychowuje i czy się o nie troszczy? Co ma Kościół do technik uprawiania seksu?
A co do tamtej osoby, cóż...Jestem tylko lekko przerażona, jak sobie pomyślę, że jeśli w jakiś sposób przestanie uzywać internetu, albo odwiedzać miejsca, gdzie ja przebywam - bo na przykład odpukać coś się stanie - to całkiem stracimy kontakt. A to byłoby dla mnie bardzo trudne do przeżycia...;(. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leyla Arcymistrz
Dołączył: 22 Cze 2007 Posty: 48284 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:29:39 27-05-14 Temat postu: |
|
|
Też bym chyba nie wytrzymała pod taką presją, nie lubię ludzi, którzy się tak rządzą i chcą podporządkować sobie innych. Związek to codzienne kompromisy a nie dominacja i uległość.
Oj tam, chyba przesadzasz i nie jest tak źle, skoro chłopaka już miałaś i coś w Tobie zobaczył Ale u mnie to jest to samo, mama mi mówi że umrę sama i nikt mnie nie zechce z moim charakterem kolejna osoba która się na mnie nie poznała, mimo że powinna skoro mnie urodziła i jest teoretycznie najbliższa
Ja już słyszałam że niektórzy księża u spowiedzi pytają w jakiej pozycji uprawia się seks, także wiesz, dziś w czasach gdzie tyle się słyszy o pedofilii wśród księży, gdzie mają kobiety na boku, to co się dziwić... u mnie w parafii jeden ksiądz trafił do szpitala z wibratorem w wiadomym miejscu. Aż się zbiera na wymioty ;/
Nie zakładaj od razu najgorszych scenariuszy, bo wtedy ściągniesz na siebie to zło musisz wierzyć że będzie dobrze i pielęgnować tą znajomość |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:11:55 27-05-14 Temat postu: |
|
|
Czuję się jak jakaś zacofana czytając wasze wypowiedzi dziewczyny.
Nauki przedmałżeńskie kojarzyły mi się z czymś zupełnie innym, a tu proszę... szok! Ja bym była mega skrepowana na takich naukach. Jak można pytać o tak intymne sprawy?
A tekstem o tym księdzu z wibratorem Leyla mnie rozwaliłaś.
Najpierw to mną wstrząsnęło, ale teraz jedynie chce mi się śmiać.
Człowiek normalnie się nad tym nie zastanawia, ale przecież ksiądz też człowiek |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:25:04 28-05-14 Temat postu: |
|
|
Leyla - Święte słowa. Kompromisy, ugoda, owszem, życie według własnych poglądów też, ale nie można na przykład kogoś zmuszać, żeby robił dokładnie tak, jak my chcemy, bo to przecież jest zupełnie inna osoba, a nie nasz klon. Można rozmawiać, prosić, ale nie zmuszać, czy coś w tym stylu.
Nie mam pojęcia, co on we mnie zobaczył, ale wiesz, na całym świecie zdarzają się jakieś wyjątki, którym się podoba to, co nie podoba się ogółowi . Tyle, że teraz, kiedy już od wielu lat nie jesteśmy razem, nagle wali mi w oczy prawdę, jak ja to wyglądam i co on na ten temat sądzi, więc...
A co ich obchodzi pozycja? 0_0 A, już wiem, że niby tylko w jednej, wiadomo, w jakiej, można tak po chrześcijańsku?
Oj, pielęgnuję . I mam tylko nadzieję, że się za bardzo nie narzucam .
Marzenka20 - Czemu zacofana? Ja tylko słyszałam, że na tych naukach nie dzieje się nic ciekawego, sama nigdy ich nie przeżyłam - i nie przeżyję . I zgadzam się, one - w takiej formie - są chyba tylko po to, aby krępować ludzi.
W sumie też, ale skoro podjął się bycia księdzem, to chyba wiedział, z czego rezygnuje? . |
|
Powrót do góry |
|
|
Marzenka20 Mistrz
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 17199 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa i okolice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:38:54 28-05-14 Temat postu: |
|
|
BlackFalcon no bo jak czytam te wasze historie np o tych naukach to czuję się jak nowicjuszka, jakbym nie miała o tym zielonego pojęcia ( bo nie mam ) a chyba powinnam już trochę wiedzieć w swoim wieku.
