Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Za głosem serca-Televisa 2014-TV PULS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 553, 554, 555 ... 696, 697, 698  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Za głosem serca
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 121279
Przeczytał: 194 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:34:28 02-08-15    Temat postu:

Dla Mnie Alejandro jest beznadziejny !! Czasem zachowuje się jak kretyn który nie widzi Swojego czubka nosa jak Monte nie zachowuje się jak powinna to wpada we wściekłość i nie przebiera w słowach i nie patrzy czy akurat stoi koło Niego ciotka Monte czy ktoś inny , ciska sie jak nie wiem kto a teraz chce postanowić jeszcze większą ochronne najlepiej niech zamknie żone w złotej klatce , Ona przynajmniej się stara a On
jak jest jakieś ale to juz wybucha gniewem Ja nie wiem jak Mozna pokochać takiego człowieka bo ja z takim bym nie chciała być . Do tego jest zawzięty i uparty jak nic
nawet nie chciał znowu przyjąć Rosario nawet po rozmowie z księdzem
okropny facet !
Współczuje tylko Monte !!

Uważam zę sprawy między Victorem a Nadią potoczyły się zbyt szybko
ledwo sie poznali tutaj juz wielkie uczucie co prawda nadia nie zaznała żadnych uczuć ze strony męża wiec przy Victorze czuje się wyjątkowa itp.
Ale powinni się pilnować bo jak Pedro dowie sie o wszystkim będzie niewesoło
tym bardziej ze juz zaglądał do telefonu żony !
Ciekawe też co kombinuje ojciec Angelicy bo będzie robił jakies interesy z burmistrzem !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:56:45 02-08-15    Temat postu:

Kilka kolejnych refleksji:


Dawid napisał:
był już ślub Montse i Alejandro. Na koniec odcinka Montse spotkała na plaży José Luisa i wyznała mu, że właśnie wyszła za mąż.


Piękna scena na plaży, jak dotąd jedna z najlepszych. Aczkolwiek głos aktora wcielającego się w postać Jose Luisa z lekka mi przeszkadza, zwłaszcza gdy krzyczy.

natalia** napisał:

Monte szła do kościoła jak by szła na ścięcie ale nie ma co się Jej dziwić bo nie kocha Alejandra


Mnie w tych odcinkach było bardzo szkoda Alejandra. Oboje z Montse padli ofiarami Gracieli, ale kilka godzin po ślubie planować ucieczkę z innym? Jak musiał czuć się Alejandro? Tak jakby nic nie znaczył dla Montse, tak jakby te kilka miesięcy kiedy się spotykali były dla niej niczym. Poza tym nic nie wiedział o tym, że w jej życiu był inny facet, to musiał być dla niego szok. Montse też mi było szkoda, to co zrobili jej matka i brat jest nie do opisania, jak tak można? Tylko, że ona sama zgodziła się wyjść za Alejandra dla pieniędzy, by ratować zadłużoną rodzinę. Ładnie mu się chciała odwdzięczyć za pomoc w dniu ślubu... A i tak najbardziej pokrzywdzonym został Jose Luis.

Suerte napisał:
Niedobrze zrobił zmuszając ją do sexu
Ale zanim za niego wyszła chyba miała świadomość, że po ślubie tego nie uniknie...


Dokładnie. Nie wiem tylko gdzie tam niektórzy dopatrują się gwałtu.


Marzenka20 napisał:
Alejandro potraktował Monse bardzo przedmiotowo, zgwałcił ją bo inaczej tego nie można nazwać i nawet ani krzty poczucia winy u niego!!! Nawet jeśli kobieta zdradzi, oszuka to nie przestaje być kobietą. Gdzie podziała się ta jego wielka miłość? Wyparowała. Gdy się kocha to nie krzywdzi się drugiego człowieka, mimo wszystko.
Dla mnie on na tym etapie jest butny, egoistyczny, pewnie mega zakompleksiony z powodu pochodzenia i urażony dodatkowo przez intrygę ale to i tak nie tłumaczy jego podłości. Niech więzi Monse z zemsty, straszy gwałtem ale sam ten czyn to potworność. Mąż też może zgwałcić żonę.


Owszem, Alejandrowi chluby nie przynosi to, że nakłonił żonę do seksu, ale ona w tamtym momencie zdała sobie sprawę z konsekwencji podejmowanych decyzji i niechętnie wypełniła małżeński obowiązek. Szkoda mi ich było obojga - ona zraniona, czuła się tak jakby zdradziła Jose Luisa, do tego nieszczęśliwa, a Alejandro mimo zbliżenia z żoną też satysfakcji nie miał i był zraniony.
Poza tym czy tak jak Montse zachowują się ofiary gwałtu? Śmiem wątpić. Na drugi dzień wystrojona w spódniczki i szpileczki, poza tym ani Alejandrowi tego nie wypomniała (ok, nie chciała żeby jej dotykał, ale to już od dnia przed ślubem gdy dowiedziała się o umowie), ani sama o tym nie wspominała, ani nie mówiła nikomu (nawet księdzu). A Jose Luisowi to się nawet przyznała, że uwaga kochała się z mężem. Gdyby została zgwałcona to nie przeszłaby nad tym do porządku dziennego. Czy później zakochałaby się w nim? To nie serial dokumentalny o syndromie sztokholmskim.
Montse się po prostu poddała, bo wiedziała, że prędzej czy później będzie musiała spełnić swój małżeński obowiązek. A wychodząc za mąż chyba zdawała sobie sprawę z tego co ją czeka? Ma cały czas pretensje do Alejandra, że ją kupił. Ok, ale ona mu się sprzedała! Wiedziała o wszystkim i się sprzedała by ratować rodzinę i jak sama powiedziała uprzykrzyć mu życie.
Wydaje mi się, że ludzie nie patrzą na aspekt tego ich pierwszego zbliżenia całościowo tylko z perspektywy "bo w pierwowzorze był gwałt to i tu też". Nie wybielam Alejandro, poniosły go emocje, duma ucierpiała i najzwyczajniej w świecie chciał kochać się z żoną, może naiwnie liczył na to (jak to facet), że pod wpływem jego miłości Montse zmieni zachowanie, że nie będzie taka zimna wobec niego? Nie chce go usprawiedliwiać. Popełnił błąd nalegając na zbliżenie, ale go zrozumiał, wyciągnął wnioski. Nie róbmy z niego potwora. Skoro sama Montse nie traktowała tego w kategorii gwałtu to powinno to dać widzom do myślenia. Aczkolwiek tak kontrowersyjne sceny z głównymi bohaterami nie powinny mieć jednak miejsca, można to było inaczej załatwić.

Sunshine napisał:

humorki Marii to jeden z najbardziej irytujących składników tej telki, ta dziewczyna nigdy nie wie, gdzie jej miejsce


Maria jest irytująca do granic możliwości, ale dzięki temu telka jest ciekawsza. Uwielbiam gdy Montse sprowadza ją do pionu np. liść wymierzony Maryśce. Po prostu Alejandro pozwolił jej się rozhulać na hacjendzie i dziewczyna myśli, że wszystko jej wolno. To jak traktuje Rosario to czyste chamstwo. Najgorsze jest to, że przed Alejandrem udaje miłą i wiecznie pokrzywdzoną, a on jej ufa, bo przecież zna ją tyle lat ble ble ble. Oby przejrzał na oczy i wyznaczył jasne granice. W ostatnich odcinkach to tylko snuje się po domu, panoszy się, wrzeszczy na innych, a Alejandrowi mówi o tym, że Montse jej dokucza a poza tym, że to nie jest kobieta dla niego. Nachalna i monotematyczna. Do tego nie ma za grosz wstydu i honoru (scena z obnażaniem się przed Alejandrem, jego reakcja była świetna!).

Sunshine napisał:
Oczywiście, że Mosne jest zazdrosna, ona sama nie rozumie swoich uczuć. Osobiście uważam, że podczas tego czasu, który minął między zaręczynami a ślubem Monse poczuła coś do Alejandra, niewielką iskrę, ale coś, a potem to ukryła, gdy uznała, że Alejandro jest winny wszystkiemu złu tego świata. Dlaczego niby nie chce uciec z JL? Przecież gdyby kochała TAK STRASZNIE JL, to możliwość ciąży z Alejandrem by jej nie powstrzymała.


Zgadzam się. Przecież spotykali się przez ten czas od zaręczyn do ślubu z Alejandrem pewnie codziennie, stawali się sobie bliscy, do tego on był taki uroczy, nieba by jej przychylił tak za nią był. Jaka kobieta by w takiej sytuacji nic pozytywnego do niego nie poczuła? O walorach czysto fizycznych nie wspominając. Nawet lesbijka by go polubiła i by pewnie się zastanawiała nad swoją orientacją.
Montse po prostu się pogubiła. Gdyby przyznała przed samą sobą, że coś czuje do Alejandra to okazałoby się, że jej miłość do Jose Luisa nie była taka mocna, trwała i na całe życie. Mogła wielokrotnie uciec z kapralem, ale tego nie zrobiła. To o czymś świadczy. Alejandro stał się jej bliski i mimo, że jak później przyznała przyjaciółce, robiła wszystko by go trzymać od siebie z daleka i nienawidzić to go jednak pokochała.

Sunshine napisał:
Czy tylko ja uważam, że zarówno Alejandro jak i JL traktują Monse jak popychadło? Obaj ją przeszturchują, popychają, gdy ŚWIĘTA RACJA leży po ich stronie. Monse jest drobiną, ale czasem przesadza z tym, że nie może się postawić.


Również mnie te sceny rażą w oczy, bo ona taka drobniutka a oni nią potrząsają. Obaj są impulsywni (Alejandro bardziej). Niby krzywda się jej nie dzieje, żaden by jej pewnie nie uderzył, ale no kurde rączki przy sobie, bo ona nie jest szmacianą lalką. Pewnie w ten sposób mają nam pokazać ogromne emocje jakie nimi targają, no i ten testosteron buchający im z uszu.

JustyS0302 napisał:
Fajnie, że Montse opowiedziała wszystko ojcu Anselmo ;-) będzie miała jakiegoś mądrego doradcę wreszcie.


Ksiądz jej super, rzeczowy i rozsądny. Lubię jak doradza Montse i Alejandrowi.


sara21 napisał:
Mi też we wczorajszym odc podobało się jak Monse złamała obcas a Alejandro zaniósł ją do pokoju. Co mnie wkurzyło ten głupi JL, który wkradł się do pokoju Monse i zaczął ją całować a na dodatek mącić w głowie. Sorry ale dla mnie to on zachowuje się i wygląda jak małpa nic tylko ucieczka. Wczoraj miałam ochotę rąbnąć go czymś w głowę byleby się tylko zamknął.


Scena ze złamanym obcasem była super, tamtego dnia jeszcze bardziej Montse i Alejandro zbliżyli się do siebie.
A to co robi Jose Luis przekracza ludzkie pojęcie. Zakrada się do sypialni Montse w nocy, gdzie on ma rozum i jakieś poczucie przyzwoitości? Mógł jej narobić ogromnych problemów. Podobało mi się jak go wyprosiła z sypialni i zakazała mu tak przychodzić, klasy odmówić jej nie można.


Julita napisał:
Mnie bawi jak on mówi, że wszedł w układ z Gracielą z miłości do Monse Że niby kiedy on się zdążył w ogóle w niej zakochać?! Nie znał dziewczyny a gada o takim głębokim uczuciu! I najżałośniejsze według mnie w jego zachowaniu jest to, że mówi jej że nie pozwoli jej odjeść. Ona nim gardzi, nienawidzi go a on chce ją trzymać siłą? Otwarcie mu mówi o innym facecie, a ten nadal zachowuje się jakby był panem jej życia Okropne. Nie mówię, żeby Monse od razu miała uciekać z JL ( chociaż ja bym tak zrobiła ) ale niech chociaż wyjedzie do rodziny. Niech każde żyje swoim życiem, a nie on ją więzi a ta pomału zaczyna się przyzwyczajać do takiego życia. Jak dla mnie to nie będzie miłość, a jedynie Alex zrobi jej pranie mózgu


Pewnie wtedy na plaży zakochał się od pierwszego wejrzenia. Tak jak w życiu, nagle strzała amora trafia Cię w samo serce i jesteś zauroczona innym człowiekiem chociaż dobrze go nie znasz. Alejandro może nie był wtedy zakochany, ale zauroczony na pewno.
Co do tego, że nie pozwolił Montse odejść. On ją kocha i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Sorry, ale małżeństwo to nie jest zabawa. Biorą ślub kościelny a ona za kilka chwil chce uciekać z innym? Poza tym Alejandro jest cholernie dumny i nie chciał pozwolić na to by Montse go poniżyła, w jego mniemaniu zabawiła się jego kosztem. A gdy jeszcze okazało się, że Montse wiedziała o umowie a i tak wzięła z nim ślub, no to tym bardziej się wkurzył, co mnie nie dziwi, wykorzystała go. On po prostu wierzył, że gdy minie jej złość to zrozumie, że Alejandro nie jest jej obojętny i że będzie w stanie go pokochać. Gdyby zostawił ją z rodziną to ich małżeństwo rozpadłoby się, on chciał o nie walczyć, bo ją kochał, kocha i będzie kochał. Miejsce żony jest przy mężu, Montse wiedziała na co się piszę i ŚWIADOMIE zgodziła się na to, a już powody takiej decyzji to inna bajka. Nikt jej pistoletu do skroni przed ślubem nie przykładał.


Suerte napisał:

Finita i Dimitrio wzieli slub, ksiadz sie wkurzyl i zaczal pic bez zadnego skrepowania haha


Świetna scena, a kapitalne było jak sobie focie na ślubie strzelali. Finita i Dimitrio są super.


Syla napisał:
Podobała mi się ta dzisiejsza troska i strach o Monse o Alejandro a szczególnie gdy Monse w pół słowa urwała "bo ja cię ... " aż się prosiło by skończyła "kocham" to było takie słodkie


Mnie również ta scena się podobała i kiedy Montse czuwała całą noc przy boku męża trzymając go za rękę.

JustyS0302 napisał:
Rozumiem dlaczego Alejandro nie chcę wyrzucić z domu Marii. W końcu niedawno straciła ojca, przeżyła szok związany z tym że jej ukochany ma żonę Tym tłumaczy sobie Alex zachowanie Marii. Potrzeba mu będzie o wiele więcej żeby wreszcie przejrzeć na oczy. Za to Montserrat jeszcze niedawno twierdziła, że nienawidzi męża itd, więc ja mu się nie dziwie, że bardziej wierzy przyjaciółce z dzieciństwa niż kobiecie która wyszła za niego za mąż dla pieniędzy.


Zgadzam się. W tym konflikcie warto spojrzeć na sytuację z perspektywy Alejandra. Montse często zmienia zdanie - raz mówi, że ma w nosie dom i nic jej nie obchodzą pracownicy a znowu innym razem mówi, że chce się tym domem zajmować. Alejandro nie chce zranić Maryśki, ale przegina w drugą stronę, bo na zbyt wiele jej pozwala a ona to wykorzystuje.

Syla napisał:
Monse mnie wnerwia jak zwykle pochopnie wyciąga wnioski ze strzępków informacji jakie do niej dotrą, potem coś sobie dopisze, doklei i już ma gotowe oskarżenie ... Wierzy wszystkim tylko nie Alejandro...
Podoba mi się jego pomysłowość nie udało się z Gracielą,więc teraz wyciągnął ciężkie działa i zaprosił kapitana Robledo by wszystko wyjaśnił Monse


Również irytuje mnie zachowanie Montse w stosunku do męża, gdzie sens i logika? Obwinia go za wszystko a przecież wie jaka jest jej mamuśka i braciszek. Co ten Alejandro ma stanąć na głowie i zaklaskać uszami? Obrywa mu się za niewinność. A jak chce wyjaśnić sprawę to Montse oczywiście zaczyna plątać i gmatwać sytuację, bo ważniejsza jest ochrona Jose Luisa. Ok, Alejandro ma swoje na sumieniu, ale Montse nie jest lepsza od niego. Oboje popełniają błędy, ale ona zaczyna go bezpodstawnie oskarżać o najgorsze świństwa z morderstwem włącznie. To już przesada. Na szczęście Alejandro wykazał się sprytem i chyba raz na zawsze wybił jej z głowy te insynuacje.

alejandra_s napisał:
Ahhh, mina Marii, kiedy Victor powiedział, że Nadia jest najpiękniejsza w domu!


To była świetna scena. Za to wkurzył mnie Alejandro swoją biernością. Maryśka targa go za obolałą rękę a ten idzie z nią tańczyć i to na oczach żony. Powinien ją spławić, ta dziewucha jest taka bezczelna...
Za to chemia między Nadią i Victorem coraz większa!


Suerte napisał:

Ja chciałabym, aby Monse została z Alejandrem, a JL znalazł szczęście u boku innej np. Angeliki. Widać, że Monse już go nie kocha tak jak kiedyś i nie chce z nim uciekać.


Wilk syty i owca cała. Mnie również Jose Luis pasuje do Angeliki, a Montse to widzę tylko z Alejandrem.


Suerte napisał:

Dziwię się, że Monse dała się zaszantażować bratu. Powinna była powiedzieć mu, że jak powie Alejandro o JL to ona powie policji, że zabił Gamboę! Pokonałaby go jego własną bronią.


Od razu o tym pomyślałam. Szkoda, że Montse nie potrafi poradzić sobie z bratem i zamiast przejść do ataku to ulega jego szantażowi.

Stokrotka* napisał:


Ja na razie w Alejandrze na razie widzę jedynie to, że widzi czubek własnego nosa. Może dzisiaj trochę nadrobił. Ale jego porywczość i gwałtowność powoduję, że to z jego winy nie układa się w jego małżeństwie. Żadna kobieta nie czuję się dobrze, gdy jest kontrolowana, śledzona, a każde słowo jakie powie - nawet to bez znaczenia - może obrócić się przeciwko niej. To jest prawie tak jak zastraszanie.


Pytanie podstawowe brzmi jak Alejandro ma zaufać żonie skoro trzy razy próbowała uciekać a w dodatku cały czas go okłamuje? Spójrzmy na sytuację z jego perspektywy. Przecież nie jest głupi i widzi, że Montse coś ukrywa - wyprawy do chaty zarządcy, potajemne rozmowy z zarządcą i Rosario, ucieczki, wspominanie o Jose Luisie. Nie róbmy z Montse aniołka a z Alejandra potwora, bo tak nie jest. Według mnie oboje są siebie warci. Poza tym z wyżej wymienionych powodów nie dziwię się, że Alejandro jej nie ufa.


Syla napisał:
Ale mimo to chemia między Montse i Alexem jest niesamowita a z Jose Luisem w ogóle jej nie widzę...


Dokładnie. To też zależy od aktorów, po prostu Boyar i Sebastian mają niesamowitą chemię.

JustyS0302 napisał:
Alex na nią nie zasługuje. Wogóle on strasznie traktuje wszystkie kobiety na hacjendzie.


Niby jak? Już nie przesadzajcie i nie róbcie z niego drugiego Benjamina (chociaż niektórzy zdążyli mu przypisać gwałt, ciekawe co jeszcze). Alejandro jest porywczy i impulsywny, cóż taki temperament. Jest też facetem kulturalnym i z manierami. Chodzi wam pewnie o sytuacje z Carlotą i Nadią. Ciotkę potraktował niezbyt fajnie, ale Montse dała ku temu powody, bo po rozmowie z nią znów zmieniła stosunek do męża. Alejandro poznał się na Gracieli i Dimitriu, miał obawy, że Carlota może namieszać. A do Nadii rzucił tekstem o pomocy w ucieczce Montse chyba nie bez powodu, prawda? Nie widzę by Alejandro źle traktował kobiety.



Telenowela jest super, wkręciłam się i z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki z lektorem. Kibicuję Montse i Alejandro, Nadii i Victorowi, a Jose Luis niech będzie z Angeliką. No i czekam na jakieś zwroty akcji u Dimitria i Finity.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 0:04:35 03-08-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:11:15 03-08-15    Temat postu:

Jestem pod wrażeniem, że wszystkie wypowiedzi tak dokładnie czytasz Czyli nie piszę na marne hehe. Widzę, że się zgadzamy w naszych opiniach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:51:35 03-08-15    Temat postu:

Lineczka napisał:
Gdyby zostawił ją z rodziną to ich małżeństwo rozpadłoby się, on chciał o nie walczyć, bo ją kochał, kocha i będzie kochał. Miejsce żony jest przy mężu, Montse wiedziała na co się piszę i ŚWIADOMIE zgodziła się na to, a już powody takiej decyzji to inna bajka. Nikt jej pistoletu do skroni przed ślubem nie przykładał.


Na ten czas kiedy to pisałam, czyli przed rzekomym zakochanie Monse w Alexie, uważam, że żaden facet nie ma prawa zmuszać kobiety aby z nim była. Nie ratuje się małżeństwa trzymając kobietę siłą. Miejsce żony jest przy mężu ale tylko wtedy kiedy ona chce przy nim być. Zawsze można też zmienić zdanie, odejść- każdy ma do tego prawo. W przypadku Monse nie mówmy, że nie była zmuszona. Bo była. Jest młoda, podatna na wpływy, nie była do końca świadoma tego co robi. Nie dziwię się, że jak już znalazła się w domu Alexa dotarło do niej w jakie gów*o weszła Miała prawo chcieć odejść, a on nie miał prawa jej zmuszać. Z resztą ja odeszłabym bez wahania od faceta, który mnie zgwałcił. Nie było by tematu. Odchodzę choćbym miała przez płot uciekać. Nie zostałabym z takim człowiekiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:22:32 03-08-15    Temat postu:

Julita napisał:


Na ten czas kiedy to pisałam, czyli przed rzekomym zakochanie Monse w Alexie, uważam, że żaden facet nie ma prawa zmuszać kobiety aby z nim była. Nie ratuje się małżeństwa trzymając kobietę siłą. Miejsce żony jest przy mężu ale tylko wtedy kiedy ona chce przy nim być. Zawsze można też zmienić zdanie, odejść- każdy ma do tego prawo. W przypadku Monse nie mówmy, że nie była zmuszona. Bo była. Jest młoda, podatna na wpływy, nie była do końca świadoma tego co robi. Nie dziwię się, że jak już znalazła się w domu Alexa dotarło do niej w jakie gów*o weszła Miała prawo chcieć odejść, a on nie miał prawa jej zmuszać. Z resztą ja odeszłabym bez wahania od faceta, który mnie zgwałcił. Nie było by tematu. Odchodzę choćbym miała przez płot uciekać. Nie zostałabym z takim człowiekiem.


Montse weszła w układ by ratować rodzinę i ojca, takie są fakty. Tłumaczenie jej młodym wiekiem moim zdaniem nie ma racji bytu. Wiedziała co robi,, ale dla kasy i z chęci zemsty ślub wzięła. Nie mówimy o szesnastoletniej dziewczynie tylko prawie dwudziestoletniej. Bierze ślub a kilka chwil później chce uciekać z innym, to niepoważne. Małżeństwo nie jest zabawą. Weszła w ten chory układ a gdy miała kaprys postanowiła się z niego wycofać "dałeś pieniążki, wyciągnąłeś nas z długów, fajnie, ale wrócił mój ukochany to 5 minut po przysiędze małżeńskiej z Tobą ucieknę z nim". Oboje byli ofiarami Gracieli, z tym że Alejandro postanowił ratować małżeństwo za wszelką cenę.
A co do tego rzekomego gwałtu to nie będę się powtarzała, wspomnę tylko, że według mnie żadnego gwałtu nie było.

Suerte napisał:
Jestem pod wrażeniem, że wszystkie wypowiedzi tak dokładnie czytasz Czyli nie piszę na marne hehe. Widzę, że się zgadzamy w naszych opiniach


Tia, przeczytałam ostatnie hm... 20 stron.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 10:23:14 03-08-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce98
Motywator
Motywator


Dołączył: 01 Sie 2015
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:35:14 03-08-15    Temat postu:

Ja czytałam opisy odcinków, gdzie tytuł brzmiał "pierwsza noc Alejandra i Monse" Nagle potem czytam komentarze o jakimś rzekomym gwałcie ta scena wg. mnie wcale nie była sceną gwałtu. Ona nawet się nie opierała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:50:05 03-08-15    Temat postu:

Lineczka napisał:
Stokrotka* napisał:


Ja na razie w Alejandrze na razie widzę jedynie to, że widzi czubek własnego nosa. Może dzisiaj trochę nadrobił. Ale jego porywczość i gwałtowność powoduję, że to z jego winy nie układa się w jego małżeństwie. Żadna kobieta nie czuję się dobrze, gdy jest kontrolowana, śledzona, a każde słowo jakie powie - nawet to bez znaczenia - może obrócić się przeciwko niej. To jest prawie tak jak zastraszanie.


Pytanie podstawowe brzmi jak Alejandro ma zaufać żonie skoro trzy razy próbowała uciekać a w dodatku cały czas go okłamuje? Spójrzmy na sytuację z jego perspektywy. Przecież nie jest głupi i widzi, że Montse coś ukrywa - wyprawy do chaty zarządcy, potajemne rozmowy z zarządcą i Rosario, ucieczki, wspominanie o Jose Luisie. Nie róbmy z Montse aniołka a z Alejandra potwora, bo tak nie jest. Według mnie oboje są siebie warci. Poza tym z wyżej wymienionych powodów nie dziwię się, że Alejandro jej nie ufa.


A jak ona ma zaufać jemu skoro tak naprawdę wszystko zostało uzgodnione za jej plecami? Czy według niego to takie dziwne, że ona nie jest z nim szczera, skoro ją skrzywdził - bo dla mnie to jednak był gwałt, a poza tym jest jeszcze ileś rzeczy, które powodują, że ona się jego boi. I to realnie - wiecznie wpada w wściekłość, gdy tylko usłyszy imię JL - czy tak naprawdę zachowuję się facet, który chce uratować swoje małżeństwo? Szczerze wątpię. Rozumiem go oraz to, że nie specjalnie jej wierzy i sam też czuję się oszukany, ale doszło do tego z jego winy - gdyby postarał się ją lepiej poznać, wypytać o jej życie to może dowiedziałby się, że jest zakochana w innym. Dla mnie to kiepskie usprawiedliwienie, że kieruję nim duma - bo wskazuję to na to, że jej uczucia są dla niego bez znaczenia, czyli jest zwykłym egoistą, kierującym się tym jak on wypadnie w oczach innych i co oni będą o nim mówić, a nie tym jak sam się czuję w tym małżeństwie, tym żeby zarówno Monse jak i on byli szczęśliwi.
Owszem - widzi, że Monse coś przed nim ukrywa, ale czy to naprawę go dziwi? W końcu za każdym razem, gdy ona nie robi tego co "powinna" jako jego żona to on wpada w wściekłość, teraz nawet jej rodzina nie może mieszkać u nich w domu, bo jemu to nie pasuję jeżeli naprawdę chciałby naprawić ich relację to też powinien dać coś od siebie - przestać się tak panoszyć i puszyć, zacząć normalnie z nią rozmawiać i przynajmniej postarać się traktować JL jako przeszłość, bo jeżeli on za każdym razem będzie wyciągał go jak królika z czapki, to naprawdę nie widzę szans dla tego małżeństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kse2nia
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 08 Cze 2015
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:54:03 03-08-15    Temat postu:

Dulce98 napisał:
Ja czytałam opisy odcinków, gdzie tytuł brzmiał "pierwsza noc Alejandra i Monse" Nagle potem czytam komentarze o jakimś rzekomym gwałcie ta scena wg. mnie wcale nie była sceną gwałtu. Ona nawet się nie opierała.




Zgadzam się z tobą , ale jak to bywa każdy rozumie jak chce te sytuację i wiele innych.


A co do waszych wcześniejszych wypowiedzi to co do Montse ona po części wiedziała w co się pakuje. Myślała , że Alejandro jest miłym dżentelmenem , a tu w dniu ślubu (lub po ,dokładnie nie pamiętam) odkrywa jego prawdziwą twarz. Nie wiem co bym na jej miejscu zrobiła , ale no cóż wiedziała co to jest małżeństwo (a przynajmniej mi się tak wydaje).

Dziś odcinek był obiecujący. Myślę , że następny będzie jeszcze lepszy!
No to czekam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:25:06 03-08-15    Temat postu:

Stokrotka* napisał:


A jak ona ma zaufać jemu skoro tak naprawdę wszystko zostało uzgodnione za jej plecami?


Ile razy będziemy jeszcze do tego wracać? Alejandro popełnił błąd idąc na układ z Gracielą i później tego żałował i to nawet dość szybko (jeszcze przed tym jak zaczęli się spotykać z Montse). Przepraszał za to wielokrotnie. Ok, wygląda to tak jakby kupił Montse, ale przecież miał czyste intencje - chciał ją lepiej poznać i nie zamierzał jej do niczego przymuszać, a tym bardziej do ślubu, nie zamierzał wywierać na niej żadnej presji. To Graciela manipulowała i Alejandrem i Montse.

Stokrotka* napisał:
wiecznie wpada w wściekłość, gdy tylko usłyszy imię JL - czy tak naprawdę zachowuję się facet, który chce uratować swoje małżeństwo?


Bo widmo Jose Luisa cały czas wokół nich krąży. Alejandro jest impulsywny i porywczy, to fakt, targają nim przeróżne emocje i nie potrafi nad nimi zapanować, ale czy to dziwne że reaguje tak gwałtownie na myśl o facecie z którym jego żona chciała uciec w dniu ślubu? On jest po prostu zazdrosny, tym bardziej, że wie o tym, iż rywal przebywa gdzieś w pobliżu i że Montse próbowała z nim uciec.

Stokrotka* napisał:
doszło do tego z jego winy - gdyby postarał się ją lepiej poznać, wypytać o jej życie to może dowiedziałby się, że jest zakochana w innym.


Nie zgodzę się z tym. Alejandro próbował poznać Montse, ale ona sama niewiele mu o sobie mówiła. Przecież pytał ją o to na kogo czekała na plaży, czy jest ktoś kim się interesuje, a ona go po prostu okłamała. Ukrywała przed nim prawdę, bo chciała wyjść za niego dla pieniędzy. Tak więc nie zwalałabym winy tylko na Alejandra, bo Montse również jest wina zaistniałej sytuacji.

Stokrotka* napisał:
Owszem - widzi, że Monse coś przed nim ukrywa, ale czy to naprawę go dziwi? W końcu za każdym razem, gdy ona nie robi tego co "powinna" jako jego żona to on wpada w wściekłość, teraz nawet jej rodzina nie może mieszkać u nich w domu, bo jemu to nie pasuję


No sorry, ale po tym co zrobił Dimitrio to też bym nie chciała żeby mieszkał pod moim dachem. Sama Montse prosiła go o opuszczenie hacjendy i gdyby nie szantaż to już dawno by go tam nie było. O Gracieli to już nawet wspominać nie będę, a Carlota żyje sobie u nich jak pączek w maśle i ma się dobrze. Nadię też ładnie ugościł, więc skąd te zarzuty?


Stokrotka* napisał:
jeżeli naprawdę chciałby naprawić ich relację to też powinien dać coś od siebie - przestać się tak panoszyć i puszyć, zacząć normalnie z nią rozmawiać i przynajmniej postarać się traktować JL jako przeszłość, bo jeżeli on za każdym razem będzie wyciągał go jak królika z czapki, to naprawdę nie widzę szans dla tego małżeństwa.


Przecież to on do tej pory wyciągał do niej rękę, tłumaczył się z absurdalnych podejrzeń Montse, próbował łagodzić sytuację, spełniał jej zachcianki. Można mu zarzucić gwałtowność, porywczość, ale na pewno nie to, że się nie stara by w jego małżeństwie było dobrze.
Poza tym jak ma traktować Jose Luisa jako przeszłość skoro on jest teraźniejszością i cały czas wokół nich krąży, skoro Montse niedawno miała zamiar z nim uciekać a Dimitrio insynuuje, że facet jest blisko. Nie da się.


Moim zdaniem zarówno Montse jak i Alejandro można sporo zarzucić i oboje są siebie warci. Żadnego z nich nie wybielam, popełnili sporo błędów.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 18:27:10 03-08-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 121279
Przeczytał: 194 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:41:12 03-08-15    Temat postu:

Ze też musieli zmienić porę emisji telenoweli
bo teraz nie moge jej juz oglądać w tv bo czy mam 1 zmianę czy 2 a nawet nockę to odpada
dobrze że odc są dodawane do netu tak bym Musiała
zapomnieć o tej fantastycznej telenoweli !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:55:32 03-08-15    Temat postu:

To oczywiste, że widmo JL cały czas wokół nich krąży, ale mi chodzi o fakt, że nie poprawi swojej sytuacji z Montse i nie uratuję małżeństwa, wiecznie jej to wypominając - rozumiem, że nie wierzy w jej słowo, ale to się tyczy także jego, skoro nie daję jej należytego miejsca i pokazuję się wszędzie z Marią - co jemu po takim związku?
Moim zdaniem Alejandro w ciągu tych odcinków w ogóle nie pokazał, że jest w Montse zakochany. W zasadzie to pokazał, że jego potrzeby są najważniejsze i odkąd stał się bogaty nie zbyt dobrze traktuję innych ludzi, jakby zupełnie zapomniał kim jest. Nie mam zamiaru się kłócić - to jest moje zdanie i nikt się nie musi zgadzać. Dla mnie Alejandro jest po prostu egoistą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolinka92
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 3992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:22:26 03-08-15    Temat postu:

Stokrotka* napisał:
Dla mnie Alejandro jest po prostu egoistą.


Podobnie jak Monserrat więc tak jak napisała koleżanka wyżej, obydwoje są siebie warci, oceniając z perspektywy całej telenoweli. Mi się ta ich nie idealność akurat podoba. Dzięki temu są odrobinę bardziej realni, ludzie zawsze będą, w mniejszym lub większym stopniu, egoistami więc nic mnie w telenowelach tak nie wkurza jak bohaterowie idealni, proci nierealni romantycy i protki o gołębim sercu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:43:27 03-08-15    Temat postu:

Karolinka92 napisał:
Stokrotka* napisał:
Dla mnie Alejandro jest po prostu egoistą.


Podobnie jak Monserrat więc tak jak napisała koleżanka wyżej, obydwoje są siebie warci, oceniając z perspektywy całej telenoweli. Mi się ta ich nie idealność akurat podoba. Dzięki temu są odrobinę bardziej realni, ludzie zawsze będą, w mniejszym lub większym stopniu, egoistami więc nic mnie w telenowelach tak nie wkurza jak bohaterowie idealni, proci nierealni romantycy i protki o gołębim sercu


Tak - wszyscy są w pewnym stopniu egoistami, myślącymi jedynie swoimi potrzebami, więc w ogóle nie biorę tego aspektu pod uwagę. Rozumiem, że Alejandro nie chce się rozstawać z Montse, bo może w jakimś tam sensie ją kocha (choć ja tej miłości nie widzę) chodzi mi bardziej o fakt, że jego zachcianki są przed wszystkimi - sam jest nieszczęśliwy, tak samo jak Montse, a i tak dalej siedzi w tym małżeństwie. Nie widziałam całej telenoweli, więc nie mogę oceniać - na razie oceniam to co widzę i zachowanie Alexa mi się nie podoba.
Wcale nie chciałabym krystalicznie czystych protów, więc cieszę się, że nie wszyscy są idealni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:44:14 03-08-15    Temat postu:

Stokrotka* napisał:
To oczywiste, że widmo JL cały czas wokół nich krąży, ale mi chodzi o fakt, że nie poprawi swojej sytuacji z Montse i nie uratuję małżeństwa, wiecznie jej to wypominając - rozumiem, że nie wierzy w jej słowo, ale to się tyczy także jego, skoro nie daję jej należytego miejsca i pokazuję się wszędzie z Marią - co jemu po takim związku?


