Telenowele

Karolinka92 · Wysłany: 15:39:55 14-10-15 Temat postu:

Ciekawe czy Alejandro będąc na miejscu JL też by mu tak pomagał, nie sądzę. JL ma swoje odpały ale nie jest egoistą

Mam już serdecznie dość wątku z aresztem, co chwila albo wsadzają Alejandra albo wypuszczają, i o ile mnie pamięć nie byli to wcale nie ostatni raz, ręce opadają.. Chociaż pasuje mu więzienne wdzianko, wygląda świetnie

sara21 · Wysłany: 16:13:19 14-10-15 Temat postu:

Dulce98 · Wysłany: 11:47:42 15-10-15 Temat postu:

Mnie telenowela nie nudzi

jestem na 86 odcinku. rzeczywiście u Monse i Alexa ostatnio bez fajerwerków, chodź mają swoje urocze sceny <3 jak np ta kiedy Monse powiedziała, że wyprowadza się jak ma się tu sprowadzić Maryśka

świetna scena, uwielbiam patrzeć na tą dwójkę <3
Poza tym w końcu ruszył wątek Dimitria i Josefiny, liczę jeszcze na coś więcej u Victora i Nadii

Lineczka · Wysłany: 18:17:36 15-10-15 Temat postu:

Odcinek 81

Najpiękniejszą sceną tego odcinka był powrót Alexa do domu i reakcja jego bliskich. Najważniejsze, że ma przy sobie ludzi na których może polegać. Montserrat z pewnością kamień spadł z serca, gdy w końcu jej mąż został zwolniony z aresztu. Na ich czułości można patrzeć godzinami, niesamowita chemia.

Alejandro z synkiem na rękach prezentował się cudownie, urocze było też jak następnego dnia uspokajał małego Laurita. Dobry z niego tatuś.

Rosario pięknie wyglądała w tym odcinku, elegancko i z klasą. Wspaniała z niej matka, babcia i teściowa, to człowiek z rodzaju tych do rany przyłóż. Jej przeciwieństwem jest niewątpliwe Graciela.

Jak ona w ogóle odnosi się do Finity? Okropnie ją traktuje. Chodzi mi głównie o to, że na każdym kroku ją upokarza i poniża np. przy śniadaniu, gdy sugerowała, że Dimitrio powinien zaopiekować się Virginią i ją pocieszać. Bezczelna!
Dobrze, że Dimitrio postawił się matce i pokazał charakter, brawo! Uwielbiam, gdy wytrąca Gracielę z równowagi.

Najlepszy był tekst "to teraz możesz zagrać w telenoweli" jako podsumowanie teatrzyku, który odstawiła.

Podobała mi się jego stanowcza reakcja, kiedy chciał się wyprowadzić z domu i zrozumiał, że matka źle na niego wpływa. Nareszcie to zauważył! Graciela jest toksyczna.
Zaistniała sytuacja zbliżyła go do Finity, która zachowywała się jak na wspierającą żonę przystało. On też udowodnił, że leży mu na sercu jej dobro, gdy poszedł ochrzanić Thomasa. Zastanawia mnie tylko kwestia sekretnego konta bankowego o którym Finita wspominała kiedyś Adolfitowi. Czyżby już wykorzystała całą kasę?

Teraz by się im szczególnie przydała, mogliby "pójść na swoje" i odciąć się od Gracieli i Thomasa.
Ogromnie ciekawi mnie czy Dimitrio stanie na wysokości zadania i czy pójdzie do pracy by utrzymać rodzinę. Jak do tej pory specjalnie się nie przemęczał.

Angelika jest bardzo naiwna. Nie chciała uwierzyć w winę ojca, próbowała zaklinać rzeczywistość. Zapewne ostatnie wydarzenia i stres z nimi związany odbiją się negatywnie na jej zdrowiu.

Szkoda mi Virginii. Ta dziewczyna bardzo cierpi, czuje się niekochana przez rodziców. Została zepchnięta na dalszy plan. Amelia cały czas troszczy się o Angelikę przy tym zaniedbując drugą córkę. Przykre.