Zawsze myślałam, że te nauki polegają na rozmowie o rodzinie jako jednostce organizacyjnej, że tak to ujmę. O tym jak być dobrymi rodzicami, jak dbać o małżeństwo itd Co księży obchodzi łóżko??? To indywidualna sprawa każdego. Poza tym kościół jest pełen sprzeczności. Niby nadal nie uznaje miłości przedmałżeńskiej a często widzi się jak kapłan błogosławi parę oczekującą już dziecka. Dla mnie to czysta hipokryzja. Ja osobiście mam wiarę, i wierzę w ślub itd i nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy mam opowiadać księdzu o moich intymnych sprawach. Tym bardziej że akurat u mnie ksiądz doskonale mnie zna, jest okropnym plociuchem do tego i miałabym gwarancję że każdy obgadywał by mnie i mojego ewentualnego przyszłego męża. Poza tym straszny też z niego chciwiec. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:44:29 28-05-14 Temat postu: |
|
|
Nie masz pojęcia - jak napisałaś - bo Ci to nie było do tej pory potrzebne . Nie musisz wiedzieć czegos, co do tej pory Ci nie było w ogóle przydatne, ja wiem, bo mi się obiło o uszy (TV, radio), albo oczy (Internet), albo znajomi, a nie dlatego, że mnie to obchodziło .
Ja też tak myślałam, uwierz mi! I tak to właśnie powinno wyglądać, ale jak widać - nie wygląda. Przynajmniej nie wszędzie. W sumie, to dobrze robi, że ich błogosławi, bo skoro już się stało tak, jak się stało, to niech będą razem i w ten sposób (jeśli chcą...a nie, jeśli wybierają małżeństwo "bo wypada, jak się jest już w ciąży"...to trzeba było uważać, a nie bezmyślnie zachodzić ;P).
Żaden ksiądz nie ma prawa opowiadać o tym, o czym się od kogoś dowiedział. A że nie wszyscy dotrzymują tego obowiązku, to inna sprawa.
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 11:45:11 28-05-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Leyla Arcymistrz
Dołączył: 22 Cze 2007 Posty: 48284 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:23:25 28-05-14 Temat postu: |
|
|
Marzenka
Oj nie mów tak, ja też się raczej tym nie interesuję, ale słyszę co mówi się wśród członków rodziny i to zapamiętuję
BlackFalcon tak właściwie nie powinno Cię już obchodzić co on o Tobie i Twoim wyglądzie myślał i myśli nadal. Sama mówiłaś, że miał trudny charakter. Więc nie wiem czy potrafił Cię dobrze ocenić. Powinnaś mieć to gdzieś i podobać się sobie nikt idealny nie jest, ale trzeba jakoś żyć
Dokładnie tak, powinno być "po bożemu" dla mnie ci niektórzy księża są naprawdę chorzy, jak już ksiądz ma potrzeby to niech sobie za przeproszeniem zwali a nie wykorzystuje dzieci lub używa jakichś wibratorów. Bo skoro antykoncepcja to grzech to chyba takie zabaweczki też.
I tak nawiasem mówiąc, masz facebooka? bo dziś przeglądając główną natrafiłam na post, że ktoś o Twoim nicku napisał do Natalii z forum i od razu pomyślałam że to musisz być Ty
Ostatnio zmieniony przez Leyla dnia 23:24:38 28-05-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:48:12 29-05-14 Temat postu: |
|
|
Równie dobrze mogłoby się okazać, że to ja miałam trudny charakter . A nie tylko on tak o mnie sądzi...Wiem po ludziach, którzy mijają mnie na ulicy i to obcych, jak na mnie reagują i na mój wygląd. Widziałaś kiedyś konia o posturze szkieletu, który ma na dodatek wystające zęby? No właśnie.
Antykoncepcja to grzech, jasne...Czyli lepiej zajść w ciążę, jak się tego nie chce, tylko po to, żeby potem tego dziecka nie kochać, albo nawet wręcz nienawidzić, ale to już wtedy nie będzie grzech, tak?
Weź mi nawet nie mów o wykorzystywaniu dzieci...obrzydliwość.
Tak, dobrze pomyślałaś, to ja . Czyli Ty też go masz? .
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 9:48:45 29-05-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|