Telenowele

Lilijka · Wysłany: 22:02:20 09-06-09 Temat postu:

No ja niby pamiętam, ale teraz choćbym chciała, to nie wskrzeszę żadnych uczuć... no i nie zakocham się znowu tak od razu... chyba.

Dulce Maria · Wysłany: 22:07:26 09-06-09 Temat postu:

Właśnie..

Pamiętasz.. i będziesz pamietać chwile spędzone z nim..xD Mimo iż 'miłość' wygasła.. tak już jest..

Lizzie · Wysłany: 22:12:37 09-06-09 Temat postu:

Wiadomo, że chwile spędzone z tą osobą będzie się długo pamiętać, one nie znikną nagle z naszej pamięci, tak samo jak rzeczy typu wycieczka szkolna

Nie wiem czy tekst na miejscu, ale...

Dulce Maria · Wysłany: 13:55:49 10-06-09 Temat postu:

Jak najbardziej na miejscu..xD
O to wszystko chodzi..

To co było nie wróci, ale zawsze pozostanie w pamięci..xD
Nawet jeśli nie wiadomo jak źle się ktoś rozstał z drugą osobą, to przecież te miłe chwile nie znikną.. z tego powodu..xD

Lilijka · Wysłany: 15:32:59 10-06-09 Temat postu:

Nie znikną, ale to właśnie coś w stylu wycieczki szkolnej - ot, było, minęło, można powspominać, ale nic więcej...
Jak strasznie jest udawac, ze nie zna się kogos, kogo darzyło się takim uczuciem...

ewelcia · Wysłany: 16:11:30 10-06-09 Temat postu:

Mi na początku było w takiej sytuacji ciężko, po jakimś czasie się przyzwyczaiłam, ale łatwo nie jest. Tym bardziej, jeżeli mam świadomość, że osoba, którą kiedyś darzyłam uczuciem jest jedynym wartościowym i normalnym chłopakiem w szkole.

Lilijka · Wysłany: 17:02:45 10-06-09 Temat postu:

Ja jakoś strasznie to wszystko przezywam i wydaje mi sie, ze nigdy sie nie zakocham juz tak naprawde... bo zauroczen typu "o, jakie ciacho" nie liczę, zdarzają się bardzo często i chyba nie tylko mi...
Ja to się w sumie powinnam juz dawno przyzwyczaic, ale jednak jakoś mi przykro, jak sobie pomyślę, że potrafił być taki miły, zabawny i w ogóle, a teraz ani be, ani me... ja niby go szerokim łukiem omijam, bo na którąś z rzędu powtórkę z rozrywki nie mam najmniejszej ochoty.

Dulce Maria · Wysłany: 19:50:53 10-06-09 Temat postu:

Lilibeth.. na dokładnie.. od początku do końca, jakbym ja to pisała, ale ty pewnie byłaś z tym chłopakiem, bo ja tylko 'flirtowałam', a raczej już szło to do przodu, a tu nagle bęc i po wszystkim...

Lilijka · Wysłany: 10:03:54 11-06-09 Temat postu:

No wlasnie niezupelnie z nim bylam, bo nigdy mnie wprost o chodzenie nie poprosil, w ogóle cala ta sytuacja byla tak chora, wlasciwie nadal jest, tylko z tą zasadniczą roznicą, ze nic juz do niego nie czuję. Żałuję tylko tych miesięcy straconych na bujaniu się w nim.

Gabriella · Wysłany: 16:10:30 11-06-09 Temat postu:

Widzę tu dyskusja się wywiązała o moim tekściku.
No więc chodziło mi, że zapomnieć o istnieniu danej osoby potrzeba całego życia.
Jak się kogoś kochało i było się z nim długo to tyle potrzeba.
Bo wspomnienia są wieczne, nawet gdy ich nie chcesz.

Dulce Maria · Wysłany: 18:44:34 12-06-09 Temat postu:

Gabriella · Wysłany: 11:00:11 14-06-09 Temat postu:

Znam to. Miałam tak z Bartkiem. Jakikolwiek dźwięk telefonu i myślałam, że to on.
Że znowu dzwoni, że jestem dla niego ważna i znowu będę z nim. Że znowu obudzę się w ukochanych swych ramionach, ale teraz... wiem, że po Bartku zostały wspomnienia. Tomek wypełnia mi pustkę w moim sercu... powoli zakochuje się w nim. Jestem szczęśliwa, a to najważniejsze:)

Dulce Maria · Wysłany: 17:51:42 14-06-09 Temat postu:

Ja chciałabym aby Tomek wypełnił moją pustkę.. ale tak się raczej już nie stanie.. a nie potrafię zwrócić uwagi na kogoś innego.. ciągle myślę o Tomku, kiedyś zapomnę.. kiedyś...

Gabriella · Wysłany: 12:50:28 17-06-09 Temat postu:

Nie daj ingerować w swoje uczucia.
Nie poddawaj się, pokaż odważną twarz.
Walcz o niego.
Ja mimo, że jestem z Moim Panem to każdego dnia walczę o niego.
Mam trzeźwe spojrzenie na to, gdyż uważam, że to, że jest MÓJ nie oznacza, że już nie powinnam się starać.
Walka przegrana to taka w której się poddajesz.

Dulce Maria · Wysłany: 14:50:33 17-06-09 Temat postu:

Ja już się poddaję.. daje 'nam'; ostatnia szansę.. jeśli nic z tego nie będzie to koniec.. kończę z nim i już.. nie wiem czy moge to nazwać w sumie poddaniem się.. bo ja po prostu myślę realistycznie.. nie ma sensu brnac dalej w coś co nie ma szans na przetrwanie..