Dobrze, że Alejandro opowiedział Jose Luisowi o niegodziwościach Joaquina. Z pewnością dało to panu porucznikowi wiele do myślenia. Jose Luis zachował się jak na porządnego człowieka przystało, pokazał klasę, gdy poręczył za Alejandra, dzięki czemu ten mógł wyjść w więzienia. Bardzo dojrzałe zachowanie, ma za to u mnie sporego plusa.
Kapitan Robledo powinien przyjrzeć się bliżej burmistrzowi i jego interesom. Zorientował się już, że Arechiga jest przez kogoś szantażowany, a mając w pamięci sugestię Alejandra dotyczącą zainteresowania Pedra tymi konkretnymi ziemiami należałoby go najzwyczajniej w świecie prześwietlić nie zważając na to jakie stanowisko piastuje. Tak nakazywałby rozum i rozsądek, ale oczywiście tego nie zrobią, nawet nie mam złudzeń. Dla nich burmistrz jest nietykalny póki nie mają twardych i obciążających go dowodów.

Wybuch złości Gracieli po słowach Macario the best.

Trafił w punkt z tym porównaniem jej do diabła na obcasach. Ciekawych rzeczy się dowiedzieliśmy z rozmowy Macaria i Amelii. Obstawiam, że córką Gracieli i Benjamina jest ta nowa postać - Fabiola, bo niby po co miałaby się pojawić w telenoweli akurat w tym momencie? Nie sądzę by był to przypadek, zwłaszcza że nikt inny, a zwłaszcza z ich bliskiego otoczenia nie pasuje mi do tej roli. Sama Fabiola nie wzbudziła mojej sympatii, jest wyniosła.
Niezła była farsa z badaniami DNA, ale wszyscy mieli miny, a zwłaszcza Pedro, który już był w ogródku i witał się z gąską.

Dimitrio mnie rozbawił udając zaskoczonego, a najlepsza była reakcja Montse na sugestie, że Benjamin to jej ojciec. Przerażenie w oczach dość wymowne. W sumie nie dziwię się, że Alejandro wpadł na taki pomysł, bo po Gracieli można się wszystkiego spodziewać. Nie ma dla niej żadnych świętości i granic, jest gotowa na wszystko by osiągnąć cel.

Lineczka · Wysłany: 23:37:49 15-10-15 Temat postu:

Odcinek 82

Potwierdziły się moje przypuszczenia - Fabiola jest córką Gracieli i Benjamina. Nie zaskoczyła mnie ta informacja, bardziej sam fakt, że ta dwójka miała potomka (to już "przeżywałam" w poprzednich odcinkach).

Z tego co mówiła Amelia wynika, że Benjamin był lepszym człowiekiem od Gracieli. W końcu ocalił życie swemu dziecku, przez lata łożył na utrzymanie córki, wspomagał finansowo. Okazało się, że miał jakieś ludzkie odruchy. A Graciela to potwór, była gotowa zabić córkę aby osiągnąć cel, który sobie wyznaczyła. To przerażające. Jednak jak widać niedaleko pada jabłko od jabłoni i Fabiola w pewnym stopniu jest do matki podobna. Dużą wagę przywiązuje do pieniędzy, zależy jej na nich, poza tym wydaje się być nieszczerą i fałszywą osobą. Jest jędzą a na dodatek alkoholiczką i lekkoduchem. A ten jej kochaś to obleśny typ. Pewnie będą razem knuć i spiskować jak wyciągnąć od Alejandra pieniądze.

Montserrat chyba przejrzała zamiary Fabioli, bo robiła dość specyficzne miny w reakcji na jej słowa np. odnośnie testamentu. Mam nadzieję, że wraz z Alexem nie będą naiwniakami i że nie pozwolą sobą manipulować.

Fajnie, że Nadia odwiedziła Esmeraldę, że z nią porozmawiała i wyraziła skruchę, czując się po części winną tego co ją spotkało. Dwie skrzywdzone przez Pedra kobiety mogłyby się zaprzyjaźnić, a czemu nie? Łączą je traumatyczne przeżycia zgotowane przez tego tyrana. Może będą potrafiły pomóc sobie nawzajem choćby poprzez wsparcie. To zawsze coś.

Świetna była scena Montse i Alexa w łóżku.

Delikatne czułości, gesty i spojrzenia wyrażające więcej niż tysiąc słów. Jestem za tym żeby wyjechali w podróż poślubną, 3 x TAK. Należy im się!
Alejandro zachował się fair, gdy powiedział Montse o tym, że Jose Luis mu pomaga i tym samym oczyścił jego dobre imię w oczach żony. To świadczy o jego zaufaniu do niej, dojrzałości i o umiejętności wyciągania wniosków z popełnionych w przeszłości błędów. Chociaż Alex wciąż jest zazdrosny i do pewnego stopnia zaborczy to ja go za to nie krytykuje. Tym bardziej po tym co Jose Luis powiedział mu w dniu, gdy został poproszony na ojca chrzestnego Laurita. Wcale się Alejandrowi nie dziwię. Przecież sam Jose Luis mówił by mu nie ufał i że będzie walczył o Montserrat, o odzyskanie jej miłości i że się nigdy nie podda. Tylko niech Alex nie osacza Montse, bo to do niczego dobrego nie doprowadzi...

Tylko tego brakowało, żeby Pedro knuł i spiskował z Maryśką.

Toż to mieszanka wybuchowa! Oni są zdolni do wszystkiego i przed niczym się nie cofną. Maryśka jakoś specjalnie się nie opierała poleceniom Pedra, posunęła się nawet do upozorowania próby samobójczej, swoją droga bardzo ryzykownej. Zdesperowana wariatka, ot co. Nie miała oporów by współpracować z tym draniem i pogrążyć Alexa. Taka to właśnie jest jej miłość, toksyczna i patologiczna. Jak jej się oczy zaświeciły na wieść, że Alejandro pytał o nią, już pewnie sobie wyobrażała niestworzone historie.

Ładnie wyglądała w tej sukience od Pedra, ale biały kwiatek szpecił kreację, był kiczowaty. Poza tym Maryśce brak klasy.
Szkoda mi Alexa, bo ta zdesperowana szajbuska przysporzy mu wielu problemów a po jej kolejnej próbie samobójczej z pewnością będzie miał wyrzuty sumienia.

Pedro powinien zostać odsunięty przez marynarkę od sprawy, tym bardziej, że wobec jego osoby zostały wysnute podejrzenia. Nie rozumiem kapitana Robledo, który je lekceważy i nie słucha głosu rozsądku, czyli Jose Luisa. Na dodatek przekazuje burmistrzowi poufne informacje na temat Joaqiuna. Trochę pomyślunku! Dobrze, że Jose Luis czuwa na posterunku i że przejrzał tę gnidę Pedra. Oby z Refugiem dobrali mu się do skóry i ukrócili jego rządy. Nikt nie powinien być bezkarny i nadużywać władzy!
Jeszcze co do Refugia to wkurza mnie, że jest stronniczy w sprawie Alejandra i najchętniej bez mrugnięcia okiem wsadziłby go do więzienia.

To już Jose Luis po tym co przeszedł potrafi wykazać się profesjonalizmem i działać w imieniu prawa, a jego przyjaciel kieruje się chęcią zemsty, oj nieładnie.

natalia** · Wysłany: 18:15:42 17-10-15 Temat postu:

Pedro to chyba ma nierówno pod sufitem był w stanie zamontować kamerkę w domku który wynajął żonie a potem oglądał Ją jak kochała sie z Victorem to jest chore !
Gdy by tylko o wszystkim wiedziała Nadia a tak jest niczego nie świadoma
do tego burmistrz robi wszystko by Alex nie wyszedł z więzienia z pomocą Marii robi wszystko tak by Monte myślała jak najgorzej o Jl
jak by On robił wszystko by pogrążyć jej męża

Do tego biedna Angelica jest poważnie chora i nie wiadomo czy wybudzi się ze śpiączki oj wszystko wali Mu sie na głowę
do tego Monte myśli o Nim jak najgorszej !

Ciekawe czy Amelia powie Fabioli ze Gracelia to jej prawdziwa matka ~!

edka · Wysłany: 17:27:02 20-10-15 Temat postu:

Czy są teraz ciekawsze odcinki niż ostatnio ?

Dulce98 · Wysłany: 18:19:59 20-10-15 Temat postu:

edka- nie jest najgorzej ;p chodź trochę się ciągnie, zalezy co w teli Ci się podoba

Obejrzałam właśnie 91 odcinek i jestem w szoku. Jak można być tak podłym człowiekiem jak Pedro? Przyszedł i i żąda by Arechiga popełnił samobójstwo, szantażuję go życiem córki.. co można o nim powiedzieć, to można ale kocha swoje dzieci. Bardzo ciekawi mnie jak to dalej się potoczy.
Denerwuję mnie to, że Pedro jest nietykalny. To trochę śmieszne swoją drogą, mam nadzieję, że zapłaci za to co zrobił. Szkoda mi Angelici i JL. Ich scena w szpitalu była taka hm prawdziwa.

natalia** · Wysłany: 21:02:24 24-10-15 Temat postu:

Odc Nawet ok ale początjkowe były znacznie lepsze
i ciekawsze teraz trochę się ciagnie przez zatrzymanie Alejandra , ciekawe kiedy wyjdzie z Niego !
Alex oddał list księdzu i kazał oddać go do rak osobistych JL ale ten był na pogrzebie więc ksiądz pojechał do domu Monte a tam oczywiście czekała na Niego Maria
i sposobem zwineła list ale Pedrowi powiedziała ze został on zniszczony przez Alejandra
bo w razie czego będzie go szantażowała , więc list jest cały
a bez niego Alex nie wyjdzie na wolność !

natalia** · Wysłany: 10:40:22 02-11-15 Temat postu:

Ogląda ktoś jeszcze ?? bo coś forum przycichł !