Przecież sprawa z ucieczką z Jose Luisem jest świeża, nie zapominajmy, że całkiem niedawno Alejandro dowiedział się o tym od Dimitria, nic więc dziwnego, że nie ufa Montse i jej to wypomina. Dziwnym byłoby, gdyby przeszedł obok tego obojętnie.
Co do należytego miejsca to przecież proponował jej by została panią domu, a jej to w ogóle nie interesowało, więc poprosił Marię o zajmowanie się gospodarstwem. Teraz nagle Montse się odwidziało i Alejandro ma wyrzucić Marię, przyjaciółkę którą zna od lat? Wczujmy się w jego sytuację. Co innego fakt, że Maria się rozhulała i wyżej sra niż dupę ma kolokwialnie mówiąc. Alejandro powinien sprowadzić ją do pionu.

Stokrotka* napisał:
Moim zdaniem Alejandro w ciągu tych odcinków w ogóle nie pokazał, że jest w Montse zakochany. W zasadzie to pokazał, że jego potrzeby są najważniejsze i odkąd stał się bogaty nie zbyt dobrze traktuję innych ludzi, jakby zupełnie zapomniał kim jest.


Spełnia jej życzenia, próbuje wyprostować ich relacje, wyciąga do niej dłoń, tłumaczy się z absurdalnych zarzutów, sprowadza świadków na potwierdzenie swoich słów, zapewnia o swoim uczuciu, wodzi maślanym wzrokiem - jeśli to nie są "dowody" na jego uczucie to co nimi jest? Ok, nie ufa jej, ale ma ku temu powody.
Nie zauważyłam aby Alejandro przez to, że stał się bogaty źle traktował ludzi. Dla swoich pracowników jest dobry i sprawiedliwy (wyjątek to Rosario i jej wyrzucenie z hacjendy), przynajmniej stara się taki być. Nie zadziera nosa, nie wywyższa się. Początkowo sodówka z lekka mu uderzyła do głowy, kiedy zawarł umowę z Gracielą, ale chyba wyciągnął już z tego wnioski. Fatalnie to ludzi traktuje Maria, która zachowuje się jakby to ona odziedziczyła spadek i jej kompletnie odbiło.


Stokrotka* napisał:
Nie mam zamiaru się kłócić - to jest moje zdanie i nikt się nie musi zgadzać. Dla mnie Alejandro jest po prostu egoistą.


Ależ o żadnej kłótni mowy być nie może, po prostu dyskutujemy. Lubię takie dyskusje i liczę na więcej. A to, że się nie zgadzamy czy mamy inne zdanie na pewne kwestie to tylko dodaje smaczku. Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolinka92
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 22 Sty 2011
Posty: 3992
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:58:41 03-08-15    Temat postu:

Stokrotka* napisał:
Karolinka92 napisał:
Stokrotka* napisał:
Dla mnie Alejandro jest po prostu egoistą.


Podobnie jak Monserrat więc tak jak napisała koleżanka wyżej, obydwoje są siebie warci, oceniając z perspektywy całej telenoweli. Mi się ta ich nie idealność akurat podoba. Dzięki temu są odrobinę bardziej realni, ludzie zawsze będą, w mniejszym lub większym stopniu, egoistami więc nic mnie w telenowelach tak nie wkurza jak bohaterowie idealni, proci nierealni romantycy i protki o gołębim sercu


Tak - wszyscy są w pewnym stopniu egoistami, myślącymi jedynie swoimi potrzebami, więc w ogóle nie biorę tego aspektu pod uwagę. Rozumiem, że Alejandro nie chce się rozstawać z Montse, bo może w jakimś tam sensie ją kocha (choć ja tej miłości nie widzę) chodzi mi bardziej o fakt, że jego zachcianki są przed wszystkimi - sam jest nieszczęśliwy, tak samo jak Montse, a i tak dalej siedzi w tym małżeństwie. Nie widziałam całej telenoweli, więc nie mogę oceniać - na razie oceniam to co widzę i zachowanie Alexa mi się nie podoba.
Wcale nie chciałabym krystalicznie czystych protów, więc cieszę się, że nie wszyscy są idealni


Mimo, że jej nie ufa (dała mu ku temu wszelkie powody) to jednak ją kocha i nie mógłby znieść myśli,że wróciłaby do Jose Louisa. Oczywiście można zaraz powiedzieć, że jak się kogoś kocha to najważniejsze żeby ta osoba była szczęśliwa, nieważne z kim, ale taka miłość nie istnieje

Szczerze mówiąc lubię Sebe w rolach takich yhm furiatów, on to idealnie pokazuje. To jest moja czwarta telenowela z nim, i jedyną jego rolą, kiedy niesamowicie mnie irytował, był idealny i bezbarwny (w moim odczuciu) Guzman.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Za głosem serca Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 553, 554, 555 ... 696, 697, 698  Następny
Strona 554 z 698

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin