Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Samotność
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Uczucia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gumisiowa
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 4900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Uckera xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:32:09 03-02-10    Temat postu:

Pulek,popieram Cie w 100%
Nie ma co tracić zycia,poki sie jest mlodym trzeba korzystac i czerpac ile sie da,a nie tracic czas na uzalanie sie nad soba i mowienie,jakim to sie jest beznadziejnym.
Zycie ma sie tylko jedno i i niekoniecznie trzeba je spędzic z jednym facetem
Jest rodzina,sa przyjaciele,znajomi... To dzieki Nim zyjemy i jestesmy tacy jacy jestesmy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gumisiowa
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 4900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Uckera xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:32:11 03-02-10    Temat postu:

Pulek,popieram Cie w 100%
Nie ma co tracić zycia,poki sie jest mlodym trzeba korzystac i czerpac ile sie da,a nie tracic czas na uzalanie sie nad soba i mowienie,jakim to sie jest beznadziejnym.
Zycie ma sie tylko jedno i i niekoniecznie trzeba je spędzic z jednym facetem
Jest rodzina,sa przyjaciele,znajomi... To dzieki Nim zyjemy i jestesmy tacy jacy jestesmy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pulek
Generał
Generał


Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 8058
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Elmo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:42:25 03-02-10    Temat postu:

Grunt to usmiech i pozytywne nastawienie - wtedy i my widzimy zycie lepszym ale takze inni postrzegaja nas inaczej. I przede wszystkim - nie uzalezniajcie swojego szczescia od posiadania faceta. Jest takie swietne przyslowie "Don't let anyone become your everything because when they're gone you've got nothing" co oznacza "Nie pozwol nikomu byc wszystkim co masz, bo jak odejdzie to zostajesz z niczym".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 25634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:54:59 03-02-10    Temat postu:

Lizzie napisał:
Ktoś, kto na pierwszy rzut oka utożsamia samotność z posiadaniem partnera, jest szczęściarzem. Jeśli rozumiecie o co chodzi...

No właśnie, nie rozumiecie...
Pulek napisał:
pamietajcie ze nawet jak jezeli nie macie jeszcze faceta to nie jestescie samotne bo macie rodzine i przyjaciol

A jeśli tych przyjaciół nie ma, a z rodziną nie da się na pewne tematy rozmawiać i zostaje ci tylko rozmowa z samym sobą, powolne popadanie w obłęd...?
Może trochę przesadzam z tym obłędem, ale nutka szaleństwa jest
Chyba w innym kontekście odbieram słowo samotność niż Wy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gumisiowa
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 4900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Uckera xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:41:12 03-02-10    Temat postu:

Ale to wtedy zawsze kontakty mozna naprawić.
Mozna przyjaciol nie miec,ale koleżanke z lawki,czy ogolnie koleznaki napewno sie ma.
Nie ma chyba na swiecie osoby,ktora naprawde nie ma z kim rozmawiać
Osoby,ktore mowia,ze sa samotne,same sie o to proszą.Uciekaja,stornią od ludzi,od rodziny,same sie skazują na taki los.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce Maria
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 3136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:32:57 03-02-10    Temat postu:

To nie jest takie proste.
Moja samotność to nie jest to, że nie mam z kim rozmawiać, z kim spędzać czasu, komu się wyżalić. Nie wiem co to jest, nie umiem wytłumaczyć tego. Czuję się tak dziwnie, jakbym siebie samej nie znała, kiedyś nie wierzyłam w to, że serce może służyć do odczuwania uczuć, uważałam je tylko za narząd, nieświadomy niczego, ale ono czuje. Przekonałam się sama, po prostu ja czuję jak coś się we mnie dzieje, w moim sercu, ale nie wiem co to jest. Jakbym właśnie nie znała siebie. To nie jest żadna pustka, brak zrozumienia, czy osób w okół mnie, ale przez to co czuję w sobie czuję się niesamowicie samotna. I mówisz, żeby wstać rano popatrzeć do lustra uśmiechnąć się etc. Ja wolę rano na siebie nie patrzeć, dopiero jak doprowadzę się do porządku, nie uważam się za brzydką, czasem mówiąc nieskromnie uważam się za ładną. Nie marnować życia, gdy ja nie potrafię, siedzę ze znajomymi, śmiejemy się, a właśnie w sercu, wgłębi mnie czuję to uczucie, siedząc tutaj czuję je, leżąc na łóżku czuję je, zasypiając czuję je. Nigdy wcześniej tego nie czułam, teraz mną włada. I nie umiem udawać, że nic się nie dzieje ze mną. się rozpisałam.. uhhh -,-' a i tak nikt nie zrozumie co ja odczuwam, tego się nie da wytłumaczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pulek
Generał
Generał


Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 8058
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Elmo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:44:38 04-02-10    Temat postu:

dziewczyny..... powiedzcie mi tak naprawde.... ile macie lat?


Lizzie to podaj nam prosze swoja definicje samotnosci zebysmy sie lepiej rozumialy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gumisiowa
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 4900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z sypialni Uckera xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:37:45 04-02-10    Temat postu:

Ja mam rocznikowo 19,dlatego własnie nie chce tracic czasu na smutki,bo jeszcze bede miala kiedy plakac,cierpieć itd.
Ale jeszcze nie teraz,terez jest ten czas,by sie wybawic,wyszaleć.Potem moze nie byc okazji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilijka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 14259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:38:12 04-02-10    Temat postu:

Tez jestem ciekawa rozwinięcia myśli Lizzie o tym utożsamianiu samotności z posiadaniem partnera... i chętnie przeczytam właśnie jakieś wyjaśnienie, żeby lepiej zrozumieć : )
Bo ja to rozumiem na parę sposobów, tylko w jednym samotność nie jest chyba odpowiednim słowem w kontekście szczęścia.

Pulek, ty tu chyba jestes jedną z najstarszych, przynajmniej wśród ostatnich postów A dziewczyny są w liceum o ile dobrze się orientuję, mi też już nie tak daleko do szkoły średniej w tym wieku ma się różne nastroje i często nasze słowa brzmią dziwnie, żeby nie powiedzieć śmiesznie, ale uczucie samotności może dopaść każdego, podobnie z miłością, chociaż niektórzy tak nie uważają
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pulek
Generał
Generał


Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 8058
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Elmo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:48:39 04-02-10    Temat postu:

Czyli jestescie w okresie dojrzewania i mimo ze niezdajecie sobie z tego sprawy ma on wielki wplyw na nasze nastroje, humory itp.... jak to sie mowi po ang "Been there, done that" czyli 'tez przez to przechodzilam' I jakkolwiek bym wam to nie probowala przetlumaczyc wy i tak musicie same przez to przejsc i zdac sobie z tego sprawe Pare lat wstecz mi tez apre soob mowilo zebym nie ubolewala nad niczym bo sie bedzie mialo w zyciu wieksze problemy etc etc.... i wiecie... sama robilam z siebie 'samotnice' a bo nikt mnie nie chce, ludzie sa zli, z nikim nie moge pogadac itd. Ktos tu wspomnial ze nie moze w ogole pogadac z rodzicami- i ja tak mam. moi rodzice sa jakby zupelnie z innej ery-zacofani w pewnych sprawach dlatego..... zwierzac sie im nie mgoe. Mimo iz ich bardzo kocham. Mam przyjaciol, znajomych Co prawda juz od powiedzmy wrzesnia przechodzilam swoja metamorfoze (tak sie sklada ze zerwalam wtedy z facetem z ktorym bylam bo wlasnie balam sie samotnosci i przez te pol roku przekonalam sie ze faceci to nie wszystko hehe) Dlatego....... rok 2010 jest inny i bedzie napewno lepszy bo mam zupelnie inne nastawienie Zyje sie raz pamietajcie o tym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leyla
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 48284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:01:50 04-02-10    Temat postu:

Pulek ma rację, dojrzewanie to burzliwy okres, pełen niepowodzeń, nieszczęść, różnych dziwnych uczuć, ale to z wiekiem przechodzi, potem w życiu dorosłym ma się dużo większe problemy niż otoczenie które nie rozumie i tym podobne sprawy. Dlatego w wieku lat -nastu trzeba myśleć pozytywnie, brać z życia to co jest najlepsze, bo taki beztroski okres jak dojrzewanie już nigdy nie wróci i trzeba potem stawiać czoła dużo gorszym problemom, praca, dom, studia itp.
Trzeba korzystać z życia póki możemy, z pozytywnym nastawieniem do wszystkiego, wtedy życie będzie szczęśliwsze
Ja samotność odczuwam, kiedy mam problemy a nie mam z kim o nich pogadać. (chociaż dzięki temu forum jest łatwiej, bo zawsze mam z kim pogadać, jednak wiadomo : słuchacz realny a słuchacz wirtualny to różnica). Co do braku partnera to wolę używać słowa "singielka", bo jeśli ma się rodzinę, znajomych i przyjaciół, to nie jest się samotnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 25634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:05:01 04-02-10    Temat postu:

Wydaje mi się, że okres dojrzewania mam już dawno za sobą, ale wiele razy słyszałam, że nie zachowuję się stosownie do swojego wieku, więc wszystko jest możliwe.
Macie rację z tym, że to co teraz jest dla nas problemem kiedyś będzie głupotą z której będziemy się śmiać.
I wiem też, że takie problemy jak praca, utrzymanie się są na pierwszym miejscu, ale nie dla mnie. Dla mnie i tak ważniejsze są i będą uczucia...Nie mówię o uczuciach, które pokazywane są w komediach romantycznych, a takim niezrozumieniu właśnie czy samotności...Dla mnie to jest istotny problem, bo wolałabym być biedna, ale mieć wokół siebie ludzi, których szczerze bym kochała i niczego przed nimi nie udawała.

Pytacie o moją definicję samotności. Ale chyba to co już zostało przeze mnie powiedziane wystarczy, aby zrozumieć co chciałam przekazać...
Może być kilka rodzajów samotności. A każdy słysząc to słowo ma jakieś z nim pierwsze skojarzenie. Jeżeli jest to brak partnera, powiedziałabym, że odczuwa najlżejszy stopień tej samotności. Ale to tylko moja filozofia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilijka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 14259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:43:57 04-02-10    Temat postu:

Lizz, ale napisałaś, że szczęściarzem jest ten, kto utożsamia samotność z posiadaniem partnera - właśnie tego nie rozumiem

Samotność spowodowana brakiem miłości faktycznie jest lekkim jej stopniem. Zrozumienie drugiej osoby, poczucie czyjejś bliskości, niekoniecznie pod względem miłości partnerskiej - to ważne, bardzo ważne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 25634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:54:17 04-02-10    Temat postu:

Ale czego tu nie rozumiesz? Ja nie mówię jakimiś trudnymi metaforami.
Jest szczęściarzem, ponieważ najczęściej znaczy to, że nie odczuwa samotności ogólnie. Ja, żebym najpierw kojarzyła ją z brakiem chłopaka, musiałabym mieć przyjaciół. Rozwiń dalej tę myśl sama...Już chyba rozumiesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosik
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 11672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:57:59 04-02-10    Temat postu:

Lizzie napisał:
Dla mnie i tak ważniejsze są i będą uczucia...Nie mówię o uczuciach, które pokazywane są w komediach romantycznych, a takim niezrozumieniu właśnie czy samotności...Dla mnie to jest istotny problem, bo wolałabym być biedna, ale mieć wokół siebie ludzi, których szczerze bym kochała i niczego przed nimi nie udawała.

Pytacie o moją definicję samotności. Ale chyba to co już zostało przeze mnie powiedziane wystarczy, aby zrozumieć co chciałam przekazać...
Może być kilka rodzajów samotności. A każdy słysząc to słowo ma jakieś z nim pierwsze skojarzenie. Jeżeli jest to brak partnera, powiedziałabym, że odczuwa najlżejszy stopień tej samotności. Ale to tylko moja filozofia


Liz ja czuję to samo. Tu chodzi o coś więcej niż brak partnera - brak przyjaciela i rodziny darzonej szczerym uczuciem to jest dopiero samotność
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Uczucia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38  Następny
Strona 34 z 38

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin