K@eolin@ Obserwator
Dołączył: 11 Gru 2012 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:45:40 11-12-12 Temat postu: RBD-La familia |
|
|
Minął jakis czas od pamiętliwego wesela na którym życie przyjaciół zespołu bardzo się zmieniło . Po tym jak Fabiola powiedziała że spodziewa się dziecka Poncho. Annie i Poncho zerwali wszelkie kontakty ze sobą. Rozmawiali wtedy gdy , wymagali tego dziennikarze albo menager zespołu .
Fabiola przychodziła do mieszkania RBD codziennie i nękała wszystkich opowieściami jak ona się cieszy ,że będzie miała dziecko .Annie była przybita miała oczy ciągle podpuchnięte od płaczu wszyscy chcieli jej pomóc ale nie wiedzieli jak .
May również nie była taka przebojowa jak zawsze. Stała się smutna i zamknięta w sobie. Ciągle przesiadywała w swoim pokoju.
Dul i Ucker przerwali swój romans doszli do wniosku, że lepiej zakończyć ich związek zanim się w sobie zakochają . Nie chcieli skończyć swojej przyjaźni tak Annie i Poncho.
Była 4 w nocy. Na ulicy nie było ani jednej żywej duszy. Deszcz obijał się o szyby w oknach. Każdy z członków RBD spał w swoim pokoju. Poncho przewracał się z boku na bok nagle usłyszał hałas dobiegający z pokoju któregoś z przyjaciół.
- Co się dzieje? Mam nadzieję że to nie Chris znowu jakieś panienki nie przyprowadził i się nie zabawiają bo nie ręczę za siebie ale od przecież jest z Danielą to pewnie Ucker – zapytała sam siebie jeszcze zaspanym głosem
Wychodząc na przedpokój usłyszał dzwię sówaków dochodzący z pokoju Annie. Nie zastanawiając się dłużej wszedł do pokoju. Stanoł jak wryta zobaczywszy co się dzieje w pokoju przyjaciółki.
- co ty tu robisz?- zapytała szeptem Anny
- Any co ty robisz? – mówiąc głośniejszym głosem
- nie widzisz pakuję się- odpowiedziała
- co ty wyprawiasz dziewczyno? –Poncho zaczął z powrotem wyrzucać rzeczy dziewczyny z walizek. Any nie podawała się i nadal wrzucała rzeczy do walizek. Chodź nie szło jej to tak sprawnie jak wyrzucanie ich przez Poncho
- dość tego- krzyknął Poncho
- cicho bo pobudzisz wszystkich- powiedziała Ann równocześnie zamykając usta Poncho swoją dłonią
Poncho odciągnął dłoń Any . I złapał ją za rękę , dziewczyna stała i patrzyła się na chłopaka jak by była zaczarowana
-co ty robisz?-Spytał Poncho
Ann natychmiast odwróciła się i zaczeła dalej się pakować
Any powiedz mi dziewczyno co ty robisz z tymi walizkami- powiedział Poncho
- pakuję się. Wyjeżdżam – powiedziała ze łzami w oczach Ann
- Kochana dlaczego- zapytał
- Poncho ja dłużej tego nie wytrzymam rozumiesz to jest jak dla mnie za dużo. Ja i ty już praktycznie nie rozmawiamy tylko zwykłe „Cześć” nawet nie możemy normalnie pogadać.
- Any kochanie to pogadajmy-powiedział
- a ty myślisz że nie próbowałam tylko mnie zbywałeś , że musisz, a to gdzieś iść, a to dzwonił ci telefon chodź dobrze wiem że nie dzwonił
Tymczasem w kuchni siedział Ucker i pił wodę. Mówił sam do siebie.
- no stary dałeś popis zakochałeś się w Dul.
Nagle z rozmowy Poncho wyrwała go dzwoniąca komórka. Na wyświetlaczu pojawił się napis Fabiola
- tak słucham cię Fabiolo - Poncho
- kochanie proszę cię przyjedź do mnie szybko – Fabiola
- ale co się dzieje źle się czujesz? -Zapytał z przerażeniem w oczach Poncho
- mam straszne mdłośći - Fabiola
- to po co mam przyjechać to normalne w tym stanie – zapytał Poncho zdziwionym głosem
- potrzebuję cię jesteś ojcem mojego dziecka i powinieneś być przy mnie- powiedziała Fabiola oburzonym głosem
- ok. zaraz będę tylko się ubiorę -Tym czasem Any słuchająć rozmowy ukochanego i jego byłęj poczuła jak boli ją serce.
- Poncho, poncho – zaczęła krzyczeć do słuchawki Fabiola
-co znowu
- kocham cię -powieedziała zadowolonym głosem
- dobra postaram się zaraz przyjechać -I zostawił Any w pokoju i pojechał do Fabioli
Dziewczyna załamana poszła do kuchni i na poprawę nstroju wzieła miseczkę z lodami i zjadła ją przed telewizorem. |
|