Lineczka · Wysłany: 14:13:30 02-11-15 Temat postu:

Mam do nadrobienia jakieś 15 odcinków.

Sylwia94 · Wysłany: 2:25:00 04-11-15 Temat postu:

Ja też mam sporo do nadrobienia

Dziś dobiłam do odc. 85 i powoli będę sobie oglądać. Miałam kryzys z tą telką, w pewnym momencie zaczęła mnie nudzić, ale postanowiłam ją dokończyć, skoro już połowa prawie za mną

Alejandro długo nie zagrzał miejsca w areszcie (jak zwykle)

Joaquin nieźle się wkopał. Liczył, że Pedro to jego wspólnik, a tymczasem wysłał go do wiezienia i kazał pogrążyć Alejandra.

Dobrze, że JL chce pomóc Alexowi, ale mam już dość jego lamentów nad miłością do Monse

Nadia odkryła sekret męża, w sumie podejrzewałam, że albo będzie właśnie "niekompletny" albo impotent, po tym jak odpadła opcja, że gej. Zgodziła się przyjąć jego propozycję i zajść w ciąże z Victorem

Graciela jest niemożliwa, teraz chce pieniędzy od Tomasa, by pozbyć się Josefiny z życia syna. Przecież ona za chwilę zostanie sama, Monse jej nienawidzi, Dimitrio i Carlota też. Powinna sobie znaleźć bogatego męża, tak jak Monse jej doradziła

Maria i jej teatrzyk przed Monse, nieźle się naprodukowała, a Monse jej nie uwierzyła

sylwinkaa3 · Wysłany: 13:09:21 04-11-15 Temat postu:

Ja oglądam:) jestem na bieżąco. Ale ogladam wieczorkiem na necie. W tv za wczesna godzina. Szkoda bo to fajna telka gdyby wykupil ja TV4 to na pewno by miala wieksza ogladalnosc. Tylko TV4 szanuje widzów i nie przesuwa telek co tydzien z godziny na godzine.
A wiadomo jaka jest ogladalnosc za glosem serca?

Sylwia94 · Wysłany: 19:12:40 04-11-15 Temat postu:

To prawda. Tv4 może i nie kupuje telek, które mi się podobają, ale w przeciwieństwie do Pulsu szanuje widza. Nie zdejmuje telki i nie kombinuje z godzinami. Ja odcinki też oglądam w necie, z Za głosem serca jest prościej, bo odc. są na yt, z Santą diablą gorzej. Wysłałam e-maila, czemu nie mogą odblokować playera dla osób mieszkających za granicą (takich jak ja

) i cisza

Stokrotka* · Wysłany: 21:47:18 04-11-15 Temat postu:

Ostatnio obejrzałam fragment odcinka i słowa Alejandra mnie zmroziły - ten facet jest prawie chory z zazdrości

ok - rozumiem jest zazdrosny o JL, ale on powiedział Monse, że jest nawet zazdrosny o ich wspomnienia i to co razem przeżyli

mam wrażenie, że facet jest oderwany od rzeczywistości z jaką dziewczyną by się nie związał, ona będzie miała swoją przeszłość, swoją historię z facetami - nawet jeżeli będą to tylko przyjaciele. A on realnie prawie żąda, żeby Monse nie miała nawet żadnych wspomnień związanych z JL. Wychodzi więc na to, że on jej w ogóle nie ufa i nie potrafi kochać - ale kochać w ten sposób, w którym samemu się daję, nie żądając niczego w zamian. Równie dobrze Monse może mieć do niego żal i pretensję, że gdy była w ciąży, on sprowadził sobie do domu Marychę. Niby nic z nią nie robił, ale sam fakt jest wystarczający niemiły, jednak Monse nie wyrzuca mu tego co chwilę. Jest wiec tak, że Alex może mieć ciągle pretensję i problemy związane z dawnym związek JL z Monse, a ona nie